Skubanie pierza, barbórka, bacowanie wpisane na krajową listę dziedzictwa niematerialnego

lista dziedzictwa kulturowego

W 2022 roku na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane: Bursztyniarstwo kurpiowskie z Puszczy Zielonej; Snutka golińska – hafciarstwo południowej Wielkopolski; Hafciarstwo kurpiowskie z Puszczy Białej; Krzyżyki z palmy wielkanocnej – tradycja z terenów Opolszczyzny; Wielkanocne procesje konne na Górnym Śląsku; Barbórka górników węgla kamiennego w Wałbrzychu; Skubanie pierza na Śląsku Opolskim; bacowanie jako praktyka kulturowego wypasu owiec w polskich Karpatach oraz tkanie rękawic furmańskich z Małopolski.

.Krajowa lista dziedzictwa kulturowego prowadzona jest od 2014 r. Znajdują się na niej obecnie 64 pozycje. Są wśród nich np. tradycje gry na dudach podhalańskich, rusznikarstwo artystyczne i historyczne, szopkarstwo krakowskie, pochód Lajkonika, procesja Bożego Ciała w Łowiczu oraz język esperanto jako nośnik kultury esperanckiej.

Siła kultury ludowej i krajowa lista dziedzictwa kulturowego

.”Czy w dobie unifikacji języka, zachowań i zwyczajów jest jeszcze miejsce na tradycję? Czy w tradycji nie powinniśmy doszukiwać się tego, co nas wyróżnia, sprawia, że jesteśmy wyjątkowi i niepowtarzalni? Czy tradycja sprzyja integracji, również tej ponadregionalnej?” – pyta Katarzyna Saks, dyrektor Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]

„Posłużę się tutaj przykładem kultury tradycyjnej, czy jak kto woli, kultury ludowej, nierozerwalnie związanej z kulturą i dziedzictwem polskiej wsi. Jednak o jednym i drugim najłatwiej jest mówić w kontekście niematerialnego dziedzictwa kulturowego, o którym Konwencja UNESCO z 2003 roku stwierdza, że są to: „zwyczaje, przekaz ustny, wiedza i umiejętności oraz związane z nimi przedmioty i przestrzeń kulturowa, które są uznane za część własnego dziedzictwa przez daną wspólnotę, grupę lub jednostki. Ten rodzaj dziedzictwa jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i ustawicznie odtwarzany przez wspólnoty i grupy w relacji z ich środowiskiem, historią i stosunkiem do przyrody. Dla danej społeczności dziedzictwo niematerialne jest źródłem poczucia tożsamości i ciągłości”.

„Trwanie przekazu międzypokoleniowego wzmacnia integrację, a ta rozwój. Rozwój natomiast jest wpisany w twórczy wyraz młodego pokolenia, które wnosi nowatorskie myślenie i działanie. Rolą starszego pokolenia jest dbanie o rozwój w zgodzie z tradycją, lokalnym kanonem czy wierność wzorom kulturowym. Bezcenny w tym wszystkim jest fakt, że obydwa pokolenia ze sobą współpracują – nie tylko lokalnie (rodzinnie), ale również ponadregionalnie czy międzynarodowo. Współpraca i integracja są zatem warunkiem przetrwania niematerialnego dziedzictwa kulturowego” – przekonuje Katarzyna Saks.

Bacowanie wpisane na listę

.Bacowanie, czyli praktyka wypasu owiec jest kultywowana w polskich Karpatach i obejmuje obszar od Beskidu Śląskiego przez Tatry po Bieszczady. Gospodarka pasterska wraz z tradycją wyrobu serów owczych znanych u nas jako oscypki, kultywowana jest już w polskich górach co najmniej od XVI w. Związana jest z migracją pasterzy i osadnictwem wołoskim.

„Wpis na Krajową listę jest dla nas – baców, juhasów, hodowców owiec, bardzo ważny. Zależy nam na pielęgnowaniu tego zawodu, bo owiec, a co za tym idzie baców i juhasów jest coraz mniej. Chcemy podtrzymywać tradycje naszych ojców i dziadków nie tylko dlatego, żebyśmy mogli jeść pyszne oscypki, bryndzę i pić zyntycę, ale ważne jest też zachowanie krajobrazu i bioróżnorodności górskiej roślinności. Jak owce znikną z hal, to te pomału zarosną i zdziczeją” – powiedziała pierwsza kobieta baca Janina Rzepka. Decydującą rolę w przekazie tradycji bacowskich pełni rodzina, bo jest to profesja która przechodzi z ojca na syna. Bacowanie to także zachowywanie obrzędowości, strojów regionalnych czy pasterskiej muzyki.

„Wpisanie bacowania na Krajową listę to dla nas prestiż i docenienie naszej pracy, a może też dzięki temu wzrośnie zainteresowanie tym zawodem i będzie nas więcej. Teraz to nie jest taki dochodowy biznes, bo dawniej w cenie były nie tylko sery owcze, ale i wełna oraz mięso. Teraz wełna praktycznie nie jest nic warta, ale na szczęście mięso jagnięce wraca do łask konsumentów” – zakończyła baca Janina Rzepka.

Lista dziedzictwa kulturowego i sztuka tkania rękawic furmańskich

.Obok tradycji bacowskich na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego została wpisana sztuka tkania rękawic furmańskich. Ta tradycja, choć znana dawniej w całych Karpatach, zachowała się szczególnie u Górali Nadpopradzkich nazywanych też Góralami Czarnymi.

Barbara Talar z Towarzystwa Miłośników Piwnicznej mówi, że tradycja tkania rękawic furmańskich z owczej wełny przetrwała do lat 90. tylko dzięki jednemu fachowcowi Władysławowi Polańskiemu, który pamiętał czasy, kiedy te rękawice były niezbędne przy pracach gospodarskich, a zwłaszcza przy zimowej zwózce drzewa z lasu. Właśnie od furmanów, którzy końmi zwozili drzewo, rękawice wzięły swoją nazwę. Od mistrza tego fachu nauczyło się kolejne pokolenie. „Możemy śmiało powiedzieć, że tkanie rękawic furmańskich odżyło na nowo. Tym fachem zaczęły się także interesować dzieci, a dzięki warsztatom mamy coraz więcej tkaczy rękawic. Jest to nadal żywa i ciągle rozwijająca się dziedzina regionalnego rękodzieła, które jest dziedzictwem kulturowym Górali Nadpopradzkich, a same rękawice stały się modne” – powiedziała Barbara Talar z Muzeum Regionalnego Towarzystwa Miłośników Piwnicznej.

Rękawice furmańskie trafiły nawet do amerykańskiego kongresmena Berniego Sandersa, którego ojciec pochodził ze Słopnic koło Nowego Sącza. Jak wyjaśniła Barbara Talar, Sanders pojawił się na zaprzysiężeniu Joe Bidena w charakterystycznych rękawicach, co zwróciło uwagę mediów z całego świata. Właśnie dlatego górale postanowili wysłać politykowi nowe rękawice furmańskie z okolic jego rodzinnych stron.

PAP/Szymon Bafia/Wszystko Co Najważniejsze/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 grudnia 2022