Prof. Michał KLEIBER: 30 lat globalnej sieci - wnioski na przyszłość

30 lat globalnej sieci - wnioski na przyszłość

Photo of Prof. Michał KLEIBER

Prof. Michał KLEIBER

Redaktor naczelny "Wszystko Co Najważniejsze". Profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk. Prezes PAN 2007-2015, minister nauki i informatyzacji 2001-2005, w latach 2006–2010 doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO. Kawaler Orderu Orła Białego.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Rok 1989 był bogaty w wydarzenia, które zachwiały światowym zimnowojennym porządkiem. My pamiętamy najlepiej nasze pierwsze po wojnie, częściowo wolne wybory parlamentarne, ale także upadek Muru Berlińskiego czy wydarzenia na placu Tiananmen. Pamiętać chyba powinniśmy również o 30. rocznicy jeszcze jednego ważnego wydarzenia – powstania globalnej sieci komunikacji elektronicznej, znanej dzisiaj każdemu przez swój skrót WWW (World Wide Web) – pisze prof. Michał KLEIBER

To właśnie wiosną 1989 roku brytyjski badacz Tim Berners-Lee udostępnił cyfrowe narzędzie w postaci tzw. protokołów komunikacyjnych, umożliwiające globalne upowszechnienie Internetu. Jako ciekawostkę przytoczmy w tym kontekście fakt, że już 27 lat wcześniej amerykański informatyk polskiego pochodzenia Paul Baran opublikował w wielotomowym dziele ideę tzw. komutacji pakietów, będącą podstawą wszystkich późniejszych prac dotyczących Internetu. Koncepcja ta została wdrożona przez Departament Obrony USA do uruchomienia sieci nazwanej ARPANET. Przez sieć tę, łączącą wówczas cztery amerykańskie uczelnie, w roku 1969 wysłany został pierwszy pakiet danych – w tym sensie mamy więc także prawo mówić o 50-leciu komunikacji sieciowej.

Powyższe rocznice upoważniają do refleksji nad obecnym stanem Internetu. Pierwsza refleksja jest jasna – mamy oto narzędzie niezbędne do funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa. Narzędzie, bez którego nie można już sobie wyobrazić naszego codziennego życia. Zaraz potem pojawiają się jednak obawy o szkodliwe aspekty Internetu, takie jak niedoskonała ochrona prywatności, upowszechnianie fałszywych informacji, problemy z ochroną praw autorskich czy dominacja wielkich korporacji i związane z tym problemy podatkowe. Zaczynamy wtedy marzyć o początkowym okresie funkcjonowania sieci, pomocnej w wielu sprawach i imponującej nowoczesnością, z nieznanymi wówczas, a tak wyraźnie widocznymi dzisiaj wadami. Ale myślowe wracanie do przeszłości jest mało konstruktywne, znacznie ważniejsze jest zastanowienie się nad tym, co nas czeka w przyszłości.

To właściwy moment na refleksję, ponieważ niedawno odnotowaliśmy znamienne wydarzenie – liczba użytkowników Internetu przekroczyła właśnie połowę liczby mieszkańców Ziemi!

Na tym z pewnością nie koniec, tempo wzrostu tego wskaźnika dobrze bowiem ilustruje fakt, że jeszcze dekadę temu Internet był dostępny dla mniej niż 25 proc. populacji świata.

Krytyczne spojrzenie na funkcjonowanie sieci jest z pewnością wskazane, ale z nie mniejszą pewnością można powiedzieć, że ograniczanie dostępności do niej przez kierujące się swymi politycznymi interesami rządy różnych państw nie jest drogą do poprawy sytuacji. A miało to już miejsce nie tylko w państwach autorytarnych, takich jak Turcja, Chiny czy Rosja, ale ostatnio także np. w Indiach. Innym winowajcą internetowych ograniczeń stały się ostatnio algorytmy bazujące na sztucznej inteligencji, które „wspomagają” administratorów portali w wyborze tego, co powinniśmy w sieci czytać i kupować, oczywiście na podstawie przesłanek dalekich od politycznej bądź biznesowej bezstronności. Nie oznacza to bynajmniej, że algorytmy AI nie mogą być w przyszłości bardzo skutecznym narzędziem dbania o rzetelność sieciowej informacji. Przy dzisiejszym stanie ich zaawansowania warunkiem jest jednak aktywny udział ludzi w wyciąganiu konsekwencji z generowanych automatycznie sugestii. Przykładem może tu być inicjatywa Wikipedii, w ramach której algorytm AI sygnalizuje administratorom potencjalne fałszowanie informacji dotyczących popularnych osób i ważnych spraw, pozostawiając jednak edytorom prawo do ewentualnej ingerencji w redagowany tekst.

Wydaje się pewne, że ludzie nigdy nie zrezygnują z możliwości docierania do informacji i poszerzania na ich podstawie swej wiedzy o świecie. W połączeniu z ideą mądrości zbiorowej, będącą trwałym, budowanym przez wieki dorobkiem całej ludzkości, przesądza to o wadze wspierania komunikacji sieciowej jako niczym niezastępowalnego narzędzia postępu cywilizacyjnego. Musimy być jednocześnie świadomi, że nowe technologie, a te o powszechnym zasięgu w szczególności, niosą ze sobą ryzyko. To od nas, ludzi na całym świecie, a nie od nawet najbardziej inteligentnych maszyn zależy, jak skutecznie będziemy w stanie chronić racjonalność dalszego rozwoju Internetu. Aby tak się stało, potrzebne są pewne ogólne zasady określające charakter tego rozwoju. Zaliczyć do nich można z pewnością dbałość o powszechność dostępu do Internetu, skuteczne respektowanie prawa do prywatności użytkowników czy wspieranie rozwoju metod czyniących z Internetu prawdziwe dobro wspólne dla nas wszystkich i aktywne przeciwstawianie się wszystkiemu, co temu zaprzecza.

.Przestrzeganie powyższych i zapewne paru innych zasad wytycza drogę do zrealizowania pełnego potencjału komunikacji sieciowej, wspomagając tworzenie zbiorowej mądrości, niezbędnej do skutecznego stawiania czoła znanym i jeszcze nieznanym wyzwaniom.

Michał Kleiber

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 maja 2019