
Europa poddana, skazana na hegemonów. Rzeczpospolita między lądem a morzem
Fragment najnowszej książki Jacka BARTOSIAKA „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”.
W czasie trwania i zaraz po zakończeniu II wojny światowej Stany Zjednoczone stworzyły międzynarodową architekturę instytucjonalną, mającą zabezpieczyć ich dominującą pozycję w systemie międzynarodowym. Wraz z końcem II wojny światowej Stany Zjednoczone stały się globalnym mocarstwem morskim, dominującym nad oceanicznymi liniami komunikacyjnymi i oboma Rimlandami – Europy i Azji. W ten sposób zarówno Atlantyk, jak i Pacyfik przekształciły się właściwie w wewnętrzne morza nowego globalnego imperium amerykańskiego. Na Atlantyku miało to charakter zupełny po przejęciu Azorów i baz na Islandii (czyli – w istocie – atlantyckich stacji tranzytowo-przeładunkowych po drodze do Europy) – wraz z widoczną obecnością US Navy na północnym Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Śródziemnym, stacjonowaniem wojsk amerykańskich na Wyspach Brytyjskich i na zachodzie kontynentu, a także zainstalowaniem baz floty w zachodniej części Morza Śródziemnego, co konsolidowało strategiczną pozycję USA w Europie.
Nie ulega wątpliwości, że po powstaniu NATO w 1949 roku oraz w obliczu dalszego słabnięcia Wielkiej Brytanii jako potęgi kolonialnej, Amerykanie stali się zewnętrznym hegemonem zachodniej Europy z granicą swojego wpływu do linii Łaby, Cieśnin Duńskich, Bosforu i szczytowej, północnej części półwyspu Skandynawii. To oraz panowanie na Morzu Śródziemnym i stopniowe przejmowanie wpływów brytyjskich w Lewancie i na Bliskim Wschodzie cementowało od południowej flanki wysuniętą obecność USA w Europie. Z drugiej strony Związek Sowiecki, lądowe mocarstwo kontynentalne, stał się hegemonem pozostałej części kontynentu – tej odsuniętej od Atlantyku i Morza Śródziemnego.
Jakże frapujące jest to, że w ciągu zaledwie 35 lat, w wyniku dwóch wojen światowych, które zmiażdżyły stare potęgi europejskie, wszystkie państwa Europy musiały pogodzić się z faktem, że stały się de facto protektoratem dwóch zewnętrznych potęg: morskiej (USA) i lądowej (ZSRS), rywalizujących pomiędzy sobą na ich terytoriach i w walce o dominację w całej Eurazji używających ich tak, jak używa się państw klienckich.
W czasie trwania zimnej wojny decyzje o wojnie i pokoju w Europie zapadały w dwóch stolicach zewnętrznych, czyli w Waszyngtonie i Moskwie. Trudno o bardziej dosadną miarę upadku starego systemu mocarstw europejskich.
Nie zmieniają tej konstatacji próby Francji budowania od lat pięćdziesiątych XX wieku samodzielności strategicznej poprzez wywalczenie specjalnego statusu w NATO oraz rozbudowę własnego arsenału nuklearnego. Są one raczej potwierdzeniem tego, że Paryż zrozumiał, w jakiej znalazł się sytuacji, i w wielkiej grze strategicznej prowadzonej niejako ponad jego głową pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem chciał uzyskać choćby minimalne pole manewru poprzez posiadanie własnej broni jądrowej. Czyli w praktyce poprzez uzyskanie, w razie napaści Sowietów, możliwości wciągnięcia „na siłę” USA i amerykańskiego arsenału nuklearnego w wojnę po swojej stronie.
Poza samą wojskową obecnością geoekonomiczną odpowiedzią amerykańską na zagrożenie sowieckie był także tzw. plan Marshalla, w ramach którego 16 państw Europy Zachodniej, zdewastowanych wojną, otrzymało ponad 13 mld dolarów (150 mld dol. liczonych wg wartości dolara z 2017 r.). To spowodowało, że już przed końcem roku 1951 produkcja przemysłowa krajów objętych pomocą wzrosła aż o 64 proc., podczas gdy ich PKB wzrosło średnio o imponujące 25 proc. Część Europy położona na wschód od Łaby, szczególnie przecież zniszczona w strasznych zmaganiach lądowych frontów II wojny światowej, a pozostająca po pokonaniu Niemiec pod władzą Moskwy, nie otrzymała tej pomocy.
W czasie trwania i zaraz po zakończeniu II wojny światowej Stany Zjednoczone stworzyły międzynarodową architekturę instytucjonalną, mającą zabezpieczyć ich dominującą pozycję w systemie międzynarodowym. Organizacja Narodów Zjednoczonych miała zapewniać prymat USA w polityce międzynarodowej, a Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (system Bretton Woods) miały zabezpieczyć wiodącą rolę dolara oraz przywództwo USA w międzynarodowych finansach i ekonomii. System handlowy GATT miał utrwalać strukturalne przewagi USA jako potęgi morskiej zainteresowanej wolnym obrotem w handlu międzynarodowym. Stany Zjednoczone pomogły Europie Zachodniej poprzez plan Marshalla oraz inspirowały powstanie Sojuszu Północnoatlantyckiego, stanowiącego kręgosłup geopolitycznej wspólnoty świata atlantyckiego, który znamy z okresu zimnej wojny. Ujmując sprawę lapidarnie: hegemonia USA polegała na stosowaniu władzy poprzez system, w którym dominuje oraz przez dominację wojskową i siłę ekonomiczną.
Na Pacyfiku dopiero przegrana Kuomintangu i zdobycie w Chinach władzy przez Mao Zedonga wypchnęło wpływy USA z rdzenia kontynentu azjatyckiego, choć Pacyfik pozostał wewnętrznym akwenem Stanów Zjednoczonych ze względu na sieć wpływów i system sojuszy w tzw. pierwszym łańcuchu wysp, począwszy od Japonii przez Koreę, Tajwan, Filipiny, Singapur, Australię. Do tego Amerykanie dysponowali wysuniętą obecnością swojej potężnej Floty Pacyfiku w rozmaitych bazach na zachodnim Oceanie Spokojnym od Japonii po Guam, co skutecznie eliminowało przez cały okres zimnej wojny wszelkie sowieckie (i w mniejszym stopniu chińskie) próby wydostania się na otwarty ocean. Układ Wysp Japońskich oraz wąskie przejścia kanalizujące komunikację morską ze Związku Sowieckiego i Chin przez cieśniny pierwszego łańcucha wysp skutecznie powstrzymywały eskapady floty sowieckiej czy chińskiej, czyniąc je zależnymi od dobrej woli morskiej potęgi USA, ograniczając możliwość tych mocarstw lądowych do uzyskania „lewara” i wpływów na politykę regionalnych państw morskich związanych z USA.
Jeszcze wcześniej – bo na początku XX wieku – Stany Zjednoczone w swojej polityce na zachodnim Pacyfiku starały się utrzymywać równowagę pomiędzy Rosją a Japonią oraz dbać, by mocarstwa europejskie i Japonia nie uzyskały swoich wyłącznych i wykluczających innych, sztywnych stref wpływów i interesów w eksploatowanych kolonialnie Chinach (polityka otwartych drzwi” w Azji), co miało zabezpieczyć stosowne wpływy USA w regionie. Mocarstwowa polityka Tokio w latach trzydziestych XX wieku – zmierzająca w istocie do wyrugowania interesów amerykańskich z Azji – doprowadziła do wojny Nipponu z USA, zakończonej klęską tego pierwszego. Podobnie jak w wypadku Europy, eliminacja Japonii spowodowała wzmocnienie Związku Sowieckiego i Amerykanie musieli wziąć bezpieczeństwo Azji na swoje barki. Wynikiem tego była wojna koreańska. Tak jak to miało miejsce w odniesieniu do RFN po drugiej stronie Eurazji, przywódcy amerykańscy postanowili odbudować gospodarkę japońską w celu przywrócenia regionalnej równowagi. Chwilowe osłabienie Stanów w latach siedemdziesiątych oraz osiągnięcie szczytowej potęgi przez ZSRS za czasów Breżniewa skłoniło Nixona do pozyskania dodatkowo współpracy Chin dla równoważenia wpływów Kremla. To przyspieszyło koniec imperium sowieckiego, umożliwiając jednocześnie Państwu Środka nieprawdopodobny rozwój gospodarczy przez kolejne kilkadziesiąt lat.
Jacek Bartosiak
Fragment książki „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”. Wyd. Zona Zero. POLECAMY: [LINK]