

Narodziny potęgi. Dziedzictwo Kazimierza Wielkiego
Warto bliżej przyjrzeć się dziedzictwu, które pozostawił Kazimierz następnym pokoleniom Polaków, i co z tej spuścizny pozostało trwałe aż do dziś. Czasy panowania tego władcy to narodziny potęgi Rzeczypospolitej – pisze prof. Krzysztof OŻÓG
.Anonimowy duchowny z katedry wawelskiej zanotował pod datą 5 listopada 1370 r. w Kalendarzu katedralnym, że tego dnia „zmarł najznakomitszy (excellentissimus) władca Kazimierz, król Polski”. (…) Jego panowanie zyskało u potomnych wyjątkową sławę i miejsce w pamięci narodowej. Niebawem po śmierci Kazimierza nieznany bliżej dziejopisarz z kręgu duchowieństwa wawelskiego w Kronice katedralnej krakowskiej scharakteryzował jego królewskie rządy, przyrównując władcę do biblijnego Salomona, co było wówczas wyrazem najwyższego uznania. Kilkadziesiąt lat później Jan Długosz, w Rocznikach czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego z perspektywy czasu oceniając dokonania Kazimierza Wielkiego, podkreślił, że „Tak wielka bowiem tkwiła w nim chęć uświetnienia i wzbogacenia Królestwa Polskiego, że podejmował bardzo trudne i znaczne wydatki na budowę murowanych kościołów, zamków, miast i dworów, dokładając do tego wszelkich starań tak, żeby Polskę, którą zastał glinianą, drewnianą i brudną, zostawić murowaną i nadać jej wielki rozgłos, co mu się też i udało. Wszelkie bowiem murowane budowle, jakie Polska posiada, zamki, kościoły, miasta, dwory i domy, po większej części zostały zbudowane przez wspomnianego króla Kazimierza i na koszt jego królewskiego skarbu”. Warto bliżej przyjrzeć się całemu dziedzictwu, które pozostawił Kazimierz następnym pokoleniom Polaków, i co z tej spuścizny pozostało trwałe aż do dziś. Czasy panowania tego władcy to narodziny potęgi Rzeczypospolitej.
Gospodarcze dziedzictwo króla Kazimierza
.Król od początku swych rządów podejmował działania dla pomnożenia dochodów skarbu monarszego, rozwoju dóbr królewskich, handlu oraz osadnictwa (zakładania nowych wsi i miast), aby zwiększyć siłę państwa i jego polityczno-militarne możliwości działania w Europie Środkowo-Wschodniej. W XIV w. ta część Europy nie została tak dotknięta przez Czarną Śmierć i wywołany przez zarazę kryzys jak Europa Zachodnia.
W tym stuleciu reformowanie domen monarszych w państwach sąsiadujących z Polską jest procesem zauważalnym. Jednak skala działań Kazimierza Wielkiego na polu gospodarczym jawi się imponująco.
Siłą napędową rozwoju osadnictwa był bez wątpienia wzrost demograficzny na ziemiach polskich oraz osadnicy przybywający ze Śląska i Rzeszy. Król stwarzał dogodne warunki prawne (immunitety, wolnizna) dla ściągania osadników do słabo zaludnionych i zagospodarowanych kompleksów swoich dóbr oraz ziem na pograniczu polsko-ruskim po przejęciu władzy nad Rusią Halicką w 1340 r. Akcja kolonizacyjna w dobrach królewskich miała charakter planowy i dobrze przemyślany w skali całego państwa. Zmierzała bowiem do uporządkowania spraw własnościowych, zagęszczania sieci osadniczej poprzez przenoszenie na prawo niemieckie istniejących wsi królewskich, co było związane z ich gruntowną reorganizacją przestrzenną i prawną, oraz poprzez zakładanie nowych wsi na tym prawie na terenach słabo zagospodarowanych lub leśnych.
Z reguły tak uporządkowany i rozwijający się pod względem osadniczym i gospodarczym kompleks dóbr dopełniał król lokacją miasta na terenie jednej z wybranych wsi. Lokowany na prawie magdeburskim ośrodek miejski w zamierzeniu władcy pełnił rolę centrum rzemieślniczo-handlowego w danych dobrach. Planowa akcja osadnicza i lokacje miejskie wymagały w pierwszym etapie od monarchy sporych środków, ale w perspektywie przynosiły dla skarbu znaczne zyski, bowiem po okresie wolnizny (w maksymalnym wymiarze po 20–25 latach) kmiecie z powstałych wsi i mieszczanie z lokowanych miast regularnie, co roku, świadczyli podatki na rzecz króla. Długofalowe działania Kazimierza w tej sferze służyły wzmocnieniu skarbu królewskiego i możliwości Królestwa Polskiego na arenie międzynarodowej.
Dobrym przykładem planowych królewskich akcji osadniczych są tereny na Podkarpaciu w dorzeczach Wisłoki, Wisłoka, Jasiołki, Ropy i Białej, które po przyłączeniu Rusi Halickiej w 1340 r. nabrały strategicznego wręcz charakteru jako zaplecze dla procesu integracji ziem ruskich z Królestwem Polskim, w kompleksie dóbr monarszych położonych w dolinie rzeki Brzeźnicy (obecnie Wielopolki), skupionych wokół Ropczyc, lokowanych na prawie magdeburskim w 1362 r. Zanim jednak Kazimierz przystąpił do lokowania miasta, już od 1340 r. zaczął reformowanie gospodarcze i osadnicze tego terenu. Najpierw przeniósł na prawo niemieckie wieś Ropczyce i kilka sąsiednich wsi królewskich. Niejako równolegle z tą akcją zakładano nowe wsie: Ropczyce Nowe, Witkowice, Mrowlę i Borek. Po takim uporządkowaniu dóbr i zagęszczeniu sieci osadniczej Kazimierz Wielki w 1362 r. podjął decyzję o założeniu miasta Ropczyce na prawie magdeburskim na terenie wsi Ropczyce Nowe, istniejącej od kilkunastu lat. Niewątpliwie pozwalał na to stan tych dóbr. Zasadźcami, tj. organizatorami akcji lokowania miasta, zostali bracia Jan i Mikołaj Gielnicowie, którzy dysponowali odpowiednimi środkami na ten cel. Na mocy przywileju lokacyjnego jako dziedziczni wójtowie Ropczyc otrzymali oni od króla bogate uposażenie w ziemię i część dochodów z miasta. Mieszczanie obejmujący wykarczowane grunty mieli cieszyć się wolnizną przez 8 lat, zaś ci, którzy otrzymali las, aż przez 20 lat byli zwolnieni od wszelkich podatków. Dopiero po tym okresie przeznaczonym na solidne zagospodarowanie się byli zobowiązani do świadczeń na rzecz skarbu monarszego. Ponadto Kazimierz w dokumencie lokacyjnym przekazał uposażenie dla kościoła parafialnego i jego proboszcza. Niewątpliwie król zaraz podjął budowę tego kościoła. Władca troszczył się o prawidłowy rozwój miasta i w dokumencie lokacyjnym polecił zasadźcom wypłacić 25 grzywien cieślom budującym miasto, zaś sam zobowiązał się dostarczyć materiał na budowle miejskie. Ropczyce stały się ośrodkiem rzemieślniczo-handlowym dla całego kompleksu dóbr, zaś dodatkową szansę rozwoju zyskały przez dogodne położenie przy drodze z Krakowa przez Bochnię, Tarnów i Rzeszów na Ruś, która nabrała dużego znaczenia jako szlak handlowy.
Ten przykład, jeden z wielu, wydobywa wszystkie najważniejsze cechy królewskiej polityki ukierunkowanej na podniesienie gospodarcze dóbr poprzez intensywną kolonizację i zakładanie nowych miast z silnym zapleczem wiejskim. Trudno dokładnie ustalić liczbę starych wsi zreorganizowanych i przeniesionych na prawo niemieckie oraz nowych wsi powstałych na surowym korzeniu. Zachowało się około tysiąca dokumentów z czasów Kazimierza Wielkiego, poświadczających rozwój osadnictwa wiejskiego na ziemiach Królestwa Polskiego.
Na pograniczu małopolsko-ruskim i ziemiach ruskich włączonych do Królestwa Polskiego Kazimierz nadawał dobra rycerzom i możnym najbardziej zasłużonym w wojnach o Ruś. Udzielał im przy tych donacjach rozległych przywilejów, które pozwalały na zagospodarowanie otrzymanej ziemi i zakładanie nowych wsi oraz miast na prawie niemieckim. Znakomitym przykładem jest monarsze nadanie 19 stycznia 1354 r. Janowi Pakosławicowi ze Stróżysk miasta Rzeszowa wraz z całym okręgiem. Zachował się dokument królewski w tej sprawie. W arendze, tj. w początkowej formule, tego dokumentu została przytoczona znamienna myśl dotycząca władzy królewskiej i jej stosunku do społeczeństwa: „Przystoi zaiste, by szlachetna głowa wspierała się na szlachetnych członkach. Stosownym jest zatem, aby majestat królewski miał bogatych poddanych, których pomocą wsparty będzie mógł w odpowiednim czasie znaleźć obronę w przeciwnościach”. Odczytać w niej można koncepcję organiczną państwa, wedle której panujący jest głową, a jego poddani członkami, na wzór organizmu człowieka.
Do tego dodana została idea, że władca powinien troszczyć się o zamożność poddanych, bowiem ich bogactwo przyczynia się do potęgi państwa i władzy królewskiej.
Na ziemiach Królestwa Polskiego w granicach z 1333 r. znajdowało się ok. 100 miast lokowanych na prawie niemieckim (głównie magdeburskim), z czego połowa należała do króla, zaś pozostałe do osób prywatnych i instytucji kościelnych. Do 1370 r. przybyło ponad 100 kolejnych ośrodków miejskich. Sam władca, poczynając od aktu lokacyjnego dla Kazimierza przy Krakowie w 1335 r., doprowadził do powstania w swoich dobrach ponad 50 miast, a na lokację pozostałych w dobrach kościelnych i prywatnych udzielił monarszego pozwolenia z immunitetami. Szczególnie intensywnie przebiegał proces urbanizacji Małopolski, w której powstało 37 królewskich miast, zaś prywatnych 14. W Wielkopolsce na 22 założone miasta tylko 2 były królewskie. Na przyłączonych ziemiach ruskich z inicjatywy monarchy lokowano na prawie magdeburskim 5 miast. Każde z lokowanych miast dopełniało sieć urbanizacyjną kraju, pełniąc funkcje regionalnego, a niekiedy ponadregionalnego ośrodka handlu i wytwórczości rzemieślniczej. W czasach Kazimierza właściwie zakończył się proces średniowiecznej urbanizacji Małopolski, bowiem za jego następców powstały już tylko nieliczne miasta.
Należy też podkreślić, że król był w stanie wyzwolić również swego rodzaju energię społeczną, bowiem możnowładcy, bogata szlachta i wyższe duchowieństwo oraz klasztory szli śladem Kazimierza i w swoich dobrach prowadzili akcję kolonizacyjną. Wiele nowych wsi oraz prawie połowa miast (ok. 50) zostało założonych w dobrach prywatnych i duchownych. Szczególnie jest to widoczne w Wielkopolsce, gdzie za rządów Kazimierza powstało aż 20 prywatnych miast. Bez królewskich przywilejów ze zgodą na te lokacje byłoby to niemożliwe. Lokowane miasta urządzane były według najbardziej powszechnego wzorca z wytyczonym na planie kwadratu lub prostokąta rynkiem oraz układem szachownicowo-blokowym ulic i działek mieszczańskich. Przy rynku koncentrowało się życie miasta, tu budowano ratusz (siedzibę władz miejskich), kościół parafialny (farę) oraz kramy, jatki rzeźnicze i inne obiekty handlowe. Większość założonych miast królewskich, kościelnych i prywatnych za czasów Kazimierza stanowiła małe ośrodki o charakterze rzemieślniczo-handlowo-rolniczym. Tylko niektóre z nich osiągnęły status ówczesnych średnich miast, jak np. Kazimierz przy Krakowie, Biecz (lokowany po 1348), Ciężkowice (1348), Krościenko (1348), Piwniczna (1348), Proszowice (1358) i Jasło (1366). Wszystkie nieomal miasta założone w dobrach monarszych przez Kazimierza Wielkiego miały dobre warunki dla swego rozwoju.
Krakowskie trójmiasto Kraków-Kazimierz-Kleparz stanowi znakomitą ilustrację dla gospodarczej polityki Kazimierza Wielkiego wobec miast, która miała szersze wymiary, o czym trzeba koniecznie wspomnieć. Dbał on o interesy polskich miast i kupców w sferze handlu. Protekcjonizm królewski widoczny jest wyraźnie w handlu tranzytowym o charakterze międzynarodowym, bowiem przez Królestwo Polskie szła tranzytem węgierska miedź, na którą było duże zapotrzebowanie w Europie Zachodniej, szczególnie zaś w miastach flandryjskich. Stamtąd z kolei przywożono do Polski drogie sukna, z których część szła dalej na Węgry. Miedź stanowiła niezwykle intratny przedmiot handlu europejskiego, dlatego Kraków starał się utrzymać na nią prawo składu, ale kupcy toruńscy protegowani przez zakon krzyżacki dążyli do wyparcia pośrednictwa krakowskiego. Ekspansywne działania torunian spotkały się z reakcją króla, który w trosce o interesy własnych kupców w 1344 r. wyznaczył torunianom w Królestwie Polskim strefę zasięgu bezpośredniego handlu. Wolno im było handlować do linii wyznaczonej przez Kraków, Wiślicę, Sandomierz i Lublin, natomiast gdyby przekroczyli tę granicę, to groziła im konfiskata towarów. Z kolei obcy kupcy jadący z towarami ze wschodu od strony Rusi nie mogli udawać się na zachód i północ poza linię tych miast.
Górnictwo: ołów, srebro i sól
.Duże znaczenie dla dochodów polskiego państwa w XIV w. miało górnictwo. Obserwujemy za rządów Kazimierza Wielkiego jego rozwój i prawne regulacje zmierzające do zwiększenia dochodów skarbu z tej gałęzi gospodarki, a także zapewniające roztropne wydobycie bez dewastacji zasobów surowcowych. Na pograniczu śląsko-małopolskim w Olkuszu i Sławkowie znajdowały się złoża rud ołowiu i srebra, które wydobywano już w XIII w. Złoża srebra w Sławkowie szybko zostały wyczerpane. Popyt na ołów stale wzrastał, szczególnie w czasach Kazimierza przy intensywnej działalności budowlanej. Ponadto duże zapotrzebowanie na polski ołów płynęło z Górnych Węgier (dzisiejszej Słowacji) oraz z Czech, bowiem tamtejsze kopalnie rud srebra potrzebowały go jako katalizatora do uzyskiwania srebra.
Największym królewskim przedsiębiorstwem były żupy solne w Wieliczce i Bochni. Po poprzednikach na krakowskim tronie żupy były obciążone licznymi zapisami na rzecz dostojników, osób prywatnych i instytucji kościelnych, które poważnie obniżały dochody skarbu. Ponadto władca zorientował się, że żupy były oddawane w dzierżawę przedsiębiorcom za zbyt niską sumę 5 000 grzywien. Wtedy Kazimierz podniósł ten czynsz do 18 000 grzywien (ok. 3600 kg srebra) i zapobiegając spekulatywnym praktykom pomnożył dochody skarbu. W 1368 r. powołał specjalną komisję, która całościowo zajęła się uporządkowaniem wydobycia soli oraz handlu nią i zarządzania żupami. Ponadto skrupulatnie zbadała wszystkie obciążenia żup i ich podstawy prawne. Wydała ona statut regulujący funkcjonowanie tego królewskiego przedsiębiorstwa. Świadczy on o mądrości i doświadczeniu członków komisji oraz roztropnej polityce króla.
Kazimierzowi Wielkiemu zależało na eksporcie soli poza granice państwa, szczególnie do Czech, na Morawy i Węgry. Na rynek czeski i morawski szła sól poprzez skład w Oświęcimiu (wówczas położony poza granicami państwa), zaopatrywany przez kupców krakowskich, wielickich i bocheńskich. Ponadto król zezwalał kupcom z Królestwa Czeskiego na nabywanie soli w żupach, ale po wyższych cenach, co znów zwiększało dochody skarbu. Natomiast w przypadku Królestwa Węgierskiego sprawa była nieco trudniejsza, gdyż w Siedmiogrodzie funkcjonowały kopalnie soli kamiennej, podobnie jak w Polsce. W 1354 r. Kazimierz uzyskał od króla Ludwika Andegaweńskiego przywilej na eksport polskiej soli na ziemie węgierskie. Wywożono tam sól miałką, lepszej jakości od siedmiogrodzkiej soli kamiennej, co umożliwiło zdobycie rynku zbytu. Z kolei w przypadku eksportu soli kamiennej Kazimierz pozwolił na jej sprzedaż kupcom węgierskim poniżej kosztów produkcji (dumping), ale pod warunkiem, że będą płacić złotą monetą. Królewska polityka handlowa solą charakteryzowała się dużą elastycznością, uwzględniającą interesy skarbu, polskich kupców, miast i całego społeczeństwa oraz miała na celu poszerzanie eksportu i zagranicznych rynków zbytu.
Efektywny system zarządzania dobrami królewskimi
.Kazimierz Wielki przykładał wielką wagę do powiększania przychodów skarbu przede wszystkim poprzez lepszą gospodarkę w dobrach królewskich. W Małopolsce, gdzie Kazimierz najwięcej przebywał (ponad połowę czasu w skali całego panowania), nie ustanowił urzędu starosty generalnego, do którego kompetencji w innych dzielnicach Królestwa, np. w Wielkopolsce, należał zarząd dobrami monarszymi. Natomiast w Małopolsce administrację swoich dóbr powierzył wielkorządcy generalnemu krakowskiemu. Urząd ten wykształcił się już za czasów Władysława Łokietka z funkcji włodarza, prokuratora dóbr książęcych. Z kolei poszczególnymi kluczami dóbr małopolskich, zwanych podrzęctwami (w każdym było z reguły kilka lub kilkanaście wsi królewskich), zarządzali podrzęczy lub burgrabiowie. W ziemi krakowskiej za rządów Kazimierza było zorganizowanych ok. 25 kluczy, a centrum administracyjne każdego z nich stanowił zamek wybudowany przez króla, podkreślający jego realne panowanie nad tym terytorium. W czasach zagrożenia przez wrogów Królestwa taki zamek pełnił rolę fortecy.
Wszystkie wzniesione przez Kazimierza Wielkiego zamki usytuowane były w kompleksach dóbr monarszych i spełniały ważne funkcje administracyjne, gospodarcze, obronne i symboliczne. Nie sposób patrzeć na kazimierzowskie zamki jedynie z zawężonej perspektywy militarnej, bowiem ich rola przypisana przez monarchę była o wiele bardziej wszechstronna. Natomiast na ziemiach podległych starostom generalnym kluczami dóbr monarchy administrowali urzędnicy starościńscy i tenutariusze. Konsekwentnie przez całe panowanie Kazimierz reformował swoją domenę, wzmacniając podstawy swojej władzy i potęgę Królestwa. W jednej z ustaw ogłoszonych przez tego władcę podkreślono, że „wszystkie dochody, które spływają w całym Królestwie Polskim, a nazywają się berne [tj. podatek gruntowy], wszyscy starostowie i tenutariusze wszystkich tenut [czynszów dzierżawnych], pod karą gardła i utraty wszelkich dóbr powinni zachować dla skarbu pana króla. A wspomniani starostowie i tenutariusze i pozostali urzędnicy winni żyć w tenutach z kar i robocizn rolnych i młynów, nie tykając czynszów i dochodów królewskich. Jeżeli zaś by się zdarzyło, że król pan przybędzie, wizytując starostów, włodarzy, wtedy ci tenutariusze w ramach stacji królewskiej obowiązani są i powinni świadczyć królowi panu wszystko, co potrzeba, z folwarków” (przekład Jerzego Wyrozumskiego). Te zapisy wyraźnie wskazują, jak bardzo Kazimierz dbał, by dochody z dóbr nie były marnotrawione przez urzędników i w całości spływały do skarbu. Wymienione w ustawie bardzo surowe kary uzmysławiają nam, że z królem nie można było igrać w tej sferze.
***
.Kazimierz Wielki w sprawowaniu rządów świadomie wzorował się na Salomonie, który w średniowieczu był powszechnie uważany za ideał władcy mądrego i sprawiedliwego, obdarzonego Bożym błogosławieństwem i pomyślnością. Otoczenie dworskie ostatniego Piasta na tronie polskim, szczególnie kancelaria królewska w dokumentach, upowszechniało wizerunek Kazimierza jako władcy sprawiedliwego, mądrego, dbałego o pokój, bezpieczeństwo Królestwa i dobrobyt poddanych oraz eksponowało splendor, majestat i suwerenność władzy królewskiej. Taki wizerunek króla powiązany ściśle z biblijnym ideałem władcy ukształtował spojrzenie anonimowego autora Kroniki katedralnej krakowskiej na Kazimierza Wielkiego, który niczym drugi Salomon rządził Królestwem Polskim i ludem sobie przez Boga powierzonym. Za nim ten wielce sugestywny, a jednocześnie idealizujący obraz panowania króla Kazimierza został przyjęty w Rocznikach czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego przez Jana Długosza, który tak o nim pisał w zakończeniu charakterystyki rządów i osobowości tego monarchy: „Był najłagodniejszy wśród współczesnych królów i książąt. Sprawując przez czterdzieści lat rządy w Królestwie Polskim przystępnością i dobrocią zacierał blask królewskiego majestatu. Pałał gorącą chęcią powiększenia i uświetnienia swego Królestwa Polskiego. Odznaczał się niepospolitą roztropnością, ale przy wznoszeniu budowli był hojny, co przystoi znakomitym władcom. Rządził tak bardzo sprawiedliwie, że w niczym prawie nie uchybiał wzorowi sprawiedliwego władcy. On też obudził w Polsce u wszystkich zapał do wznoszenia murowanych budowli”.

Ta tradycja o Kazimierzu jako sprawiedliwym królu i wielkim budowniczym, który „zostawił Polskę murowaną”, utrwaliła się w polskiej historiografii i narodowej świadomości historycznej Polaków, którzy obdarzyli go przydomkiem Wielki, bowiem jego rządy ukształtowały mocne fundamenty potęgi Królestwa Polskiego.
Fragment książki: „Narodziny potęgi. Dziedzictwo Kazimierza Wielkiego”, wyd. Biały Kruk, 2020 [LINK]