Wicepremierzy Włoch oskarżają Francję o kolonializm

Relacje między Republiką Włoską i Francją przyjęło się postrzegać jako poprawne, a nawet bliskie. Sytuacja ta uległa zmianie po zeszłorocznych wyborach, kiedy władzę we Włoszech przejęła koalicja Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi Północnej. To przywódcy tych dwóch ugrupowań w ostatnich dniach oskarżyli Francję o kolonializm i wyzysk Afryki [LINK].

Luigi Di Maio, lider Ruchu Pięciu Gwiazd, wskazał nieustanną kolonizację Afryki oraz drukowanie pieniądza jej 14 krajów przez Francję, jako jedne z głównych powodów kryzysu migracyjnego. W podobnym tonie wypowiedział się lider Ligi, wicepremier Włoch Mateo Salvini. Posługując się przykładem Libii, stwierdził, że Francja z powodu własnych interesów dotyczących ropy naftowej, nie jest zainteresowana stabilizacją tego kraju, a raczej kontynuacją wyzysku kontynentu afrykańskiego.

Według francuskiego tygodnika politycznego „Le Nouvel Observateur” [LINK] włoska prasa, komentując obecne stosunki między dwoma państwami, coraz częściej posługuje się terminem kryzysu dyplomatycznego. Francja przyjęła ostre stanowisko wobec ataku Luigiego Di Maio. Słowa włoskiego wicepremiera zostały określone jako „bezsensowne” i „nieodpowiedzialne”, a Ambasador Włoch w Paryżu, Teresa Castaldo została wezwana do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przez francuską minister ds. europejskich Nathalie Loiseau.

Jak donosi Reuters, zarówno Salvini, jak i Di Maio, swoimi wypowiedziami w ostatnich dniach, kontynuują atakowanie Francji z powodu jej braku reakcji na setki tysięcy migrantów i uchodźców pochodzących z Libii, którzy trafili do wybrzeży Włoch w ostatnich latach [LINK].

.Oczywistym jest związek ponawiających się ataków retorycznych ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego, podczas których zarówno Ruch Pięciu Gwiazd, jak i Liga będą chcieli podważyć dotychczasowy wpływ na “linię Europy” takich krajów, jak Francja i Niemcy. Polaryzacja sporu o wizję Unii Europejskiej nasila się, szczególnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.