Lista Polskiego Dziedzictwa Filmowego. Jakie filmy na liście?

„Popiół i diament” Andrzeja Wajdy, „Amator” Krzysztofa Kieślowskiego i „Kobieta samotna” Agnieszki Holland znalazły się wśród 70 filmów na ogłoszonej w dniu 27 października Liście Polskiego Dziedzictwa Filmowego opracowaną przez Filmotekę Narodową. Jej dyrektor, Tomasz Kolankiewicz, uważa listę za przyczynek do rozmowy o tym, czym jest dziedzictwo audiowizualne.
Lista Polskiego Dziedzictwa Filmowego
.Z okazji przypadającego w dniu 27 października Światowego Dnia Dziedzictwa Audiowizualnego świętująca w 2025 roku 70-lecie Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny (FINA) ogłosiła Listę Polskiego Dziedzictwa Filmowego (LPDF), na której znalazło się 70 filmów.
Lista powstała na podstawie dwóch głównych kryteriów. Filmy musiały mieć co najmniej 20 lat, w związku z czym najmłodszą produkcją na liście jest „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego z 2004 r. Zdecydowano również, że jeden reżyser mógł się pojawić na liście maksymalnie dwukrotnie – w ten sposób wyróżniono Aleksandra Hertza za „Bestię” (1917) i „Ludzi bez jutra” (1919), Krzysztofa Kieślowskiego za „Amatora” (1979) i „Gadające głowy” (1980) oraz Andrzeja Wajdę za „Popiół i diament” (1958) i „Człowieka z marmuru” (1977).
Na liście pojawiły się kluczowe dla historii polskiej kinematografii filmy, takie jak „Dwaj ludzie z szafą” (1958) Romana Polańskiego, „Eroica” (1958) Andrzeja Munka, „Matka Joanna od aniołów” (1960) Jerzego Kawalerowicza, „Rękopis znaleziony w Saragossie” (1964) Wojciecha Jerzego Hasa, „Trzecia część nocy” (1971) Andrzeja Żuławskiego, „Potop” (1974) Jerzego Hoffmana i wiele innych.
Jakiego rodzaju filmy znajdują się na liście?
.Jak zaznaczył w rozmowie dyrektor FINA Tomasz Kolankiewicz, nadal wielu produkcji na tej liście brakuje. – Chcieliśmy mieć filmy różnorodne, nie tylko fabularne, ale też dokumenty, animacje, filmy eksperymentalne, oświatowe i studenckie. Więc żeby pomieścić to wszystko na liście 70 filmów, dla kogoś musiało zabraknąć miejsca. To są czasem bolesne braki – ocenił. – Nie udajemy, że to jest kanoniczna lista, nie twierdzimy, że są na niej wszystkie te filmy, które powinniśmy znać. Niemniej jest to pewnego rodzaju przyczynek do rozmowy o tym, czym w ogóle jest dziedzictwo audiowizualne w Polsce – dodał.
Jak powiedziała Monika Supruniuk, będą zastępcą dyrektora FINA ds. Zbiorów Analogowych i Infrastruktury, LPDF miała pokazać różnorodne aspekty rodzimej kinematografii, ale również ogół dzieł audiowizualnych. – Zależało nam na tym, aby uchwycić całe pole tego zjawiska w Polsce i zobaczyć, czy te dzieła w jakiś sposób wchodzą ze sobą w dialog – tłumaczyła.
Jak podkreśliła Monika Supruniuk, z każdej dekady wybrany został film, który jest animacją, filmem eksperymentalnym albo filmem spoza obiegu kinowego, który w jakiś sposób nawiązuje do kinematografii albo do działań awangardowych. W związku z tym na liście znalazły się również takie obrazy jak „Sztuka konsumpcyjna” Natalii LL z 1975 r., „Z mojego okna” (1978-1999) Józefa Robakowskiego, „Że życie ma sens” (2000) Grzegorza Lipca oraz „Concorde” (2003) Wilhelma Sasnala – dzieła, które często zaliczane są do świata sztuk wizualnych.
Pruska kultura – produkcja rewolucyjna dla polskiej kinematografii
.Lista uwzględnia również filmy rewolucyjne dla polskiej kinematografii, takie jak „Pruska kultura” (1908) Mojżesza Towbina, która zajmuje szczególne miejsce w dziejach polskiego kina jako najstarszy zachowany film fabularny związany z Polską. Na liście pojawiła się także pierwsza w pełni zachowana animacja stworzona w Polsce – „Mistrz Chochelka w opałach” (1935) Jana Jarosza, oraz pierwszy pełnometrażowy polski film w kolorze „Przygoda na Mariensztacie” (1953) Leonarda Buczkowskiego.
Nie zabrakło również miejsca dla filmów, które zajęły szczególne miejsce w polskiej kulturze popularnej i cieszą się popularnością wśród kilku pokoleń polskiej widowni, takie jak „Rejs” (1970) Marka Piwowskiego, „Miś” (1981) Stanisława Barei, „Akademia Pana Kleksa” (1983) Krzysztofa Gradowskiego, „Vabank” (1981) Juliusza Machulskiego czy „Dzień świra” (2002) Marka Koterskiego.
Monika Supruniuk podkreśliła, że podczas selekcji starano się, żeby na liście znalazło się jak więcej twórczyń. – Udało nam się wpisać siedem, z czego jesteśmy bardzo dumni, bo nie było to łatwe – podkreśliła. Na liście pojawiły się Franciszka Themerson – współreżyserka „Przygody człowieka poczciwego” (1937), Natalia Brzozowska – współreżyserka „Gimnastyki dla wszystkich” (1946), Wanda Jakubowska – reżyserka „Ostatniego etapu”, Maria Kaniewska – reżyserka „Awantury o Basię”, Natalia LL – twórczyni „Sztuki konsumpcyjnej” (1975), Agnieszka Holland – reżyserka „Kobiety samotnej” (1981), Barbara Sass – reżyserka „Krzyku” (1982).
Wszystko może się wydarzyć – polski dokument stulecia
.Nie zabrakło polskich dokumentalistów. Wśród wyróżnionych pojawił się zmarły w sierpniu 2025 roku Marcel Łoziński ze swoim inscenizowanym dokumentem „Wszystko może się wydarzyć” (1995), który w 2016 r. okrzyknięto polskim dokumentem stulecia, a także jego syn Paweł Łoziński z dokumentem „Miejsce urodzenia” (1992).
Jak zaznaczono, wyjątkowość Listy Polskiego Dziedzictwa Filmowego polega też na tym, że poza wyborem filmów wiążą się z nią działania archiwizacyjne, restauracyjne i popularyzatorskie. Monika Supruniuk zaznaczyła, że stworzenie listy pomogło w podejmowaniu pewnych decyzji. – Brakowało nam drogowskazu związanego z ogólną strategią polityki konserwatorskiej. Okazało się, że kilku filmów znajdujących się na liście w ogóle nie zdigitalizowano, co wydało nam się olbrzymią luką w naszej pracy. Myślę, że ta lista zmotywuje nas do tego, żeby te filmy zabezpieczyć, ale też udostępnić widzom.
Celem Listy Polskiego Dziedzictwa Filmowego jest wyróżnienie filmów, które w szczególny sposób współtworzyły polską kulturę, wyobraźnię i pamięć. Znalazły się na niej różnorodne obrazy, o których gromadzenie, zabezpieczanie i przywracanie FINA dba od 70 lat. W jubileuszowym roku 2025 na listę zostało wpisanych 70 filmów z lat 1907-2005. Zaplanowano cykl spotkań wokół listy w kinie Iluzjon, które potrwają do grudnia. W poniedziałek zainauguruje je pokaz filmu „Pruska kultura” (1907) i „Matka Joanna od Aniołów” (1960) Jerzego Kawalerowicza. Od 2026 roku proces selekcji stanie się cykliczny: każdego roku dodawanych będzie dziesięć nowych tytułów, a część wyborów dokonywana będzie w drodze plebiscytu, co nada projektowi wymiar społeczny i pozwoli publiczności współtworzyć listę.
Oscarowe schematy
.Na temat tego jakie kryteria kreatywne, fabularne musi spełniać obecnie dany film, aby Amerykańska Akademia Filmowa rozpatrywała jego nominację do Oscara na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Wiesław KOT w tekście „Oscarowe schematy. Jak dostać nagrodę za najlepszy film?„.
„Tu warto przypomnieć, co wiadomo od pierwszych edycji Oscarów. Na jurorów z Amerykańskiej Akademii Filmowej ciągle działa najsilniej ten sam zestaw impulsów. Przede wszystkim – kluczowa postać filmu. Najlepiej, jeżeli jest to osoba uciemiężona, która zmaga się z uprzedzeniami i stereotypami oraz ogólną życiową niedolą. Dobrze, gdy taki znękany bohater jest czarny lub pochodzi z kręgów mniejszości narodowościowych. Ostatnio modne są mniejszości seksualne. Dobrze widziane są też choroby – od zawsze alkoholizm, ostatnio preferowany jest alzheimer. Atutem jest też bycie kaleką lub kobietą poddaną opresji (jurorzy chętnie widzą kobiety na ekranie, ale na czerwonym dywanie – już nie. Pierwsza kobieta – Kathryn Bigelow – nagrodę za reżyserię dostała od tych panów dopiero w roku 2009). To filmowe cierpienie powinno zostać odpowiednio uwznioślone, na przykład poprzez rozmieszczone w fabule aluzje do wielkich dzieł literatury czy do klasyków filmowych. I względy ściśle taktyczne – dobrze, żeby film miał premierę pod koniec roku, za który przydziela się Oscary, bo wtedy jurorzy do stycznia czy lutego roku następnego (ustalenie nominacji) lepiej go zapamiętają”.
.”A wszystko zostało oddane potokiem wizualnych metafor. W filmach Jane Campion – w tym, ale też w słynnym Fortepianie (1993) – strona wizualna obrazu opowiada na równi z fabułą o specyficznych aspiracjach, planach i wyborach kobiet. A te, w imię podkreślania własnej natury, nie boją się podejmować życiowego ryzyka, nawet jeżeli prowadzi ono ku niejasnej przyszłości. Ilustrowała to metafora wizualna, którą kończył się Fortepian: ciało kobiety zanurzone w morskich głębinach, uwięzione na linie przytwierdzonej do jej ulubionego instrumentu opadającego na dno. Z kolei ostatnia sekwencja Portretu damy (1996), utrzymana w tonacji czarno-białej, przypominająca szkic czekający na wypełnienie kolorami, staje się wizualną metaforą kobiecości gotowej na przyjęcie rozmaitych możliwości” – pisze Wiesław KOT.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/wieslaw-kot-oscarowe-schematy/
PAP/MJ




