Plecak ewakuacyjny. Co w środku?

Dokumenty, woda oraz filtry lub tabletki do jej uzdatniania, apteczka, leki, środki higieniczne, gotówka, latarka, radio na baterie lub na korbkę, żywność, scyzoryk, odzież, zapałki, kompas – to tylko część rzeczy, które powinien obejmować plecak ewakuacyjny. Taki plecak powinien mieć każdy domownik, także dzieci.
Plecak ewakuacyjny. Jakie rzeczy należy w nim umieścić?
.Jednym z kroków przygotowania się na różne zagrożenia jest skompletowanie tzw. plecaka ewakuacyjnego, który w każdej chwili byłby gotowy do zabrania. MSWiA w przygotowanym poradniku bezpieczeństwa podkreśla, że w plecaku ewakuacyjnym w momencie wystąpienia zagrożenia i konieczności natychmiastowej samoewakuacji powinny się znaleźć rzeczy, które pozwolą przetrwać 72 godziny, a więc m.in. woda butelkowana, filtry lub tabletki do uzdatniania wody. Choć nie zapakuje się dużej ilości wody, sprawdzą się butelki małej pojemności.
Konieczne jest zapakowanie apteczki i leków osobistych, środków higienicznych i do dezynfekcji. W apteczce powinny znaleźć się rękawiczki lateksowe, koc termiczny (jedna sztuka dla każdego członka rodziny), opatrunki jałowe, jednorazowe chusteczki odkażające i ampułki soli fizjologicznej, maseczka do sztucznego oddychania, nożyczki, plastry różnej wielkości, bandaż, chusta trójkątna, plastry mocujące i opaska uciskowa.
Wśród lekarstw, oprócz tych osobistych, przydadzą się także leki przeciwbólowe, przeciwbiegunkowe i przeciwalergiczne. Przydatne środki higieniczne to: mydło, pasta i szczoteczka do zębów, mały szampon, krem z filtrem UV, krem przeciw odmrożeniom, podpaski, tampony, chusteczki higieniczne i ręcznik szybkoschnący.
Dokumenty, latarka i radio na baterię oraz gotowa do spożycia żywność
.W plecaku muszą znaleźć się również dokumenty, w tym ich kopie na pendrivie. Ważne, aby wszystkie ważne dokumenty były w opakowaniu zabezpieczającym przed wilgocią. Wśród nich można wymienić: dowód tożsamości, akt własności mieszkania, wypisy z księgi wieczystej, podstawowe informacje medyczne, dowód ubezpieczenia, akty urodzenia, ślubu, zgonu, zaświadczenia o rentach, emeryturach i dochodach i pendrive ze skanami dokumentów. Oprócz tego trzeba mieć gotówkę w różnych nominałach (banknoty i monety).
Kolejną grupą rzeczy są narzędzia: latarka i radio na baterie lub na korbkę, scyzoryk lub multitool, zapalniczka, zapałki i kompas. Z elektroniki należy pamiętać o naładowanym telefonie i powerbanku, ładowarce, pasujących kablach i o zapasowych bateriach. Należy zabezpieczyć się także w alternatywną łączność (np. walkie-talkie).
Jak czytamy w poradniku bezpieczeństwa, w plecaku powinna się znaleźć również gotowa do spożycia żywność wysoko odżywcza. Są to na przykład batony energetyczne, suszone owoce i bakalie. Każdy powinien mieć też spakowane ubranie dopasowane do pory roku i odzież przeciwdeszczową. Ważne jest również, aby mieć bandanę, arafatkę lub najprostszą maskę przeciwpyłową. Pozwolą one odizolować układ oddechowy w sytuacji wystąpienia zadymienia. Trzeba pamiętać o śpiworze, karimacie, mapie topograficznej i o workach na śmieci. W każdym plecaku ewakuacyjnym powinna znaleźć się również ważna rzecz osobista, np. zdjęcie czy pamiątka rodzinna.
„Poradnik bezpieczeństwa” jest dostępny do pobrania w wersji elektronicznej pod adresem: http://poradnikbezpieczenstwa.gov.pl. W 54-stronicowej broszurze są m.in. informacje o sygnałach alarmowych i komunikatach ostrzegawczych. Dużo miejsca poświęcono powszechnemu obowiązkowi obrony ojczyzny, roli poszczególnych instytucji oraz społeczeństwa w czasie kryzysu. Znalazły się tam również informacje na temat udzielania pierwszej pomocy, zachowania się w poszczególnych zagrożeniach, w tym w czasie pożaru, powodzi i ataku z powietrza, a także numery telefonów alarmowych.
Ostatnie lata na podjęcie próby zagwarantowania Polsce przyszłości
.”Rok po wyborach parlamentarnych, które przyniosły w III RP wymianę obozu władzy, przyszłość Polski zdaje się być najmniej pewna od 1989 r. Warunkują to nie tylko pogłębiający się kryzys ustrojowy państwa i agresywna polityka Rosji.
Te dwa czynniki to ładunki wybuchowe z opóźnionym zapłonem. W III RP istnienie władzy sądowniczej, obok ustawodawczej i wykonawczej, staje się coraz większą fikcją. Fakt, że Sąd Najwyższy to już tylko kłębowisko sędziowskich frakcji walczących ze sobą w coraz większym amoku, zacznie się przekładać na codzienne funkcjonowanie państwa oraz życie zwykłych ludzi stopniowo i z biegiem lat. Podobnie zresztą jak to, iż obecnie rząd może wyroki Sądu Najwyższego traktować uznaniowo. Wykonuje te, które mu się spodobają. Równie wielkiego komfortu, acz destrukcyjnego dla demokracji i życia społecznego, może zażywać parlamentarna większość po uznaniu Trybunału Konstytucyjnego de facto za nieistniejący. To daje możliwość przyjmowania – gdy tylko się zachce – ustaw zupełnie oderwanych od zapisów konstytucji. Jedyne, na co musi się jeszcze oglądać większość w codziennej praktyce, to prezydenckie weto i społeczne niezadowolenie – a jego lepiej nie wzbudzać. Dodajmy jeszcze traktowanie Krajowej Rady Sądownictwa niczym kota Schrödingera, który istnieje lub nie istnieje w zależności od tego, jak zostaje zaobserwowany przez obserwatora, z czego wynika podział na sędziów i „neosędziów”, prowadzący do kompletnej degrengolady w codziennym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości. Zatem należy oczekiwać w przyszłości tego, iż nawet prawomocny wyrok okaże się bytem czasowym, zawsze możliwym do anulowania.
Wyliczanie min, podłożonych pod władzę sądowniczą i cały aparat sprawiedliwości w Polsce, które z czasem będą wybuchać, można długo kontynuować, a następnie przejść do kwestii rosyjskiego zagrożenia. Dopóki na Kremlu zasiada Władimir Putin, dopóty Moskwa już nie odpuści walki o odzyskanie choć części dawnych obszarów wpływu. I już tylko to przynosi Polsce bardzo nieodpowiedni moment na pogrążanie się w kryzysie ustrojowym. Zwłaszcza że wcześniej czy później musi przerodzić się on w kryzys polityczny. Odsunięta od władzy prawica na razie pozostaje całym biegiem zdarzeń kompletnie oszołomiona i brak jej pomysłu na przyszłość. Jednak trzydziestoprocentowy elektorat, czujący się z nią mocno związany, nie zniknął. A posiadając taki fundament, wcześniej czy później prawica podejmie walkę. Tymczasem władza sądownicza, czuwająca nad przestrzeganiem demokratycznych reguł podczas walki politycznej, znika. Zatem reguły też zaczną zanikać.
.Siła zderzenia obu wrogich obozów może okazać się spora, jeśli popatrzeć na to, jak desperacko miota się premier Donald Tusk. Przypomnijmy, że szedł on do władzy pod hasłem: „Rozliczenie zła, zadośćuczynienie krzywdom i pojednanie”. Od początku tego roku jesteśmy w punkcie pierwszym i wygląda na to, iż w nim już pozostaniemy. Najlepszym pomysłem szefa rządu na radzenie sobie ze skomplikowaną rzeczywistością są telewizyjne transmisje z obrad sztabów kryzysowych lub Rady Ministrów z wplecionymi w nie elementami przemocy słownej premiera wobec podwładnych, co ma udowadniać obywatelom jego moc sprawczą. Zważywszy na zagrożenia kryzysowe, jakie nadciągają, należałoby się spodziewać w momentach kulminacyjnych przechodzenia od przemocy słownej w fizyczną. Ale jak wspomniano na początku, na razie mówimy o ładunkach wybuchowych z opóźnionym zapłonem. Gdy wreszcie eksplodują, wielkość zniszczeń przez nie poczynionych może uwarunkować zamiany zachodzące nie w Polsce, ale poza jej granicami” – pisze w swoim artykule Andrzej KRAJEWSKI.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/andrzej-krajewski-niepodleglosc-z-przyzwyczajenia/
PAP/MJ