Szymon ŚLUBOWSKI: Milenialsi mogą uczyć się od pokolenia Z podejścia do pracy

Milenialsi mogą uczyć się od pokolenia Z podejścia do pracy

Photo of Klub Młodych Autorów

Klub Młodych Autorów

Platforma opinii prowadzona przez Instytut Nowych Mediów, przy redakcji miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze".

Pokolenie Z na rynku pracy coraz częściej domaga się warunków godnych wartości ich pracy, co często bywa odbierane jako roszczeniowość pośród pracodawców.

.Napięcia między generacjami w środowisku pracy nie są niczym nowym, lecz to właśnie wejście pokolenia Z, czyli osób urodzonych po 1995 roku, wywołało wyjątkowo intensywną debatę. Młodzi pracownicy, kształtowani przez globalizację, technologie i pandemię COVID-19, prezentują podejście wyraźnie odmienne od swoich starszych kolegów. Podczas gdy wcześniejsze pokolenia przyjmowały zastane zasady za normę, Gen Z coraz chętniej je kwestionuje, nie akceptując pracy ponad siły ani kultury „zawsze dostępnych” w swoim miejscu pracy czy umów śmieciowych. To rodzi poczucie niezrozumienia oraz wzajemne oskarżenia pośród zarówno pracowników, jak i pracodawców w różnym wieku. Jedni widzą w młodych brak pokory, drudzy w starszych brak elastyczności i zakorzenienie w przestarzałych normach, które świat już dawno przegonił.

Dane jednak wskazują, że oczekiwania młodego pokolenia nie wynikają z roszczeniowości, lecz z konkretnych potrzeb. Raport Deloitte Global Gen Z & Millennial Survey z 2024 pokazuje, że ponad 90 proc. przedstawicieli Gen Z uznaje cel pracy jako kluczowy do odpowiedniego samopoczucia i spełnienia w pracy, a ponad 50 proc. deklaruje, że nie przyjmie stanowiska lub zadań, które nie będą zgodne z ich wartościami. Popularność pracy zdalnej czy hybrydowej to nie kaprys, lecz efekt dorastania w erze technologicznej oraz doświadczeń pandemii, która udowodniła, że praca nie musi być wykonywana za wszelką cenę z biura. Co więcej, młodzi pracownicy oczekują sensu wykonywanych obowiązków i docenienia. Młodzi pracownicy chcą, by ich praca była zgodna z ich wartościami, co wcześniej było rzadko formułowane wprost i w jakikolwiek sposób respektowane.

Tymczasem starsze pokolenia, zwłaszcza boomersi i część generacji X patrzą na to przez pryzmat własnej drogi zawodowej. Dorastali w realiach mniejszej stabilności finansowej, konieczności dostosowywania się do hierarchii oraz często w kulturze, w której „nadgodziny świadczą o zaangażowaniu”. Dla wielu z nich stwierdzenie „nie będę odpisywać po 17.00” brzmi jak przejaw lenistwa, niedbałości o zdrowe granice. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wcześniej brakowało przestrzeni na głosy mówiące o wypaleniu zawodowym czy zdrowiu psychicznym, dlatego starsi pracownicy niekiedy minimalizują ich wagę. W rezultacie pojawia się klasyczny konflikt doświadczeń: „My musieliśmy, więc oni też powinni”.

Korzenie nieporozumień są jednak głębsze. Rynek pracy przeszedł w ostatnich latach rekordowe zmiany. Najpierw rynek pracownika, potem kryzys pandemiczny, szybka cyfryzacja i rosnąca świadomość psychologiczna. Gen Z jest pierwszym pokoleniem, które masowo deklaruje gotowość do rezygnacji z pracy, jeśli ta szkodzi zdrowiu psychicznemu. Jednocześnie życie młodych jest droższe niż w przeszłości. Koszty mieszkań, edukacji czy usług są relatywnie wyższe niż kilkadziesiąt lat temu. W takich warunkach oczekiwanie stabilności czy sensu pracy staje się nie luksusem, lecz koniecznością. Konflikt wynika więc nie z braku chęci do pracy, ale z odmiennych realiów społeczno-ekonomicznych i technologicznych.

Z perspektywy rynku pracy pytanie nie brzmi: „Czy Gen Z jest roszczeniowe?”, lecz: „Jaką przyszłość pracy tworzy?”. Wymagania w postaci granic, transparentności komunikacji, pracy hybrydowej oraz troski o swoje zdrowie, zarówno to psychiczne, jak i fizyczne, coraz częściej stają się normą, a nie wyjątkiem. Można je postrzegać jako wyzwanie, ale także jako szansę na stworzenie bardziej zrównoważonego i ludzkiego środowiska pracy. Wiele wskazuje na to, że pokolenie Z nie burzy rynku, lecz modernizuje go, a postawa tej grupy jest nie tylko zrozumiała, ale i potrzebna.

.W debacie publicznej najgłośniejsze są skrajne przypadki. Osób nadużywających haseł o zdrowiu psychicznym czy oczekujących natychmiastowych przywilejów nie można traktować jako reprezentacji całego pokolenia Z. To raczej wyjątki, które zniekształcają obraz młodych ludzi wchodzących na rynek pracy. W rzeczywistości większość stara się znaleźć równowagę między wymaganiami zawodowymi a własnym dobrostanem, nie uciekając od obowiązków, lecz szukając sensownego sposobu ich wykonywania i stawiając granice w sytuacjach, kiedy te zostają przekroczone. Dlatego oceniając nowe pokolenie pracowników, warto odłożyć stereotypy na bok i zrozumieć, że zmiana oczekiwań nie wynika z lenistwa, lecz z naturalnej ewolucji rynku pracy i świadomości społecznej.

Szymon Ślubowski

Klub Młodych Autorów
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 grudnia 2025