Nowa Kaledonia wyrasta na nowy geopolityczny punkt zapalny, mogący wywołać problemy polityczne na Pacyfiku, we Francji i w całej Europie – piszą prof. Simon BATTERBURY i Matthias KOWASCH
Dekolonizacja jeszcze się nie skończyła. Mocarstwa europejskie nie zrzekły się bowiem wszystkich swoich terytoriów. Francja na przykład nadal posiada terytoria zamorskie, takie jak Martynika i Reunion. Na Pacyfiku walki o dekolonizację wciąż toczą się na „terytorium autonomicznym” Nowej Kaledonii (lub Kanaky, jak wolą ją nazywać rdzenni mieszkańcy).
Chociaż wyspy te są nadal francuskie, a ich ludność w większości posiada francuskie obywatelstwo, 40 proc. ich mieszkańców stanowią Kanakowie o melanezyjskich korzeniach sięgających ponad 3000 lat. Są oni zmęczeni obecnością Francji na ich terytorium od 1853 r. i w większości opowiadają się za polityczną niepodległością.
W swojej kampanii na rzecz wyzwolenia się spod wpływów francuskich i podążania własną „drogą Pacyfiku” ku niepodległości przywódcy polityczni Kanaków powołują się na umowy dekolonizacyjne ONZ oraz niepodległość uzyskaną przez ich sąsiadów, takich jak Vanuatu i Fidżi. W przeciwieństwie do swoich sąsiadów Nowa Kaledonia może stosunkowo łatwo utrzymać się jako państwo niepodległe – jest gospodarką opartą na przemyśle wydobywczym (jedna czwarta światowych rezerw niklu), posiada wyłączną strefę ekonomiczną, a jej zasoby dna morskiego są wciąż nierozpoznane.
W tej rozgrywce zwolennicy Francji koncentrują się w obszarze miejskim Nouméa, „Paryżu Pacyfiku”, na południu głównej wyspy Grande Terre, gdzie mieszka ponad połowa jej ludności liczącej 271 000 osób. Oprócz potomków francuskich więźniów, zesłanych na wyspy w 1800 roku za drobne przestępstwa, i wielu „wolnych osadników”, są tam inni mieszkańcy Pacyfiku i Azji – to tygiel, w którym preferuje się francuską narodowość i obecne rządy. Przychylnie spogląda się tu na znaczne dotacje pochodzące z Francji, które prezydent Macron obiecał utrzymać i które pomagają zrównoważyć wysokie koszty życia.
Wcześniej, w latach 1987, 2018 i 2020, odbyły się trzy nieudane referenda w sprawie pełnej niepodległości od Francji. Pierwsze z nich zostało zbojkotowane przez zwolenników niepodległości. W drugim 56,67 proc. głosujących wybrało status quo; w ostatnim już tylko 53,26 proc. opowiedziało się za Francją. Ostatnia szansa, zgodnie z porozumieniami podpisanymi po okresie przemocy w latach 80., została wyznaczona przez Francję na 12 grudnia 2021 roku, bez pełnej konsultacji tej daty z rządem terytorialnym i lokalnymi partiami politycznymi. Zwolennicy niepodległości twierdzą, że data ta jest zdecydowanie za wczesna, a pandemia COVID-19 i tak zakłóci referendum. W społecznościach Kanaków pierwszeństwo mają pogrzeby i stypy, w których biorą udział setki osób. Stawienie się przy urnach czy prowadzenie kampanii wyborczej nie będzie więc możliwe. Od 9 września 2021 r. na COVID-19 zmarły tam już 272 osoby. Stąd wezwania FLNKS (Narodowy Kanak i Socjalistyczny Front Wyzwolenia) do bojkotu referendum. Jednak Francja i partie antyniepodległościowe nie zgadzają się na zmianę daty. Francja wysłała nawet tysiące dodatkowych policjantów, aby „zabezpieczyć” głosowanie.
Nowa Kaledonia staje się więc nowym geopolitycznym punktem zapalnym, wywołującym problemy polityczne na Pacyfiku (istnieje również ruch dekolonizacyjny w Polinezji Francuskiej), we Francji i w całej Europie.
Jeśli bowiem referendum się odbędzie, Francja powie, że było ono wolne i uczciwe. Jeśli dojdzie do powszechnego bojkotu, Francja pozostanie potęgą kolonialną w tej części Pacyfiku, przyczółku Europy, gdzie Francuzi mają pełne prawo pobytu.
Ale zbojkotowane referendum mogłoby zostać zakwestionowane w różnych bataliach sądowych, ciągnących się latami. Przywódcy polityczni opowiadający się za niepodległością już zapowiedzieli, że będą odwoływać się do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Nowa Kaledonia była w przeszłości wewnętrznie skonfliktowana i nikt nie chce wracać do tych czasów – dla niektórych to żywa pamięć o tym, jak osadnicy i partyzanci Kanak prowadzili walkę zbrojną. Wśród Kanaków wciąż słyszy się oskarżenia o historyczny rasizm, dyskryminację i niekorzystną sytuację ekonomiczną; w protestach z lat 80. stłumionych przez armię francuską zginęło 200 osób.
Kanakowie mają częściową autonomię, uzyskaną w kilku porozumieniach politycznych, z których pierwsze wynegocjował Jean Marie Tjibaou, charyzmatyczny przywódca Kanaków. Wyspy zostały „sprowincjonalizowane” – powstały trzy prowincje, w tym dwie silnie zdominowane przez przedstawicieli Kanaków. Prowincje kontrolują większość swoich spraw i budżetów, ale nadal korzystają z subwencji Francji. W Prowincji Północnej większościowym przywódcom Kanaków udało się wynegocjować kontrolę nad ogromnym złożem niklu Koniambo i weszli w spółkę ze szwajcarską grupą Glencore i jej poprzednikami, aby zbudować wydziały, które zapewniają miejsca pracy dla ludności prowincji, w przeważającej części Kanaków. Władze francuskie wykorzystują to do wspierania politycznego status quo, czyli „lepiej razem”, ale rzeczywistość na wyspie jest taka, że decentralizacja polityczna jest również wykorzystywana do utrzymania okupacji – 17 000 km od Paryża.
Francji bardzo zależy na utrzymaniu kontroli nad Nową Kaledonią. Jest tam sporo ludności lojalnej wobec Francji, ale co więcej, wyspa ta daje Francji wpływy militarne, polityczne i gospodarcze na Pacyfiku. Utrudnia również Chinom wejście do tego teatru politycznego, co mogłyby osiągnąć poprzez zawieranie układów z Kanakami w przypadku, gdyby mieli oni pełną niepodległość. Chiny są skłócone z Australią, podobnie jak obecnie Francja, i chętnie rozszerzyłyby swoje wpływy. Przywódcy polityczni Kanaków chcą sami decydować o swoim losie, ale nie są szczególnie blisko Chin. Chcą nawet utrzymać bliskie relacje z Francją po ewentualnym uzyskaniu niepodległości i zapowiadają rozważenie możliwości zostania „państwem stowarzyszonym”, jeśli dialog będzie kontynuowany.
.Francuski prezydent Emmanuel Macron stoi w obliczu reelekcji w kwietniu 2022 roku, a wymuszone referendum w grudniu jest wygodne, gdyż może dać mu „zwycięstwo dla Francji” przed wyborami. Dlatego to małe terytorium, z jego długotrwałymi podziałami etnicznymi i politycznymi, zostało nagle uwikłane w nową rundę szerszej geopolityki. Sprawiedliwość historyczna jest mało prawdopodobna.
Simon Batterbury
Matthias Kowasch