
Melchior Wańkowicz – pisarz, który urzekał czytelnika

Sejm ustanowił Melchiora Wańkowicza Patronem Roku 2024. To niebywała okazja, aby przypomnieć twórczość pisarza, który miał wielki dar urzekania czytelnika – powiedziała pisarka, Aleksandra Ziółkowska-Boehm, której pisarz przed śmiercią w 1974 r. powierzył swoje archiwum.
Melchior Wańkowicz – Patronem Roku 2024
Jak zatem wykorzystać tę rocznicę i patronat, aby sensownie, bez patosu i koturnów przywołać to pisarstwo bliskie sercom kilku generacji czytelników i zainteresować nim młode pokolenie?
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: To dobry czas, aby się zastanowić: „jak pisarz żyje”. Jak żyją jego książki, czy są obecne w naszych domowych bibliotekach, bibliotekach publicznych, szkolnych, księgarniach. Czy są wznawiane. Niezwykle ważnym efektem Patronatu Wańkowicza – byłaby decyzja włączenia na stałe kilku książek do lektur szkolnych. Nie w formie lektur nadobowiązkowych, nie we fragmentach, wypisach. Przy tej okazji młodzież zapozna się z biografią pisarza, dowie się o tytułach wielu innych jego książek.
Jakie książki miałyby trafić na stałe do lektur szkolnych?
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: „Ziele na karterze” i „Szczenięce lata”. Wańkowicz miał niespełna trzydzieści lat, kiedy pisał „Szczenięce lata” i ta pełna jeszcze młodzieńczej werwy, wrażliwości, ciekawości świata i humoru opowieść o dzieciństwie i domu rodzinnym na Kresach z pewnością zainteresowałaby nastoletniego czytelnika.
„Ziele na kraterze”. Drugi polecany tytuł, to dzieło autora dojrzałego. Jest to też powieść o rodzinie, domu, o wielkiej osobistej tragedii pisarza, który stracił w powstaniu warszawskim córkę Krystynę.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: „Ziele na kraterze” to książka najpierw o radości wychowywania dwóch córek, o budowie miejsca do życia – o Domeczku, a potem o życiu w cieniu wojny, o śmierci bliskich i zniesieniu z powierzchni zbombardowanego domu. A jednak „Ziele…” jest wielką afirmacją życia, rodziny i miłości. Zarówno „Ziele na kraterze”, jak i „Szczenięce lata” należą do najpopularniejszych i wielokrotnie wznawianych utworów pisarza. Czas zatem, aby znalazły się na stałe w kanonie lektur szkolnych.
Książki te są też świadectwem pięknej polszczyzny. Czy „żywioł” języka Melchiora Wańkowicza, mający w sobie urok i siłę gawędy szlacheckiej z jednej strony, z drugiej jest świadectwem np. w „Szczenięcych latach” bogatej polszczyzny kresowej może porwać młodego czytelnika. A dlaczego by nie zaprosić młodzieży szkolnej, np. w klasach licealnych z tzw. rozszerzonym językiem polskim, do utworzenia słownika wańkowiczowskiego, w którym uczniowie – młodzi literaci musieliby rozgryźć znaczenia takich słów jak np. „rozczmuchać”, „podsuponić”, „szmorgnąć”, „świrna”, „kumpie”, „traktament”; poznać naleciałości litewskie, białoruskie, ich śpiewną intonację.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: Dobry pomysł. Jestem też przekonana, że mógłby powstać film dokumentalny wokół „Ziela na kraterze” – jest książka, są relacje, fotografie. Powstałby wzruszający i poruszający film, a przy okazji wspaniała lekcja humanizmu i historii. Wiele innych książek pisarza to niemal gotowe scenariusze filmów dokumentalnych.
Literatura jest najważniejsze
.Jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy francuskich, Michel HOUELLEBECQ, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Literatura nie przyczynia się do rozwoju wiedzy, jeszcze mniej do moralnego postępu ludzkości, natomiast znacząco poprawia ludziom poczucie dobrostanu. I czyni to w sposób, którym nie może się posłużyć żadna inna forma sztuki”.
„Fundamentalną racją bytu literatury powieściowej jest to, że człowiek na ogół ma umysł zbyt skomplikowany, zbyt bogaty, jak na egzystencję, którą musi prowadzić. Fikcja nie jest dla niego tylko przyjemnością – jest potrzebą. Potrzebuje innych egzystencji, innych niż jego własna, po prostu dlatego, że jego własna mu nie wystarcza. Te inne egzystencje nie muszą koniecznie być ciekawe, mogą być równie dobrze posępne. Mogą zawierać wiele doniosłych wydarzeń lub prawie żadnych. Nie muszą być egzotyczne: mogą rozgrywać się pięćset lat temu na innym kontynencie, a mogą być osadzone w domu obok. Ważne jest tylko to, że są inne” – pisze Michel HOUELLEBECQ w tekście „Literatura jest najważniejsza“.
Melchior Wańkowicz – twórczość pisarza
2024 to „rok rocznic” pięćdziesiąta rocznica śmierci Melchiora Wańkowicza. 80 rocznica bitwy o Monte Cassino. 80. rocznica Powstania Warszawskiego. Daty te wiążą się mocno z twórczością pisarza.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: W ramach programu związanego z Patronem Roku dobrze byłoby przypomnieć reportaż wojenny Wańkowicza: „Bitwę o Monte Cassino”. Można sięgnąć do archiwum telewizji; w 1971 r. nadano film Jerzego Passendorfera, który zawierał wypowiedzi pisarza na temat bitwy o Monte Cassino. Słyszałam, że powstaje film poświęcony Monte Cassino. Dodam, że gotowy jest przekład na język angielski „Bitwy o Monte Cassino”; książka ma się ukazać w Stanach Zjednoczonych. Tłumaczenie sponsorowało Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce – Okręg 2 w Nowym Jorku. Trzymajmy kciuki.
Skoro przeskoczyłyśmy w rozmowie za ocean, to w 2013 roku ukazała się tam po angielsku książka pani autorstwa poświęcona pisarzowi: „Melchior Wańkowicz – Poland’s Master of the Written Word”. Tak więc powrócił Wańkowicz na kontynent z którym związana była część jego trudnej powojennej biografii. Ważne są też krajowe wydania pani książek o Wańkowiczu.
Aleksanda Ziółkowska-Boehm: W języku polskim ukazało się moich pięć książek na temat pisarza, miały kilka wydań. Ostatnio, w 2019 r. PIW opublikował „Wokół Wańkowicza”.
W tej książce znalazł się osobny rozdział „Ostatnie dni Krystyny Wańkowiczówny. Opowieść „Gryfa”. Właśnie z okazji 80. rocznicy Powstania Warszawskiego przypadającej również w 2024 r. można powrócić do tej dramatycznej historii.
Aleksandra – Ziółkowska Boehm: „Gryf”, czyli Janusz Brochwicz Lewiński był przez wiele lat nieosiągalny. Poznałam „Gryfa” jesienią 2010 roku w czasie 6-tygodniowego pobytu w Polsce. Dzięki Agnieszce Boguckiej (łączyła nas przyjaźń z Zofią Korbońską) dowiedziałam się, że jest w Warszawie, że powrócił do Polski. W czasie kilku przejmujących rozmów powiedział, że Krystyna wywarła na nim duże wrażenie jako dzielny, prawy człowiek. Był jej dowódcą. Towarzyszył jej w ostatnich dniach życia. Widział ją poległą, i on ją pochował. Mieliśmy z Gryfem kontakt listowny, rozmawialiśmy przez telefon. Napisałam jego autoryzowaną opowieść o ostatnich dniach Krystyny ps. Anna. Jest niezwykle przejmująca. Umieściłam ją w książce „Druga bitwa o Monte Cassino i inne opowieści” (Iskry, Warszawa 2014) i w przywołanej wcześniej „Wokół Wańkowicza”.
Jak jeszcze „żyje pisarz”?
Aleksandra Ziółkowska Boehm: Żyje w pamięci, w nazwach ulic – w 52 polskich miastach i miasteczkach są ulice Melchiora Wańkowicza; żyje jako patron szkół, na mapach np. w nazwie Rezerwatu Przyrody Krutynia im. Melchiora Wańkowicza.
Fragment spływu Krutynią jest opisany w jednej z najważniejszych książek pisarza „Na tropach Smętka”.
Aleksandra Ziółkowska-Boehem: W czerwcu 1935 roku Wańkowicz płynął kajakiem po Mazurach, samochodem objechał pozostałe tereny Prus Wschodnich. Celem wyprawy było zaznajomienie się z życiem polskiej ludności odciętej od Macierzy. Powstała książka, która uzyskała uznanie i popularność, głównie dzięki temu, że autor pokazał żywe przykłady polskości na ziemiach Warmii i Mazur. Także przepowiedział wybuch wojny – umieścił w książce grafik z zegarem odtwarzającym trzy lata wcześniej to, co miało się zdarzyć we wrześniu 1939: przebieg ataku z morza, lądu i powietrza. Chcę przypomnieć, że pisarz ma swój pierwszy w Polsce pomnik. Na brzegu Pisy w Piszu powstał monument „dla uczczenia jego pracy twórczej i związku z Mazurami”. Bardzo cenię fakt, że istnieją też takie formy przypominania twórczości pisarza jak nagroda „Melchiory” przyznawana poprzez Radiowy Ogólnopolski Konkurs Reportażystów za „promowanie indywidualności autorskich oraz ambitnych form twórczości radiowej, a także uhonorowanie reportażystów innych mediów będących inspiracją dla dziennikarzy radiowych”. Warto zapewne sięgnąć też do archiwum Telewizji Polskiej; w 1972 roku w cyklu dziewięciu odcinków nadawane były spotkania z pisarzem, który wypowiadał się na temat „Jacy jesteśmy Polacy”. Rok Wańkowicza został dopiero ogłoszony, będzie jeszcze wiele okazji do rozmów o pisarzu i spotkań jemu poświęconych i pomyślenia o tym, jak to ujął Wańkowicz „Jacy jesteśmy Polacy”
Kultura Najważniejsza
.„Kultura Najważniejsza” to newsletter, w którym podpowiadamy, co warto obejrzeć, co przeczytać, czego posłuchać, ale i czego – posmakować. Odrywając się od codzienności, chcemy przypomnieć o fascynującym świecie kultury i sztuki, na który warto znaleźć czas.
Co innego niż kultura i sztuka może wyrwać nas z codzienności? Co innego pozwoli choć na chwilę uwolnić się od nieustającego biegu i skupić na czymś, co skierowane jest tylko do nas? Chcemy razem, wspólnie z Państwem, wybierać, to co najważniejsze w kulturze. W każdy czwartek, punktualnie o godzinie 21.00 znajdą Państwo w swojej skrzynce e-mailowej zbiór propozycji kulturalnych, które warto uwzględnić podczas planowania weekendu.

Piszemy o najgłośniejszych premierach, przypominamy o klasyce, do której warto wrócić.
Niekiedy proponujemy takie pozycje, które z pewnością Państwo widzieli, ale które naszym zadaniem warto przeanalizować i poznać ponownie.
Zachęcamy do zapisania się do specjalnego, darmowego newslettera „Kultura Najważniejsza”, który pozwoli Państwu zaplanować kulturalny weekend [LINK DO ZAPISÓW].
PAP/Anna Bernat/WszystkocoNajważniejsze/eg