Rzymskie monety, ceramika i mała nekropolia – archeologiczne odkrycie w portugalskim Faro

Monety, ceramikę oraz groby młodych osób – najprawdopodobniej członków rodziny z czasów Imperium Rzymskiego – znaleźli archeolodzy w Faro, na południu Portugalii. Poinformował o tym zespół badaczy koordynowany przez Camilę Lacueva.
Nelropolia ze szczątkami trzech osób
.Do odkrycia na pozostałości rzymskiego miasta doszło przypadkowo w miejscu, gdzie w czasie obecności Rzymian na Półwyspie Iberyjskim istniało miasto Ossonoba. Natrafiono na nie podczas prac budowlanych w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się duży warsztat samochodowy.
Badania objęły teren zajmujący 5 km2. Autorzy prac wyjaśnili, że na badanym terenie znaleziono małą nekropolię z grobami trzech osób, z dobrze zachowanymi szkieletami. Prawdopodobnie jest to młode małżeństwo oraz ich dziecko. Osoby te mogły pochodzić z wyższych sfer, o czym ma świadczyć budowa grobowców oraz fakt, że wraz z kobietą złożono biżuterię.
Znalezisko pochodzi z V lub VI wieku.
Co jeszcze znaleziono?
.Uczestniczący w pracach archeolog Francisco Correia zapowiedział, że w najbliższym czasie odbędą się badania genetyczne zachowanych szkieletów, aby określić stopień pokrewieństwa osób, złożonych w małej nekropoli.
Na terenie objętym badaniami znaleziono też m.in. monety z czasów rzymskich, a także fragmenty naczyń ceramicznych oraz przedmiotów codziennego użytku z tej epoki.
„Wydobyliśmy tu już setki przedmiotów: od pozostałości zwykłej ceramiki i ceramiki kuchennej, także fragmenty amfor, kościanych kostek do gry, gwoździ, szpilek, łyżek, a także rzeźb” – powiedział uczestniczący w pracach archeolog Francisco Correia.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
PAP/Marcin Zatyka/Wszystko co Najważniejsze/JT