Poważny problem z kadrami do elektrowni jądrowej w Polsce

Andrzej Głowacki

Pozyskanie i utrzymanie odpowiednich kadr będą największymi wyzwaniami w procesie wydania zezwoleń koniecznych do uruchomienia pierwszej elektrowni atomowej w Polsce – ocenił prezes Państwowej Agencji Atomistyki Andrzej Głowacki. Dodał, że problem jest m.in. wysokość wynagrodzeń.

Problem z kadrami do elektrowni jądrowej w Polsce

.„Będziemy prowadzić ten proces w kraju po raz pierwszy. Korzystamy przy tym z doświadczeń zagranicznych, natomiast także uczymy się na tym procesie, więc największym wyzwaniem jest po pierwsze zatrudnienie i utrzymanie kadr, a po drugie sprawne przygotowanie pierwszy raz tego procesu” – ocenił Andrzej Głowacki podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Wskazał, że jednej strony problemem są wynagrodzenia, które w administracji publicznej są niższe niż w podmiotach prywatnych, ale z drugiej niedostateczna liczba osób na rynku pracy.

Głowacki ocenił też, że proces ten będzie łatwiejszy w przypadku kolejnych projektów jądrowych w Polsce. „Niewątpliwie przy każdym kolejnym bloku w tej samej technologii będziemy już wiedzieli z czym mamy do czynienia i będziemy w stanie bez problemu skorzystać wtedy już z własnych doświadczeń” – powiedział.

Prezes PAA przekazał też, że Agencja jest regulatorem w procesie przygotowań do uruchomienia pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Jak wskazał, PAA będzie wydawać zezwolenie na budowę elektrowni jądrowej, ponieważ żaden obiekt jądrowy w Polsce nie może być zbudowany bez zezwolenia Prezesa Państwowej Agencji Atomistyki.

Do wydania zezwolenia konieczne jest jednak wpłynięcie wniosku wraz z wymaganą dokumentacją. „Wiosek i dokumentacja będą ocenione w Agencji i dopiero po sprawdzeniu i potwierdzeniu, że spełnione są wymagania określone w przepisach prawa, możliwe będzie wydanie takiego zezwolenia” – powiedział Głowacki.

Wyjaśnił, że po wydaniu zezwolenia na budowę PAA będzie obecna na budowie, będzie prowadzić nadzór i sprawdzać, czy w trakcie budowy, a następnie również w czasie rozruchu i eksploatacji elektrowni przestrzegane są wszystkie wymagania dotyczące bezpieczeństwa. „W momencie, kiedy stwierdzimy jakieś odstępstwa, będziemy nakazywać operatorowi, inwestorowi, żeby wprowadził działania korygujące” – dodał szef PAA.

„Jeżeli dostaniemy wniosek w odpowiednim czasie, i jeśli ten wniosek i dokumentacja będą odpowiednio przygotowane, dobrej jakości, zrobimy wszystko, żeby zmieścić się w czasie, który mamy przewidziany w ustawie Prawo atomowe, tzn. w 24 miesiącach, które mamy na wydanie zezwolenia na budowę elektrowni jądrowej” – wskazał Głowacki, pytany, czy PAA wyda wszelkie stosowne zezwolenia na czas, tak aby elektrownia atomowa – zgodnie z zapowiedziami resortu przemysłu – ruszyła w 2036 r.

Andrzej Głowacki – prezes Państwowej Agencji Atomistyki o elektrowni atomowej w Polsce

.W trakcie dyskusji podczas EKG Głowacki ocenił, że PAA jest obecnie w ok. 90 proc. przygotowana do oceny dokumentacji, która wpłynie do Agencji. „Brakuje nam kilku specjalizacji, kilku specjalności, jeżeli chodzi o kadry. To jest na przykład mechanika i budowa maszyn, (…) wytrzymałość materiałów” – wskazał.

Według harmonogramu wylanie tzw. pierwszego betonu jądrowego pod pierwszy reaktor elektrowni w lokalizacji na Pomorzu ma nastąpić w 2028 r. Początek komercyjnej eksploatacji pierwszego bloku planuje się na 2036 r. Jako partnera dla pierwszej elektrowni poprzedni rząd wskazał konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Ma ona powstać w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu.

Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada również budowę drugiej elektrowni jądrowej. Dla niej brane pod uwagę są cztery lokalizacje „powęglowe” – po dwie preferowane i dodatkowe. Wstępny harmonogram dla drugiej elektrowni przewiduje rozpoczęcie wstępnego dialogu z potencjalnymi partnerami i ogłoszenie warunków postępowania konkurencyjnego w 2025 r., wybór partnera, w tym technologii w 2026 r., ostateczne ustalenie modelu biznesowego w 2027 r. i rozpoczęcie budowy w 2032 r.

Atom – główne źródło energii w Polsce przyszłości?

.Na temat polskiej transformacji energetycznej, w ramach której docelowo jednym z głównych źródeł energii w Polsce ma stać się energetyka nuklearna, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Tomasz NOWACKI: „Rozwój rodzimego przemysłu to wymierne korzyści dla całej polskiej gospodarki. Możemy u nas zbudować zarówno sektor pracujący na rzecz OZE, jak i na rzecz energetyki jądrowej. Mało kto wie, że 60 polskich firm w ciągu ostatnich 10 lat było zaangażowanych w 40 projektów jądrowych w 24 krajach świata na trzech kontynentach. To głównie firmy budowlane i dostarczające wyposażenie do elektrowni jądrowych. Analiza Ministerstwa Energii wykazała także, że ponad 200 polskich przedsiębiorstw posiada kompetencje, które można bardzo szybko dostosować do wymagań sektora jądrowego. To olbrzymi potencjał i szansa na jak największy udział polskiego przemysłu w realizacji projektu jądrowego w naszym kraju. Warto w tym kontekście wspomnieć o Korei Południowej, która budowała swoją potęgę jądrową stopniowo. Pierwszą elektrownię w tym kraju w całości zbudował dostawca technologii, czyli strona amerykańska, lecz każda kolejna siłownia jądrowa była budowana z coraz większym udziałem przemysłu koreańskiego. Obecnie to Koreańczycy wytwarzają zbiorniki reaktora i wytwornice pary dla elektrowni amerykańskich, a przede wszystkim eksportują elektrownie za granicę, czego przykładem są cztery reaktory zbudowane ostatnio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich”.

„Konieczność transformacji naszej energetyki wymaga podjęcia decyzji. Czy zbudujemy teraz stabilne źródło energii dla czterech pokoleń, czy też nasze dzieci, a później także wnuki będą musiały co pokolenie odtwarzać wielkim kosztem moc wytwórczą w sektorze elektroenergetyki?”.

„Kierując się interesem obywateli, a nie krótkoterminową perspektywą zysku dla ograniczonego kręgu inwestorów komercyjnych, należy przyjąć długą perspektywę czasową. Elektrownie jądrowe będą produkowały energię elektryczną nawet przez 80 lat, co mimo wysokich kosztów inwestycyjnych czyni je najtańszym źródłem energii elektrycznej. Dla przykładu, podczas gdy koszty paliwa i emisji dwutlenku węgla to 70–80 proc. kosztów prądu w elektrowni gazowej, w elektrowni jądrowej to zaledwie 10 proc.” – pisze Tomasz NOWACKI w tekście „Energetyka jądrowa. Szybki zysk czy tania energia dla następnych pokoleń?” – cały artykuł [LINK]

PAP/Bartłomiej P. Pawlak/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 kwietnia 2025