Obóz koncentracyjny dla dzieci w Łodzi - upamiętnienie ofiar

Narodowy Bank Polski wyemitował monetę upamiętniającą ofiary niemieckiego obozu dla dzieci w Łodzi. Według szacunków w obozie przetrzymywano od 2 do ponad 3 tys. dzieci, z czego życie straciło kilkaset z nich.

.Niemiecki obóz koncentracyjny tylko dla dzieci, jedyny podczas II wojny światowej, utworzono 1 grudnia 1942 roku na terenach wyodrębnionych z Litzmannstadt Ghetto. Okupanci więzili tam dzieci i młodzież polską od 6 do 16 roku życia, ale były tam też młodsi, nawet kilkumiesięczne niemowlęta. „Nie miałem jeszcze trzech lat, kiedy tu trafiłem razem z bratem” – mówił PAP Jerzy Jeżewicz we wrześniu 2022 roku podczas spotkania ocalałych z obozu. „Wciąż mam pod powiekami kilka obrazów z tamtych strasznych dni.” Dzieci przetrzymywane były w prymitywnych warunkach, niewolniczo pracowały, były torturowane. Najczęściej podaje się, że ofiar niemieckiego obozu dla dzieci, które straciły życie, było kilkaset, a w sumie przetrzymywano w nim od 2 do ponad 3 tys. dzieci. Po wojnie, komendant obozu Camillo Ehrlich, pomimo zasądzonego dożywocia, został zwolniony z więzienia kontrolowanego przez władze sowieckie we wschodnich Niemczech. Przeniósł się do RFN i – co przekazali historycy MDP – był agentem niemieckiej, komunistycznej bezpieki, czyli STASI. Ehrlich pisał też podręczniki, z których uczyli się niemieccy studenci prawa.

Monetę kolekcjonerską NBP wybito w 80. rocznicę utworzenia niemieckiego obozu koncentracyjnego dla dzieci w Litzmannstadt, jak nazywano włączoną do III Rzeszy Łódź. Oficjalną prezentację numizmatu zaplanowano na środę a partnerami tego przedsięwzięcia są Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu oraz łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. W rocznicę utworzenia obozu wydano także m.in. książkę historyka IPN Artura Ossowskiego „Dzieci z zielonego autobusu. Z zeznań o niemieckim obozie dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi (1942–1945).”

Jak podkreślił dyrektor MDP dr Ireneusz Maj historia bestialstwa wobec najmłodszych więźniów III Rzeszy z jedynego niemieckiego obozu koncentracyjnego dla dzieci ma być po prostu przestrogą, aby podobne wynaturzenia nie powtarzały się w przyszłości. „Muzeum Dzieci Polski – ofiar totalitaryzmu ma być ostrzeżeniem dla cywilizacji. Dzieci w tym obozie były skazane na zagładę, na śmierć. Zabijano je również w ramach zbrodniczej akcji T-14, czyli eksterminacji najmłodszych niepełnosprawnych i chorych Polaków. W niemieckim obozie dla dzieci przy ulicy Przemysłowej w Łodzi dokonywano też selekcji dzieci przeznaczanych do germanizacji” – przypominał Maj.

„Niemcy robili wszystko, aby unicestwić polskie dzieci, nie możemy już nigdy do tego dopuścić” – zwrócił uwagę. „W zbrodniczej działalności niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci mamy wiele analogii z rosyjską napaścią na Ukrainę” – zaznaczył. „Teraz Rosjanie tworzą obozy dla ukraińskich dzieci. Najmłodsi są tam zabijani, gwałceni. Dzieci wywozi się w głąb Rosji, wynaradawia. Widzimy, że mimo upływu 80 lat od utworzenia przez Niemców obozu koncentracyjnego, Rosjanie stosują te same mechanizmy i to samo może się powtórzyć u nas, jeśli Polska nie będzie silna” – podsumował dyrektor Muzeum Dzieci Polskich.

W czerwcu 2021 r. minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem Instytutem Pamięci Narodowej powołali Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu. Ma ono upowszechnić wiedzę o osadzonych w niemieckim obozie. Muzeum funkcjonuje w tymczasowej siedzibie przy ul. Piotrkowskiej 90. Zawarto porozumienie z władzami Łodzi o budowie siedziby placówki na terenach dawnego obozu na Bałutach. Jeszcze w grudniu tego roku – jak poinformował dyrektor Maj – ma zostać zakupiony od prywatnego właściciela budynek dawnej komendantury obozu przy ulicy Przemysłowej 34 w Łodzi. Tam można będzie zorganizować część ekspozycji stałej. W całości nowe muzeum w miejscu niemieckiego obozu koncentracyjnego dla dzieci może powstać za kilka lat.

O losie polskich dzieci, które były więźniami obozu pracy w Treblince, pisze na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol NAWROCKI.

„Większość pozostałych tam więźniów – kilkuset Żydów i około dwudziestu Polaków, w tym kobiety i dzieci – Niemcy rozstrzelali 23 lipca 1944 roku. Ewakuująca się załoga obozu zniszczyła jego dokumentację. Zgromadzony majątek wywieziono, a zabudowania podpalono. Treblinka I – miejsce uwięzienia 20 tys. i śmierci ok. 10 tys. ludzi – zniknęła z powierzchni ziemi, tak jak niespełna rok wcześniej pobliski obóz zagłady Treblinka II, będący największą po Auschwitz niemiecką „fabryką śmierci”.” – pisze Karol NAWROCKI w tekście „By świat nie zapomniał” [LINK]

PAP/Hubert Bekrycht/WszystkoCoNajważniejsze/MAC

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 grudnia 2022