Rosja przenosi flotę z Morza Bałtyckiego na jezioro Ładoga
Rosja przeniesie część okrętów z Morza Bałtyckiego na jezioro Ładoga, na wschód od Zatoki Fińskiej, co ma być reakcją na rozszerzanie się NATO na Bałtyku – podał w poniedziałek portal Moscow Times powołując się na doniesienia dziennika „Izwiestija”. Portal zastrzega, że ostateczna decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta. Ładoga znajduje się około 40 km od granicy z Finlandią.
Dlaczego Rosja przenosi flotę ?
.Ekspert Dmitrij Bołtienkow, jak podały „Izwiestija”, uznał, że przeniesienie okrętów jest „rozsądną odpowiedzią wojskowo-polityczną” na przyłączenie się Szwecji i Finlandii do NATO oraz że jezioro Ładoga nie jest tak dobrze znane wywiadom zachodnim. Podkreślił on także, że małe okręty rakietowe są „skutecznymi platformami do rozmieszczenia różnego rodzaju uzbrojenia”, w tym być może pocisków hiperdźwiękowych Cyrkon.
Jednostki klasy Karakurt mogą wystrzeliwać pociski manewrujące Kalibr, które – według mediów rosyjskich – są zdolne do rażenia celów na odległość 2600 km. W latach 2019-21 Rosja skierowała do służby na Bałtyku trzy okręty projektu 22800.
Do Floty Bałtyckiej miały też trafiać kolejne okręty typu Bujan-M. Według informacji medialnych okręty te mogą być wyposażone w pociski Oniks z głowicą o masie 300 kg; pocisk ten może być użyty do ostrzałów okrętów i celów naziemnych na odległość do 500 km.
Wojna morska na Bałtyku nie jest wykluczona
.Stratedzy oceniają, że najsłabiej zabezpieczona przed atakiem jest zwykle strefa morskiej granicy państwa. Tak uważa Maciej MATUSZEWSKI kmdr por., absolwent wydziału nawigacji i uzbrojenia okrętowego Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, który na łamach „Wszystko co Najważniejsze” opisuje potencjał obrony Polski na Morzu Bałtyckim.
„Niewykluczone, że konflikt hybrydowy na Bałtyku już się rozpoczął”.
Przewiduje on taki początek hybrydowego ataku na polskie wybrzeże: „Próba zablokowania polskich linii komunikacyjnych prawdopodobnie rozpocznie się od operacji informacyjnej, wymierzonej w żeglujące do polskich portów statki. Najskuteczniejszą metodą postępowania jest kwestionowanie bezpieczeństwa ekologicznego tych jednostek. Szczególnie wrażliwy cel stanowią tankowce oraz gazowce” — ocenia wojskowy.
„Takie taktyki, mają wytworzyć odpowiednią przestrzeń operacyjną dla działalności „niebieskich ludzików”. Przybiorą one postać dużo małych organizacji ekologicznych, finansowanych (oczywiście pośrednio) przez rząd Federacji Rosyjskiej. Ludzie ci wyposażeni w niewielkie, szybkie jednostki pływające, będą w stanie wdzierać się na pokłady wybranych statków, wymuszając ich zawrócenie bądź powodując duże opóźnienia”.
„Działalność taka doprowadzi do krytycznych utrudnień w polskim transporcie morskim, a zwłaszcza w dostawach surowców energetycznych. W obliczu takich wydarzeń, Federacja Rosyjska poczuje się zmuszona do rozwinięcia sił Floty Bałtyckiej (chodzi o ewentualne wykorzystanie przez Flotę Bałtycką koncepcji «fleet in being», czyli demonstrowanie obecności lecz unikanie decydujących starć) celem „opanowania sytuacji” czyli ochrony pokojowej działalności przedstawicieli społeczności międzynarodowej, zaniepokojonej zagrożeniem dla środowiska naturalnego, wywołanym przez nieodpowiedzialna politykę władz polskich” — dodaje komandor.
Największa siła militarna Unii Europejskiej
.Ekspert strategii ekonomicznych, Alexandre MASSAUX, na łamach „Wszystko co Najważniejsze„, zaznacza, że: „Za rozbudową polskiej armii stoją również czynniki geopolityczne. Polska graniczy z Ukrainą i Rosją. Jako członek Unii Europejskiej i NATO Warszawa odgrywa ważną rolę w obronie Europy Wschodniej przed potencjalnymi zagrożeniami. W związku z konfliktem ukraińskim jeszcze bardziej wzmacnia swoje siły zbrojne w celu ochrony interesów swoich i sojuszników. Należy również zaznaczyć, że Polska ma duży potencjał rekrutacyjny – liczy ponad 38 mln mieszkańców. Obowiązkowa służba wojskowa została zniesiona w 2010 r.”.
Polskie dozbrajanie się jest zjawiskiem, które warto zauważyć i analizować. Wraz z konfliktem na Ukrainie punkt ciężkości obrony Europy przesunął się na Wschód i państwa europejskie muszą do tego dostosować swoje strategie” – pisze Alexandre MASSAUX w tekście „Największa siła militarna Unii Europejskiej„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB