Maroko postrzegane przez Hiszpanów jako największe zagrożenie

Hiszpanie postrzegają Maroko, Rosję i USA jako główne zagrożenia zewnętrzne dla ich kraju; rośnie też zaniepokojenie dotyczące stosunków Hiszpanii ze Stanami Zjednoczonymi – wynika z opublikowanego 7 lipca badania, przeprowadzonego przez Królewski Instytut Elcano.
Maroko głównym zagrożeniem zewnętrznym dla Hiszpanii
.Na Maroko jako główne zagrożenie dla Hiszpanii wskazało 55 proc. ankietowanych. Rosja zajęła drugie miejsce z wynikiem 33 proc., a trzecie – Stany Zjednoczone (19 proc.). Stosunki między Hiszpanią a Marokiem pozostawały w ostatnich latach napięte. W 2021 r. kryzys migracyjny w Ceucie, hiszpańskiej enklawie w Afryce Północnej, skutkował pogorszeniem tych relacji w wyniku złagodzenia przez Rabat kontroli granicznych. Kontakty hiszpańsko-marokańskie uległy poprawie po uznaniu w 2022 r. przez rząd w Madrycie planu autonomii dla Sahary Zachodniej w ramach Maroka. Pogorszyło to jednak relacje Hiszpanii z Algierią.
Postrzeganie Rosji jako zagrożenia dla Hiszpanii wzrosło po inwazji Kremla na Ukrainę. Jeszcze w listopadzie 2021 r., kilka miesięcy przed atakiem rosyjskich wojsk na Kijów, na Moskwę wskazywało zaledwie 20 proc. badanych. Cytowany przez „El Pais” politolog Ignacio Molina ocenił, że Hiszpanie nie dostrzegają niebezpieczeństwa ze strony Moskwy. „Nawet podczas zimnej wojny Hiszpania nie postrzegała ZSRR jako zagrożenia” – zauważył ekspert.
Hiszpanie popierają pomoc dla walczącej Ukrainy
.Badanie pokazało duże poparcie społeczeństwa hiszpańskiego dla Ukrainy. Trzy czwarte respondentów uznało, że Europa powinna wspierać militarnie Kijów, a 52 proc. – że Hiszpania również powinna wysłać wojska w celu zagwarantowania bezpieczeństwa Ukrainy. „Ten odsetek jest bardzo wysoki, biorąc pod uwagę fakt, że Hiszpanie są zazwyczaj bardzo niechętni użyciu siły militarnej, w jakichkolwiek okolicznościach” – zauważyli autorzy raportu.
Zdecydowana większość badanych uważa jednak, że Ukraina nie odzyska terenów zajętych przez Rosję, w tym zaanektowanego w 2014 r. Krymu. Około połowa Hiszpanów popiera wzrost krajowych wydatków na obronność, przy czym poparcie dla tej kwestii jest większe po prawej stronie sceny politycznej. Aż 85 proc. społeczeństwa popiera Sojusz Północnoatlantycki.
W porównaniu do ostatniego badania, przeprowadzonego wiosną 2024 r., wyraźnie wzrosła liczba osób, które obawiają się polityki USA względem Hiszpanii. O ile wówczas tylko 5 proc. pytanych twierdziło, że Waszyngton jest zagrożeniem dla tego iberyjskiego kraju, to obecnie jest to już 19 proc.
Ankietowani „uważają, że prezydentura Donalda Trumpa (…) będzie miała negatywny wpływ na Hiszpanię, głównie z powodu nałożenia ceł” – napisano w ponad 40-stronicowym raporcie. Badanie przeprowadzono w dniach 19-29 maja br. na próbie 1 tys. obywateli Hiszpanii w wieku 18-80 lat metodą wywiadów telefonicznych.
Czas wojny, nie paplaniny
.Europejczycy mogą gadać w nieskończoność. Ich wrogowie wolą działać – pisze Edward LUCAS. Może być, ale to za mało – te słowa najlepiej podsumowują nadzwyczajny szczyt europejski, który odbył się w stolicy Wielkiej Brytanii. W przeciwieństwie do francuskich wysiłków sprzed dwóch tygodni nie zakończył się on fiaskiem. Największą wpadką był brak zaproszenia na spotkanie Estonii, Łotwy i Litwy. Kraje, które przez cały czas miały rację co do Rosji, a teraz znalazły się na pierwszej linii ognia, są wściekłe z powodu tego wykluczenia (za które jedni zwalają winę na drugich, a wszyscy zasłaniają się wymówkami rodem z podstawówki).
Przywódcy państw bałtyckich przynajmniej jako pierwsi otrzymali streszczenie omawianych kwestii. Keir Starmer przedstawił im swój czteroetapowy plan pokojowy, niejako przeciwstawiając się amerykańskim próbom bezpośredniego porozumienia się z Rosją z pominięciem Ukraińców i byłych europejskich sojuszników Ameryki.
Strategia ta wygląda obiecująco. Jej kluczowym elementem jest zwiększenie funduszy i dostaw broni dla Ukrainy, co da jej przewagę militarną i przysporzy kłopotów Putinowi. Gdyby Europejczycy od początku okazali hojność i zdecydowanie, wojna byłaby już zakończona.
.Mniej jasne jest, w jakim stopniu „koalicja chętnych” – składająca się nie tylko z państw europejskich – wspomoże obronę Ukrainy po zawieszeniu broni. Bez przytłaczającego potencjału bojowego Stanów Zjednoczonych innym krajom brakuje siły militarnej, aby wesprzeć ją jak należy. To oznacza postawienie przede wszystkim na odstraszanie. Plan, który wkrótce zostanie wdrożony, został opracowany przez ekspertów lotnictwa wojskowego. Ma na celu przekonanie rządów europejskich do zaangażowania swoich sił powietrznych w obronę zachodnich i południowych części Ukrainy przed rosyjskimi atakami rakietowymi. Połączenie sił powietrznych, pocisków dalekiego zasięgu i artylerii oraz niezłomnej gotowości polityków do użycia tego arsenału, jeśli zajdzie taka potrzeba, może zniechęcić Władimira Putina do sięgnięcia po dokładkę.
LINK DO TEKSTU: Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-czas-wojny-nie-paplaniny-europejczycy/
PAP/Marcin Furdyna/MJ