Chris LOWNEY: Mądrzy menedżerowie trzymają bilety do świetlanej przyszłości wielu ludzi

Mądrzy menedżerowie trzymają bilety do świetlanej przyszłości wielu ludzi

Photo of Chris LOWNEY

Chris LOWNEY

Ekonomista i pisarz, konsultant w sprawach zarządzania, przywództwa, filantrop. Przewodniczy amerykańskiej organizacji zajmujących się opieką zdrowotną, Catholic Health Initiatives, były Dyrektor Zarządzający w banku JP Morgan.

Nie zapominajmy podziękować tym, którzy pomogli rozwijać naszą karierę, a także niestrudzenie przypominajmy członkom zespołu, że kultura wzajemnego wsparcia jest korzystna dla wszystkich – pisze Chris LOWNEY

.Zainwestuj kilkaset dolarów w karierę utalentowanej osoby i obserwuj, jak staje się ona liderem działalności charytatywnej.Kto nie zdecydowałby się na taką inwestycję? W końcu pomoc w rozwoju drugiego człowieka jest rzeczą satysfakcjonującą, prawda? Zwłaszcza jeśli ten człowiek wznosi się na absolutne wyżyny swoich możliwości.

Problem w tym, że nie mamy gwarancji, iż taka inwestycja – w postaci poświęconego czasu, energii czy pieniędzy – się zwróci. Wyławianie utalentowanych ludzi z pewnością wymaga pewnej wiedzy, dobrej intuicji, umiejętności podejmowania ryzyka i przezwyciężenia biurokracji.

Weźmy na przykład nieprawdopodobną historię – inspirujące życie Vartana Gregoriana, zmarłego w tym roku przewodniczącego tak kultowych instytucji, jak Uniwersytet Browna, Nowojorska Biblioteka Publiczna czy Carnegie Corporation of New York.Lecz zanim doszedł do tego wszystkiego, był zaniedbanym, ubogim imigrantem, który wylądował na lotnisku w Nowym Jorku. Zgubiwszy bilet na kolejny lot do Kalifornii, próbował przekonać sceptycznie nastawionego przedstawiciela linii lotniczych, że jeśli nie pojawi się na miejscu na czas, jego upragnione stypendium na Uniwersytecie Stanforda przepadnie.

W 2021 roku to żaden problem. Gregorian po prostu wyjąłby smartfona i pokazał swój e-bilet. Lecz w 1956 roku telefony komórkowe i e-bilety były co najwyżej wymysłem rodem z science fiction.Jednak zamiast wezwać ochronę i przegonić młodzieniaszka, pracownik lotniska nagiął zasady – nie, on po prostu je złamał – i po cichu wręczył bilet młodemu Gregorianowi.

Ta urzekająca anegdota może wydawać się nieistotna, lecz dylemat pracownika lotniska odzwierciedla wyzwanie stojące przed każdym menedżerem: jeśli nie podejmiesz ryzyka, inni mogą stracić swoją szansę.

Organizacje bez wątpienia znacząco rozwinęły się w zakresie łowienia talentów, opracowując cały arsenał narzędzi – od zaawansowanych testów psychometrycznych, przez system oceny 360 stopni, aż po udoskonalone rozmowy podsumowujące czy oceny roczne.Ignorując te narzędzia, podejmujemy kiepskie i niekiedy niesprawiedliwe decyzje. Błądzimy jednak, zakładając, że są one niezawodne. Zarządzałem wieloma ludźmi, sumiennie używając wszystkich tych narzędzi, lecz mimo to podjąłem kilka złych decyzji. Pamiętam pewnego pracownika, którego kariera niesamowicie rozkwitła… ale brak awansu skłonił go do zmiany miejsca pracy.

Jest jeszcze jeden problem. Nasze teoretycznie „obiektywne” podejście i narzędzia nierzadko służą tym, którym wiele korzyści zapewnia już ich status socjoekonomiczny – pod postacią dobrych znajomości, stażów i rozmaitych szans rozwoju.

Przekonani, że nagradzamy talent i osiągnięcia, nagradzamy nieraz uprzywilejowanie lub „odpowiedni” wygląd, sylwetkę, płeć, rasę czy zdolności językowe. Każdy z nas kiedyś zostawił jakiegoś Vartana Gregoriana na pastwę losu, zamiast przejąć inicjatywę, podjąć ryzyko i wręczyć mu bilet, który wyzwoliłby jego ogromny potencjał.

Nie załamujmy jednak rąk, nie porzucajmy sprawnych procedur i nie polegajmy wyłącznie na przeczuciu – bezkrytyczne poleganie na intuicji jest częścią tego, co wpędziło nasze organizacje (oraz społeczeństwo) w kłopoty.

Używajmy wspomnianych narzędzi w sposób świadomy przy jednoczesnym odpowiednim podejściu – postrzegajmy zarządzanie zasobami ludzkimi jako rodzaj posłannictwa. Schodzimy z kursu, gdy zarządzanie staje się sposobem na połechtanie swojego ego („Zobacz, przed iloma ludźmi odpowiadam”) lub surowym rachunkiem finansowym („Zainwestuję w członka zespołu, jeśli zauważę potencjalny krótkoterminowy zwrot”). Przeciwnie, każdy menedżer powinien odpowiedzieć sobie na pytanie: „Co ja tutaj w ogóle robię, jeśli nie rozwijam talentu wszystkich tych, którzy podlegają mojej opiece i mojemu przywództwu?”.

Nie porzucajmy swojej intuicji. Dobre zdolności przywódcze niezmiennie wiążą się z podejmowaniem skalkulowanego ryzyka także w stosunku do innych ludzi. Moja kariera rozkwitła tylko dzięki menedżerom, którzy podjęli ryzyko w stosunku do mnie. Wszyscy kiedyś mieliśmy mentorów i menedżerów, którzy dostrzegli w nas „to coś”, zanim my sami mieliśmy odwagę bądź szansę się wykazać. Róbmy to samo dla innych.

Nie zapominajmy o swojej przeszłości oraz o tych, którzy nam pomogli. Gregorian wielokrotnie próbował odszukać pracownika lotniska, który jak niegdyś określił, „zapewnił mu przyszłość”. Jego sumienie pozostało niezaspokojone, dopóki jego wydana autobiografia nie pozwoliła mu wyrazić uznania dla przedstawiciela linii lotniczych. Nie zapominajmy podziękować tym, którzy pomogli rozwinąć naszą karierę, a także niestrudzenie przypominajmy członkom zespołu, że kultura wzajemnego wsparcia jest korzystna dla wszystkich.

.Pomyślmy o tym w ten sposób – jakie epitafium podsumuje naszą menedżerską karierę: „Tu leży ten i ten, który zostawił wielu utalentowanych pracowników na pastwę losu” czy „Tu leży menedżer, który zapewnił pracownikom świetlaną przyszłość”?

Chris Lowney

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 października 2021