Musimy być zdecydowani. Białorusią rządzi bandyta

Josep Borrell powiedział, że UE musi nauczyć się mówić językiem władzy, aby być wiarygodnym graczem globalnym. Nadszedł czas, aby temu sprostać – pisze Carl BILDT

Decyzja prezydenta Łukaszenki o wymuszeniu lądowania samolotu na trasie między Atenami a Wilnem w celu aresztowania jednego z jego krytyków jest poważnym wyzwaniem w szczególności dla UE, ale przede wszystkim dla całości międzynarodowych ram regulacyjnych w tym obszarze. Z pewnością zachodzi potrzeba natychmiastowego zwołania odpowiednich organów międzynarodowej organizacji lotniczej ICAO, aby ustalić możliwe kroki, ale w takiej sytuacji potrzebne są wyraźniejsze działania ze strony samej UE.

Jest to tak oczywisty przypadek bandyckiego zachowania, że tylko tak właśnie należy to zdarzenie traktować. Nie może się to jednak sprowadzić wyłącznie do mocnych stwierdzeń. Konieczne są konkretne decyzje dotyczące konkretnych środków.

Kraje UE mają wszelkie możliwości, aby szczegółowo określić, co się wydarzyło. Bliższe dochodzenie nie jest potrzebne. Wszelkie informacje uzyskane od władz białoruskich będą z definicji nieprawdziwe. Ale co robić? Zacznijmy od tego, że liniom lotniczym należy zarekomendować unikanie korzystania z przestrzeni powietrznej Białorusi. Jest ona niebezpieczna. Widzę, że tak właśnie postępuje Air Baltic. Jeżeli Mińsk nie uwolni w określonym czasie pasażerów, których uprowadzono z samolotu – co, niestety, zapewne nie nastąpi – należałoby podjąć bardziej konkretne działania.

Zakaz korzystania z przestrzeni powietrznej UE przez białoruskie państwowe linie lotnicze Belavia wydaje się naturalnym krokiem. Nie wykluczałbym jednak bezpośrednich sankcji finansowych wobec dużych państwowych firm, które wspierają gospodarkę tego kraju. Wcześniej byłem do tego sceptycznie nastawiony z różnych powodów, ale teraz przekroczono granicę i niezbędne są ostrzejsze działania. Powód tego jest dwojaki.

Po pierwsze, w przeciwnym razie będziemy świadkami kontynuacji tego rodzaju działań. Na czele rządu w Mińsku jest bandyta. Ważne jest, aby nie pozwolić na eskalację działań. Po drugie, chodzi o wiarygodność całej UE. Gdyby sprawa zakończyła się wydaniem oświadczenia i żądaniem przeprowadzenia jakiegoś międzynarodowego dochodzenia, cały świat dojdzie do wniosku, że UE nie ma uprawnień do obrony swoich interesów w sytuacjach krytycznych.

.Joseph Borrell powiedział, że UE musi nauczyć się mówić językiem władzy, aby być wiarygodnym graczem globalnym. Nadszedł czas, aby temu sprostać. W tej chwili ta kwestia jest bez wątpienia najważniejsza.

Carl Bildt