Jak głosować za granicą? 417 obwodowych komisji wyborczych

Jak głosować za granicą?

Jak głosować za granicą? Na to pytanie odpowiedziała Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Zauważyła, że w wyborach parlamentarnych w 2023 r. za granicą będzie 417 obwodowych komisji wyborczych, a decyzję o ponownym zwiększeniu ich liczby podjęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dodała także, iż nie spodziewa się problemów przy liczeniu głosów w obwodach zagranicznych.

Jak głosować za granicą?

.W niedzielę odbędą się wybory do Sejmu i Senatu oraz referendum ogólnokrajowe. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, zagraniczne komisje wyborcze mają od zakończenia głosowania 24 godziny na zliczenie oddanych głosów; jeśli nie zdążą tego zrobić, to głosowanie w tych obwodach uważa się za niebyłe. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego przypominała, że w wyborach do Sejmu i Senatu cztery lata temu najliczniejsze zagraniczne komisje wyborcze przekazywały swoje protokoły w poniedziałek we wczesnych godzinach porannych, zaś ostatni protokół – z największej, liczącej blisko 6 tys. wyborców komisji – wpłynął w południe w powyborczy poniedziałek.

Zwiększenie liczby obwodowych komisji wyborczych za granicą

.”Jeśli komisje będą musiały policzyć karty referendalne, to będą miały drugie tyle czasu na to” – wskazywała. Zwróciła też uwagę, że w tegorocznych wyborach za granicą powołano o blisko 100 obwodowych komisji wyborczych więcej: w wyborach w 2019 r. było to 320 komisji, zaś w tym roku będzie ich 417. Ministerstwo Spraw Zagranicznych już dwukrotnie zwiększało liczbę komisji za granicą. Najpierw utworzono 402 obwody głosowania, następnie zwiększono ich liczbę kolejno do 410 i 417. Dotyczy to przede wszystkim Niemiec, Holandii, Włoch, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdzie w utworzonych już obwodach szybko przyrastała liczba wyborców i istniała obawa, że komisje nie zdołają ustalić wyników głosowania w 24 godziny od jego zakończenia.

Nowelizacja Kodeksu wyborczego

.Ponadto, szefowa KBW wskazywała, że wbrew nieprawdziwym informacjom ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego nie zmieniła zasad liczenia głosów w wyborach i będzie się ono odbywać tak, jak dotychczas – komisje będą liczyć głosy wspólnie, a nie w zespołach roboczych. „Biorąc pod uwagę okoliczności: fakt, że za granicą będzie dużo więcej obwodowych komisji, to, że konsulowie mogą powoływać większe składy tych komisji, a także dane sprzed czterech lat, to nie powinno być problemów ze zliczeniem głosów o czasie” – podkreśliła Pietrzak.

Cisza wyborcza

.Na temat zasadności ciszy wyborczej na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Eryk MISTEWICZ w tekście „Jestem za utrzymaniem ciszy wyborczej, nawet jeśli to przeżytek„. Autor porusza w nim również kwestię tego tego jak cisza wyborcza jest obecnie obchodzona.

Właśnie dlatego. Aby odpocząć od tej batalii, spojrzeć z boku, zastanowić się, odrzucić plewy propagandy od ziarna meritum. Tak, wiem, to już prawie niemożliwe. Nie ma już w postpolityce kwestii merytorycznych, z wyborów na wybory coraz bardziej rządzą wizerunek i emocje albo narracje i strachy mobilizujące własne szeregi przed nadchodzącym „czarnym ludem”.

„I właśnie dlatego warto na chwilę przystanąć. Nie podejmować decyzji tak ważnej (głos każdego z nas może okazać się decydujący, szczególnie przy niskiej frekwencji) pod wpływem emocji. Pomyśleć, przeanalizować, sięgnąć do internetu (w żadnym innym miejscu nie sposób dziś przecież znaleźć pełne programy wyborcze i informacje nieprzetworzone, bezpośrednio od ich nadawców), porozmawiać z przyjaciółmi (to zabronione przecież nie jest), a nawet zapytać tych, którzy na metodzie d’Hondta, systemach przeliczenia głosów zjedli zęby”.

„Tak, cisza wyborcza wydaje się dziś przeżytkiem. I to bynajmniej nie dlatego, że jest internet i są szybkie media takie jak Twitter. Także dlatego, że coraz potężniejsze i przemyślniejsze są pomysły strategów, jak ciszę wyborczą obchodzić. I nie zostać przy tym namierzonym, złapanym, oskarżonym i skazanym”.

.„Sposoby te zostawię dla siebie. Może tylko jeden z dosyć prostych: gigantyczny wzrost notowań partii Zielonych w jednym z krajów zachodniej Europy przed kilkoma laty. Zero uzasadnienia dla świetnego wyniku wyborczego. Ani kampania Zielonych nie była wówczas szczególnie zachwycająca, ani liderzy nie byli szczególnie inni niż we wcześniejszych kampaniach, ani przekaz nie był lepiej niż zwykle dopracowany. Gdy później prowadzono pogłębione badania tych, którzy zdecydowali się oddać swój głos, okazało się, że znacząca większość z nich dzień wcześniej w głównym programie telewizyjnym, po wieczornych wiadomościach, oglądała przepiękny film „Home” Yanna Arthusa-Bertranda. O Ziemi, która woła o pomoc. O Ziemi, która woła o pomoc w ciszy wyborczej” – pisze Eryk MISTEWICZ.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 października 2023