Wojna wciąż nierozliczona

Wojna nierozliczona

Zwracam się do dyrektor generalnej Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury – UNESCO z prośbą o nawiązanie współpracy w zakresie zwrotu i restytucji wywiezionych z Polski dóbr kultury – poinformował w środę wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

.Podczas wspólnej konferencji prasowej z wicepremierem, ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Piotrem Glińskim Mularczyk poinformował, że zwraca się „do dyrektor generalnej Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury – UNESCO z prośbą o nawiązanie współpracy w zakresie zwrotu i restytucji wywiezionych z Polski dóbr kultury”.

„Niezwykle rozległe i ciężkie straty, jakie zostały wyrządzone podczas najazdu i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945, w ogromnym stopniu dotknęły całe państwo, ale w szczególności także sferę kultury, sztuki, nauki i oświaty. Polskie dziedzictwo kulturowe i intelektualne było niszczone przez agresora ze szczególną zaciekłością i z zamiarem jego całkowitego unicestwienia. Osiągnięcia i dorobek pokoleń Polaków, zabytkowa architektura, zbiory sztuki, biblioteki, archiwa były systemowo niszczone, grabione” – zwrócił uwagę. Dodał, że „Niemcy do dzisiaj nie poniosły żadnej odpowiedzialności z tytułu działania swojego prawnego poprzednika”. „Nie widzimy wręcz chęci ani woli naprawienia tych wszystkich szkód, rabunku, zwrotu zagrabionych dóbr kultury i dzieł sztuki do dnia dzisiejszego.

„Chcę podkreślić, że podczas mojej niedawnej wizyty w Berlinie w ubiegłym tygodniu, gdzie miałem możliwość spotkania się z moimi odpowiednikami w MSZ, w sposób jednoznaczny apelowałem do moich partnerów, że oczekujemy odpowiedzi na notę dyplomatyczną. Chcę podkreślić, że w punkcie trzecim noty dyplomatycznej, skierowanej do Niemiec, jest nasze żądanie podjęcia systemowych środków, żeby doszło do uregulowania problematyki zwrotu zrabowanych dóbr kultury i dzieł sztuki. Wzywamy rząd Niemiec do rozliczenia się z naszym krajem w zakresie rabunku, który został dokonany” – podkreślił wiceszef MSZ.

Jak zaznaczył, „niszczenie naszego dziedzictwa kulturowego miało charakter systemowy”. „Sam rabunek Warszawy, eksterminacja, grabież, sprowadzały się do tego, że z Warszawy wywieziono ponad 50 tys. wagonów z meblami, książkami, obrazami, rzeźbami” – przypomniał wiceszef resortu dyplomacji.

Wojna nierozliczona: Polska do dziś odczuwa skutki II wojny światowej

.”Do dzisiaj Niemcy nie rozliczyły się z działalności rabunkowej i prowadzonej systemowo grabieży dzieł kultury i sztuki należących do państwa polskiego oraz jego obywateli. Następcy prawni III Rzeszy nie poczuwają się do obowiązku zadośćuczynienia za zbrodnie i wyrządzone szkody, nie przejawiają woli naprawienia szkód Polsce i Polakom ani chęci zwrócenia zrabowanych zasobów. Kwestionują polityczną i prawną odpowiedzialność wobec Polski za skutki II wojny światowej, a ich działania ograniczają się do symbolicznych gestów i słów o odpowiedzialności moralnej” – pisze Arkadiusz Mularczyk, wiceminister spraw zagranicznych, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].

„Rzeczpospolitą Polską i Republikę Federalną Niemiec łączą dziś dobre relacje polityczne i gospodarcze, oba kraje są także członkami ONZ, Unii Europejskiej, Rady Europy, NATO i innych organizacji działających na rzecz pokoju i bezpieczeństwa w Europie i na świecie, a społeczeństwom i rządom obu krajów zależy, aby te pozytywne relacje pogłębiać i rozwijać. Dlatego konsekwencje działań niemieckich na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej powinny zostać uregulowane w umowie bilateralnej, zawartej przez rządy Polski i Niemiec” – konstatuje Arkadiusz Mularczyk.

Arkadiusz Mularczyk: „te wszystkie rzeczy są dzisiaj w niemieckich domach, dworach, muzeach”. „Stanowią po prostu zasoby państwa niemieckiego”

.Arkadiusz Mularczyk w trakcie wspólnej konferencji prasowej z wicepremierem, ministrem kultury, prof. Piotrem Glińskim podkreślał, że są różne szacunki, jeśli chodzi o straty, których doznała Polska podczas II wojny światowej. „Szacujemy, że ponad 500 tys. różnego rodzaju drogocennych i istotnych zasobów związanych z kulturą, naszym dziedzictwem, zostało z Polski zrabowanych” – powiedział. Jak zaznaczył, „UNESCO odgrywa kluczową rolę w sprawach dotyczących ochrony narodowego dziedzictwa kulturowego”.

Przypomniał także, że „w ramach UNESCO działa również międzyrządowy komitet odpowiedzialny za poszukiwanie odpowiednich środków ułatwiających dwustronne negocjacje i rozmowy w sprawie restytucji i zwrotu dorób kultury i dzieł sztuki”.

Polska zwraca się do UNESCO z prośbą o pomoc w odzyskaniu zrabowanych z Polski przez Niemcy dóbr kultury

.”Mając na uwadze te dotychczasowe doświadczenia, zwracamy się właśnie do dyrektor generalnej UNESCO z prośbą o podjęcie tej współpracy z tą organizacją i konstruktywne wsparcie tej organizacji oraz pomoc w procesie odzyskiwania zrabowanych z Polski przez Niemcy dóbr kultury” – podkreślił Arkadiusz Mularczyk. W ocenie wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, to kolejna inicjatywa wpisuje się w działania polskiego rządu, które są kontynuowane już od pewnego czasu.

Prof. Piotr Gliński przypomniał, że przygotowanie raportu o stratach wojennych to efekt pięcioletnich lat, które koordynował Mularczyk. „W tej chwili kontynuujemy nasze działania. Z jednej strony polegają one na wywieraniu presji dyplomatycznej, w relacjach międzynarodowych (…) na państwo niemieckie, z drugiej strony polegają na budowie koalicji, czyli odwoływaniu się do instytucji na arenie światowej, międzynarodowej, które mogą Polsce pomóc w naszych słusznych żądaniach odszkodowań” – powiedział Piotr Gliński.

Pytany, jakich efektów spodziewają się po wystąpieniu do UNESCO wicepremier odparł”: „Podkreślamy nowy standard, który objawił się w sytuacjach tego typu rekompensat”. „Oprócz pewnego wyrażenia żalu, czy przeprosin, mówi się o powołaniu komisji, która ma badać, maja być fakty a za nimi mają być także odszkodowania czy rekompensaty, zwroty” – powiedział. Dodał, że taki standard powinien być zostać zastosowany także w relacjach polsko-niemieckich w związku z II wojną światową. „My nie chcemy niczego innego poza przeniesieniem ogólnie oczywistych standardów postępowania w tych kwestiach opartych o nasze wspólne europejskie wartości” – podkreślił. „Nam chodzi o to, żeby państwo niemieckie zrozumiało, że we współczesnym świecie, gdy łączą nas wspólne wartości i sojusze – militarne i polityczno-gospodarcze – nie może być tak, że ktoś przymyka oczy na konsekwencje przyjęcia pewnego systemu wartości” – powiedział prof. Piotr Gliński. Dodał, że naszym zadaniem jest podnoszenie tych racji.

„Naprawdę nie jesteśmy bez szans, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy będą efekty” – podkreślił. „My jesteśmy cierpliwi, wiemy, że to może potrwać, ale państwo niemieckie musi także dbać o swoją reputację i musi się wytłumaczyć opinii światowej, dlaczego nie reaguje na słuszne żądania. My jesteśmy gotowi do rozmów” – zapewnił.

Reparacje byłyby krokiem milowym i szansą dla Niemiec, by doprowadzić do pełnego polsko-niemieckiego pojednania 

.”Słyszę czasem, że niemal cała Europa doświadczyła skutków II wojny światowej i gdyby wszystkie rządy domagały się teraz reparacji, roszczeniom nie byłoby końca. Ktoś, kto powołuje się na taki argument, najwyraźniej nie zna specyfiki niemieckiej okupacji ziem polskich, nieporównanie straszniejszej niż w zachodniej Europie. Prawie 6 milionów ofiar, masowa eksterminacja w obozach, pokazowe i potajemne egzekucje, przymusowe wysiedlenia, grabież dóbr kultury, celowe burzenie miast i palenie wsi – to wszystko nie tylko pozostawiło głębokie traumy, lecz również przyniosło horrendalne straty, które da się w miarę precyzyjnie wyliczyć” – komentuje Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej [LINK].

„Owszem, Niemcy są naszym sąsiadem, z którym w XXI w. chcemy budować dobre relacje jako partnerzy w NATO i Unii Europejskiej. Reparacje wojenne byłyby krokiem milowym na tej drodze – aktem twardej, materialnej sprawiedliwości. Mam nadzieję, że również rząd w Berlinie zacznie dostrzegać w nich szansę na autentyczne pojednanie między naszymi narodami” – zauważa Karol Nawrocki.

Ta wojna to wciąż wojna nierozliczona. A państwo polskie nie ustanie w odzyskiwaniu polskich dóbr kultury

.”Szeroko zakrojona i celowa grabież polskich dzieł sztuki przez niemieckich i sowieckich okupantów pozostawiła dojmujące poczucie straty w polskiej kulturze. Baza strat wojennych, prowadzona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, liczy blisko 66 tys. obiektów, co jest namiastką szacowanej liczby 516 tys. utraconych dzieł” – pisze prof. Piotr Gliński [LINK].

„Polskie straty wojenne odnajdują się na całym świecie – tak w kolekcjach publicznych, jak i prywatnych. Kolejne pokolenia często nie znają historii i pochodzenia tych obiektów. Wielokrotnie nie mają też świadomości, w jak destrukcyjny sposób władze okupacyjne obchodziły się na terenie Polski z dziedzictwem kulturowym. Straty w ruchomych dobrach kultury poniesione przez Polskę szacowane są na ponad 516 tys., same muzea pozbawione zostały w przybliżeniu 50 proc. swoich zbiorów, straty bibliotek ocenia się na 70 proc. stanu przedwojennego. Szacunki te są jednak z całą pewnością zaniżone, ponieważ dokumentacja kolekcji i bibliotek zwykle była również rekwirowana lub celowo niszczona” – zauważa prof. Gliński.

„Działaniom okupanta na terenach Polski przyświecała myśl Josepha Goebbelsa: „Polski naród nie jest wart bycia nazywanym narodem kulturalnym”. Niszczenie polskiej kultury odbywało się bowiem także poprzez świadome jej deprecjonowanie. Niemcy dowodzili zależności sztuki rozwijającej się na ziemiach polskich od sztuki niemieckiej lub jej niewielkiej samodzielnej wartości artystycznej. We wstępie do katalogu Sichergestellte Kunstwerke im Generalgouvernement, który stanowił podsumowanie prac zespołu Mühlmanna i zawierał opis ponad 520 najcenniejszych dzieł sztuki zarekwirowanych z polskich kolekcji, można przeczytać: „Zbędne zdaje się mówienie o samodzielnym rozwoju polskiej kultury w epokach historycznych. Istnieje twórczość o cechach niemieckich, występują dzieła holenderskie lub flamandzkie, które w swym duchu i charakterze nie wyrażają nic innego, jak tylko niemiecką istotę i siłę niemieckiej kultury” – konstatuje minister kultury.

PAP/Daria Kania, Daria Porycka, Anna Kruszyńska, Olga Łozińska/ Wszystko Co Najważniejsze/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 grudnia 2022