Helmut Newton i Alice Springs. Klasycy fotografii w Bydgoszczy

A Dual Gaze: Alice Springs x Helmut Newton

Od 19 września można oglądać blisko 100 zdjęć wykonanych przez ikony współczesnej fotografii Helmuta Newtona i June Newton (ps. „Alice Springs”) na wystawie „A Dual Gaze: Alice Springs x Helmut Newton” w Bydgoszczy. Wśród nich znajdują się portrety Jane Birkin, Yves’a Saint Laurenta i Davida Hockneya.

Wystawa „A Dual Gaze: Alice Springs x Helmut Newton”

– „A Dual Gaze: Alice Springs x Helmut Newton” to pierwszy w Polsce pokaz fotografii autorstwa June Newton tworzącej pod pseudonimem „Alice Springs” – powiedziała Katarzyna Gębarowska, dyrektor Vintage Photo Festivalu, w ramach którego prezentowana jest wystawa.

Ekspozycja przedstawia zdjęcia stworzone przez jedną z najbardziej fascynujących par w historii fotografii – to ich wspólne zdjęcia oraz portrety ikon, takich jak Catherine Deneuve, Anjelica Huston, David Hockney, Timothy Leary, Peter Beard, Yves Saint Laurent, Thierry Mugler, Jane Birkin i Charlotte Rampling. Wszystkie są wykonane techniką analogową, w większości w czarno-białej kolorystyce. Pochodzą ze zbiorów Fundacji Helmuta Newtona w Berlinie.

– W tandemach artystycznych często ścierają się silne osobowości i trudne charaktery. Kobiety tracą na tych relacjach, ponieważ często porzucają indywidualną karierę. Oprócz tego, że wykonują pracę artystyczną, zajmują się także dziećmi albo brakuje atrybucji (przypisania, stwierdzenia autorstwa dzieła sztuki) ich zdjęć, przez co ich spuścizna ginie. W przypadku Helmuta i June było inaczej – zaznaczyła dyrektor.

June Newton jako Alice Springs tworzyła równolegle do swojego męża Helmuta Newtona. Rozwijała własny, rozpoznawalny styl. Jak wskazała Gębarowska, fotograf był prowokatorem, jego zdjęcia są przepełnione seksapilem, nacechowane erotyzmem, Springs zaś wczuwała się w portretowaną osobę, przez co jej zdjęcia są pełne psychologicznej głębi, empatii i intymności. – Zachowanie i pielęgnowanie własnego stylu u boku partnera z silną osobowością, takiego jak Helmut, jest niezwykle trudne, a jednak jej się udało – podkreśliła.

Wystawa jest intymną opowieścią o ich 55-letnim partnerstwie w sztuce i życiu, są na niej autoportrety i portrety, które robili sobie wzajemnie. Aparat towarzyszył im na co dzień – w trakcie pracy i po niej, w intymnych sytuacjach, w sypialni, ale też w windzie. – Utrwalali swoją relację za pomocą kliszy. Łączyli codzienność ze sztuką w absolutnie wyjątkowy sposób – oceniła Gębarowska.

Kuratorem wystawy jest dyrektor Fundacji Helmuta Newtona Mathias Harder.

Wystawa „A Dual Gaze: Alice Springs x Helmut Newton” odbywa się w ramach 11. edycji Vintage Photo Festivalu w Bydgoszczy. Można ją oglądać od 19 września do 16 listopada w Galerii Sztuki Nowoczesnej w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy.

Helmut Newton i Alice Springs

.Oficjalnie ze sobą nie współpracowali, każde z nich tworzyło swoje prace indywidualnie. Niemniej Gębarowska przypomniała, że June pomagała Helmutowi w realizacjach jego sesji. Była obecna na planach zdjęciowych, była także pomysłodawczynią niektórych zdjęć. – Wspierała męża, jego karierę i nie traktowała go jako konkurencji. Nigdy jej nie zależało, żeby grać w tym związku pierwsze skrzypce – tłumaczyła. – Helmut na początku ich relacji zaznaczył, że fotografia zawsze będzie dla niego na pierwszym miejscu, a ona to uszanowała – powiedziała Gębarowska.

June Newton tworzyła pod pseudonimem, by uniknąć sytuacji, w której autorstwo jej prac przypisywano by mężowi – co często zdarza się w małżeństwach artystów noszących to samo nazwisko. – Podobno Helmut powiedział, że jeden Newton w rodzinie wystarczy, i wówczas June, wodząc palcem po mapie Australii, trafiła na miejscowość Alice Springs – stąd się wziął jej pseudonim – wskazała dyrektor.

Helmut Newton jest znany z prowokacji. W latach 70. i 80. jego zdjęcia szokowały, szczególnie przez sposób przedstawiania nagości i przekaz, który płynął z jego prac. Pokazywał kobiety bardzo wyzwolone, silne, pewne siebie i władcze. Współpracował m.in. z francuskim, brytyjskim i australijskim magazynem „Vogue”. Jedną z jego pierwszych ważnych prezentacji była indywidualna wystawa w paryskiej Galerii Nikon.

Do najsłynniejszych zdjęć Helmuta Newtona należy „Elsa Peretti in Halston Bunny Costume II” (1975) – przedstawia modelkę na tle nowojorskich wieżowców ubraną w wysoko wycięte, czarne, gorsetowe body oraz czarne wysokie królicze uszy, kabaretki i buty na obcasie. A także fotografia modelki w garniturze Yves’a Saint Laurenta palącej papierosa na paryskiej rue Aubriot z 1975 roku. Innym znanym dziełem Newtona jest „Sie Kommen (They are coming)” z 1981 roku. Składają się na nią dwie fotografie – jedna pokazuje cztery kobiece postacie ubrane jedynie w buty na wysokim obcasie, które zmierzają w stronę kamery. Druga przedstawia te same cztery kobiety, lecz elegancko ubrane, w niemal identycznych pozach. Ułożenie ich ciał wydaje się identyczne na obu zdjęciach, jednak po wnikliwym przyjrzeniu się można zauważyć kilka detali odróżniających fotografie, np. przesunięcie nogi jednej z modelek.

Fotograf urodził się w Niemczech, ale mieszkał także m.in. w Australii i Francji. Zdobył wiele wyróżnień za swój wkład w sztukę. Do najważniejszych odznaczeń należy m.in. francuskie Grand Prix National de la Photographie – nagroda przyznawana przez francuskie ministerstwo kultury do 1997 roku fotografom mieszkającym we Francji za całokształt ich twórczości – które otrzymał w 1990 roku. Dwa lata później odznaczono go „Wielkim Krzyżem Zasługi Republiki Federalnej Niemiec”. W 1996 roku otrzymał wyróżnienie „Commandeur de L’Ordre des Arts et Lettres” od francuskiego ministerstwa kultury, będące tytułem najwyższej rangi honorowego Orderu Sztuki i Literatury, ustanowionego w celu nagradzania osób, które znacząco przyczyniły się do rozwoju sztuki i literatury we Francji i za granicą.

Helmut Newton jest nazywany ikoną współczesnej fotografii. Choć bywa określany mianem feministy, wiele przedstawicielek ruchu feministycznego krytykuje jego twórczość, zarzucając mu uprzedmiotowienie kobiet i sprowadzanie ich do obiektu męskiego spojrzenia – tzw. male gaze. Pojęcie to sformułowała i opisała w latach 70. Laura Mulvey. Odnosząc „męskie spojrzenie” do kultury wizualnej, oznacza ono sprowadzanie kobiety do przedmiotu seksualnego pożądania. Zwolennicy sztuki Newtona przekonują, że walczył z tym stereotypem, pokazując kobiety jako silne postacie, jak powiedziała Gębarowska, „władczynie spojrzenia”.

June Newton zaczęła fotografować trochę przypadkiem – kiedy jej mąż zachorował na grypę, musiała go zastąpić podczas zdjęć reklamowych francuskiej marki papierosów Gitanes w Paryżu. Portret palącej modelki zapoczątkował jej karierę.

Jako Alice Springs od połowy lat 70. wykonała wiele portretów. Jej zdjęcia są pełne empatii, oddają charakterystyczne połączenie ciekawości i zrozumienia dla osób, które spotykała na swojej drodze twórczej. W portretach innych fotografów – takich jak Brassai i Robert Mapplethorpe – oraz celebrytów – m.in. Nicole Kidman, Vivienne Westwood i Liam Neeson – udało jej się uchwycić nie tylko wygląd, ale też aurę fotografowanych osób.

Obiektyw Springs „często skupia się na ludzkiej twarzy, przedstawionej ciasno, z głową i ramionami lub w ujęciu trzy czwarte długości” – napisano na stronie Fundacji Helmuta Newtona. „Zdjęcia studyjne są rzadkością w jej twórczości; większość portretów powstawała w przestrzeni publicznej, wewnątrz lub na zewnątrz domów bohaterów, głównie z wykorzystaniem wyłącznie światła naturalnego” – dodano. Pokazywała indywidualność swoich modeli.

Dziś fotografii wierzyć nie można

.Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie, Natalia PACHO, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Manipulacja stosowana w reklamach, spotach, filmach wydaje się coraz większym zagrożeniem dla odbiorców. Świat mediów pełen jest fotografii, które nie odzwierciedlają rzeczywistości, lecz ją kreują”.

„Przekaz wzbogacony o obraz oddziałuje na zmysły lepiej niż słowo mówione lub pisane. W latach 70. XX wieku psycholog Albert Mehrabian stwierdził, że komunikacja niewerbalna stanowi 93 proc. całej komunikacji człowieka, a aż 90 proc. to informacje wizualne – ludzie zapamiętują 80 proc. z tego, co zobaczą, a jedynie 20 proc. z tego, co przeczytają. Co więcej, zespół neurologów z Instytutu Technologicznego w Massachusetts odkrył, że mózg człowieka jest w stanie przetworzyć cały obraz, który dostrzega ludzkie oko, w ciągu zaledwie 13 milisekund. Gdyby tego było mało, to – jak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu w Toronto – ludzie potrafią zapamiętać 2000 zdjęć z dokładnością co najmniej 90 proc. przez okres kilku dni, nawet przy bardzo krótkim czasie prezentacji obrazów”.

„Nie bez powodów współczesna komunikacja jest przede wszystkim komunikacją wizualną. Wielu ludzi przegląda Facebook pobieżnie, skrolując stronę główną, zatrzymując się na tym, co przyciąga ich uwagę. Zwykły tekst nie zwabi wielu odbiorców. Wzrok najczęściej zatrzymuje się na grafice, zdjęciu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby wszystkie fotografie w mediach odzwierciedlały rzeczywistość. Tak jednak nie jest – coraz więcej fotografii wprowadza odbiorców w błąd”.

„Dawniej manipulacja w fotografii nie była tak powszechna. Pojawienie się fotografii cyfrowej sprawiło, że niełatwo jest znaleźć zdjęcie opublikowane w mediach, które nie zostało poddane obróbce, choćby nawet drobnej. I nie chodzi o zwykłą edycję kolorów, bo ten zabieg jest całkiem „zwyczajny”. Chodzi o całkowitą transformację rzeczywistości, w sposób utrudniający odbiorcy doszukanie się prawdy w obrazie. Ingerencja manipulatorów w strukturę obrazu jest tak daleka, że odbiorcy nie są w stanie zweryfikować, czy grafika, na którą patrzą, została wykonana bez użycia technik udoskonalających. Zagrożeń z tym związanych jest coraz więcej” – pisze Natalia PACHO w tekście „Dziś fotografii wierzyć nie można. O historii manipulacji obrazem” – cały artykuł [LINK]

Kultura Najważniejsza

.Kultura Najważniejsza” to newsletter dla tych, którzy szukają w kulturze czegoś więcej – inspiracji, zachwytu, nowych perspektyw. Podpowiadamy, co obejrzeć, czego posłuchać, co przeczytać i czym się delektować. Przypominamy, że kultura to nie luksus, lecz codzienna potrzeba, którą warto pielęgnować. 

Sztuka porządkuje świat, ale i wytrąca z rutyny. Potrafi zaskoczyć, wzruszyć, zatrzymać. Dlatego co tydzień wybieramy najciekawsze propozycje – te, które poruszają i zostają na dłużej. O 21:00 w każdy czwartek w Państwa skrzynce ląduje starannie opracowany przewodnik po tym, co najcenniejsze w kulturze na nadchodzące dni.

Zaglądamy do kin i na platformy VOD. Przypominamy arcydzieła, które warto znać, i wskazujemy nowości, które mogą zyskać podobny status. Sięgamy po klasykę, ale nie ignorujemy trendów. Zestawiamy je, by zobaczyć, jak rozmawiają ze sobą stare i nowe obrazy.

Muzyka? Obowiązkowo. Albumy, koncerty, premierowe utwory – podpowiadamy, gdzie szukać dźwięków, które warto usłyszeć. Bo dobra muzyka, jak dobra opowieść, zostaje z nami na długo.

Zapisując się na bezpłatny newsletter „Kultura Najważniejsza”, dołączają Państwo do społeczności, dla której kultura to nie przerywnik, lecz sens. [LINK DO ZAPISÓW].

Zuzanna Piwek/PAP/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 września 2025
Fot. Vintage Photo Festival