Ukraina i Wielka Brytania podpisały umowę o „stuletnim partnerstwie”

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer podpisali w czwartek 16 stycznia 2025 roku w Kijowie umowę o „stuletnim partnerstwie” obu krajów. Dotyczy ono m.in. kwestii dotyczących bezpieczeństwa, pogłębienia współpracy obronnej, ochrony zdrowia, technologii oraz współdziałania w dziedzinie migracji. W dniu podpisania umowy Wielka Brytania ogłosiła przekazanie nowej transzy pomocy humanitarnej oraz gospodarczej dla Ukrainy.
Ukraina i Wielka Brytania o „stuletnim partnerstwie”
.Jak oznajmił ukraiński prezydent na wspólnej konferencji prasowej z brytyjskim premierem.: „dziś osiągnęliśmy nowy poziom stosunków, który jest czymś więcej niż tylko relacją strategiczną. Podpisaliśmy umowę o stuletniej współpracy. Jesteśmy pewni niepodległości naszego państwa i jest to coś, z czego Ukraińcy nigdy nie zrezygnują”.
„Jesteśmy pewni naszych europejskich partnerów, a to wzmacnia zarówno Ukrainę, jak i Wielką Brytanię oraz całą naszą przestrzeń euroatlantycką. To podstawa wzajemnych relacji naszych narodów w nadchodzącym pokoleniu” – podkreślił Zełenski.
„Uzgodniliśmy (przekazanie przez Londyn) Ukrainie co najmniej 3,6 mld dolarów rocznej pomocy wojskowej, w zależności od potrzeb. Ponadto przygotowaliśmy decyzję o kolejnych 3 mld dolarów z rosyjskich aktywów. A w tym roku fiskalnym powinniśmy otrzymać od Wielkiej Brytanii 6 mld dolarów” – powiadomił szef państwa ukraińskiego.
Wielka Brytania i pomoc dla walczącej Ukrainy
.Premier Starmer nazwał umowę historyczną i ocenił, że przeniesie ona współpracę ukraińsko-brytyjską na wyższy poziom. Premier Wielkiej Brytanii zapowiedział również przekazanie Ukrainie brytyjskiej broni artyleryjskiej i nowego mobilnego systemu obrony powietrznej. „Mam przyjemność ogłosić dzisiaj, że dostarczymy 150 wyrzutni artyleryjskich, które (…) zostały wyprodukowane w Wielkiej Brytanii i będą mogły zostać przekazane Ukrainie w ciągu zaledwie kilku tygodni. Dostarczymy również nowy mobilny system obrony powietrznej o nazwie Grateful, którego produkcja jest finansowana wspólnie z Danią” – wyjaśnił premier.
Umowa o „stuletnim partnerstwie” składa się z 14 artykułów, z których pierwszy przewiduje: pogłębienie współpracy obronnej, w tym rozwój sił zbrojnych i współpracy przemysłów zbrojeniowych, wzmocnienie ukraińskiego systemu zamówień obronnych i transfer technologii w celu wspólnej produkcji uzbrojenia, a także koordynację działań Ukrainy ze standardami NATO.
Według oświadczenia zamieszczonego na stronie internetowej rządu Wielkiej Brytanii, trzy najważniejsze punkty dwustronnego traktatu to: ustanowienie nowego formatu, który ma wzmocnić poziom bezpieczeństwa na Morzach Bałtyckim, Azowskim i Czarnym; zobowiązanie Londynu do dzielenia się z Kijowem doświadczeniami w różnych dziedzinach, aby wspólnie rozwijać projekty dotyczące m.in. dronów i ochrony zdrowia; wprowadzenie przez stronę brytyjską nowej wersji programu (Grain Verification Scheme) pozwalającego śledzić zboże ukradzione z terenów Ukrainy zajętych przez Rosję.
Strony zgodziły się również wspólnie przeciwdziałać manipulacjom i ingerencjom w sferze informacyjnej, wzmacniać swoje pozycje państw-liderów w dziedzinach nauki, technologii i innowacji, skutecznie wykorzystywać potencjał relacji społeczno-kulturowych oraz współpracować w zakresie migracji.
„Wielka Brytania wspiera Ukrainę – 100 mln funtów na pomoc humanitarną, w tym dla Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej oraz Ukraińskiego Czerwonego Krzyża; 40 mln funtów na wsparcie gospodarki, co pozwoli na odblokowanie (pieniędzy) w postaci kredytów prywatnych w celu zdynamizowania wzrostu (gospodarczego) i handlu” – powiadomiło ministerstwo na platformie X.
W dniu podpisania umowy Wielka Brytania ogłosiła przekazanie nowej transzy pomocy humanitarnej oraz gospodarczej dla Ukrainy.
Szef brytyjskiego rządu przybył do Ukrainy z niezapowiedzianą wizytą
.Podczas wizyty Starmera w Kijowie ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Dron użyty przez Rosję do ataku na Kijów przeleciał w godzinach popołudniowych w pobliżu miejsca spotkania brytyjskiego premiera z ukraińskim prezydentem. W pałacu prezydenckim, w którym obaj przywódcy mieli przeprowadzić konferencję prasową, dało się słyszeć głośny hałas. Ukraińska obrona przeciwlotnicza próbowała wówczas zestrzelić rosyjską maszynę – relacjonował portal brytyjskiego dziennika „The Guardian”.
„Podczas nalotu w pobliżu Rady Najwyższej zauważono drona Shahed i słyszano eksplozje” – powiadomiła w Telegramie deputowana do Rady Najwyższej Ukrainy Iryna Heraszczenko.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA – cały tekst [LINK].
PAP/ Iryna Hirnyk/ WszystkocoNajważniejsze/ LW