W 1939 r. nie brakowało nam jednego - miłości do ojczyzny - minister obrony narodowej

minister obrony narodowej

W 1939 r. nie brakowało nam jednego, i dzisiaj nam Bogu dzięki nie brakuje – miłości do ojczyzny, uszanowania dla wojska, poczucia, że mamy tę siłę i moc w sobie – powiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas obchodów 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Minister obrony narodowej o Polsce w dniu wybuchu wojny

.Minister obrony narodowej wspólnie z premierem i członkami rządu uczestniczył 1 września 2024 r. w obchodach rocznicy wybuchu wojny na Westerplatte. W swoim przemówieniu Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o sytuacji naszego kraju w momencie wybuchu wojny. – To nie tylko siła wroga, ale niestety też podział wewnętrzny doprowadził do tego, że nie byliśmy w stanie w 1939 roku obronić swojej ojczyzny – zauważył. – To niesprawdzenie sojuszy, które na papierze wyglądały pięknie, ale się nie ziściły. To brak budowy na tyle silnej armii, by była nas w stanie obronić. Jednego nam nigdy nie brakowało, i dzisiaj nam Bogu dzięki nie brakuje – miłości do ojczyzny, uszanowania dla wojska, poczucia, że mamy tę siłę i moc w sobie” – mówił dalej szef MON.

Minister obrony narodowej zastanawiał się również, czemu ta miłość do ojczyzny i wiara we własną moc sprawczą Polaków ujawnia się przede wszystkim w sytuacjach zagrożenia Polski: gdy nie ma jej na mapach albo gdy wybucha wojna. – Co nas blokuje, co nam wszystkim przeszkadza, żebyśmy nie mogli tego zrobić, gdy mamy jeszcze tę możliwość – żebyśmy się nie dali zaskoczyć? pytał retorycznie. I dodawał: Do tego konieczne są sprawdzone sojusze, silna, zmodernizowana i dobrze dowodzona armia. Dziękuję politykom i obywatelom zgadzającym się na to, by Polska ponosiła największe w Sojuszu Północnoatlantyckim wydatki na obronność. Musimy wykonać wielką pracę, żeby ten wysiłek społeczny, te miliardy, które idą na polską armię, były najlepiej zagospodarowane i spożytkowane. To jest zadanie dla naszych żołnierzy, dowódców, ale też dla nas wszystkich. To jest odpowiedź na wezwanie pułkownika Sobocińskiego – mówił Kosiniak-Kamysz.

W. Kosiniak-Kamysz o płk Sobocińskim

.Szef MON przywoływał postać Sobocińskiego kilkakrotnie w swoim przemówieniu. Płk Wincenty Sobocińskiego był tym, który uprzedził mjra Henryka Sucharskiego o możliwości ataku na Westerplatte.

„Pułkownik Wincenty Sobociński 31 sierpnia 1939, przybył do majora Henryka Sucharskiego (dowódcy obrony na Westerplatte) z jednym przesłaniem: Heniek, nie daj się zaskoczyć, nie dajcie się zaskoczyć. Mieli świadomość, w jakiej sytuacji jest składnica tranzytowa na Westerplatte, mieli świadomość, że nikt nie przyjdzie z pomocą” – przypomniał minister obrony narodowej.

Jak przypomniał, w tym roku prochy zmarłego na emigracji płk. Sobocińskiego zostały sprowadzone do Polski. „Płk Sobociński dotarł do nas tutaj z tym samym przesłaniem – nie dajcie się zaskoczyć. Polska nie może być bezsilna i bezbronna; Polska musi być silna i zjednoczona” – podkreślał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Nigdy więcej słabości

.Do tego samego nawiązywał również w swoim przemówieniiu na Westerplatte premier Donald Tusk. Dzisiaj nie powiemy „Nigdy więcej wojny”. Dzisiaj musimy powiedzieć, „Nigdy więcej samotności”. Nie może już tak więcej być w historii, że Polska będzie samotnie stawiała czoła agresji temu czy innemu sąsiadowi – mówił premier.

Premier podkreślił, że „nie wystarczy mówić o pojednaniu, nie wystarczy schylić głowy w poczuciu winy ze strony tych, który na Polskę napadli i rozpętali II wojnę światową”. „Dzisiaj najważniejszym świadectwem zrozumienia tej lekcji jest pełne poświęcenie dla obrony, gotowości organizowania całego świata zachodu Europy, NATO do obrony przeciwko agresji, której jesteśmy świadkami dzisiaj na polach bitew Ukrainy” – powiedział.

Zdaniem szefa rządu musimy także dzisiaj głośno powiedzieć: Nigdy więcej słabości. – Po to budujemy najnowocześniejszą armię w Europie, jedną z najsilniejszych w Europie, aby już nigdy nie wystawić na ryzyko bytu naszej ojczyzny. Żebyśmy już nigdy nie musieli poświęcać życia naszych bohaterów, żeby ojczyzna nasza była bezpieczna, wolna i niepodległa. Dziś, jutro i zawsze – mówił Donald Tusk.

Silne państwo, silna armia, silne społeczeństwo

W podobnym duchy jak polski minister obrony narodowej oraz premier mówił niejednokrotnie również sam sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Sens STOLTENBERG. – Aby zapewnić bezpieczeństwo, nie wystarczy już tylko silna armia. Potrzebujemy również silnych społeczeństw – podkreśla w swoim tekście na łamach „Wszystko co Najważniejsze”. „Przede wszystkim musimy chronić wartości, które leżą u podstaw Sojuszu. NATOzostało stworzone, by bronić demokracji, wolności i praworządności. Te wartości definiują to, kim jesteśmy. Nie są dobrowolne. Muszą nadal wskazywać nam drogę w coraz bardziej złożonym świecie. Widzimy jednak, że wartości te znajdują się dzisiaj pod presją pochodzącą zarówno z zewnątrz naszych granic, jak i z naszych własnych państw” – zauważa sekretarz generalny NATO.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 września 2024