Witold SPIRYDOWICZ: Kruszenie podstaw wspólnoty

Kruszenie podstaw wspólnoty

Photo of Witold SPIRYDOWICZ

Witold SPIRYDOWICZ

Dyrektor Departamentu Polityki Europejskiej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wcześniej ambasador RP w Algierii. Członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

zobacz inne teksty Autora

Wyrok umarzający warszawskiego Sądu Okręgowego w sprawie publicznego znieważenia Prezydenta RP (który został nazwany „debilem” we wpisie twitterowym znanego literata) to kolejny przejaw kruszenia podstaw wspólnoty narodowej, z jakim mamy do czynienia w ostatnich latach w Polsce. Działania te szczególnie obecne są wśród części przedstawicieli świata kultury, a także literaturoznawców, historyków, socjologów – pisze Witold SPIRYDOWICZ

Inspirowana wzorami mechanicznie przyjmowanymi z krajów zachodnich część tzw. „Kulturträger” zaczyna coraz głośniej mówić o polskim „kolonializmie” na Kresach, gdzie przecież, jak to podkreśla choćby profesor Andrzej Nowak, warstwy uprzywilejowane, arystokracja i ziemiaństwo, nie wywodziły się z reguły z ludności napływowej. Przy okazji forsowanej neomarksistowskiej rewizji historii dekonstruuje się ukształtowany przez stulecia obraz kultury szlacheckiej, zastępując go wersją „ludową”. Uderza się również w kanon literatury, na którym wychowały się całe pokolenia Polaków i który nawet w okresie komunizmu w dużej części przetrwał w polskiej szkole i tradycji domowej. Sienkiewicz otrzymuje więc łatkę nacjonalisty i piewcy kolonialnych mitów, Żeromski jest jakoby anachroniczny i niezrozumiały dla młodego odbiorcy, Wyspiańskiego i Mickiewicza „trzeba odczytywać na nowo”, a Konopnicką czy Baczyńskiego „interpretować przez pryzmat tłumionej tożsamości seksualnej”.

Publikowane przez współczesnych powieściopisarzy (i szybko tłumaczone na języki obce) utwory historyczne prezentują z reguły zdeformowany, skrajnie negatywny obraz historii Polski. Tak rzecz się ma z Królem Twardocha (karykaturalna wizja II RP, która jawi się czytelnikowi jako niezdolne do samodzielnego bytu „Saisonstaat” pełne antysemitów i rządzone przez zidiociałych pułkowników, jakby żywcem wyjęte z propagandy Republiki Weimarskiej). Z kolei Stasiuk w najnowszej powieści Przewóz przedstawia wizję okupacyjnej Polski na wzór chorej kreacji Kosińskiego w jego Malowanym ptaku. Podobnie rzecz się ma w filmie (Pokłosie Pasikowskiego czy Wesele 2 Smarzowskiego).

Ofensywa w sferze aksjologicznej wymierzona jest oczywiście także w religię katolicką, gdzie przy okazji nagłaśnianych przestępstw duchownych w sferze obyczajowej atakuje się postaci ogromnie zasłużone dla Kościoła i Polski – ojca Maksymiliana Kolbego, Prymasa Tysiąclecia czy Jana Pawła II. Negowaniu ważnych symboli jednoczących Polaków służy też wulgaryzacja języka debaty publicznej usankcjonowana przez hasła przywódczyni Strajku Kobiet. Nikogo już nie dziwi, że wolno obrażać wszystko i wszystkich.

Wracając zaś do samego wyroku, trudno zgodzić się ze zdaniem mecenasa Jerzego Naumanna, który w wypowiedzi dla „Rzeczypospolitej” z dnia 11 stycznia 2021 r. stwierdził, że „należy oceniać wypowiedź pana Żulczyka w kontekście podjętej krytyki prezydenta Dudy w związku z jego szkodzącym interesom Polski zachowaniem wobec nowo wybranego prezydenta USA”.

Po pierwsze, użycie słowa „debil” w wypowiedzi publikowanej w powszechnie dostępnym kanale społecznościowym w odniesieniu do osoby Prezydenta RP wyczerpuje wszelkie znamiona czynu polegającego na publicznym znieważeniu głowy państwa polskiego. Po wtóre, wskazanie w wyroku okoliczności łagodzących, rzekomo przemawiających za umorzeniem, tj. „szkodzące interesom Polski zachowanie” prezydenta wobec jego amerykańskiego odpowiednika świadczy o łamaniu zasady trójpodziału władzy, wkraczaniu judykatury w obszar zastrzeżony dla władzy wykonawczej. To nie do sądu należy przecież kształtowanie czy ocenianie polityki zagranicznej organów konstytucyjnie do tego uprawnionych.

Dla jasności pragnę jeszcze zaznaczyć, że miałem i mam równie krytyczną ocenę sądowego wyroku umarzającego w sprawie autora strony internetowej „antykomor.pl”.

.Prezydenta RP obrażać nie wolno. Obraza nie uderza bowiem w konkretnego polityka, lecz godzi w majestat Rzeczypospolitej słusznie chroniony w art. 135 kk.

Witold Spirydowicz

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 stycznia 2022