Polacy chcą zamknięcia granicy z Białorusią, za użyciem broni przez żołnierzy – CBOS
Z badania CBOS wynika, że coraz więcej Polaków jest przeciwna umożliwianiu migrantom zza granicy polsko-białoruskiej ubiegania się o azyl w naszym kraju. W lipcu przeciwników tego rozwiązania było 73 proc., z czego 49 proc. było zdecydowanie przeciwko.
Polacy przeciwko umożliwianiu migrantom zza granicy polsko-białoruskiej ubiegania się o azyl – badanie CBOS
.Z badania CBOS wynika, że podobnie jak w poprzednim miesiącu, większość Polaków jest przeciwna umożliwianiu migrantom z granicy polsko-białoruskiej wystąpienia o azyl w naszym kraju. 73 proc. badanych jest przeciwnych takiemu działaniu, a jedyne 19 proc. jest przychylnych. Przy czym, w porównaniu do czerwca wzrósł odsetek osób zdecydowanie przeciwnych (z 42 proc. do 49 proc.).
Co ciekawe, przeciwników dopuszczania migrantów z granicy białoruskiej do procedury azylowej w Polsce znajdujemy częściej wśród młodszych badanych (79 proc. wśród najmłodszych wobec 68 proc. wśród najstarszych).
Jak zauważyła sondażownia, wyraźne zmiany dostrzeżemy, kiedy porównamy te dane z wynikami z 2021 r., kiedy kryzys na granicy dopiero się rozpoczynał. Już wtedy większość Polaków sprzeciwiała się przyznawaniu migrantom dostępu do procedury azylowej, jednak odsetek takich głosów był aż o 21 pkt proc. mniejszy niż obecnie (przy pierwszym pomiarze z listopada 2021 r. wynosił 52 proc.). Odsetek głosów przychylnych migrantom był z kolei wyższy o 14 pkt proc. (wynosił 33 proc.).
CBOS zapytało także badanych, czy popierają zwiększenie dopuszczalności użycia broni przez żołnierzy, funkcjonariuszy policji lub Straży Granicznej strzegących polskich granic. Chodzi o ustawę, która została przyjęta pod koniec lipca – już po realizacji badania. Jak się okazało, popiera ją zdecydowana większość Polaków (84 proc.) i tylko co dziewiąta osoba (11 proc.) jest jej przeciwna.
Za zwiększeniem dopuszczalności użycia broni rzadziej opowiadają się m.in. kobiety (80 proc. wobec 89 proc. wśród mężczyzn) oraz badani mieszkający w największych miastach (69 proc. wobec 87 proc. w najmniejszych miastach).
Zamknięcie wszystkich przejść granicznych z Białorusią
.CBOS poprosiło również respondentów o odniesienie się do pomysłu zamknięcia wszystkich przejść granicznych z Białorusią, o którym – jak zauważono – pod koniec czerwca mówił publicznie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. CBOS podkreślił, że rozwiązanie to nie weszło w życie, ale w okresie, w którym realizowano badanie, było jeszcze przywoływane w debacie publicznej.
Z badania wynika, że wyraźna większość ankietowanych popierałaby zamknięcie granicy z Białorusią (72 proc.), a sprzeciwiałby się temu co piąty respondent (21 proc.). Rozwiązanie to rzadziej popierali mężczyźni (68 proc.) niż kobiety (75 proc.) oraz mieszkańcy największych miast (62 proc. wobec 78 proc. w najmniejszych miastach).
Jak podsumowało CBOS, większość Polaków jest przeciwna umożliwianiu migrantom zza granicy polsko-białoruskiej ubiegania się o azyl w naszym kraju – od początku kryzysu na granicy była to dominująca postawa wśród respondentów, a w ostatnim czasie jeszcze bardziej się umocniła. Zdecydowana większość ankietowanych opowiada się za zwiększeniem dopuszczalności użycia broni przez żołnierzy, policjantów i strażników granicznych broniących polskich granic. Nieco mniejsza większość popierałaby nawet zamknięcie wszystkich przejść granicznych łączących nas z Białorusią.
Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” zrealizowano w okresie 4-14 lipca 2024 r. na reprezentatywnej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski liczącej 1076 osób, w ramach procedury mixed-mode (CAPI, CATI i CAWI).
Granice do obrony
.Historyk i publicysta, Andrzej KRAJEWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Latem 2021 r. pod patronatem białoruskiego KGB i, jak wiele na to wskazuje, na zlecenie Kremla zaczyna się ściąganie z Biskiego i Środkowego Wschodu oraz z Afryki wszystkich chętnych, którzy chcą przedostać się do Europy. Oferuje się im potrzebne wsparcie, by mogli rozpocząć szturmowanie polskiej granicy. W tym samym czasie Rosja rozpoczyna koncentrację swoich wojsk przy granicy z Ukrainą, szykując się do inwazji i likwidacji państwa stojącego na drodze do odbudowy namiastki sowieckiego imperium. Polska też stoi na tej drodze, ale na szczęście troszkę dalej”.
„Sytuacja staje się niewesoła. Jak zatem wygląda polski instynkt przetrwania na początku wojny hybrydowej, będącej jednym z elementów zaplanowanej przez Władimira Putina ekspansji? Notabene obejmującej tereny, które zaledwie trzydzieści pięć lat temu znajdowały się pod kontrolą Moskwy. Otóż szturm migrantów nie przyniósł w III RP odruchów jednoczenia się dla obrony przed zewnętrznym zagrożeniem. Choć sprokurowało go mocarstwo, które ma na sumieniu już dwukrotne zniszczenie Polski – pierwszy raz pod koniec XVIII w., a potem w 1939 r. Poza tym owo mocarstwo kilkakrotnie przetrzebiło polskie elity intelektualne, polityczne i finansowe, zazwyczaj posyłając je na Syberię, skąd już nie wracały, lub po prostu fundując im kulę w potylicę”.
„Otóż wszczęcie wojny hybrydowej przez mocarstwo, którego wojska z regularnością szwajcarskiego zegarka wysyłały do piachu spory procent mieszkańców Kraju nad Wisłą przez ostatnie trzysta lat (tak od III wojny północnej), przeszło w tymże kraju wręcz niezauważone. Od razu bowiem stało się elementem nieustannie trwającej w III RP kampanii wyborczej. Zjednoczona Prawica demonstracyjnie rzuciła się do obrony granic, reagując, zdawać by się mogło, jak rządzący, którzy faktycznie dobrze diagnozują zagrożenie. Wzniesiono nawet metalową zaporę, fajnie wyglądającą na zdjęciach. Podobnie fajnie, jak konferencje prasowe premiera Morawieckiego i ministra Błaszczaka. Tylko gdyby nie te szczegóły”.
„Policz sobie, Drogi Czytelniku, ile czasu upłynęło od października 2021 r. do 15 października 2023 r. Można do tego dodać jeszcze siedem miesięcy rządów Donalda Tuska”.
„A teraz zastanówmy się, które ze służb mundurowych rzuconych do ochrony granicy mają do tego kompetencje podczas wojny hybrydowej. Przecież nie ma jasności nawet w najprostszych kwestiach. Nie tylko w sprawie użycia broni palnej, ale i gazu, paralizatorów, broni gładkolufowej do miotania gumowych pocisków, polewaczek do rozpraszani tłumu etc. Patrole graniczne do dziś nie otrzymały nawet samochodów opancerzonych. Żołnierzom nie zapewniano godziwych kwater, o odpowiednio zabezpieczonych przed atakiem obozach wojskowych już nie wspominając. Czy istnieje jakieś rozpoznanie wywiadowcze?” – piesze Andrzej KRAJEWSKI w tekście „Granice do obrony„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze