
Nieustannie wspieramy Ukrainę, przed neokolonialnymi zapędami Rosji
Odkąd objąłem prezydenturę, głównym priorytetem mojej polityki jest wzmacnianie bezpieczeństwa – Polski i Europy, dzięki zacieśnianiu współpracy zarówno bilateralnej z najważniejszymi sojusznikami, jak i multilateralnej w ramach regionalnych systemów bezpieczeństwa zbiorowego i szerzej międzynarodowego, który tworzy ONZ – twierdzi prezydent Andrzej DUDA
.To moje ostatnie wystąpienie na forum Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w roli Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i chciałbym wykorzystać tę okazję, aby podzielić się z państwem moimi refleksjami po blisko dekadzie służby dla mojej Ojczyzny – Polski – założyciela ONZ.
Pamiętam moje poprzednie wystąpienia, których głównym przesłaniem zawsze był prymat prawa międzynarodowego ponad nagą siłą. „Pokój poprzez prawo” – to hasło towarzyszyło mi podczas wystąpień przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ i na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w trakcie naszego niestałego członkostwa w 2018 i 2019. Za każdym razem, gdy wyruszałem z Polski do siedziby Narodów Zjednoczonych, miałem w pamięci, że to właśnie ta organizacja powinna dbać i gwarantować poszanowanie prawa, aby w ten sposób utrzymać pokój i bezpieczeństwo na świecie.
Niestety, doświadczenia ostatnich lat pokazują, jak kruchy jest zarówno pokój, jak i bezpieczeństwo. Obserwowałem wiele kryzysów i konfliktów, które wybuchały daleko od granic mojej Ojczyzny – na Bliskim Wschodzie, w Afryce czy Azji – ale widziałem też stale narastające zagrożenie w naszym najbliższym sąsiedztwie. Widziałem, jak rosyjski imperializm próbuje się odrodzić i przekreślić wszystkie uniwersalne wartości: pokój, poszanowanie suwerenności i integralności państw.
.Dokładnie pamiętam 2008 rok i rosyjską agresję na niepodległą Gruzję. Zapamiętałem również z tego okresu przesłanie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w czasie, gdy rosyjskie czołgi kierowały się na Tibilisi, powiedział przed gruzińskim parlamentem, że „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!”.
Gdy w kolejnych latach te prorocze słowa spełniały się, a w 2015 roku zostałem wybrany na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – wiedziałem, że atakowana przez Rosję od 2014 roku Ukraina to dopiero początek siłowej próby zniszczenia ładu międzynarodowego opartego na prawie międzynarodowym. I właśnie troska o utrzymanie prymatu tego prawa; troska o utrzymanie bezpieczeństwa i pokoju towarzyszyła mi podczas blisko dekady moich rządów.
Niestety moje oceny i przewidywania, szczególnie te dotyczące imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej i sytuacji bezpieczeństwa w Europie – sprawdziły się. Dziś z satysfakcją, ale również ulgą, patrzę wstecz na wszelkie przedsięwzięcia na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa Polski i Europy. Bez nich Kreml mógłby już dawno podbić Kijów i szykować się do dalszej ekspansji w kierunku Warszawy, Wilna, Rygi czy Tallinna.
Właśnie dlatego, odkąd objąłem prezydenturę, głównym priorytetem mojej polityki jest wzmacnianie bezpieczeństwa – Polski i Europy, dzięki zacieśnianiu współpracy zarówno bilateralnej z najważniejszymi sojusznikami, jak i multilateralnej w ramach regionalnych systemów bezpieczeństwa zbiorowego i szerzej międzynarodowego, który tworzy ONZ.
Mówiąc o bezpieczeństwie i współpracy międzynarodowej mam na myśli szczególnie zacieśnianie relacji ze Stanami Zjednoczonymi, partnerami z Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej, a także chętnymi i patrzącymi w podobny sposób na relacje międzynarodowe państwami członkowskimi ONZ.
Strategiczne relacje Polski z USA, szczególnie wojskowe, mają długą historię, której jednym z symboli jest pomnik Tadeusza Kościuszki w amerykańskiej akademii wojskowej West Point. I właśnie w duchu tych długotrwałych, przyjaznych relacji starałem się budować coraz mocniejszy sojusz z naszymi przyjaciółmi z drugiej strony Atlantyku.
Przez lata udało nam się bardzo dużo – a wiele wspomnień powróciło, gdy pod koniec ubiegłego roku odbyła się inauguracja amerykańskiej bazy przeciwrakietowej Aegis Ashore w Redzikowie – to ważny symbol, ale również kolejny element amerykańskiego parasola bezpieczeństwa nad Europą. Również ostatnie rozmowy z ponownie wybranym na urząd Prezydenta USA Donaldem Trumpem były okazją do podsumowania dekady działań na rzecz wzmocnienia polsko–amerykańskiego sojuszu.
.Od początku mojej prezydentury zależało mi, aby Polska była postrzegana nie tylko jako odbiorca, ale również dawca bezpieczeństwa. Dlatego podczas moich dwóch kadencji starałem się, aby Warszawa wywiązywała się z najważniejszych zobowiązań sojuszniczych oraz realnie kreowała politykę bezpieczeństwa w Europie i na świecie. W zgodzie z zapisami Karty Narodów Zjednoczonych – aktywnie działamy na rzecz regionalnych układów mających zapewnić utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Od 25 lat jesteśmy członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, dzięki któremu od 75–lat na obszarze transatlantyckim panuje pokój.
Równocześnie jesteśmy aktywni w międzynarodowym systemie bezpieczeństwa zbiorowego – w ONZ, gdzie angażujemy się na rzecz pokojowego rozwiązywanie sporów. Wyrazem tego dążenia jest nasza aktywność w misjach pokojowych ONZ. Polska może pochwalić się długą tradycją uczestnictwa w tego typu działaniach. Dlatego osobiście zdecydowałem o ponownym wysłaniu polskiego kontyngentu wojskowego do Libanu w ramach operacji UNIFIL. Dodatkowo współprzewodniczymy Komisji Budowania Pokoju, biorąc aktywny udział w Przeglądzie Architektury Budowania Pokoju 2025. Wspieramy również wdrażanie Paktu dla Przyszłości i Nowej Agendy Pokojowej Sekretarza Generalnego ONZ.
Europa Środkowo–Wschodnia doskonale wie, jakim zagrożeniem dla suwerenności jest imperialna polityka Federacji Rosyjskiej. Dlatego tak bardzo angażowałem się we wzmocnienie naszej polityki bezpieczeństwa. Przez ostatnie dziesięć lat udało nam się zacieśnić współpracę obronną w ramach formatu Bukaresztańskiej Dziewiątki. Wspólnie z państwami regionu przygotowywaliśmy się na najtrudniejsze zagrożenia – na rosyjskie ataki hybrydowe na nasze granice, sabotaże na lądzie i na morzu oraz na najgorszy scenariusz – pełnoskalową agresję na naszego sąsiada – Ukrainę. Wspólnie i jako jedni z pierwszych, zareagowaliśmy na jawne i brutalne złamanie prawa międzynarodowego. Od pierwszego dnia wojny mówiliśmy jasno, kto jest ofiarą, a kto agresorem i nieprzerwanie wspieramy Ukrainę, która broni się przed neokolonialnymi zapędami Rosji.
.W trosce o bezpieczeństwo, ale i bardzo potrzebny rozwój naszego regionu, zainicjowałem w 2015 roku, wspólnie z ówczesną Prezydent Chorwacji Kolindą Grabar–Kitarović, Inicjatywę Trójmorza, której celem jest lepsze połączenie 13 państw Europy Środkowo–Wschodniej. Mija dekada od rozpoczęcia działalności Inicjatywy Trójmorza i widzę, że udało nam się bardzo wiele osiągnąć w zakresie modernizacji połączeń infrastrukturalnych między Północą a Południem wschodniej Europy.
Obecnie Inicjatywa Trójmorza jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów na świecie, z prognozowanym wzrostem PKB o 35% do 2030 roku. To gigantyczny rynek, który zamieszkuje 120 milionów obywateli gotowych do współpracy i wspólnego biznesu! Wiem, że dostrzegają to również inni, bo z roku na rok zainteresowanie współpracą z Inicjatywą wzrasta, czego przykładem są strategiczne partnerstwa z USA czy Japonią, które dostrzegają potencjał inwestycyjny, leżący właśnie w naszej części Europy.
Zbliża się 10. Szczyt Inicjatywy Trójmorza, który odbędzie się w dniach 28–29 kwietnia w Warszawie. Z tego miejsca zachęcam wszystkich zainteresowanych współpracą do inwestycji w nasz region i udziału w Szczycie. Mam świadomość, że reprezentuję kraj, który ma ogromny atut w kontaktach z wieloma państwami. Tym atutem jest fakt, że Polska nigdy nikomu nie narzucała swoich poglądów – dbaliśmy jedynie i wspieraliśmy respektowanie podstawowych praw – praw, które zawiera Karta Narodów Zjednoczonych. Dobrze wiemy, czym jest walka z kolonizatorem. Polska nigdy nie była państwem kolonialnym i jesteśmy z tego dumni!
Dzięki temu zbudowaliśmy trwałe i przyjazne relacje, które starałem się pogłębiać, jeżdżąc i rozmawiając z przywódcami Świata Arabskiego, Afryki czy Azji. Podczas moich wizyt starałem się zrozumieć perspektywę i uwarunkowania polityczne odległych od Europy regionów oraz przedstawić nasze stanowisko, ale zawsze w oparciu o wzajemny szacunek i partnerstwo. W momencie, gdy nie zawsze regionalne formaty bezpieczeństwa pozwalają nam zadbać o stabilność międzynarodową – przypomnijmy sobie, w jakim celu powstała Organizacja Narodów Zjednoczonych. Przypomnijmy sobie dlaczego wspólnym wysiłkiem rozwijaliśmy prawo międzynarodowe, tak aby w sposób możliwie najlepszy gwarantowało pokój oraz chroniło suwerenność i integralność państw.
.Występuję przed wami jako przedstawiciel Polski, kraju o ponad 1000–letniej historii, bardzo przez tę historię doświadczonego. Naszym doświadczeniem jest budowa potężnego państwa, jednego z najsilniejszych w XVII–wiecznej Europie, jak i gorzkie doświadczenie stopniowego rozbioru przez sąsiadów, aż do utraty niepodległości włącznie. A następnie nieustanna, trwająca przeszło 123 lata i opłacona setkami tysięcy żyć walka o odzyskanie niepodległości w 1918 roku. Niepodległości, która przetrwała zaledwie 20 lat, bo została zniszczona przez dwa XX–wieczne totalitaryzmy – rosyjski komunizm i niemiecki nazizm.
Przywołuję historię Polski, bo wiem, że jeśli chodzi o doświadczenie walki o niepodległość, poniesione w związku z tą walką ofiary, olbrzymie straty materialne, mówię o doświadczeniu, które ma charakter uniwersalny. Wojny są wpisane w historię ludzkości. Ale tak samo w tę historię wpisany jest pokój i nieustanne dążenie do zbudowania trwałych fundamentów jego zachowania.
Ostatnie ponad 30 lat historii Polski, od kiedy skutecznie wyrwaliśmy się ze strefy wpływów Rosji i mogliśmy samodzielnie decydować o własnej polityce gospodarczej, bezpieczeństwa, sojuszach, to okres bezprecedensowego rozwoju gospodarczego, poprawy poziomu życia obywateli, usług społecznych, możliwości rozwoju. Z kraju zacofanego, ubogiego, z wysokim bezrobociem udało się nam osiągnąć status państwa wysokorozwiniętego, stworzyć tysiące miejsc pracy w nowoczesnych sektorach gospodarki. Dziś jesteśmy 21. gospodarką świata, a naszą ambicją jest dołączenie do grona G20. Wszystkie te sukcesy były możliwe dzięki pokojowi w Europie. Stąd w Polsce szczerze wierzymy, że tylko pokój może zapewnić optymalne warunki do rozwoju. I dlatego obce są nam wszelkie imperialistyczne ideologie, widzące w podboju narzędzie do poprawy życia własnych obywateli i wzmocnienia pozycji międzynarodowej państwa.
.Naszym sukcesem – mam na myśli kraje Europy, było stworzenie takiego systemu na Starym Kontynencie, w którym wojna była trudna do pomyślenia, ponieważ nie przynosiła korzyści agresorowi. Była przeciwieństwem rozwój, potęgi państwa, pomyślności jego obywateli. Jednocześnie przyznaję, że takie myślenie uczyniło wielu spośród europejskich przywódców ślepymi na zagrożenie ze strony imperialnej polityki Rosji. Liczę, że proces przebudzenia z geopolitycznej drzemki, choć bolesny, nastąpi szybko i Europa weźmie w większym stopniu odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo we współpracy ze sprawdzonymi sojusznikami. Nie ma zresztą wyboru. Rozumieją to obywatele, teraz czas na przywódców państw.
Pamiętam, jak w 2018 roku brałem udział w debacie Wysokiego Szczebla Rady Bezpieczeństwa ONZ i mówiłem wówczas o znaczeniu prawa dla utrzymaniu pokoju. Dziś, w trzecim roku wojny na Ukrainie, kraju sąsiadującym z Polską, jeszcze raz powtórzyłbym wypowiedziane wówczas słowa, że „prawo międzynarodowe pozostaje najsilniejszym narzędziem dla cywilizowanych narodów, aby zapewnić długotrwały pokój”. Ale dzisiaj uzupełniłbym te słowa o uwagę, że pokój można obronić tylko wtedy, gdy stoi za nim realna siła, zdolna odstraszyć potencjalnego agresora. Natomiast w sytuacji, gdy nie udało się zapobiec wybuchowi wojny, to przywrócenie pokoju, prócz siły, wymaga sprawiedliwości. Dlatego, że tylko sprawiedliwy pokój może być trwały.
Wojna nie szanuje granic, godności ludzkiej, wyznawanych systemów wartości, czy wyznań religijnych. Oznacza śmierć, zniszczenie, pogardę dla drugiego człowieka. Nie ma kontynentu, który by jej nie doświadczył. Zagraża wszystkim naszym państwom, nawet jeśli obecnie ryzyko wybuchu wojny w jakimś punkcie świata wydaje się niewielkie. Dlatego mądra i dalekowzroczna polityka wymaga wspierania działań służących pokojowi i braku poparcia dla agresora – leży to w najlepiej pojętym interesie wszystkich naszych państw.
.Polska przez ostatnie dziesięciolecia prowadziła właśnie taką politykę zagraniczną, w której pokojowa i partnerska współpraca była celem, a nie tylko środkiem do osiągnięcia korzyści politycznych lub gospodarczych. Zapewniam wszystkich Państwa, że Polska nie zboczy z tego kursu! Polska będzie kontynuować wszelkie inicjatywy zmierzające do wzmocnienia sprawiedliwego pokoju na świecie.
Andrzej Duda
Treść wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszonego podczas specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ