W Rydze nie będzie już ulic związanych z ZSRS i Rosją

Rada miejska w Rydze podjęła decyzję o zmianie nazw ulic związanych z ZSRS i Rosją. W mieście nie będzie już ulicy Moskiewskiej, Puszkina czy Łomonosowa. Niech ulica Moskiewska idzie tam, gdzie rosyjski okręt wojenny – zaapelował jeden z radnych.
Ulice związane z ZSRS i Rosją znikną z Rygi
.Nowe nazwy otrzymają m.in. dotychczasowa ulica Moskiewska, Puszkina, Łomonosowa, Gogola, Lermontowa. Zamiast nich pojawią się ulice nazwane imionami znanych Łotyszy.
Wicemer Edvards Ratnieks poinformował, że zmiana nazw będzie kosztować około 80 tys. euro – przekazała agencja LETA. Podczas debaty podkreślono, że w obecnych realiach geopolitycznych wszystkie nazwy związane z Rosją powinny być zmienione. Przeciwnego zdania byli przedstawiciele Rosyjskiego Związku Łotwy.
Zmiany nazw ulic
.”Nie możemy po prostu mieć tych nazw. Nazwa „ulica Moskiewska” powinna pójść tam, gdzie poszedł rosyjski okręt wojenny” – ocenił radny Kaspars Spunde. To odniesienie do słów ukraińskich obrońców Wyspy Węży na Morzu Czarnym, które stały się znane na całym świecie.
Dnia 24 lutego 2022 roku, w pierwszym dniu pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę, rosyjska Flota Czarnomorska atakowała niewielką ukraińską Wyspę Węży na Morzu Czarnym, której broniło zaledwie kilkunastu pograniczników. Nagranie wymiany zdań pomiędzy atakującym okrętem a ukraińskimi żołnierzami opublikowano w internecie.
„Tu rosyjski okręt wojskowy, poddajcie się i złóżcie broń. W przeciwnym razie rozpoczniemy atak” – słychać na nagraniu. Odpowiedź pograniczników była zwięzła: „Rosyjski okręcie wojskowy: P… się!”.
Z obecności wojsk NATO w Europie Środkowo-Wschodniej nie będzie można zrezygnować
.„Jeśli Rosja pozostanie agresywna lub wojna z Ukrainą zakończy się niestabilnym kompromisem terytorialnym, rozmieszczenie znacznych sił amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie, a także w krajach bałtyckich i innych państwach okaże się niezbędne” – piszą William COURTNEY i Peter A. WILSON.
„Stany Zjednoczone obecnie utrzymują w Polsce skromne siły rotacyjne – około 10 000 żołnierzy. Na Ukrainie nie ma ich wcale. Zwiększenie tej liczby w przyszłości może być niezbędne, by skutecznie odstraszać Rosję, poprawić logistykę i zapewnić wsparcie wysokiej klasy. To ostatnie może obejmować wywiad, obserwację i rozpoznanie, obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową, artylerię, samoloty, środki walki elektronicznej i operacje specjalne. Stany Zjednoczone już zapewniają niektóre z tych elementów.”
„Kwestią wymagającą rozpatrzenia jest rozmieszczenie wojsk amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie po zakończeniu wojny. Jeśli Rosja pozostanie agresywna lub wojna z Ukrainą zakończy się niestabilnym kompromisem terytorialnym, rozmieszczenie znacznych sił amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie, a także w krajach bałtyckich i innych państwach okaże się niezbędne. Z drugiej strony, jeśli po wojnie Moskwa stanie się mniej niebezpieczna, a jej armia będzie znacznie osłabiona, ponadto jeśli Ukraina wygra wojnę lub dołączy do NATO, może się okazać, że rozmieszczenie znacznych sił Sojuszu i USA w regionie nie będzie konieczne. Prawdopodobnie jednak nie będzie można całkowicie zrezygnować z ich obecności” – uważają autorzy.
„Ożywione rosyjską agresją państwa członkowskie NATO mogą wyjść z tej wojny silniejsze i bardziej zaangażowane w obronę Europy, osiągając w tym zakresie poziom niespotykany od zakończenia zimnej wojny. Gdyby ponadto Ukraina weszła do Sojuszu, a ten zapewniłby jej dostawy nowoczesnej broni, Europa mogłaby się stać jeszcze bezpieczniejsza.”
PAP/ Natalia Dziurdzińska/ Wszystko co Najważniejsze/ LW