Piękny francuski wieczór w Warszawie [Nathaniel GARSTECKA]

Francuska społeczność w Polsce stale się powiększa. W przeszłości powstało kilka projektów mających na celu zbliżenie Francuzów. Nadszedł czas, aby je reaktywować, a nawet uruchomić nowe.
.Ostatni raz zorganizowałem spotkanie Francuzów w Polsce w 2022 roku, podczas francuskich wyborów prezydenckich. W tamtym czasie nasza społeczność potrafiła zmobilizować się na rzecz nowej oferty politycznej, która wtedy pojawiła się we Francji. Byliśmy w stanie zebrać się w trzydzieści lub czterdzieści osób w Warszawie czy Krakowie, aby rozmawiać o polityce i losach naszego kraju. Bolesna porażka zdemotywowała wielu z nas, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę zachowania Francuzów mieszkających za granicą.
Od 2022 roku do dziś spotkałem w Polsce wielu rodaków. Interesowały mnie powody ich emigracji, ich życie w Polsce, relacje z Polakami, ale także z innymi Francuzami. Poznałem ich, słuchałem, starałem się ich zrozumieć. Zdałem sobie sprawę, również na podstawie własnego doświadczenia, że bycie Francuzem w Polsce nie jest sprawą błahą. Mamy własną tożsamość i szczególną rolę do odegrania. Zacząłem więc myśleć o nowym projekcie.
Postanowiłem spróbować zmobilizować Francuzów mieszkających w Warszawie, aby upewnić się, że to przedsięwzięcie ma sens. A jaki jest najlepszy sposób na spotkanie się z rodakami? Oczywiście aperitif we francuskiej restauracji!
Wysłałem kilka zaproszeń do bliskich przyjaciół. To pierwsze spotkanie miało odbyć się w gronie zaufanych osób. Data i miejsce (początkowo myślałem o Krakowie) zostały podyktowane przyjazdem z powodów zawodowych przyjaciela mieszkającego w Singapurze. Spotkanie odbyło się więc w czwartek 16 października w Warszawie, w małej francuskiej restauracji przy ulicy Chmielnej, prowadzonej przez rodaka, naprzeciwko wieżowca Varso Tower. Lokal ten jest idealny do tego rodzaju spotkań. Panuje w nim swojska atmosfera i serwowane są potrawy znane z naszego kraju. Idealne miejsce dla osób tęskniących za Francją!
Przygotowując to wydarzenie, postawiłem sobie realny cel: siedem lub osiem osób, a dziesięć osób uznałbym za duży sukces. W końcu czego więcej można oczekiwać po trzech latach, a do tego w czwartek? Poza tym chodziło tylko o omówienie z kilkoma bliskimi osobami projektu, który miałby być zrealizowany dopiero wiosną 2026 roku, więc nie było powodu, aby liczba osób przekroczyła moje przewidywania.
Można powiedzieć, że zostałem mile zaskoczony – w spotkaniu wzięło udział kilkanaście osób! Niektóre przyszły wcześniej i wyszły wcześniej, inne przybyły później, ale udało się nam stworzyć ciepłą i przyjazną atmosferę. Ponadto odwiedzili nas francuskojęzyczni polscy działacze zainteresowani naszym przedsięwzięciem, a nawet dziennikarz. Doskonale wpisuje się to w nasze dążenie do zacieśnienia więzi między Francuzami i Polakami. Tym bardziej że niedawno spotkałem inną dużą grupę rodaków, których działalność nie promuje w tak dużym stopniu relacji między naszymi dwoma krajami.
Nasze rozmowy były niezwykle owocne. Różnorodność Francuzów mieszkających w Polsce zachęca do szczegółowego zainteresowania się każdym z nich. Niektórzy znaleźli się w Polsce przez przypadek, inni wybrali ten kraj ze względów zawodowych lub rodzinnych. Niektórzy pracują, inni są studentami. Niektórzy są zatrudnieni w międzynarodowych koncernach, inni prowadzą własną działalność gospodarczą. Niektórzy interesują się polityką, inni w ogóle, ale wszystkich łączy miłość do ojczyzny i szacunek oraz uznanie dla Polski, kraju, który ich przyjął.
Wspomnieliśmy o różnicach charakteru między Francuzami a Polakami. Wszyscy zgadzają się, że Polacy potrafili zachować swoją kulturę i tradycję. Polski duch został poddany próbie i ukształtowany przez wieki walk o przetrwanie i niepodległość kraju, co daje mu siłę, którą trudno porównać z tym, co obserwujemy w niektórych krajach Europy Zachodniej. Wszyscy starają się nauczyć języka polskiego. Niektórzy są na dobrej drodze już po kilku miesiącach pobytu, innym przychodzi to z większym trudem. Trzeba przyznać, że język polski jest trudny do nauczenia się dla Francuzów. Należy jednak docenić wysiłki moich przyjaciół i życzyć im, aby udało im się osiągnąć postępy!
Największe wrażenie zrobił na mnie ogólny entuzjazm związany z pomysłem dalszego życia w Polsce. „Nie żałuję niczego” – taka była niemal jednogłośna odpowiedź moich rozmówców na pytanie o bilans ich pobytu w Polsce. Wszyscy zgadzają się co do zalet Polski i Polaków, czego nie podkreślają polskie media, przyzwyczajone do krytykowania swojego kraju i jego mieszkańców z powodu kompleksów wobec Zachodu. Ta ostatnia kwestia jest oczywista, gdy mowa o rozwoju gospodarczym kraju. „Przykład sukcesu” – skomentował jeden z moich przyjaciół. Inny zwierzył mi się, że łatwiej było mu znaleźć pracę w Warszawie niż w regionie paryskim.
Znajoma oświadczyła, że zamierza sprzedać swoje mieszkanie w Paryżu, aby na stałe osiedlić się w Polsce ze względu na warunki życia i bezpieczeństwo. Nic dziwnego, skoro w Europie Środkowej nie ma tak ekstremalnej przemocy, jak w niektórych dzielnicach francuskich. Co więcej, osoby posiadające dzieci mają dodatkowe powody, aby doceniać życie w Polsce: „Cieszę się, że moje dzieci mogą dorastać w Polsce, a nie we Francji. Oczywiście będą uczyć się francuskiego” – powiedział mi jeden z ojców. Jest to oczywiście całkowicie zrozumiałe, ale wywołuje we mnie pewien smutek z powodu kierunku, w jakim podąża Francja. W końcu jeśli czujemy potrzebę spotkania się, to dlatego, że chcemy podtrzymać więź, która łączy nas jako Francuzów, i dlatego, że los Francji nie jest nam obojętny, wręcz przeciwnie. Świadczy to przede wszystkim o naszym głębokim zaniepokojeniu stanem naszego kraju.
.Potrawy i wina serwowane przez naszego gospodarza były wyśmienite (szczególnie serowa tartiflette!), a wieczór trwał znacznie dłużej, niż planowałem, co było dla mnie miłą niespodzianką. Uważam więc, że impreza zakończyła się sukcesem. Rozmowy z gośćmi utwierdziły mnie w przekonaniu, że inicjatywa, którą zamierzamy podjąć, jest słuszna i potrzebna. Wsparcie, jakie otrzymałem, jest dla mnie zachętą i motywacją do kontynuowania działań i zrealizowania naszego wspólnego projektu. W końcu Francja zasługuje na to, aby się dla niej angażować, a stosunki francusko-polskie zasługują na pielęgnowanie.
Nathaniel Garstecka
Autor prowadzi kronikę w tygodniku „Gazeta na Niedzielę”, której pochodzi niniejszy tekst [LINK]. Przedruk za zgodą redakcji.