[Michał KŁOSOWSKI]
Tydzień Parafianowicza, Khalila, Rytla-Andrianika, Streżyńskiej, Matyszkowicza, Glińskiego, Wiśniewskiej...

OD REDAKCJI: Co warto z minionego tygodnia wyciągnąć, na kogo zwrócić uwagę, jakie trendy wyłowić i odtąd obserwować? Osoby, tematy, zagadnienia, nie unikając emocji, w autorskim – jak najbardziej subiektywnym – podsumowaniu tygodnia przedstawia Michał KŁOSOWSKI 

Musze zauważyć

tekst Zbigniewa PARAFIANOWICZA: „Przejrzysta Unia tylko na sztandarach. Pytania do Komisji pozostają bez odpowiedzi”. To takie dziennikarstwo, jakie lubię: wymagające bardzo dużo pracy, pomyślenia, pieczołowitości w dochodzeniu do prawdy, stawiające ostre tezy, ale doskonale uargumentowane.

Zbigniew Parafianowicz wpierw poprosił Komisję Europejską o stenogram z posiedzenia kolegium komisarzy 20 grudnia 2017 r. i protokół z głosowania, gdy rozpoczęto postawienie Polski w stan oskarżenia z użyciem procedury opisanej art. 7. Użył serwisu dla obywateli. Interesował się, jak podejmowano tę decyzję, jakich argumentów używano, kto zabierał głos, kto zmierzał do konsensusu.  „Decyzja jest historyczna, ma paneuropejskie znaczenie i nie dotyczy np. stanowiska w negocjacjach handlowych, którego jawność mogłaby zaszkodzić interesom UE. W związku z tym każdy obywatel powinien mieć o niej szczegółową wiedzę. Komisja nie widzi jednak potrzeby dzielenia się nią. Zamiast stenogramu DGP otrzymał link do konferencji prasowej Fransa Timmermansa, która się odbyła po podjęciu decyzji. Do tego dwa linki do datowanego na 19 grudnia oświadczenia, w które wpisany jest punkt obrad kolegium w sprawie Polski”. 

Parafianowicz podaje przykłady nieprzejrzystości w działaniach Komisji Europejskiej i stawia bardzo ostrą tezę: ” Styl działania Komisji Europejskiej i komunikowania jej decyzji budzi wątpliwości. Pytania kierowane do Brukseli pozostają bez odpowiedzi, podczas gdy sama Komisja wymaga wyjaśnień bezwzględnie od wszystkich”.

Polecam cały tekst Parafianowicza, zarówno euroentuzjastom, jak i tym, którzy lubią stawiać t.zw. „trudne pytania”: [LINK]

Nie zgadzam się

z retoryką wywiadu prezydenta Donalda TUSKA, którego udzielił Tygodnikowi Powszechnemu. Miejsce intelektualnej, pogłębionej refleksji, jaką była redakcja Tygodnika potraktował były premier jako okazję do łowów w centroprawicowym elektoracie; konserwatywnie nastawionego nowego mieszczaństwa. Czym jest nowe mieszczaństwo? Bardzo ciekawie definiował tę grupę Bartosz BRZYSKI z Klubu Jagiellońskiego: „Prawo i Sprawiedliwość wydaje się najlepiej dziś rozumieć co znaczy być partią masową. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego  potrafi bowiem zręcznie łączyć różnego rodzaju przekazy, trafiając do maksymalnie szerokiego grona odbiorców. Ma swoje socjalne oblicze, narrację dla przedsiębiorców zorientowaną wokół Konstytucji dla Biznesu. Sięga po patriotyzm gospodarczy i walczy z postkomunistyczny układem. Sprawnie łączy postulaty prawicowe i lewicowe, nie zapominając o wyważonych centrystach. Teraz dochodzi do tego jeszcze premier Morawiecki „mówiący ruchami miejskimi” i agendą postmaterialistyczną skierowana do nowego polskiego mieszczaństwa.PiS wydaje się dzisiaj brać wszystko. Plus„. [Bartosz Brzyski: „PiS idzie po nowe mieszczaństwo” LINK].

W „nowym mieszczaństwie” chciałby więc połowić Donald Tusk. Rozmowa z Pawłem BRAVO i Markiem RABIJEM w „Tygodniku Powszechnym” [LINK] sprofilowany został jednakże w zadziwiająco prosty sposób: retoryczną figurą do bicia jest ciemny lud, który głosując na Prawo i Sprawiedliwość nieświadomie wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej.

Teza Tuska to jednak nadużycie, i to spore. Jak pokazują badania CBOS teza ta mija się z prawdą: skala poparcia dla Unii Europejskiej w Polsce jest najwyższa wśród krajów Europy. W pierwszym kwartale 2017 roku 88% respondentów opowiada się za Unią Europejską [LINK]. Ogromna większość jest świadoma tego, że Unia jest Polsce tak samo potrzebna jak Polska Unii.

Nie podobają mi się  podobne głosy, które skrojone są na dalszą polaryzację społeczną i budowanie podziałów na naszych i innych, z założenia tych gorszych i złych. Nie podobają mi się głosy, dzielące Polaków na lepszych i gorszych – tych wpatrzonych w Zachód i tych, którzy cenią polską tradycję. Taki sposób myślenia wypada uznać za przejaw mentalnego kolonializmu, bezkrytycznego podejścia do rzeczywistości Europy Zachodniej, która z założenia miałaby być lepsza od polskiej, kiedy jest po prostu inna

Fascynuje mnie,

i to fascynuje niezmiennie, działanie papieża FRANCISZKA w mediach społecznościowych.

W tym tygodniu polski profil papieża Francuszka na Twitterze przekroczył barierę miliona followersów.

Od dawna fascynuje mnie działanie Kościoła w sieciach społecznościowych; zarówno centrali watykańskiej, która na przełomie 2017 i 2018 roku została gruntownie reformowana, gdy powstała sieć Vatican NEWS, jak i Kościoła polskiego. Profesjonalne działania ks. Pawła RYTLA-ANDRIANIKA, powstanie anglojęzycznego konta Konferencji Episkopatu Polski na Twitterze, a przede wszystkim wprowadzony przez Episkopat Polski styl komunikacji powoduje, że wiele instytucji mogłoby dziś uczyć się skutecznej komunikacji w internecie właśnie od Kościoła. Przy tej okazji polecam niedawno przedstawiony raport o dostępności Kościoła i ilości parafii, obecnych w Internecie [LINK].

Zafrapował mnie

wywiad z o. Samirem KHALILEM SJ, którego kilka miesięcy temu miałem okazję poznać osobiście. Egipski duchowny, który do Polski przyjechał na zaproszenie sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, w wywiadzie dla Tygodnika Katolickiego „Niedziela” tłumaczy, na bazie własnych doświadczeń, polityczno-religijne zawiłości Bliskiego Wschodu. Jezuici, w zamyśle św. Ignacego Loyoli, z zasady mieli być zdolni pracować w najtrudniejszych warunkach, stąd jezuickie misje wśród Indian w Ameryce Południowej czy w Chinach.

Ojciec Samir Khalil SJ, w rozmowie z watykańskim korespondentem „Niedzieli”, Wojciechem Rędziochem tłumaczy, że w krajach muzułmańskich prawo islamskie, szariat, obowiązuje wszystkich, nawet niemuzułmanów. Twierdzenie to pokazuje doskonale, że wzrastająca siła religii muzułmańskiej powoduje, że oświeceniowo-prawne fundamenty współczesnego świata są obecnie podmywane przez wzrastające w siłę ruchy religijne. Polecam rozmowę „Dlaczego islam toleruje przemoc”, którą publikuje także „Wszystko Co Najważniejsze”: [LINK]

Nie podobają mi się natomiast

pomysły coraz większej inwigilacji w sieci. Pisała o tym Lara PRENDERGAST w „The Spectator” [LINK], nazywając coraz większe uzależnienie i możliwość pozyskiwania informacji o użytkownikach sieci „cyfrową Inkwizycją”. Nie podoba mi się zwłaszcza bazowanie na niewiedzy, czy braku doświadczenia niektórych użytkowników, które bez skrupułów wykorzystują wielcy gracze na cyfrowym rynku. Pisał o tym kiedyś na Eryk MISTEWICZ [LINK], jak przekonuje jednak Prendergast wychwycone w tekście Mistewicza zagrożenia wcale nie są minimalizowane a wręcz przeciwnie – „cyfrowa Inkwizycja” nabiera coraz większego tempa. Niepokoi mnie też druga strona medalu, o czym pisze autorka Spectatora: ten, kto potrafi odpowiednio „wyczyścić” swoje ślady w sieci może stworzyć sobie kryształową osobowość i być w stanie sporo namieszać.

Spodobał mi się

raport Anny STREŻYŃSKIEJ, która odchodząc ze stanowiska szefowej resortu cyfryzacji sporządziła ciekawy raport, który w tym tygodniu ujrzał światło dziennie [LINK]. Opisane są w nim dotychczasowe działania a przede wszystkim przyszłe wyzwania, które stać będą przed Polską w zakresie cyfryzacji. I choć dokonania Anny Streżyńskiej (w sferze konkretów, nie deklaracji i planów) są oceniane niejednoznacznie, przyznać trzeba, że przygotowanie raportu i opublikowanie go w sieci jest wyrazem dobrze pojętej troski o cyfrowe dobro wspólne. Także wychodzenie poza teren wielkich miast.

Z ciekawością obserwuję

konkretne działanie na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Cieszy inicjatywa ministra Piotra GLIŃSKIEGO, który ogłosił nabór do Instytutu Wolności. Składać wnioski mogą wszyscy obywatele, którzy posiadają pełnię praw wyborczych i uzyskają poparcie przynajmniej 20 organizacji pozarządowych lub innych podmiotów działających na rzecz dobra wspólnego. Warto zobaczyć dokumentację, z której wychodzi też sposób działania, otwarty i transparentny: [LINK].

Dobrym pomysłem

jest też, moim zdaniem, propozycja promowana przez Klub Jagielloński [LINK], by w Nowym Sączu powstało biuro rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw. I choć pomysł decentralizacji – może nawet „dewarszawizacji” – Polski jest niewątpliwie słuszny w przypadku akurat tej inicjatywy Nowy Sącz jest lokalizacją chybioną ze względów tak logistycznych, jak i personalnych.

Biuro rzecznika małych i średnich przediębiorstw nie może istnieć w zawieszeniu, bowiem dla jego skuteczności niezwykle ważne jest oddziaływanie na centrum, które wciąż znajduje się w Warszawie.

Sama idea jest jednak ze wszech miar sensowna. Gdyby więc biuro takie powstało w stolicy, z dobrymi kontaktami w branży MŚP, połączoną z energią i doświadczeniem jej szefa mogłoby zrobić bardzo dużo. Tej idei akurat warto kibicować!

Imponuje mi

środowisko „Teologii Politycznej”. Ostatnie dziesięć lat pracy nad poszukiwaniem korzeni polskości doprowadziło autorów do zaprezentowania ostatniego numeru tygodnika, który poświęcony został Jerzemu Nowosielskiemu i metafizyce. A może bardziej metafizyce rozumianej poprzez twórczość Nowosielskiego, moim zdaniem jednego z najwybitniejszych polskich artystów.

Trzeba nie lada odwagi, by w XXI wieku zastanawiać się nad metafizyką i w erze wolności rozumianej jako nadmiar pisać, jak Mateusz MATYSZKOWICZ, o tym że to wypełnienie określonych ram daje jednostce pełnię… Pamiętam, jak na pierwszym roku studiów z filozofii w Krakowie usłyszałem od prowadzącego, że metafizyka się skończyła. Wystarczy spojrzeć na ostatni numer Teologii Politycznej Co Tydzień by stwierdzić, że to nie prawda. Polecam tekst Mateusza Matyszkowicza: [LINK].

Poszukuję polskiej lewicy

Nie tylko, mam wrażenie, są to moje poszukiwania. O konieczności stworzenia nowej, nie związanej z SLD ani skompromitowanymi politykami PO i N. pisała w „Krytyce Politycznej” o Agnieszka WIŚNIEWSKA. Polecam ten bardzo ciekawy materiał: [LINK]. Obawiam się jednak, że mądrej, rozsądnej i prospołecznej – nie populistycznej – lewicy wciąż próżno szukać. Gdyby jednak ktoś pytał, proponuję przejść tę drogę poszukiwań, które już przeszedłem: zajrzeć do publicystyki „Nowego Obywatela” albo „Kontaktu” i tam poszukiwać źródeł nadziei na przyszłość.

Michał Kłosowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 października 2017