“Śpiewajmy i grajmy…”. O kolędowych endorfinach

kolędy

Zamiast bać się czarnej dziury, lękać się imperium zła, ludzie, zakładajmy chóry, wszędzie gdzie się tylko da – śpiewa Artur Andrus i nie sposób się z nim nie zgodzić. Szczególnie wypełniony dźwiękami jest okres Bożego Narodzenia. Kolędy, które śpiewamy mają wyjątkowy kaliber szczęścia – niosą pokój i czułość, a tego wszyscy potrzebujemy.

Muzyka odpowiedzią na ludzką potrzebę przynależności

.Muzyka zaczyna się od pasji. Jednym z filmów, które w najpiękniejszy sposób ukazują jej zadanie i istotę jest francuski dramat “Pan od muzyki”. Clément Matieu, pasjonat, pedagog, a przede wszystkim tytułowy nauczyciel tworzy z muzyki narzędzie wychowawczo-terapeutyczne. W poprawczaku pełnym twardej dyscypliny, agresji i niezrozumienia, zakłada chór i ucząc młodych chłopców śpiewu, otwiera ich serca. 

Na szczęście w naszej rzeczywistości też możemy spotkać “panów od muzyki”. Osobiście znam co najmniej jednego, który swego czasu znany był w okolicy z reklamy umieszczonej na przyczepie samochodowej: “Nie chodzę na terapię, śpiewam w chórze”. W istocie, coraz częstszym zjawiskiem są orkiestry i chóry społeczne, czyli lokalne inicjatywy ludzi, dla których muzyka jest okazją do spotkania z drugim człowiekiem.  Z jednej strony odpowiadają na ludzką potrzebę współprzeżywania, z drugiej zaś  dotykają tzw. kultury wysokiej, karmiąc się muzyką Händel’a, Mozarta, Moniuszki. W obliczu epidemii samotności, która dotyka zwłaszcza duże ośrodki miejskie, spotkania z muzyką stają się remedium na brak poczucia sensu i przynależności. Na warszawskim Bemowie powstał Chór Mam, na który mamy w ramach spotkań przedpołudniowych przychodzą razem z małymi dziećmi, za to na Pradze, Ursynowie i Woli odbywają się próby Orkiestry Społecznej, która zaprasza każdego, kto ma umiejętności grania na instrumencie: studentów, emerytów, inżynierów, nauczycieli, księgowych, naukowców. Wrocławski Chór Seniora to z kolei największy chór senioralny w Polsce, który z bogatym repertuarem koncertuje w wielu miastach. Miejska Orkiestra Dęta w Szydłowcu to społeczna, okolicznościowa inicjatywa, która oferuje bezpłatną naukę gry na instrumentach dętych. Koncertuje od ponad 115 lat, zdobyła wiele nagród w międzynarodowych konkursach, ma nawet swój udział w ustanowieniu rekordu Guinnessa na największą orkiestrę strażacką, która zagrała w 1997 roku na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Ostatnio cały świat zachwyciła również Mała Armia Janosika z Podhala.

Okazuje się, że wszyscy potrzebujemy muzyki. Jej przeżywanie na żywo już nie tylko jako odbiorca, lecz również w roli wykonawcy, jest doświadczeniem jednoczącym, sprawczym i kojącym. Badania neurologiczne dowodzą, że muzyka wyzwala endorfiny, uspokaja oddech, obniża poziom stresu, i pomaga osiągnąć stan głębokiego skupienia. Poprawia samopoczucie. 

Prostota, która wzrusza

.Kultura domu również musi mieć swoje melodie. Nawet takie najprostsze, powtarzane w każdym pokoleniu. Najpełniejszym tego wyrazem są śpiewane w okresie Bożego Narodzenia kolędy. Polska tradycja muzyczna doczekała się wielu przepięknych kolęd i pastorałek. Zakorzenione w kulturze teksty i proste melodie wryły się w naszą tożsamość tak mocno, że nie sposób wyobrazić sobie świątecznych spotkań bez odśpiewania Bóg się rodzi, czy Wśród nocnej ciszy. Pod śpiewnymi frazami często kryje się głęboki duchowy przekaz i szereg odpowiedzi na egzystencjalne pytania, które są przecież istotą tych Świąt. Na pytanie: “Cóż masz Niebo nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście swoje, wszedł między lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje”, inna kolęda odpowie: “By człek sianu przyrównany, grzesznik bydlęciem nazwany, przeze mnie był zbawiony”. W kolędach mamy wszystko: radość i cierpienie, spełnienie i tęsknotę, wdzięczność i czułość dla Bożego Dzieciątka. Jest więc śpiewanie kolęd pewnym rytuałem rodzinnym, w którym dzięki treści opowiadamy, a dzięki formie przeżywamy Dobrą Nowinę. Tak, jak ubogi kulturowo jest dom, w którym nie ma ani jednej książki, tak samo smutny jest dom, w którym nie wybrzmiała nigdy żadna melodia.

Kolędujmy!

.Repertuar kolędowy jest wyjątkowo jednoczący. Prostota formy pozwala każdemu włączyć się we wspólne muzykowanie: stroimy instrumenty, śpiewamy drugi głos, uczymy dzieci pokazywać “chwała na wysokości, a pokój na ziemi”. Opowiadamy anegdoty, jak choćby tę o małym Antosiu, który z płaczem domagał się śpiewania o małej krówce, a rodzina głowiła się, o którą kolędę może chodzić. I dopiero przytomny dziadek zaśpiewał dla wnuka “Śpiewajmy i grajmy Mu, małe-MUU, małe-MUU”, zyskując uznanie nie tylko rozpromienionego malca, ale całej rodziny. 

Pamiętam jak w liceum, pani profesor zadała nam pytanie: ,,czym jest kultura?”. Po wysłuchaniu naszej burzy mózgów poprosiła, żeby zapisać w zeszycie notatkę: ,,Kultura – to, co ma być przekazywane”. Do 2 lutego, czyli święta, które kończy okres kolędowania, zostało jeszcze trochę czasu. Spotykajmy się i kolędujmy.

Koncerty kolędowe 2025 – wstęp wolny

Warszawa i okolice:

Kraków:

Gdańsk:

Poznań:

WszystkocoNajważniejsze/RB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 stycznia 2025