Obrona cywilna jest w Polsce fikcją od dekad

Obrona cywilna w Polsce była fikcją od kilkudziesięciu lat, a zapóźnień w tym obszarze nie da się odrobić w ciągu kilku lub kilkunastu miesięcy – powiedział zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego w MSWiA Robert Klonowski.

Nowoczesny system ochrony ludności

.W Polsce 1 stycznia tego roku weszła w życie ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Regulacja wprowadza w naszym kraju nowoczesny system ochrony ludności, który z chwilą wprowadzenia stanu wojennego i w czasie wojny stanie się systemem obrony cywilnej. Według założeń na realizację nowych rozwiązań Polska będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB, czyli około 10 mld zł.

„Obrona cywilna w Polsce była fikcją od kilkudziesięciu lat. Zapóźnień w tym obszarze nie da się odrobić w ciągu kilku lub kilkunastu miesięcy” – powiedział Robert Klonowski, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego w MSWiA. Jak zapewnił, wraz z przyjęciem ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej zakończyły się „czasy działań pozorowanych” w tym obszarze.

Robert Klonowski zaznaczył, że w tym roku na realizację założeń ustawy zostanie przeznaczonych dodatkowo ponad 5 mld zł, czyli 0,15 proc. PKB kraju, pochodzących z budżetu MON na finansowanie zadań o charakterze obronnym. „O tym, w jaki sposób te pieniądze zostaną wydane, zdecyduje Program Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej, który jest właśnie tworzony, a ponadto w tym miesiącu zostanie poddany konsultacjom” – wyjaśnił.

„Ustawa wyznacza kluczowe obszary, w których te środki mogą być wydatkowane. Chodzi m.in. o odtworzenie i docelowy rozwój systemu budowli ochronnych, rozwój systemów wykrywania zagrożeń oraz ostrzegania i alarmowania ludności, a także szeroko rozumianą edukację i szkolenia mające na celu podnoszenie gotowości i odporności społeczeństwa na współczesne zagrożenia. Program ochrony ludności, co do zasady, będzie programem czteroletnim, podlegającym aktualizacji po dwóch latach realizacji. Pierwszy program, ze względu na ograniczony czas na jego przygotowanie, zgodnie z przepisami przejściowymi, będzie programem dwuletnim” – powiedział Robert Klonowski.

Pytany o listę najpilniejszych potrzeb związanych z ochroną ludności i obroną cywilną – czy to dotyczących wyposażenia, szkoleń, czy obiektów ochronnych – Klonowski wskazał, że do poniedziałku resort ma otrzymać stosowne informacje z poszczególnych województw.

„W ocenie skutków regulacji, kalkulując możliwe koszty wprowadzenia tej ustawy i strukturę wydatków, oszacowaliśmy, że około 60-70 proc. wszystkich środków zostanie wydanych na budowle ochronne: ich inwentaryzację, przygotowanie dokumentacji technicznej, remonty i modernizację istniejących budowli ochronnych nadających się do wypełniania funkcji ochronnych dla ludności na podstawie kryteriów przyjętej ustawy, bądź na tworzenie miejsc doraźnego schronienia” – powiedział.

Jak działa obrona cywilna?

.Dodał, że ogłoszone 26 lutego rozporządzenie MSWiA w sprawie kryteriów uznawania obiektów budowlanych albo ich części za budowle ochronne jest jednym z 18 rozporządzeń do ustawy o ochronie ludności, nad którymi obecnie pracuje resort. Rozporządzenie to ma pomóc w uruchomieniu procesu inwentaryzacji istniejących budowli ochronnych, który przeprowadzą wspólnie strażacy z PSP i inspektorzy nadzoru budowlanego.

Robert Klonowski zaznaczył, że obiekty zbiorowej ochrony są jednym z elementów budowania systemu „społecznej odporności i gotowości na zdarzenia kryzysowe”. Nowa ustawa reguluje również system szkoleń i ćwiczeń m.in. dla władz lokalnych i mieszkańców. W tym kontekście ekspert podkreślił rolę Akademii Pożarniczej, która od początku lutego prowadzi stosowne szkolenia dla starostów.

Ekspert przypomniał, że MSWiA, MON i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa pracują nad poradnikiem kryzysowym dla mieszkańców, który doradzi, jak zachować się w sytuacjach różnych zagrożeń – zarówno w czasie pokoju, jak i wojny. Dodał, że autorzy publikacji przeanalizowali wcześniej podobne broszury wydane w 23 krajach, w tym w Szwecji i Norwegii. „Poradnik będzie gotowy w kwietniu, a w ramach Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej, w drugiej połowie roku, jego drukowaną wersję dostarczymy do każdego gospodarstwa domowego w Polsce” – powiedział.

Według Roberta Klonowskiego jednym z największych sukcesów przyjętej ustawy jest połączenie, do tej pory traktowanych odrębnie, systemów ochrony ludności i obrony cywilnej. „Te systemy łączymy w jeden wspólny organizm, budując cały system nie wokół organów, czy podmiotów ochrony ludności, a wokół bezpieczeństwa obywatela. Przesłanie ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej jest proste: wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za nasze bezpieczeństwo i wszyscy jesteśmy zaproszeni do jego współtworzenia” – zaznaczył.

Ostatnie lata na podjęcie próby zagwarantowania Polsce przyszłości

.”Rok po wyborach parlamentarnych, które przyniosły w III RP wymianę obozu władzy, przyszłość Polski zdaje się być najmniej pewna od 1989 r. Warunkują to nie tylko pogłębiający się kryzys ustrojowy państwa i agresywna polityka Rosji.

Te dwa czynniki to ładunki wybuchowe z opóźnionym zapłonem. W III RP istnienie władzy sądowniczej, obok ustawodawczej i wykonawczej, staje się coraz większą fikcją. Fakt, że Sąd Najwyższy to już tylko kłębowisko sędziowskich frakcji walczących ze sobą w coraz większym amoku, zacznie się przekładać na codzienne funkcjonowanie państwa oraz życie zwykłych ludzi stopniowo i z biegiem lat. Podobnie zresztą jak to, iż obecnie rząd może wyroki Sądu Najwyższego traktować uznaniowo. Wykonuje te, które mu się spodobają. Równie wielkiego komfortu, acz destrukcyjnego dla demokracji i życia społecznego, może zażywać parlamentarna większość po uznaniu Trybunału Konstytucyjnego de facto za nieistniejący. To daje możliwość przyjmowania – gdy tylko się zachce – ustaw zupełnie oderwanych od zapisów konstytucji. Jedyne, na co musi się jeszcze oglądać większość w codziennej praktyce, to prezydenckie weto i społeczne niezadowolenie – a jego lepiej nie wzbudzać. Dodajmy jeszcze traktowanie Krajowej Rady Sądownictwa niczym kota Schrödingera, który istnieje lub nie istnieje w zależności od tego, jak zostaje zaobserwowany przez obserwatora, z czego wynika podział na sędziów i „neosędziów”, prowadzący do kompletnej degrengolady w codziennym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości. Zatem należy oczekiwać w przyszłości tego, iż nawet prawomocny wyrok okaże się bytem czasowym, zawsze możliwym do anulowania.

Wyliczanie min, podłożonych pod władzę sądowniczą i cały aparat sprawiedliwości w Polsce, które z czasem będą wybuchać, można długo kontynuować, a następnie przejść do kwestii rosyjskiego zagrożenia. Dopóki na Kremlu zasiada Władimir Putin, dopóty Moskwa już nie odpuści walki o odzyskanie choć części dawnych obszarów wpływu. I już tylko to przynosi Polsce bardzo nieodpowiedni moment na pogrążanie się w kryzysie ustrojowym. Zwłaszcza że wcześniej czy później musi przerodzić się on w kryzys polityczny. Odsunięta od władzy prawica na razie pozostaje całym biegiem zdarzeń kompletnie oszołomiona i brak jej pomysłu na przyszłość. Jednak trzydziestoprocentowy elektorat, czujący się z nią mocno związany, nie zniknął. A posiadając taki fundament, wcześniej czy później prawica podejmie walkę. Tymczasem władza sądownicza, czuwająca nad przestrzeganiem demokratycznych reguł podczas walki politycznej, znika. Zatem reguły też zaczną zanikać.

Siła zderzenia obu wrogich obozów może okazać się spora, jeśli popatrzeć na to, jak desperacko miota się premier Donald Tusk. Przypomnijmy, że szedł on do władzy pod hasłem: „Rozliczenie zła, zadośćuczynienie krzywdom i pojednanie”. Od początku tego roku jesteśmy w punkcie pierwszym i wygląda na to, iż w nim już pozostaniemy. Najlepszym pomysłem szefa rządu na radzenie sobie ze skomplikowaną rzeczywistością są telewizyjne transmisje z obrad sztabów kryzysowych lub Rady Ministrów z wplecionymi w nie elementami przemocy słownej premiera wobec podwładnych, co ma udowadniać obywatelom jego moc sprawczą. Zważywszy na zagrożenia kryzysowe, jakie nadciągają, należałoby się spodziewać w momentach kulminacyjnych przechodzenia od przemocy słownej w fizyczną. Ale jak wspomniano na początku, na razie mówimy o ładunkach wybuchowych z opóźnionym zapłonem. Gdy wreszcie eksplodują, wielkość zniszczeń przez nie poczynionych może uwarunkować zamiany zachodzące nie w Polsce, ale poza jej granicami” – pisze w swoim artykule Andrzej KRAJEWSKI.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/andrzej-krajewski-niepodleglosc-z-przyzwyczajenia/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 marca 2025