Kaliskie Spotkania Teatralne 2025 - program

Kaliskie Spotkania Teatralne to święto teatru w najczystszej postaci. Ponad setka artystów z całej Polski będzie walczyć o prestiżowe nagrody z Grand Prix i statuetką Wojciecha Bogusławskiego na czele – powiedział dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu Bartosz Zaczykiewicz.
Kaliskie Spotkania Teatralne 2025
.Tegoroczny festiwal w Kaliszu – jak powiedział dyrektor Bartosz Zaczykiewicz – będzie nietypowy, bo będzie to „prawie festiwal prapremier”. „Spośród 17 spektakli, które pokażemy w tegorocznym konkursie – siedem to prapremiery światowe, trzy to prapremiery polskie. Gdy doliczymy do tego kilka adaptacji powieści, to za każdym razem mamy do czynienia z nową adaptacją sztuki, czyli to też pewien rodzaj prapremiery” – powiedział Bartosz Zaczykiewicz. Dwa pierwsze spektakle odbyły się już 1 maja – wyjazdowo – w Krakowie.
Pierwszy spektakl „Latający Potwór Spaghetti” z Teatru Łaźnia Nowa to muzyczna farsa religijna napisana i wyreżyserowana przez Mateusza Pakułę, obsypanego podczas 63. KST nagrodami za spektakl „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”. W głównej roli wystąpili Jan Jurkowski, twórca Grupy Filmowej Darwin, a w Szatana wcielił się Szymon Mysłakowski. Drugi spektakl – „Proszę Państwa, Wyspiański umiera” – to widowiskowe, autorskie przedstawienie Agaty Dudy-Gracz w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. Od 10 maja, festiwal przenosi się do Kalisza. Dla widzów przygotowano 15 tytułów.
Festiwal w Kaliszu rozpocznie się czterema pokazami spektaklu „Godej do mie” autorstwa i w reż. Roberta Talarczyka z Teatru Śląskiego w Katowicach. Spektakl – jak powiedział Bartosz Zaczykiewicz – będzie prezentowany w hotelowym apartamencie w Komoda Club Residence, na widowni zasiądzie jednorazowo jedynie 28 osób, a po zakończonym przedstawieniu na widzów czeka śląska kolacja. Oficjalne rozpoczęcie 65. KST rozpocznie się przedstawieniem „Polowanie na osy. Historia na śmierć i życie” wg Wojciecha Tochmana w reż. Natalii Korczakowskiej z Teatru Studio w Warszawie. W historii o jednej z najgłośniejszych morderczyń lat 90. – Monice Osińskiej – widzowie zobaczą m.in. Wiktorię Kruszczyńską, Dominikę Ostałowską oraz laureatkę Grand Prix 63. KST Maję Pankiewicz.
„Tęsknię za domem” i „Solaris”
.Festiwalowy 11 maja rozpocznie się od „Tęsknię za domem” z Teatru Powszechnego w Radomiu, za którą autor Radosław B. Maciąg zdobył Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. To wnikliwa i pełna czułości refleksja o rodzinie dotkniętej skutkami transformacji ustrojowej. Wieczorem ponownie wystąpi zespół Teatru Śląskiego w „Don Kichocie” na motywach powieści Cervantesa w reż. Jakuba Roszkowskiego. Widzowie poznają bohaterów słynnej opowieści o szlachcicu z La Manchy współcześnie – w szpitalnym oddziale.
Kolejną propozycją konkursową festiwalu jest monodram „Ifigenia ze Splott” Gary’ego Owena z Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi w wykonaniu Agnieszki Skrzypczak, która wciela się w zagubioną i nienawidzącą świata dziewczynę z blokowiska. Drugim spektaklem 12 maja będzie propozycja Teatru Ludowego w Krakowie – „Chłopi” w reż. Remigiusza Brzyka. Dyrektor zapowiedział, że spektakl przybiera formę śledztwa referowanego z perspektywy świadka zbiorowego samosądu. „W adaptacji powieści Reymonta na plan pierwszy wysuwają się kobiety, nie tylko Jagna, ale też Jewka, Hanka, Jagustynka, samotne matki, uwiedzione, wykorzystane dziewczyny, wyrzucone poza lokalną społeczność” – dodał.
Dnia 13 maja Bałtycki Teatr Dramatyczny im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie zaprezentuje monodram „Solaris” na podstawie powieści Stanisława Lema, w której bohaterka podejmuje się metafizycznej podróży w głąb siebie. Natomiast Teatr Narodowy w Warszawie zagra klasyczną sztukę Samuela Becketta w reż. Piotra Cieplaka „Czekając na Godota”. „To obsypany nagrodami powrót do klasycznej sztuki Samuela Becketta w reż. Piotra Cieplaka. W obsadzie zobaczymy wybitnych aktorów Teatru Narodowego, m.in. Mariusza Benoit i Jerzego Radziwiłowicza” – powiedział Bartosz Zaczykiewicz.
„Przemiana” i „Córki Leara”
.W festiwalowego 14 maja Wrocławski Teatr Współczesny zaprezentuje sztukę „Przemiana” w reżyser Michała Kmiecika. „Reżyser przenosi historię Kafkowskiego bohatera do świata współczesnej korporacji, a jego przemiana w robaka burzy dotychczasowy porządek i wymusza zmiany w każdym z bohaterów” – powiedział. Stery 15 maja – zapowiedział Bartosz Zaczykiewicz – przejmą kobiety i ich opowieści. Najpierw zobaczymy offowy spektakl „To bitch or not to bitch” kolektywu Herz House. „Performerki budują historię inspirowaną Szekspirowskim «Gwałtem na Lukrecji»” – powiedział.
Następnie kaliski teatr zaprezentuje „Córki Leara” Elaine Feinstein w reż. Darii Kopiec. Według Bartosza Zaczykiewicza to historia mocowania się z własnym losem każdego z bohaterów, wchodzenia w dorosłość, dojrzewania do własnego „ja”, historia uwalniania się z cienia silnego ojca, rozumienia swojej roli w świecie, buntowania się przeciw niej lub poddawania się przeznaczeniu. Przedostatniego dnia kaliski teatr zaprezentuje drugą propozycję – „Trik Patricka” Kristo Šagora w reż. Katarzyny Hory. Dyrektor teatru zapowiedział, że „jest to widowiskowy popis aktorskich umiejętności dwóch młodych aktorów: Filipa Kempińskiego i Kamila Owczarka, debiutanta, niedawnego laureata Nagrody im. Nardellego”.
Po kaliszanach na scenie wystąpią aktorzy z Teatru Wybrzeże w dramacie Gombrowicza „Iwona, księżniczka Burgunda”. Dramat Gombrowicza, w adaptacji Adama Orzechowskiego, prowadzi interakcje z widzami i zadaje pytania m.in. o odpowiedzialność jednostki za wydarzenia pozornie od niej niezależne. Podczas finałowego dnia publiczność zapozna się z dwoma tytułami. Studentka reżyserii Teatru Lalek w Białymstoku Magdalena Dąbrowska zaprezentuje „Helenę”. Spektakl przedstawia prawdziwą historię dziadków reżyserki opowiedzianą głosem jej 93-trzyletniej babci. Zdaniem dyrektora podróż, w którą bohaterka zabiera widza, „jest autentyczna, zabawna i wzruszająca”.
Na zakończenie widzowie zobaczą „Koniec czerwonego człowieka” w reż. Krystyny Jandy z Och-Teatru. Spektakl oparty jest na książce „Czasy secondhand” Swietłany Aleksijewicz, noblistki, wybitnej pisarki białoruskiej, krytycznej w stosunku do rządów Łukaszenki. Na scenie zagrają m.in. Dorota Nowakowska, Agnieszka Warchulska, Lidia Sadowa oraz Grzegorz Warchoł. „Adaptacja z wieloma porównaniami czy przywołaniami ze sztuk Czechowa stara się raz jeszcze zrozumieć duszę homo sovieticusa i umiejscowić ją w Nowej Rosji. Aby wszyscy chętni widzowie mieli okazję obejrzeć spektakl, będzie on zagrany dwa razy” – przekazał Bartosz Zaczykiewicz.
„Witkacy. Biografia” i „Sezony”
.Jak co roku jury przyzna nagrody dla najlepszych aktorek i aktorów w kilku kategoriach – Grand Prix, indywidualne nagrody aktorskie, nagrodę za wybitną rolę epizodyczną, nagrodę dla młodej aktorki i młodego aktora oraz wyróżnienia aktorskie. Werdykt zostanie ogłoszony wieczorem 17 maja na uroczystej gali zakończenia festiwalu. W jury zasiądą aktorka Magdalena Drab, reżyser teatralny Szymon Kaczmarek, dziennikarka Magda Piekarska oraz krytyk teatralny Łukasz Drewniak. Swoich laureatów wyłoni także jury dziennikarzy oraz widzowie – w plebiscycie na Naj-Bogusławskiego Aktora oraz Naj-Bogusławski Spektakl. Każdego dnia po spektaklach widzowie będą mieli okazję wziąć udział w spotkaniach z aktorami i twórcami. To będzie okazja, by spotkać się z ulubionymi artystami, zadać im pytania i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
Festiwalowi towarzyszy bogaty program artystyczny organizowany we współpracy z lokalnymi instytucjami kultury. W Galerii Wieża Ciśnień będzie czynna wystawa „Grzegorzewski: …składam hołd Wyspiańskiemu”. W Galerii Sztuki im. Jana Tarasina oraz w Galerii Uniwersyteckiej im. prof. Andrzeja Niekrasza odbędzie się piąta edycja konkursu dla artystów związanych z Kaliszem „A-Kumulacje 2025 – Kaliskie Biennale Sztuki”. Zaplanowano też autorskie spotkanie z Przemysławem Pawlakiem – kaliszaninem, doktorem filozofii, autorem książki „Witkacy. Biografia”. To pierwsza popularna biografia Stanisława Ignacego Witkiewicza, wydana przez Iskry w 2025 roku.
Podczas KST zaprezentowany zostanie widowiskowy spektakl „Dziady” przygotowany z młodzieżą z kaliskich szkół przez Kamę Kowalewską w Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu. Ostatniego dnia festiwalu odbędzie się specjalny pokaz filmu w reż. Michała Grzybowskiego. Kaliskie Spotkania Teatralne to najstarszy festiwal teatralny w Polsce, w 1961 r. został zainicjowany przez Tadeusza Kubalskiego. Od 1985 roku ma formułę konkursu aktorskiego. Festiwal jest finansowany ze środków samorządu województwa wielkopolskiego, miasta Kalisza oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Kaliskie Spotkania Teatralne to święto teatru „w najczystszej postaci”
.Gdyby każdy człowiek umiał odpowiednio zanurzyć się w sztuce, zobaczyć siebie i swoje odbicie, to ten świat wyglądałby lepiej – powiedział Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu i szef 65. Kaliskich Spotkań Teatralnych, które potrwają od 10 do 17 maja. Zdaniem Bartosza Zaczykiewicza Kaliskie Spotkania Teatralne to święto teatru „w najczystszej postaci”. Od 65 już lat aktorzy z całej Polski przyjeżdżają do Kalisza w maju, by zawalczyć o prestiżowe nagrody z Grand Prix i statuetką Wojciecha Bogusławskiego na czele. Kaliski festiwal jest najstarszym teatralnym festiwalem w Polsce, w dodatku od 1985 roku poświęconym całkowicie sztuce aktorskiej.
„Nie znam innego festiwalu, nie tylko w Polsce, szczególnie w takiej skali, który koncentrowałby się tylko na artyzmie aktorów. Mamy pewien pomysł na przyszłość, aby Kaliskie Spotkania Teatralne były lepiej znane także za granicą, wciąż jednak budując konkurs oparty tylko na rodzimych scenach” – powiedział. Tegoroczny festiwal w Kaliszu będzie – zdaniem Bartosza Zaczykiewicza – wyjątkowy i nietypowy, bo będzie to „prawie festiwal prapremier światowych i polskich”. Widzowie zobaczą na scenie ponad setkę aktorów, którzy wystąpią w 17 spektaklach.
Według dyrektora Kaliskie Spotkania Teatralne to potrzebny festiwal w przestrzeni społecznej. „Każde wydarzenie ze sfery sztuki i kultury to między innymi bardzo ważna praca nad jakością społeczeństwa. Nie możemy ograniczać się w myśleniu o rzeczywistości tylko do dążenia do dobrobytu w materialnym, czysto ekonomicznym sensie. Mam niekiedy wrażenie, że dziś zdarza się coraz silniej tracić tę świadomość. A samą materią człowiek nie wyżyje, potrzebny jest też duch, wewnętrzny rozwój – do tego służą między innymi nauka i edukacja, poszerzanie wiedzy, obcowanie ze sztuką, a także na przykład kultura fizyczna” – powiedział. Kaliskie Spotkania Teatralne to – jak podkreślił – „niezmiennie prestiżowe wydarzenie kulturalne w kraju, wysoko cenione w środowisku aktorskim i teatralnym w ogóle”.
„Odwołując się do czasów, kiedy nie pracowałem w Kaliszu: równo 20 lat temu, kiedy kierowałem Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu, dwoje aktorów zdobyło nagrody Grand Prix za kreacje w Szekspirowskim «Makbecie» w reżyserii Mai Kleczewskiej. Dla Judyty Paradzińskiej (Lady Makbet) i Michała Majnicza (Makbet) oraz całego zespołu i dla mnie jako dyrektora było to niesamowite wydarzenie, z którego każdy jest do dziś dumny” – powiedział. Dobór repertuaru na KST jest według Bartosza Zaczykiewicza „dosyć skomplikowanym procesem”.
Festiwal to proces twórczy
.„Tworzenie festiwalu jest w pewnym stopniu poważnym procesem twórczym. Oglądam mnóstwo przedstawień, wybierając je na podstawie domysłów, opinii, intuicji, poleceń. Staram się oglądać je równocześnie jako człowiek zajmujący się wiele lat profesjonalnie teatrem, ale też jako początkujący widz, poszukujący zachwytu w przeżyciu emocji. Nie ograniczam się tylko do własnych odczuć, moje wrażenia zderzam ze zdaniem innych, z recenzjami, opiniami. Staram się obserwować i słuchać. Na tej podstawie następuje wybór. A ostateczny kształt repertuaru to wypadkowa intuicji, szczęścia, możliwości i trochę pewnie rozumu” – powiedział i dodał, że czasami wybór jest bardzo trudny.
„Współcześnie festiwal próbuje pomieścić coraz bardziej zróżnicowany gatunkowo teatr. Sztuka sceniczna bardzo zmieniła się i pod wpływem gigantycznego rozwoju technologii, szczególnie audiowizualnych, ale również przez ogromną zmianę wrażliwości odbiorców. Dziś prawie każdy ma przy sobie urządzenia techniczne o niewyobrażalnych jeszcze niedawno parametrach, więc sztuka teatru też ewoluuje, eksperymentuje. Nawet spektakle grane w tak zwanym tradycyjnym stylu, są dziś zupełnie inne niż nawet dwadzieścia lat temu” – stwierdził. Według dyrektora, dzięki technologii audiowizualnej teatr zmienia się dynamicznie, ale niezależnie od tego rozwoju w ogóle nie zmienia się jego istota.
„Kochamy, nienawidzimy, marzymy, radujemy się, smucimy tak samo jak przed wiekami. Sztuka to spotkanie z drugim człowiekiem. To rozpoznanie siebie, to wewnętrzna potrzeba tworzenia i dzielenia się twórczością, to spotkanie pytań, niepokojów, które w sobie nosimy, a z którymi możemy się zidentyfikować poprzez sztukę, która odwołując się do emocji, potrafi nam je zadać. Sztuka to ucieczka od samotności. To spotkanie czyjejś wyobraźni, piękna, które w trudny do wytłumaczenia sposób pozytywnie zmienia chemię naszego organizmu, wzrusza i jakoś polepsza nasze poczucie wartości na tym padole. Gdyby sztuki nie było, to bylibyśmy chyba innym gatunkiem” – stwierdził. „Zaryzykuję takie zdanie: jestem przekonany, że gdybyśmy umieli zatrzymać się w pędzie cywilizacji, gdybyśmy umieli, gdyby każdy człowiek umiał odpowiednio zanurzyć się w sztuce, zobaczyć siebie i swoje odbicie, zrozumieć swoje uczucia i tęsknoty, to ten świat wyglądałby lepiej” – powiedział.
Opera i geopolityka
.Na temat geopolitycznego znaczenia opery w historii na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Matthieu WAGNER w tekście „Opera. Narzędzie polityczne Zachodu„.
„Opera a geopolityka? Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec związek między operą a badaniem stosunków międzynarodowych. Ale gdy pomyślimy o takich przejawach ludzkiej aktywności, jak sztuka czy sport, ich związek z interesami geopolitycznymi wyda nam się oczywisty. I tak jest w rzeczywistości. Państwa można porównywać nie tylko pod względem gospodarczym czy militarnym, ale również kulturalnym. Weźmy choćby przykład kina amerykańskiego – przyczyny jego supremacji są zarówno kulturowe, jak i polityczne. Podobnie powinniśmy interpretować ceremonię otwarcia igrzysk w Pekinie w 2008 roku, która niezwykle dobitnie pokazała, jak bardzo sztuka sceniczna może być elementem demonstracji siły”.
„Podobnie rzecz się ma z operą. Między XVII a XIX wiekiem – czyli w epoce, w której narody zaczęły zyskiwać swoją niezależność – operze włoskiej przydawano funkcję polityczną. Doskonałość jej artyzmu przyniosła jej popularność w skali całego świata, czego skutki odczuwalne są po dziś dzień. Niektórzy, jak na przykład były dyrektor paryskiej opery Stéphane Lissner, wskazują na wzrost zainteresowania tym gatunkiem sztuki muzycznej. W czasie wykładu w Collège de France Lissner mówił, że cieszy go to zjawisko, choć nie wskazał wszystkich jego przyczyn”.
.”Po II wojnie światowej wraz z nastaniem telewizji i umasowieniem środków przekazu (kiedyś rozwój technologii płytowej, dziś portale społecznościowe oraz platformy cyfrowe i VOD) sposób pokazywania i przekazywania sztuki intensywnie ewoluował. Na przestrzeni dziesięcioleci zmieniały się nie tylko nośniki, ale także oczekiwania publiczności. Proces ten sprawił, że dostęp do opery jest dzisiaj o wiele łatwiejszy niż 50 lat temu. Jak pokazują statystyki, co roku na świecie odbywa się kilkadziesiąt tysięcy premier operowych, z czego na Francję przypada około 3500, gromadzących ponad 2,4 mln widzów. W skali świata liczba ta wynosi kilkadziesiąt milionów widzów rocznie. To zjawisko bez precedensu” – pisze Matthieu WAGNER.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/matthieu-wagner-opera-narzedzie-polityczne-zachodu/
PAP/Ewa Bąkowska/MJ