Targi Książki we Frankfurcie
Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie to największa tego typu impreza na świecie. W tym roku trwają od 18 do 22 października. Wystawcy z całego globu gromadzą się w niemieckim mieście po raz siedemdziesiąty piąty. Targi ponownie odbywają się w Pawilonie Frankfurckim na Agorze.
Targi Książki we Frankfurcie – podstawowe informacje
.Co roku impreza gromadzi około 7000 wystawców z ponad 100 krajów. Pierwsze dni poświęcone są branży książkowej: wydawcom, bibliotekarzom, księgarzom, ilustratorom, autorom i dystrybutorom. W weekend Targi będą otwarte także dla czytelników. W tym roku hasłem przewodnim jest „And the story goes on” („Historia się nie kończy”). Gościem honorowym Targów we Frankfurcie 2023 jest Słowenia.
Polska na frankfurckich targach książki
.Tradycyjnie polskie stoisko kolektywne na targach organizuje Instytut Książki. Na stoisku, zajmującym 200 m2, prezentują się polskie wydawnictwa, m.in.: GW Foksal, Wydawnictwo Dwie Siostry, Wydawnictwo Agora, Dom Wydawniczy REBIS, Nasza Księgarnia, Wydawnictwo Literackie, Dressler, Zielona Sowa, Powergraph, Karakter i Znak.
Instytut Książki przygotował także spotkania z polskimi autorami: Witoldem Szabłowskim (z książką „Rosja od kuchni”) oraz Agatą Loth-Iganciuk i Bartłomiejem Ignaciukiem (oraz Markiem Kamińskim, bohaterem książki „Marek Kamiński. Jak zdobyć bieguny Ziemi”).
„New Books From Poland 2023”
.Na frankfurckich targach tradycyjnie prezentowany jest najnowszy katalog „New Books From Poland”. Publikacja przygotowywana jest przez Instytut Książki z myślą o wydawcach i tłumaczach z całego świata. Katalogi tego typu stanowią ważny element pracy branżowej między wydawnictwami z różnych krajów.
W katalogu, jak co roku, znajdują się najciekawsze polskie pozycje literackie ostatniego czasu – wspaniale wydana klasyka, ale również współczesne nowości. Tym razem katalog uwzględnia debiutantów, takich jak Jakub Nowak (z powieścią „To przez ten wiatr”), klasyków (m. in. Andrzej Bobkowski, Wisława Szymborska) oraz laureatów tegorocznych nagród, np. Nagrody Nike (Zyta Rudzka z książką „Kto się śmieje, ten ma zęby”). W katalogu znajdują się także pozycje reprezentujące gatunki takie jak non-fiction, kryminał czy literatura naukowa.
Centralizacja rynku książki
.„Porzuconą przez państwo rolę głównego reżysera sceny literackiej przejęły wielkie koncerny medialne, dysponujące środkami, o których rodzime wydawnictwa nie śmiały nawet marzyć. Nici porozumienia z szerszym gronem odbiorców trzyma od tej pory ten, kto dysponuje odpowiednim kapitałem” – pisze prof. Wojciech KUDYBA.
Być może nie stać nas jeszcze na syntezę ostatnich trzydziestu lat polskiej literatury. Wciąż trwa przecież proces hierarchizacji autorów i ich dzieł. To, co przed dziesięcioma laty wydawało się nam literackim objawieniem, za jakiś czas może się okazać zupełnie nieważne. Na pewno nie jest jednak za wcześnie na opisanie instytucjonalnych i społecznych ram, które kształtowały naszą scenę literacką w ostatnim trzydziestoleciu i – być może – będą ją modelowały także w kolejnych latach.
.„Warto przecież przypomnieć, że opuszczaliśmy scentralizowany system literacki PRL, marząc o prywatyzacji i pluralizacji nie tylko rynku wydawniczego, ale także stylów odbioru oraz sposobów wartościowania utworów literackich. Janusz Sławiński w swym słynnym tekście „Zanik centrali”, opublikowanym w 1994 roku w miesięczniku literackim „Kresy”, pisał o rodzącym się w naszym kraju policentrycznym systemie literackim. Przewidywał umacnianie się w Polsce kilku prężnych instytucji stymulujących proces wydawania, czytania i promowania literatury. Uważał, że dzięki nim będą przedostawały się do społecznego obiegu utwory prezentujące zróżnicowane wizje świata. Prognozował, że ośrodki te będą rozwijały się na równych prawach ekonomicznych oraz marketingowych i będą wchodziły pomiędzy sobą w dialog. Chciał, by na scenie literackiej toczyła się autentyczna, poważna debata dotycząca rzeczywistości, w której żyjemy. Wierzył, że dyskusje pomiędzy różnymi silnymi centrami kulturalnymi będą dyskusjami merytorycznymi. Że będą wymianą konkretnych argumentów, związanych ze zróżnicowanymi wizjami świata. Miał nadzieję, że literatura przyczyni się w ten sposób do pogłębienia dialogu społecznego, że nauczy nas tego, jak możemy się pięknie różnić. Nie trzeba dodawać, że wyrażał w ten sposób nadzieje większości miłośników literatury współczesnej i że nadzieje te okazały się płonne”.
WszystkocoNajważniejsze/Adrianna Grajber