
Premier Litwy Ingryda Szimonyte udzieliła w środę wywiadu Radiu Znad Wilii – polskiej rozgłośni w Wilnie. To język polski, nie rosyjski powinien być drugim wyborem języka obcego obok angielskiego – stwierdziła.
Premier Litwy dla Radia Znad Wilii
.„Uważam, że jest to bardzo dobry wybór. Byłabym szczęśliwa, gdyby język polski, a nie rosyjski, był drugim wyborem języka obcego, obok angielskiego” – oświadczyła Szimonyte.
Premier zaznaczyła, że znalezienie nauczycieli języka polskiego na Litwie nie powinno być trudne, ponieważ w kraju są polskie szkoły, gdzie w przypadku zmniejszania się liczby uczniów, nauczyciele mogliby przejść do szkół litewskich.
Podkreślając, że znajomość języków jest korzystna, Szimonyte zaznaczyła, że „rosyjski nie powinien być jedynym drugim językiem obcym do wyboru w naszych szkołach”.
„Chciałoby się, żeby dzieci w szkole, w ramach systemu edukacji, za który odpowiada państwo, miały szerszy wybór nauki drugiego języka obcego, a nie jedynie naukę rosyjskiego” – powiedziała premier. Przypomniała jednak, że „w kraju brakuje nauczycieli do nauki innych języków obcych”. „Dwoma rękoma jestem za tym, by łotewski, polski były maksymalnie dostępne jako drugi język obcy – powiedziała Szimonyte.
Według danych Ministerstwa Edukacji, Nauki i Sportu Litwy, rosyjski jako drugi język obcy jest w tym roku szkolnym najpopularniejszym językiem w szkołach. Wybrało go prawie 15 tys. uczniów klas szóstych. Litewskie władze oświatowe zaleciły szkołom rezygnację z języka rosyjskiego jako drugiego języka obcego.
Litwa wychodzi z „russkogo mira”
.„Przyjęte przez litewski parlament i podpisanie przez prezydenta ustawy o odejściu od fonetycznej pisowni nazw własnych, narzuconej właśnie przez russkij mir – może być zamknięciem rozdziału sowieckiej okupacji” – pisze Rajmund KLONOWSKI, dziennikarz „Kuriera Wileńskiego”, współzałożyciel i były prezes Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej, działający również w Związku Polaków na Litwie.
„W 141-osobowym parlamencie za poprawkami głosowało 82 posłów. To istotna zmiana i pewne dopełnienie rozdziału relacji polsko-litewskich, jaki otworzył się również głosowaniem nad nazwiskami 8 kwietnia 2010 roku. Była to ostatnia wizyta na Litwie śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Wówczas głosujących za było czterokrotnie mniej. Prezydent, podkreślając, że jest zwolennikiem bliskiej współpracy polsko-litewskiej, zaznaczył też, że ten problem pozwala na to, aby ci, którzy nie są zwolennikami koncepcji bardzo silnego zbliżenia między naszymi krajami, mieli argumenty. I tak było”.
„Upokorzenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego – najszczerszego przyjaciela Litwy – w przeddzień katastrofy smoleńskiej miało wymiar nie tylko symboliczny, ale też polityczny. W ciągu ponad dekady, która upłynęła od tego czasu, relacje między Polską i Litwą zatoczyły koło. Ze strategicznego partnerstwa przerodziły się w zimny pokój, żeby z czasem znów wracać do normalności“.
„Ale przyjęcie tej ustawy jest ważne nie tylko dla relacji polsko-litewskich – wielu komentatorów zresztą zwraca uwagę, że to pierwszy krok, gdyż w obecnym kształcie ustawa rozwiązuje problemy Litwinek wychodzących za obcokrajowców, ale nie obywateli Litwy narodowości polskiej, gdyż nadal nie zezwala na używanie znaków diakrytycznych, więc przykładowo Józef nadal byłby pisany jako Juzef lub Jozef. Naprawdę pisownia nazw na Litwie to ważniejsze dla samej Litwy, bo dopełnia też historię znacznie dłuższą” – podkreśla Rajmund KLONOWSKI.
PAP/Aleksandra Akińczo/WszystkoCoNajważniejsze/PP