
Rosja agresywną polityką maskuje swoje dramatyczne perspektywy gospodarcze
Świat dziś zmierza w kierunku systemu dwóch bloków. Po jednej stronie znajdą się kraje rządzone demokratycznie, także Polska i Litwa, po drugiej – państwa autorytarne, takie jak Rosja i Chiny. Pomiędzy nimi powstanie nowa kurtyna oddzielająca demokracje od autokracji – pisze Andrius KUBILIUS
Ekspansywna polityka prowadzona przez Rosję służy jednemu celowi: odtworzeniu imperium rosyjskiego. Z tego powodu Kreml traktuje postępujący proces demokratyzacji Ukrainy, Gruzji czy teraz Białorusi jako egzystencjalne zagrożenie. Sukces tych państw stanowiłby śmiertelne niebezpieczeństwo dla kremlowskiego reżimu, gdyż stałby się motywacją dla Rosjan, aby podążać za tymi przykładami. To jest największe zagrożenie dla Rosji. Dlatego też Putin nie przestanie ingerować w sprawy wewnętrzne Gruzji, Ukrainy czy szczególnie Białorusi. Interesuje go zatrzymanie procesów demokratyzacji państw w regionie, który uważa za swoją strefę wpływów. Skoro Rosja stoi na drodze do rozwoju Białorusi, Ukrainy i Gruzji, naszą rolą jest wyciągnąć do tych państw pomocną dłoń. W ten sposób postępuje Litwa, stając się liderem w pomocy dla Białorusinów.
Jak do tego doszło? Przesądziły dwa argumenty. Pierwszy – bo Białoruś to nasz sąsiad. Drugi – bo znamy wiele przykładów demokratycznych przemian krajów naszego regionu. Nie jesteśmy dużym państwem, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać demokratyczne przemiany u naszych sąsiadów. Kierujemy się prostą logiką: demokracje nie toczą ze sobą wojen. Sytuacja, gdy Litwa sąsiaduje z państwem rządzonym autokratycznie, jest dla nas dużym zagrożeniem – przypomniał o tym incydent z wymuszeniem lądowania w Mińsku samolotu lecącego z Aten do Wilna.
Nie można wykluczyć, że Litwa stanie się kolejnym celem Putina. Wiemy to, bo znamy jego sowiecką mentalność, według której nie można nigdy okazać słabości – bo to pierwszy krok do porażki. Rosyjski prezydent stara się więc przekonać Zachód, że jest silny. To jeden z głównych powodów przejawów agresji z jego strony.
Jednak Litwa nie wycofa się ze swojej polityki, tym bardziej że nie jest ona wymierzona w kogokolwiek. Odwrotnie, jest ona w interesie Rosji – chcemy w ten sposób pomóc ludności rosyjskiej powrócić na drogę demokracji.
Co stanie się z Białorusią w perspektywie najbliższych pięciu lat? Jestem przekonany, że zostanie ona państwem demokratycznym – tak jak stało się to w przypadku Ukrainy czy Gruzji. Białorusini naprawdę chcą tej zmiany. Aleksandr Łukaszenka przetrwał serię protestów, które wybuchły po sfałszowaniu przez niego wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 r., tylko dzięki wsparciu Putina. Ale historia pokazuje, że na dłuższą metę przywódca nieakceptowany przez obywateli w końcu władzę traci. To zjawisko opisał Samuel Huntington w książce Trzecia fala demokratyzacji. Jako przykłady tej fali przemian demokratycznych wskazał m.in. Polskę i Litwę oraz transformację ustrojową, jaka się dokonała w naszych krajach po upadku żelaznej kurtyny. Podobną drogą zacznie w końcu zmierzać Białoruś.
Joe Biden jeszcze w kampanii wyborczej używał terminu „globalna demokracja”. Przemiany na Białorusi zdają się wpisywać w ten trend. Choć też nie należy się łudzić, że cały świat zacznie być rządzony demokratycznie.
Świat dziś zmierza w kierunku systemu dwóch bloków. Po jednej stronie znajdą się kraje rządzone demokratycznie, także Polska i Litwa, po drugiej – państwa autorytarne, takie jak Rosja i Chiny. Pomiędzy nimi powstanie nowa kurtyna oddzielająca demokracje od autokracji. W tę stronę ewoluuje rzeczywistość XXI wieku. To daleko idąca zmiana. Do tej pory światowymi liderami były państwa rządzone demokratycznie – najpierw Wielka Brytania, po niej Stany Zjednoczone. Jednak potencjał chińskiej gospodarki jest tak duży, że Chiny mogą wkrótce zastąpić USA w roli politycznego lidera globu. Po raz pierwszy światowym przywódcą zostanie państwo rządzone autokratycznie.
.Chiny stały się wyzwaniem dla globalnego rozwoju, na które musimy odpowiedzieć. Ale nie należy się skupiać tylko na nich. Podobnie jak nie należy skupiać się tylko na Kremlu. Współczesna Rosja to przede wszystkim zapadające się imperium, które agresywną polityką próbuje zamaskować swoje dramatyczne perspektywy gospodarcze. Natomiast dziś największym wyzwaniem jest fakt, że w skali globu tak wiele do powiedzenia mają dyktatury, państwa rządzone w sposób autorytarny. Bo one stanowią największe zagrożenie dla demokratycznych przemian świata. A tylko demokracje nie toczą ze sobą wojen; reżimy autorytarne już tak. To pokazuje skalę wyzwania, przed którym dziś staje demokratyczny świat.
Andrius Kubilius