
Ukraińcy pokazali, że „druga armia świata” to mit z defilad – ocenił w pierwszą rocznicę pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę były dowódca GROM gen. Roman Polko. Wyraził nadzieję, że Ukraina wkrótce otrzyma broń, która umożliwi jej wyparcie okupanta z jej terytorium. Ocenił, że wojna potrwa jeszcze 2-3 lata.
.W piątek w Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej gen. Roman Polko oraz specjalistka w dziedzinie bezpieczeństwa dr Paulina Polko wygłosili wykład pt. “Rok od agresji na Ukrainę… Jak wygrywamy z «drugą armią świata»”. Jeszcze przed wykładem bohaterów, którzy zginęli broniąc swej ojczyzny, uczczono minutą ciszy.
W rozmowie gen. Roman Polko był pytany o 24 lutego ubiegłego roku i pojawiające się wtedy opinie, według których inwazja zakończy szybkim i łatwym zwycięstwem Rosji, a także o dotychczasowy przebieg wojny i jego przewidywania na przyszłość. „Niestety były rzeczywiście takie kraje, jak Francja, Niemcy, które (rok temu – przypis. red.) zrobiły krok do tyłu i czekały aż się to skończy, by wrócić do tego business as usual, czyli do 2014 r., gdzie po aneksji Krymu w dalszym ciągu utrzymywano relacje z Putinem, jakby nie był tyranem i dyktatorem” – powiedział generał.
Ukraina “odrobiła lekcję”
.Jak ocenił, Ukraina przez osiem kolejnych lat “odrobiła lekcję”, a po rosyjskim ataku ukraiński naród wykazał się ogromnym duchem walki i bohaterstwem. „Żołnierze pokazali umiejętność prowadzenia działań, walki o własną ojczyznę i daniną krwi zapłacili za to, że rok od czasu tej wojny okazuje się, że Goliat przegrywa z Dawidem, tylko że – jak powiedział prezydent Zełenski – Dawid potrzebuje procy” – wskazał.
„Ukraińcy pokazali, że ta «druga armia świata» to mit z defilad – zdemoralizowana, prywatne armie, bandyci, gwałciciele, mordercy, którzy na polu walki przegrywają, dlatego bombardują i mordują ludność cywilną” – mówił b. dowódca GROM.
Wyniszczająca wojna na wyczerpanie
.Generał zaznaczył w rozmowie, że teraz kluczowe jest jak najszybsze zamknięcie trwającej obecnie wojny na wyczerpanie – chodzi oto, by nie doszło kolejnych zbrodni i by wyprzeć Rosjan z Ukrainy, a do tego potrzebna jest broń. Wyraził nadzieję, że ostatnia wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Ukrainie i Polsce będzie skutkowała tym, że zostaną usunięte wszelkie ograniczenia dotyczące wyposażenia Ukrainy w artylerię dalekiego zasięgu i samoloty.
„Tylko w ten sposób możemy tę wojnę zamknąć. Putin (…) nie tylko nie zamierza przerwać tej wojny i pozwolić Ukraińcom żyć normalnie, ale wręcz snuje plany na Mołdawię, na Litwę, Łotwę i Estonię, a ustami jego głównych doradców słyszymy, że również Polska jest na celowniku Putina” – wskazał.
“Z tym szaleństwem trzeba skończyć i jestem przekonany, że po prostu nie ma się czego bać, że przy wsparciu także Chin Rosja będzie musiała się poddać. Dlaczego Chin? Ponieważ Chiny nie zaakceptują tego, czym Putin próbuje straszyć. Chiny, Indie nie zaakceptują użycia broni masowego rażenia, a to jest jedyna rzecz, która Putinowi została i którą próbuje jeszcze szantażować Zachód” – mówił gen. Roman Polko.
Ukrainę czekają jeszcze 2-3 trudne wojenne lata?
.Pytany, jak długo jeszcze może potrwać wojna, ocenił że 2-3 lata. „Jestem przekonany, że w tym roku jeszcze nie, bo budowanie zdolności, chociażby wyszkolenie ukraińskich pilotów F-16 trochę potrwa, ale najpóźniej na wiosnę w przyszłym roku Ukraińcy całkowicie wyprą agresora, a może w tym roku uda się przeciąć ten korytarz lądowy na Krym i chociażby zablokować ten rejon, z którego wyprowadzane są uderzenia na południe Ukrainy” – wskazał.
„Trudno jest prorokować, ale mam nadzieję, że w ciągu 2-3 lat ten ostry konflikt zostanie zamknięty poprzez wyparcie Rosjan z okupowanych terytoriów i tutaj warto podkreślić, że nikt nie chce na Kremlu, w Moskwie, zatykać sztandaru ukraińskiego czy natowskiego. To, do czego NATO chce doprowadzić to tak wesprzeć logistycznie Ukrainę, żeby zachowała swoją integralność terytorialną” – podsumował gen. Roman Polko.
Ukraina z szansą na zwycięstwo
.Podczas wykładu prelegenci przypominali wcześniejsze rosyjskie akty agresji, jak wojny czeczeńskie, ataki hakerskie, atak na Gruzję czy aneksję Krymu oraz ćwiczenia o charakterze ofensywnym, których – jak stwierdzili – świat nie chciał dostrzec, lekceważąc wszelkie ostrzeżenia i kontynuując normalne relacje i biznesy z Kremlem z naiwnym przekonaniem, że Rosja już nie posunie się dalej i stanie się cywilizowanym państwem; towarzyszyły temu obawy o zakręceniu kurka z gazem i poprawność polityczna, która nie pozwalała wprost mówić o imperialnej polityce Putina.
Dr Paulina Polko mówiła, że mimo olbrzymiej różnicy potencjału wojskowego, nadal to Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę, a mit o niezwyciężonej „drugiej armii świata” prysł bardzo szybko, choć przed wojną o potędze rosyjskich wojsk mówiło również wielu ekspertów. „Uwierzyliśmy sami w narrację, którą zbudowaliśmy. Głodni, obdarci, pijacy, tchórze, dezerterzy, niezbyt inteligentni – taka się okazała rosyjska armia w praktyce” – oceniła.
Jak przekonywała, niezmiernie ważne jest, że ów mit o sile rosyjskiego wojska i wszechwładnej Rosji udało się obalić w kręgu świata zachodniego. Wszyscy od lat wiedzieli, że potencjał NATO wielokrotnie przekracza ten rosyjski, a jednak Zachód z jakiegoś powodu wierzył, że Rosja jest niepokonana.
Zjednoczony Zachód
.„Musimy pamiętać o tym, że mamy ogromną siłę, że jesteśmy sojuszem, który jeszcze tej siły nie użył tak naprawdę fizycznie, a już osiągnął bardzo wiele” – zaznaczyła. Zwróciła też uwagę, że dzięki Putinowi Zachód zjednoczył się jak nigdy wcześniej, a NATO wkrótce powiększy się o kolejne kraje. „Myśmy się przebudzili. Przestaliśmy wreszcie pozwalać Putinowi nie tylko grać swoją rolę, ale niszczyć wszelkie standardy” – podkreśliła dr Polko.
Jak mówiła dr Polko, zbrodnie wojenne, ostrzeliwanie obiektów cywilnych zmieniły także nastawienie tej części Ukraińców, którzy przed wojną byli prorosyjscy i przychylnie postrzegali większego sąsiada – teraz zobaczyli na czym polega „ruski mir”. Wyraziła satysfakcję, że Putin został wyrzucony z europejskich salonów i cieszy się coraz mniejszym uznaniem, także w samej Rosji. Wyraziła też nadzieję, że za atak na Ukrainę Rosja zapłaci również wysoką cenę gospodarczą.
Gen. Polko, mówiąc o kryteriach zwycięskiego zakończenia wojny wyraził opinię, że dopóki Rosjanie nie zaczną rozumieć, jak żyje się w cywilizowanym świecie, powinni być izolowani od Europy “żeby swojego barbarzyństwa i bestialskich działań nie przenosili na nasze terytorium”.
Po drugie – według niego – Ukraina musi otrzymać wsparcie Europy na odbudowę i zostać przyjęta do zachodnich struktur. “To jest kluczowe, bo to, czego się Putin boi najbardziej, to nie agresja Ukrainy czy NATO. On się boi, że obok niego wyrośnie demokratyczny kraj, bo ta demokratyczna zaraza pokaże Rosjanom, że jest alternatywa dla ruskiego miru” – przekonywał i dodał, że kolejnym kryterium jest powrót do globalnej walki z globalnymi zagrożeniami.
Polskie przywództwo w geopolitycznej próżni
.Na temat wzrostu znaczenia Polski na arenie międzynarodowej, w związku ze strategicznie kluczową rolą naszego kraju we wspieraniu Ukrainy, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Diane FRANCIS w tekście “Polski czas“.
“Na gruncie dyplomatycznym Polska domagała się surowszych sankcji wobec Rosji. Ostatnio przywódcy polscy naciskali na decyzję Berlina o dostarczeniu Ukrainie niemieckich czołgów Leopard 2 i umożliwienie innym państwom podjęcie takiej decyzji. Kiedy Kanclerz Niemiec Olaf Scholz się wahał, Polska zagroziła, iż przekaże dziesiątki niemieckich Leopardów wbrew niemieckim restrykcjom dotyczącym dalszego eksportu. „Nie będziemy patrzeć biernie, jak Ukraina się wykrwawia” – oświadczył premier Mateusz Morawiecki. „Jednak to od Niemiec zależy, czy chcą dołączyć do misji zatrzymania barbarzyństwa Rosji, czy będą patrzeć na nie biernie, skazując się na zapisanie po niewłaściwej stronie historii”.
“Niemcy ostatecznie ustąpiły, jednak sam ten incydent wraz z całym zamieszaniem dotyczącym Nord Stream II osłabił pozycję Berlina. Wyraźna ambiwalencja Niemiec wobec drapieżczej Rosji oraz powiązania Berlina z Kremlem umożliwiły Polsce przyjęcie pozycji moralnego przywódcy w kwestiach bezpieczeństwa Europy. Obejmowało to również krytykę Austrii i Węgier za rzekome uleganie kaprysom Putina. Polska obwinia też Niemcy o zwłokę w nakładaniu sankcji. W kwietniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki oskarżył Niemcy o „blokowanie” nakładania surowszych sankcji na Rosję. „Widać to na posiedzeniach Rady Europejskiej. Każdy, kto przeczyta stenogramy, będzie doskonale wiedział, że to Niemcy są głównym hamulcem w nakładaniu bardzo zdecydowanych sankcji” – powiedział dziennikarzom w Warszawie”.
.”Polskie przywództwo pomaga wypełnić geopolityczną próżnię powstałą wskutek słabnącego wpływu sił, które tradycyjnie dominowały w kształtowaniu polityki zagranicznej Europy. Wielka Brytania przegłosowała wyjście z Unii Europejskiej w 2016 r., co wydatnie ograniczyło zdolność tego kraju do kształtowania reakcji Europy na zagrożenie ze strony Rosji. Jednocześnie w całym okresie swoich rządów Putin wykazywał zdolność kooptowania polityków i biznesmenów z Francji i Niemiec, oferując im porozumienia handlowe, gazociągi oraz inne benefity. Nie przez przypadek rosyjski dyktator w 2014 r. wybrał Niemcy i Francję do rozmów w formacie normandzkim, by zakończyć wojnę wywołaną przez Rosję we wschodniej Ukrainie. Podejście to zaowocowało nieudanym protokołem mińskim i przygotowało grunt do pełnej inwazji na Ukrainę w 2022 r. Polska próbuje obecnie ostrzec świat przed niebezpieczeństwem ze strony Rosji Putina. „To nie jest regionalny konflikt. Ta wojna – wojna Rosji przeciwko Ukrainie – to zarzewie światowego pożaru, ta wojna dotknie i nasze i wasze kraje. O ile już tak się nie stało” – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas debaty generalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 2022 r.” – pisze Diane FRANCIS.
PAP/Krzysztof Konopka/WszystkoCoNajważniejsze/MJ