Kryptowaluty w portfelach 18 proc. Polaków

W kryptowaluty zainwestowało przeszło 18 proc. Polaków - wynika z raportu UCE Research i Ari10. Najczęściej kryptowaluty kupują młodzi mieszkańcy największych miast, pracujący w pełnym wymiarze godziny, zarabiający od 7 do 9 tys. zł netto miesięcznie.

W kryptowaluty zainwestowało przeszło 18 proc. Polaków – wynika z raportu UCE Research i Ari10. Najczęściej kryptowaluty kupują młodzi mieszkańcy największych miast, pracujący w pełnym wymiarze godziny, zarabiający od 7 do 9 tys. zł netto miesięcznie.

Kryptowaluty – kto i dlaczego w nie inwestuje?

.Jak wynika z najnowszego raportu UCE Research i Ari10, 18,4 proc. badanych przyznało, że inwestuje w krypotowaluty, a 81,6 proc. zadeklarowało, że tego nie robi.

W ocenie Mateusza Kary z internetowego kantoru kryptowalut Ari10, 18,4-procentowy odsetek Polaków, którzy zainwestowali w kryptoaktywa należy uznać za wysoki. „Tego typu aktywa nadal uchodzą za nowe na tle rynków złota czy akcji. Barierą dla wielu osób, szczególnie starszych, jest czarny PR wymierzony w kryptowaluty. Niektórzy kojarzą waluty cyfrowe z przestępczością i obawiają się kradzieży” – zauważył ekspert.

Izabela Mazur z Ari10 zauważył, że branża ma przed sobą sporo wyzwań, aby zdobyć zaufanie większej części Polaków. „Moim zdaniem, szczególnie ważne będzie wprowadzenie w Polsce funduszy ETF BTC czy ETH (notowanych na giełdzie funduszy inwestycyjnych odzwierciedlających wartości dwóch głównych krypotowalut: Bitcoina i Ethereum). Sprawi to, że lokowanie kapitału w kryptowaluty będzie tak samo proste, jak inwestycja w akcje” – zauważyła ekspertka. Dodała, że konieczne jest jednak odpowiednie wyedukowanie zainteresowanych dotyczące nie tylko potencjalnych szans, ale przede wszystkim zagrożeń, jakie wiążą się z takimi inwestycjami.

Autorzy raportu przewidują, że zainteresowanie kryptowalutami będzie rosło. Wynika to – w ich opinii – z historycznych danych dotyczących czasu, jakiego wymaga przyjęcie się na rynku nowych technologii i aktywów.

Kto najcześciej inwestuje w kryptowaluty?

.”Polacy inwestują w kryptowaluty z wielu powodów i nie zawsze jest to już czysta chęć zarobku. Chodzi też o zachowanie siły nabywczej. W warunkach wysokiej inflacji, konsumenci interesują się inwestowaniem w kryptowaluty, bo zauważają stały i nierzadko przyspieszający spadek wartości tradycyjnych walut” – dodał Mateusz Kara.

Z raportu wynika, że inwestycji kryptowalutowych najczęściej dokonują osoby w wieku 25-34 lat – 28,4 proc. w tej grupie wiekowej. Biorąc zaś pod uwagę kryterium dochodowe, najwięcej inwestorów jest w grupie zarabiających od 7000 do 8999 zł netto – 31,2 proc. Kryptowaluty kupują też najczęściej mieszkańcy największych powyżej 500 tys. ludności – 20,8 proc.

„Od dawna w kryptowaluty najchętniej inwestują młodsze osoby, które zazwyczaj lepiej rozumieją nowe technologie i mają większą skłonność do ryzyka. Starsi Polacy szukają na ogół fizycznych aktywów, które wydają im się bezpieczniejsze” – wskazała Izabela Mazur.

Respondenci zostali w badaniu podzieleni na 8 grup. Inwestowanie w kryptowaluty najczęściej deklarowali ankietowani pracujący w pełnym wymiarze godzin – 23,9 proc. Na drugim miejscu w zestawieniu uplasowali się badani przebywający na urlopie rodzicielskim lub wychowawczym – 22,2 proc., a na trzecim renciści – 18,9 proc.

Raport pt. „Jak Polacy inwestują w kryptowaluty? Edycja 2025” został przygotowany na podstawie badania opinii publicznej na próbie 1032 dorosłych Polaków w wieku 18-80 lat.

Trzy mutacje wolnego rynku. Jak je uzdrowić?

.We „Wszystko co Najważniejsze” ukazał się tekst wystąpienia Paula MARSHALLA – założyciela i właściciela UnHerd Media, udziałowca GB News Ltd. i „The Spectator” – wygłoszonego podczas konferencji ARC. Autor przekonuje, że „W obszarze biznesu są przynajmniej trzy rzeczy, nad którymi warto się zastanowić. Po pierwsze, jak cieszyć się z bogactwa, które jest dziełem prawdziwej wolnej przedsiębiorczości oraz wolnego rynku? Po drugie, dlaczego wolny rynek może zostać przejęty oraz zmodyfikowany w taki sposób, że pojawiają się w nim silne tendencje do korporacjonizmu i kumoterstwa, chyba że jest mocno kontrolowany? Po trzecie, warto w końcu zbadać, jak naprawdę może wyglądać dobre zarządzanie w połączeniu z wolnym rynkiem oraz innowacyjnością, co jest kluczem do zapewnienia rozkwitu ludzkości”.

W przekonaniu Paula MARSHALLA „Wolny rynek i innowacje naukowe mogą i z pewnością rozwiążą także największe problemy, przed którymi stoi ludzkość, w tym związane ze zmianami klimatycznymi. Główna rola wolnego rynku w generowaniu dobrobytu jest niemal oczywista, jednak nie jest ona uznawana przez tych, którzy odczuwają negatywne skutki, znajdując się po niewłaściwej stronie przełomowych innowacji”.

Jednocześnie Autor stoi na stanowisku, że „W momencie upadku cnoty zaczynają pojawiać się zmutowane odmiany kapitalizmu. Pierwszą z nich jest kapitalizm monopolistyczny. Jego istotę dobrze oddaje gra Monopoly, w której jeśli rozgrywka toczy się wystarczająco długo, jeden z graczy kontroluje planszę. Dokładnie tak samo jest w prawdziwym świecie. Niektórzy w Dolinie Krzemowej twierdzą, że zwycięzcy zasłużyli na to, by czerpać owoce ze swojego sukcesu, i mają prawo do dowolnego zawyżania cen”.

„Korporacjonizm nie jest wolną przedsiębiorczością. To raczej koszmarny finał wolnego rynku, w którym klasy menedżerskie i administracyjne przejmują kontrolę i zarządzają systemem dla własnych korzyści. Przybliżę pewną historię. Niedaleko Londynu znajduje się Deptford Dockyard, gdzie w 1599 r. powstała Kompania Wschodnioindyjska. Była to jedna z pierwszych spółek akcyjnych, która umożliwiała przedsiębiorcom współpracę z dostawcami kapitału w przedsięwzięciach opartych na wspólnym ryzyku. Wynalazek, jakim była spółka akcyjna, okazał się jednym z fundamentów wolnorynkowego kapitalizmu, jednak już w ciągu jednego pokolenia pierwotny duch tych spółek został wypaczony” – twierdzi Paul MARSHALL.

Dodaje ponadto, że „Zastępowanie wolnego rynku korporacjonizmem i kumoterstwem znajduje się już na bardzo zaawansowanym poziomie. Jednym z haseł wyborczych Donalda Trumpa było osuszenie bagna, co odbiło się szerokim echem, ale po objęciu urzędu stał się on częścią tego bagna, kolejnym krokodylem – i to bardzo dużym. W tej swampeconomic (bagiennej ekonomii – przyp. red.) istnieje kontynuacja od Obamy, przez Trumpa, po Bidena, a także od Jeana-Claude’a Junckera po Ursulę von der Leyen” – cały tekst [LINK].

PAP/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 maja 2025