Filozofia to nie tylko nauka. To narzędzie, które pozwala rozwijać biznes
Towarzyszy mi głębokie przekonanie o rosnącym znaczeniu filozofii dla pozornie odległych od niej dziedzin nauki czy biznesu. Jestem zdania, że nie tylko poszukuje ona prawdy, odpowiedzi na podstawowe pytania o problemy i ich istotę, ale też sama w sobie może być odpowiedzią na nie – pisze Marcin BALICKI
.W warstwie, w której stwarza przestrzeń i metodę myślenia krytycznego, filozofia dostarcza okazji do doskonalenia umiejętności, które w cyfryzującym się świecie będą decydować o naszej odporności na manipulację, a także – w twardych biznesowych zastosowaniach – o znajdowaniu i budowaniu przewag konkurencyjnych.
Do filozofii doprowadziły mnie dwie drogi. Początkiem pierwszej był warsztat programowania chatbotów, który uświadomił mi, że wraz z postępem technologicznym programowanie szybko stanie się wyjątkowo intuicyjne. W takich warunkach o sukcesie biznesu, który prowadzimy albo którym zarządzamy, w mniejszym stopniu będzie decydować technologia, do której wszyscy będziemy mieli podobny dostęp. Na znaczeniu zyska umiejętność kreowania nowych modeli biznesowych i sposobów zaspokajania potrzeb klientów. W tym procesie oprócz czysto technicznych kompetencji kluczowe znaczenie będzie miała umiejętność konstruktywnego kwestionowania status quo, zadawania nieoczywistych pytań i podważania pozornych oczywistości, z którymi żyliśmy przez wiele lat. Rozwój tych talentów może i powinna wspierać filozofia w swoim najbardziej sokratejskim wydaniu.
Druga, równoległa droga doprowadziła do powstania grupy dyskusyjnej Filozofia przy Sobocie na LinkedIn. Geneza powstania tej społeczności jest w swej istocie klasyczna dla filozofii: wszystko zaczęło się od zdziwienia. Pierwszy wpis, choć nie istniały wówczas jeszcze nazwa tego projektu ani pomysł na jego cykliczność, stanowił cytat z Williama Channinga: „Żyć zadowolonym ze skromnych środków, poszukiwać raczej elegancji niż luksusu, raczej wysmakowania niż mody, bycia wartościowym, a nie szacownym, zamożnym, a nie bogatym. Słuchać gwiazd i ptaków, dzieci i mędrców – z otwartym sercem. Studiować porządnie, myśleć spokojnie, działać uczciwie, mówić łagodnie, oczekiwać sposobności i nie spieszyć się. Słowem – pozwolić temu, co duchowe, spontaniczne i nieświadome, wzrastać w zwyczajności – to jest moja symfonia”.
Te słowa, zdawałoby się, każdego w czasach wszechogarniającej komercji mogłyby skłonić do refleksji. Tymczasem jeden z komentujących, nieznający mnie zresztą osobiście, kierując się jedynie swoimi przekonaniami co do branży, w której pracuję, skwitował ten wpis, komentując, że o skromnym życiu nie powinien pisać prezes firmy leasingowej, jednocześnie drugą ręką podpisując umowę leasingu na samochód za kilkaset tysięcy złotych. Moje zdziwienie pojawiło się wówczas na kilku poziomach. Po pierwsze – jak łatwo przychodzi nam dzisiaj wyrażać jednoznaczne sądy? Po drugie – skąd przekonanie, że branża zajmująca się finansowaniem inwestycji małych i średnich przedsiębiorstw w pełnym zakresie to tylko luksusowe samochody? Po trzecie – jak w dzisiejszych czasach, zdominowanych przez media społecznościowe, powierzchowne analizy, budować kulturę i umiejętność myślenia refleksyjnego, wolnego od stereotypów oraz błędów poznawczych?
Powstał pomysł, aby na przekór schematycznym ocenom i modzie na powielanie mniej lub bardziej autentycznych cytatów mądrych lub znanych ludzi stworzyć przestrzeń do zupełnie innego rodzaju dyskusji.
Przestrzeń, w której nie tylko będzie można poddać konfrontacji swoje poglądy, ale co ważniejsze – regularnie praktykować warsztat myślenia krytycznego i dyskusji w swojej istocie filozoficznej, o sprawach ważnych, widzianych z różnych punktów widzenia.
Grono uczestników grupy Filozofia przy Sobocie jest bardzo zróżnicowane. Tworzą je między innymi prezesi i menedżerowie firm, psychologowie, trenerzy, dziennikarze czy informatycy. Każdy z nich wnosi do dyskusji swoją perspektywę oraz doświadczenie, nie aspirując do formułowania ostatecznych prawd. O ile tylko uczestnicy lub czytelnicy tej rozmowy chcą i potrafią podejść do niej z otwartym umysłem, mają szansę zderzyć z innymi swoje przekonania oraz interpretację cytatu, który rozpoczyna dyskusję. Patrzenie na problem z wielu perspektyw – jakże to wartościowe, choć dzisiaj rzadkie, a mimo czasem niewystarczającej naukowej dyscypliny metodycznej wyjątkowo bliskie istocie filozoficznego namysłu.
Jakie mechanizmy zachodzą w tak zorganizowanej dyskusji? Memetyka Dawkinsa, czyli teoria, która przyrównuje ewolucję idei do ewolucji organizmów żywych. Idea, podlegając drobnym zniekształceniom i różnicom interpretacyjnym, ewoluuje podobnie jak zestaw genów w populacji określonego gatunku. Część idei obumiera, część rozwija się w nowych kierunkach, oderwanych często od pierwotnego źródła. Kontekst autora i dzieła, z którego pochodzi cytat, jakkolwiek kluczowy z punktu widzenia dostarczania wiedzy, jest tylko jednym z wątków dyskusji, której większość koncentruje się na doświadczeniach i interpretacjach jej uczestników. To zderzenie doświadczeń jest swoistą formą rozmowy sokratycznej. Media społecznościowe nie są najlepszym środowiskiem, żeby taką rozmowę przeprowadzić ściśle zgodnie z jej metodą, ale już samo oparcie się na doświadczeniach i perspektywach dyskutujących osób pozwala omijać w wielu przypadkach gorące spory, powstające w rozmowie prowadzonej na poziomie uogólnień i pochopnych wniosków. Wszystko to razem stanowi publiczny i darmowy warsztat myślenia krytycznego, liczący już, kiedy to piszę, 83 odcinki, ponad 19 tysięcy komentarzy i poleceń. Warto zwrócić uwagę, że mechanizmów zachodzących w tak zorganizowanych dyskusjach jest więcej i mają one swoje oparcie w naukowej literaturze przedmiotu.
Prof. Alain Touraine, pisząc o współczesnym społeczeństwie, podkreśla, że głównym sposobem koordynacji działań i tworzenia więzi są procesy komunikowania zapośredniczone medialnie. Kluczowe znaczenie analityczne zyskują pojęcia mobilności i spotkaniowości (ruchoma jednostka osiąga swoje indywidualne i grupowe cele poprzez produktywne spotkania, które koordynuje za pomocą aktów komunikacji).
Bez mediów społecznościowych nie byłyby w praktyce możliwe taka mobilizacja oraz intensywność cotygodniowych dyskusji, jaką udaje się uzyskać dzięki tej technologii.
Prof. Henry Jenkins pisze z kolei o kulturze konwergencji, o tym, że internet sprzyja wytworzeniu się inteligencji zbiorowej, a to oznacza przede wszystkim wypracowanie systemu otwartego dzielenia się wiedzą rozproszoną w sieci. Żadna jednostka nie jest w stanie opanować wiedzy w całości, zatem konieczna jest wymiana i współpraca między ludźmi, aby wiedza mogła swobodnie przepływać.
Innym zjawiskiem zaobserwowanym i opisanym przez Jenkinsa jest kultura uczestnictwa, polegająca na zacieraniu się granicy między producentem a konsumentem dóbr kultury. W coraz większym stopniu producenci oddają pole konsumentom, zapraszając ich do współtworzenia danego utworu. Producent tworzy jedynie pewne ramy, nadaje szkielet utworowi, a treść nadają szersze masy użytkowników.
Wracając do kontekstu digitalizacji oraz znaczenia w niej filozofii i myślenia krytycznego – w każdej dziedzinie życia mamy do czynienia z narastającym tempem rozwoju technologii. To powoduje, że zarządzając biznesem, musimy zacząć zadawać sobie zupełnie inne pytania niż dotychczas. Do niedawna jeszcze na przykład branża motoryzacyjna zajmowała się parametrami technicznymi samochodów, efektywnością produkcji czy budowaniem marki. Wszystko skupiało się przez dziesięciolecia wokół tych samych dylematów i wyzwań. Dzisiaj kluczowe jest pytanie, czy ludzie w nieodległej przyszłości będą chcieli w ogóle kupować samochody, czy tylko ich używać na godziny lub dni? Czy pojazdy autonomiczne będą w sytuacjach awaryjnych wybierać bezpieczeństwo przechodnia, który wtargnął na jezdnię, czy też kierowcy, który zapłacił za samochód? Czy odpowiedzi na tak inne od dotychczasowych pytania mogą być udzielane tylko za pomocą dwudziestowiecznych, technokratycznych metod?
Inny obszar to innowacyjność. Opisano wiele technik jej stymulowania czy organizowania pracy w kreatywnych zespołach, jak pracować „zwinnie”, agile’owo… Ale skąd w ogóle biorą się innowacyjne pomysły? Wskazałbym dwa czynniki, które mają tu decydujące znaczenie: myślenie krytyczne, które pozwala podważać pozorne oczywistości, oraz syntezę doświadczeń, czyli umiejętność łączenia obserwacji lub rozwiązań z jednego świata ze specyficznymi problemami branży, w której działamy. Przykładów przenikania się różnych dziedzin znajdziemy wokół siebie mnóstwo. Od Tesli, łączącej motoryzację z rozwiązaniami znanymi ze smartfonów, przez aplikacje mobilne banków, oferujące szereg VAS (value-added service), do fintechów, próbujących na naszych oczach integrować swoje usługi z ekosystemem bankowym dzięki dyrektywie PSD2. W jednym i drugim filozofia pomaga w sposób decydujący, wspierając umiejętność myślenia krytycznego, ale też dostarczając płaszczyzny intelektualnej, na której można syntetyzować doświadczenia.
Myślenie krytyczne ma coraz większą wartość nie tylko w biznesie. Wszechobecny marketing biznesowy i polityczny wykorzystuje najnowsze zdobycze psychologii, socjologii, wyniki badań i technologię, która umożliwia sprofilowanie odbiorców oraz dostarczenie im treści adekwatnej do ich wrażliwości, ukierunkowujących ich na oczekiwane przez nadawcę zachowania lub wzmacniające oczekiwane poglądy. Czy jest coś, co nas, konsumentów tych treści, może przed szkodliwym lub choćby niechcianym ich wpływem ochronić? Czy pomagają nam w tym niewidzialna ręka rynku i nauki ekonomiczne? Ani trochę. Psychologia? Tak, żeby zrozumieć, ale czy to wystarczy, żeby się obronić?
.Postawiłbym hipotezę, z nadzieją na jej zweryfikowanie w jakimś projekcie badawczym, że unikanie błędów poznawczych, które klasyfikuje i opisuje psychologia, jest możliwe dzięki praktykowaniu filozofii właśnie.
Marcin Balicki
Tekst jest zredagowaną wersją wystąpienia autora na XI Polskim Zjeździe Filozoficznym w Lublinie.