Kandydaci w wyborach prezydenckich 2025 - Sławomir Mentzen

Sławomir Mentzen

Jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen na odbywającej się 31 sierpnia konwencji oficjalnie ogłosił swój start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w 2025 roku; obecna na konwencji Ewa Zajączkowska-Hernik zapowiedziała, że kampania będzie związana z tematami dotyczącymi bezpieczeństwa.

Sławomir Mentzen – kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich 2025 r.

.Mentzen to pierwszy kandydat, który zadeklarował swój start w następnych wyborach prezydenckich, które mają odbyć się w 2025 roku; wybory te nie zostały jeszcze oficjalnie zarządzone – zgodnie z konstytucją zarządza je bowiem marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta.

Mimo to Mentzen na zorganizowanej w sobotę w Warszawie konwencji zainaugurował swoją kampanię wyborczą. W swoim wystąpieniu stwierdził, że jako prezydent będzie najaktywniejszym z dotychczasowych polskich głów państw – które, jak ocenił, do tej pory funkcjonują jako „marionetki” liderów swoich partii” – w tym pod względem złożonych projektów i zawetowanych ustaw.

.Jak mówił Sławomir Mentzen, nie zamierza być prezydentem, który „podpisuje wszystko, co przyniesie prezes jego partii”. Wśród priorytetów wskazał bezpieczeństwo i gospodarkę. Zdaniem Mentzena, obecnie mimo realnego zagrożenia konfliktem zbrojnym polskie bezpieczeństwo jest w opłakanym stanie, m.in. ze względu na sytuację sił zbrojnych, które – jak mówił – borykają się z brakiem sprzętu i rezerwistów, których średni wiek wynosi ok. 50 lat. „Nie widać, żebyśmy się do tego konfliktu przygotowywali” – ocenił działalność obecnie rządzących.

Mentzen odniósł się też do kwestii prób nielegalnego przekroczenia granicy – jak stwierdził, nie może być tak, że ktokolwiek nielegalnie przekracza granicę. „Jeżeli nielegalnie ktoś będzie próbował forsować granicę państwa polskiego, powinno się do niego po prostu strzelać” – oświadczył.

Odnosząc się do kwestii gospodarczych, Mentzen stwierdził, że kluczowym problemem są przepisy „kneblujące przedsiębiorców. Opowiedział się za ich uproszczeniem, w tym reformą podatków dochodowych, a także za ograniczeniem roli państwa w gospodarce za wyjątkiem strategicznych branż, jak produkcja zbrojeniowa. Ponadto należy – jego zdaniem – zderegulować produkcję energii; polityk opowiedział się też za budową elektrowni jądrowych.

.Obecna na konwencji Sławomira Mentzena europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja) powiedziała, że zbliżające się wybory prezydenckie są „kolejnym elementem walki” w drodze do utworzenia przez ich partię rządu. „Stajemy do walki po raz kolejny, będziemy walczyć do ostatnich kropli z naszych żył (…) a wybory prezydenckie są kolejnym elementem tej walki w drodze do rządu, który utworzymy w 2027 roku, zrobimy to” – stwierdziła. Jej zdaniem obecnie u władzy stoją ludzie „słabi”, „niemoralni” oraz „bezideowi”. Następnie dodała, że „słabi ludzie tworzą ciężkie czasy i dopiero z tych ciężkich czasów wyłaniają się silni ludzie, którzy tworzą czasy dobre i my musimy to zrobić dla naszych rodzin, dla naszych dzieci”.

.Zajączkowska zapowiedziała, że kampania wyborcza Sławomira Mentzena będzie skoncentrowana na temacie bezpieczeństwa. Zwróciła się do kobiet mówiąc, że Sławomir Mentzen jest „gwarantem bezpiecznego kraju”. Jej zdaniem, kandydat Konfederacji na prezydenta nie poparłyby „czegoś, co odbierze Polsce suwerenność i zagrozi bezpieczeństwa”. „Ta kampania będzie kręcić się wokół tematów związanych z bezpieczeństwem, a my chcemy prezydenta, który nam to bezpieczeństwo zagwarantuje. Dlatego zwracam się do wszystkich kobiet. (…)Chcemy żyć w bezpiecznym kraju i gwarantem tego jest właśnie Sławomir Metzem. Dlatego w wyborach prezydenckich zagłosuję na Sławka Mentzena, bo to jedyna możliwość by przywrócić w Polsce normalność, by kontynuować jakość w polskiej polityce. Wiem, że Sławek nigdy nie poprze czegoś co odbierze Polsce suwerenność i nigdy nie zgodzi się na cokolwiek, co spowoduje, że Polska stanie w niebezpieczeństwie. To jest mój prezydent” – dodała. Podczas konferencji zapowiedziano, że we wrześniu Sławomir Mentzen ruszy w „trasę wyborczą”. Wybory prezydenckie odbędą się na wiosnę przyszłego roku, Andrzej Duda kończy urzędowanie w sierpniu 2025 r.

Dwie partie i długo długo nic

.Na temat wybitnie bipolarnego charakteru polskiego systemu politycznego, w którym dominują dwa ugrupowania polityczne, PO i PIS, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Jerzy POLACZEK w tekście „Dwie partie i długo długo nic„.

„Faktem jest, że od 2005 r. PO i PiS zdominowały polską politykę. Na pewno tę supremację dwóch największych partii ułatwiła przyjęta w 2001 r. ustawa o finansowaniu partii politycznych, ponieważ umożliwiła stworzenie przewag instytucjonalnych obu ugrupowaniom – ale nie można ich przewagi nad konkurencją polityczną sprowadzać tylko do pieniędzy. Ważna jest też wiarygodność. PO i PiS zdobyły zaufanie dużych grup wyborców, co pozwala im utrzymywać wysokie poparcie w kolejnych wyborach. I ten podział może się utrzymać także wtedy, gdy Jarosław Kaczyński oraz Donald Tusk przestaną stać na czele obu formacji. Podział między PO i PiS-em jest trwalszy niż ich przywództwo”. 

„Od 2005 r. w polskiej polityce pojawiło się wiele nowych formacji – na przykład Ruch Palikota, Nowoczesna, Kukiz’15 – jednak żadna z nich nie zaistniała na dłużej, nie zdołano naruszyć pozycji dwóch głównych partii. To najlepszy dowód na to, jak silnie wpisały się one w polską politykę. Partie, które w 2001 r., były startupami, obecnie stanowią filary, na których opiera się polska scena polityczna”.

„Różnice między PO i PiS-em widać w podstawach światopoglądowych, a także w języku, jakiego używają obie formacje. W ten sposób budują one twarde jądro własnych elektoratów. Już od kilku lat zwolennicy Platformy coraz częściej sięgają po wulgarny język, który prowadzi do odhumanizowania ich przeciwników politycznych, z kolei PiS skupia się na realizowaniu własnych postulatów programowych, chcąc podtrzymać przekonanie wyborców o własnej wiarygodności – i w ten sposób pokazać, co odróżnia tę partię od innych obecnych na polskiej scenie politycznej. Natomiast obie partie łączy taka sama ocena sytuacji w bezpośrednim otoczeniu Polski. „Kto nie pamięta własnej historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie” – pisał filozof George Santayana. Ta myśl cały czas łączy liderów najważniejszych polskich ugrupowań. Pod tym względem wyraźnie widać, że wyciągają oni te same wnioski z historii naszego kraju” – pisze Jerzy POLACZEK.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 sierpnia 2024