Wołodymyr Zełenski poważnie traktuje walkę z korupcją - „Financial Times”
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poprzez zwolnienie ministra obrony Ołeksija Reznikowa i aresztowanie oligarchy Ihora Kołomojskiego wysyła sygnał do kraju i zagranicy, że poważnie traktuje walkę z korupcją – ocenia „Financial Times”.
Walka z korupcją
.„Od czasu inwazji Rosji na pełną skalę 18 miesięcy temu, Ukraina prowadzi wojnę na dwóch frontach. Jednym z nich jest egzystencjalna walka z zewnętrznym agresorem. Drugim jest ciągła wewnętrzna walka z korupcją, która osłabiła niezależną państwowość Ukrainy jeszcze zanim czołgi Kremla przekroczyły jej granice” – pisze brytyjski dziennik.
Jak wyjaśnia, zwolnienie w środku wojny szanowanego przez swoich kolegów ministra obrony może zaskoczyć osoby niezaznajomione z ukraińską polityką. Reznikow z powodzeniem wypełniał najważniejsze zadanie, pomagając przekonać zachodnich sojuszników Ukrainy, często ociągających się, do udzielenia miliardów dolarów pomocy wojskowej. Nie spotkał się z zarzutami osobistej korupcji, a ponieważ to sztab generalny, a nie ministerstwo obrony, koordynuje strategię i operacje bojowe, jego odejście nie zmieni planów bitewnych. Jednak był on krytykowany za brak większej rozliczalności w resorcie, co umożliwiło płacenie zawyżonych cen za dostawy dla wojska.
Korupcja w wojsku
.”FT” zauważa, że nominacja Rustema Umierowa na stanowisko ministra obrony jest kolejnym krokiem podjętym ostatnio przez Zełenskiego, by ograniczyć korupcję w wojsku – w zeszłym tygodniu potępił systematyczną korupcję w kwestii zwolnień lekarskich pozwalających uniknąć służby wojskowej, a w sierpniu zdymisjonował wszystkich szefów regionalnych centrów rekrutacyjnych armii.
Odnosząc się do wydanego w miniony weekend nakazu aresztowania Kołomojskiego za domniemane oszustwa na dużą skalę w PrywatBanku, największym banku w kraju, Zełenski podkreślił, że powojenna Ukraina „będzie miała inne zasady”. Jak zauważa „FT”, gotowość Zełenskiego do zdystansowania się od potentata, który poparł jego kandydaturę na prezydenta w 2019 roku, sugeruje, że zamierza on wysłać wiadomość w kraju i za granicą.
Kontrolowanie potężnych oligarchów
.Ale jak zaznacza dziennik, trzeba to było zrobić już wcześniej, bo w sytuacji gdy kontrofensywa idzie powoli i wojna zapewne jeszcze potrwa długo, jakiekolwiek poczucie wśród zachodnich sojuszników Ukrainy, że opóźnia ona reformy wewnętrzne, będzie osłabiało ich determinację do udzielania dalszego wsparcia. A dodatkowo Ukraina musi spełnić formalne warunki, jeśli ma zacząć rozmowy akcesyjne z UE.
„Wszystko to zwiększa niezwykłą presję na ukraińskiego przywódcę. Musi on osiągnąć bardziej konsekwentne postępy w ograniczaniu korupcji i kontrolowaniu potężnych oligarchów, jednocześnie unikając pozorów arbitralnego lub wybiórczego stosowania wymiaru sprawiedliwości w państwie wciąż działającym w stanie wojennym. Musi dać wolną rękę niezależnym instytucjom, wobec których czasami wydaje się podejrzliwy. Ale tylko wtedy, nawet jeśli Kijów wygra walkę zbrojną, będzie w stanie zapewnić „inną” Ukrainę, którą obiecał swoim obywatelom” – wskazuje „Financial Times”.
O przyszłości Rosji
.Uważam, że do końca roku Kreml będzie mimo wszystko zachowawczy, ponieważ starającego się o „reelekcję” Putina czeka kampania wyborcza, której efektem będzie jego przygniatające zwycięstwo 17 marca 2024 r. (datę „wyborów” prezydenckich przewidziano na dzień 10. rocznicy aneksji Krymu). Spodziewam się, że do tego czasu Kreml przeprowadzi hojne waloryzacje rent i wynagrodzeń, dołoży wszelkich starań, aby ograniczyć inflację i dewaluację rubla, powstrzyma się od prób rekonstrukcji rządu i nie będzie usuwał nawet niezbyt kompetentnych biurokratów i dowódców. Jakiekolwiek istotne zmiany kursu przed połową roku 2024 są zatem bardzo mało prawdopodobne. Poczekają raczej na zwycięstwo Putina, tak jak miało to miejsce za każdym razem w przeszłości, a szczególnie po roku 2012, kiedy rosyjski przywódca wdrożył program „nacjonalizacji elit” i zaanektował Krym, czy po roku 2018, kiedy jego rząd zaczął wprowadzać bardzo niepopularną reformę systemu emerytalnego – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Prof. Władisław INOZIEMCEW.
Nie sądzę również, aby istniało duże prawdopodobieństwo fundamentalnych zmian w Rosji w dalszej perspektywie – z uwagi na brak warunków umożliwiających powszechną kontestację władzy. Niechęć do Putina jest niewielka w porównaniu z niechęcią do radykalnych zmian, dlatego uważam, że najbardziej prawdopodobną drogą wyjścia z obecnej sytuacji jest zamach stanu wewnątrz Kremla. Jego celem miałoby być „miękkie” usunięcie Putina i zastąpienie go nieco mniej agresywnym przywódcą, który zabezpieczyłby jednak interesy różnych wpływowych grup, nie pozwalając państwu na powrót do przedwojennej polityki współpracy z Zachodem, nawet jeżeli miałaby to być współpraca w ograniczonym zakresie. Najlepszym scenariuszem dla Ukrainy i Europy byłoby doprowadzenie do trwałego zawieszenia broni, gwarantowanego przez nowy rosyjski rząd, oraz poczekanie co najmniej kilka lat, aż sytuacja gospodarcza zmusi Rosję do zwrócenia się ponownie ku Zachodowi. Tylko wtedy można myśleć o negocjacjach w sprawie odszkodowań za ogrom strat spowodowanych przez Rosję na Ukrainie – czytamy w tekście „Co czeka Rosję?”.
PAP/ Bartłomiej Niedziński/ Wszystko co Najważniejsze/ LW