Radosław BUDZYŃSKI:  Gustaw Manteuffel (1832–1916). Historyk z Inflant Polskich

Gustaw Manteuffel (1832–1916).
Historyk z Inflant Polskich

Photo of Radosław BUDZYŃSKI

Radosław BUDZYŃSKI

Absolwent studiów literaturoznawczych na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zainteresowania badawcze obejmują m.in. kulturę literacką i artystyczną północno-wschodniego pogranicza I Rzeczypospolitej (zwłaszcza dawnych Inflant Polskich) oraz glottodydaktykę (edukacja międzykulturowa).

Kim był Gustaw Manteuffel? Historykiem czy bajkopisarzem? Czy był wyniosłym arystokratą a może demokratą? Polonizatorem czy łotwomanem? Spośród rozrzuconych po Europie Środkowej materiałów źródłowych jego biografia może zostać przedstawiona w różnych konfiguracjach. Moim zadaniem było dostarczenie jak największej liczby źródeł, dzięki którym obraz historyka będzie bardziej wyraźny – pisze Radosław BUDZYŃSKI

.Fenomen polsko-inflanckiej tożsamości Gustawa Manteuffla wynikał z ciekawego związku biografii z topografią oraz skomplikowanej relacji wiary i narodowości. Historyk z Drycan wychowywał się na terenie dawnych Inflant Polskich, kształcił się w Kurlandii oraz Estonii, ostatecznie zamieszkał w Rydze w Imperium Rosyjskim. Splot wielu czynników, m.in. geografii, ideologii, nadziei, wyobraźni, pamięci, sprawił, że zdecydował się on na wybór identyfikacji polskiej spośród kilku mniej lub bardziej prawdopodobnych możliwości deklaracji tożsamościowych.

Na podstawie analizy zachowanych źródeł można stwierdzić, że dziejopis swoją samoświadomość budował stopniowo. Zwieńczeniem tej wieloszczeblowej konstrukcji była polskość, którą początkowo rozumiał wyłącznie tradycyjnie, zgodnie ze staropolską wykładnią utożsamiającą naród z warstwą szlachecką. Patriotyzm arystokratyczny historyka nie pozwalał mu całkowicie pogodzić się z następującymi zmianami społecznymi i emancypacją kolejnych grup: chłopów, robotników, kobiet, choć jednocześnie uznawał przy tym odrębność Żydów. Patriarchalne poglądy na pozycję rodowej szlachty były głęboko zakorzenione w tradycjach rodowych Manteufflów, w tym gałęzi kurlandzkiej (katzdangskiej), i wiązały się z wyznawaniem idei „socjalizmu arystokratycznego”, który był pochodną rozbudowanych działań filantropijnych.

Obserwując niższe, bardziej podstawowe szczeble tożsamościowej drabiny, zauważa się wątki miejscowe – polsko-inflanckie i łatgalskie. Manteuffel utożsamiał kulturę polsko-inflancką z wszelkimi kulturalnymi przejawami aktywności człowieka na terenie dawnych Inflant Polskich. Z czasem zaczął ograniczać swoje pojęcie „polsko-inflanckości” jedynie do działalności warstwy szlacheckiej, jakby nie dostrzegając tworzącej się na jego oczach i z jego wielkim udziałem kultury łatgalskiej o proweniencji chłopskiej lub po prostu ją ignorując. Trzeba przyznać, że bardzo długo te z pozoru tożsame kultury – polsko-inflancka i łatgalska – były traktowane jako jedność. Postać Gustawa Manteuffla była nie tylko ogniwem łączącym dawne Inflanty z najważniejszymi ogniskami ówczesnej kultury polskiej, jak określał go Ignacy Baranowski. To także on jako ostatni spajał polsko-inflancko-łatgalską mieszankę kulturową o tak różnych przecież korzeniach. Był zapewne ostatnim człowiekiem, który wiedział, jak łączyć te niekomplementarne elementy.

Kresowy Polak – historyk Inflant. W tych czterech słowach zamknięty jest charakter życia i działalności tego barona, głównego przedstawiciela regionalizmu polsko-inflanckiego. Dzieje polskich rodzin wywodzących się ze wschodniego pogranicza dawnej Rzeczypospolitej są skomplikowanym splotem poczucia narodowości i wiary. W przypadku berzygalsko-drycańskiej linii rodu Manteufflów chodzi o polskość rzymskiego katolicyzmu w odróżnieniu od niemieckości luteranizmu gałęzi katzdangskiej. Niekorzystna dla polskiej szlachty sytuacja polityczna w państwie rosyjskim, szczególnie na ziemiach zabranych, doprowadziła do stopniowego upadku finansowego wielu rodzin ziemiańskich. Tego losu nie uniknęli i polsko-inflanccy Manteufflowie. Młodzi potomkowie arystokratycznego rodu musieli zdobyte wykształcenie wykorzystywać w praktyce, wówczas przestawało ono być jedynie przywilejem edukacyjnym klas wyższych. Gustaw Manteuffel w zasadzie nie musiał pracować zarobkowo, wiedza uzyskana w Dorpacie była dla niego kapitałem intelektualnym aż do ostatnich chwil (nie licząc oczywiście kapitału finansowego w formie spłat majątku uzyskanych od braci).

Analiza kształtowania się biografii tego Inflantczyka prowadzi do wniosku o istotnym wpływie literatury na historię. Jest to kierunek przeciwny wobec dominującego w tradycyjnym polskim literaturoznawstwie nurtu, w którym podkreśla się, że to z reguły historia czy polityka (dzieje państwowe) kształtowały twórczość pisarską. Wystarczy wspomnieć o opracowaniach dzieł Adama Mickiewicza. Przykład ryskiego badacza dziejów dowodzi, że piśmiennictwo historyczne innych autorów mogło być zdeterminowane nie tylko lekturami tekstów różnych dziejopisów, ale także literaturą piękną. Polskie utwory literackie w dużo większym stopniu, niż dotychczas można było przypuszczać, wpłynęły na treść wypowiedzi historiografa, zarówno tych przeznaczonych do publikacji, jak i w zapiskach prywatnych. Ostateczny kształt Zarysów z dziejów krain dawnych inflanckich powstał na podstawie dorobku dziewiętnastowiecznej historiografii niemiecko-bałtyckiej i polskiej, ale cech wyróżniających tego dzieła w kanonie bałtystycznego dziejopisarstwa należy szukać gdzie indziej. Dystynktywne dla opus vitae Manteuffla są inspiracje twórczością polskich wieszczów romantycznych oraz współczesną mu prozą, np. Kraszewskiego, Orzeszkowej, Sienkiewicza, a nawet dzieła Wyspiańskiego.

Historyk współpracował z wieloma periodykami w trzech zaborach. Do jego oeuvre są zaliczane prace wydane m.in. w „Kwartalniku Historycznym”, „Kłosach”, „Kraju”, „Przeglądzie Historycznym”. W książce poruszono tylko wybrane aspekty stosunków tego autora z niektórymi redakcjami. Zachowana szczątkowo korespondencja Inflantczyka pozwala na poznanie kulis powstawania, a także odrzucania jego propozycji artykułów. Jego listy do redaktorów periodyków naukowych to bogate źródło informacji na temat światopoglądu nadawcy oraz podejmowanych przez niego wyborów, w tym tożsamościowych. Całościowe opracowanie tego zagadnienia wymaga jednak dalszych badań. Podobnie należy podjąć się odnalezienia i usystematyzowania wiadomości, jedynie zasygnalizowanych w publikacji, na temat współpracy Gustawa Manteuffla z polskim duchowieństwem katolickim. Jest to ważna kwestia, ponieważ tożsamość polsko-inflancka bazowała na związku poczucia narodowego i wiary. Obydwa pojęcia wyrażały ideę dobrowolnej wspólnoty. Katolicyzm i polskość stanowiły elitarną (niekoniecznie materialnie) alternatywę dla rosyjskiego prawosławia czy niemieckiego protestantyzmu. W starciu z instytucjami państwowymi dwóch potęg – Hohenzollernów i Romanowów – polsko-inflanckość była zepchnięta na margines, choć wciąż uparcie trwała mimo prób jej fizycznej eliminacji, np. poprzez represje wymierzone w Kościół katolicki i antypolskie ustawodawstwo.

Książka poświęcona postaci Gustawa Manteuffla określa i wyznacza nowe pole badawcze, rozszerzając perspektywę, przede wszystkim polską, lektury jego pism o punkty widzenia pozostałych mieszkańców dawnej wielokulturowej Rzeczypospolitej, w tym przypadku Łotyszy. Dziedzictwo kresowego badacza, w niemałym stopniu usystematyzowane w tej pracy, jest z gruntu zachodnioeuropejskie, ale wyrażone głównie w języku polskim. Pograniczna polifonia nie jest jednak monolingwistyczna. W dziele Inflantczyka obecny jest chór różnych środkowowschodnich języków: polskiego, łotewskiego, niemieckiego, rosyjskiego, hebrajskiego. Związki z dawną kulturą Europy Zachodniej są podtrzymywane przez ówczesne języki: wiary – łacinę i nauki – francuszczyznę. Języki „domowe”, polszczyzna i niemczyzna, przeplatają się z mową ludu, łotewszczyzną, łatgalszczyzną, a także – rzadko – z mową państwową, urzędową – językiem rosyjskim.

Manteuffel zgodnie ze starą rycerską tradycją wypełniał symbolicznie dawną misję swoich przodków. Była to obrona słabszych, uciśnionych – w tym przypadku katolickich Łotyszy i Polaków, którzy byli prześladowani przez carską administrację. Śmierć historyka nie została wyraźnie dostrzeżona przez polskie elity intelektualne. Jego działania doceniło i skromnie upamiętniło zaś niepodległe państwo łotewskie. Odrodzona w 1918 r. Rzeczpospolita zapomniała o symbolicznym adwokacie historycznych, północno-wschodnich kresów. Krakowska Akademia Umiejętności, którą darzył wielką estymą, bez żadnej wzmianki pośmiertnej wykreśliła go z listy członków. Polska przypomniała sobie o nim dopiero na początku XXI w. za sprawą współczesnej edycji jego dzieł, postulowanej zresztą od kilkudziesięciu lat przez badaczy, i ufundowania tablicy nagrobnej w Drycanach.

Niniejsza biografia Gustawa Manteuffla to nie tylko publikacja na temat tożsamości polsko-inflanckiej. To również praca o pamięci i jej zaniedbaniu, o wojnie i zniszczeniu, o utracie i znaleziskach, i – wreszcie – o przypadku. Życie i działalność historiografa jest świetnym przykładem kultywowania pamięci o losach regionu i powolnym zapominaniu własnych dziejów przez Polaków oraz – w mniejszym stopniu – Niemców. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że historia polsko-inflancka była przynajmniej w pewnym okresie ważnym składnikiem dziejów Rzeczypospolitej. Szczególna samoświadomość Polaków nadbałtyckich, których jednym z najwybitniejszych był Gustaw Manteuffel, zasadzała się na ogromnej roli religii rzymskokatolickiej. Wspólnota wyznaniowa była kluczem do zrozumienia polskości – w większym stopniu wspólnoty języka niż krwi, na tej samej zasadzie, na której uniwersalistyczna łacina kościelna łączyła przedstawicieli różnych narodowości. Bez odnotowania wpływu katolicyzmu – sine ira et studio – zrozumienie pojęcia fenomenu polskiej inflanckości jest nie tyle niemożliwe, co bardzo utrudnione. Polskość w Inflantach od czasów króla Zygmunta Augusta była silnie związana z katolicyzmem, co niekoniecznie było tożsame z wiernością monarsze ze strony protestanckich Inflantczyków, który obstawali przy własnych wyznaniach reformowanych.

Po uzyskaniu przez Łotwę niezawisłości państwowej został zakończony inflancki etap historii Rzeczypospolitej. Od tego czasu nastąpiła urzędowa przemiana formuły polskości na ziemiach dawnego województwa inflanckiego, które oficjalnie zaczęto określać Łatgalią. Inflanty to nazwa związana z warstwą społeczną, która wypracowała jej miano – szlachtą. Gdy Inflantczycy, czyli polscy ziemianie mieszkający na tym terenie, wyjechali do odrodzonej Rzeczypospolitej, na Łotwie pozostali w większości Polacy o statusie podobnym do pozycji dawnego „polsko-inflanckiego ludu”, „polsko-inflanckich Łotyszy”.

.W południowo-wschodnim regionie nowego państwa nie było już w zasadzie polskich Inflantczyków, pozostali polscy Łatgalowie. W pewnym sensie urzeczywistniło się dążenie Manteuffla do emancypacji Łotyszy, które wspierał on przez działalność oświatową, choć zapewne nie sądził, a może nie chciał się pogodzić z myślą, że z czasem doprowadzi to także do ich samodzielności politycznej, państwowej.

Radosław Budzyński
Fragment książki Historyk z Inflant Polskich. Gustaw Manteuffel (1832–1916), wyd. Instytut Pamięci Narodowej [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 lipca 2023