Wołodymyr JERMOŁENKO
Filozofia Piłsudskiego
Wiadomo, jakim dziedzictwem „obarczony” był Piłsudski. Sarmacko‑romantyczna tradycja porządkowała jego rzeczywistość, myśl rewolucyjna prowadziła do walki. Pytanie: jaka była główna dominanta jego działań? Przeciwnicy Marszałka utrzymywali, że była nią żądza władzy. Jeżeli jednak szukać w pismach Piłsudskiego jednej idei, która przekraczałaby wszystkie pozostałe, tą ideą będzie Polska – pisze Paweł RZEWUSKI
Miłość do ojczyzny była siłą napędową całego jego życia. „To właśnie najświętsze uczucie miłości Ojczyzny kazało Wam wybrać nasze szare polskie szeregi. To uczucie miłości Ojczyzny, w każdym prawym Polaku obecne i najżywsze, kazało Wam przełamać wszystkie trudności i przybyć tu i walczyć o wolność tej ziemi, która wydała was, waszych ojców i dziadów”[i].
Polska jest ideą absolutną, której należy się podporządkować[ii]. Nawet więcej, można mówić o pewnej formie sakralizacji Polski i traktowaniu jej w sposób na wpół religijny. Aby dobrze zrozumieć filozofię Piłsudskiego, trzeba po pierwsze dobrze zrozumieć to, jak pojmuje on Polskę i czym ona jest dla niego.
Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że jego sposób patrzenia na Polskę miał swoje źródła bezpośrednio w myśli romantycznej i na niej był ufundowany. Piłsudski dał świadectwo swojego związku z romantyczną definicją Polski w czasie przemówienia wygłoszonego przy okazji sprowadzenia zwłok Juliusza Słowackiego na Wawel[iii]. O Polskę przez całe swoje życie walczył i to ona była jego jedynym celem, bez względu na koszt.
Kluczowe – również z uwagi na późniejszy spór z Narodową Demokracją – dla zrozumienia sposobu, w jaki Piłsudski działał, jest ontologiczne spojrzenie na Polskę. Polska nie jest tylko zbiorem pojęć czy też czystą, abstrakcyjną ideą. Jest realnie istniejącym bytem. Bytem, co należy podkreślić, istniejącym obiektywnie. Nie sposób nie zauważyć tutaj pewnego podobieństwa do koncepcji Platona zawartej w Państwie. Istnieje jakaś obiektywna idea Polski, która odbija się w rzeczywistości. Oczywiście, jej odbicie jest nieidealne, skażone ludzkimi słabościami.
Takie założenie zmienia w sposób znaczący podejście do całej polityki.
Polski się nie stwarza, ale się ją odkrywa. Tkwi ona w każdym Polaku i niejako determinuje jego działania. Można wręcz mówić o swego rodzaju pozytywizmie w kwestii istnienia Polski.
Skoro zatem Polska jest bytem niezależnym, nie może być ona nigdy zatracona. Może być co najwyżej zagłuszona, zepchnięta przez inne, chwilowo silniejsze byty (np. Rosję).
Założenie obiektywnego istnienia Polski zmienia jedno- cześnie podejście do polityki w czasach, kiedy nie istnieje Polska niepodległa, ale Polska ograniczona przez dominację ze strony zaborców. Wektor jest skierowany nie tylko na modernizację, ale również na obudzenie Polaków do ich prawdziwej formy, ukazanie im idei Polski. Tak jak robili to filozofowie u Platona.
Lawa polska
.Prawdziwa Polska, ta, w służbie której walczył Piłsudski, jest cały czas obecna. Opisując wydarzenia powstania styczniowego, porównuje ją do lawy, która płynie pod powierzchnią świata: „Gdy palec Boży ziemi dotyka, na równinach wyrastają góry i dymią, lawa gorąca wewnątrz ziemi bulgoce. I ziemia‑matka w bólu, we wstrząśnieniach rodzi ludzi, ludzi wielkości. Gdzie ich imię? W wielkiej epoce wielkość być musi”[iv]. Jest to nic innego jak prosta parafraza idei obecnej w romantycznym myśleniu chociażby z Dziadów Adama Mickiewicza. Polska to coś, co tkwi pod powierzchnią Rosji i niczym lawa wybije się na zewnątrz. Powstania i działalność konspiracyjna, a potem i rewolucyjna były właśnie erupcjami tej tkwiącej pod powierzchnią lawy. Ale, o czym nie można zapominać, na skutek utraty niepodległości Polska została zatrzymana i uśpiona. Świadomość zmian, jakie wprowadziły zabory w jej strukturę, jest niezwykle istotna. Polskę należało obudzić.
[…] Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi[v].
Lawa jest bytem, który bulgocze ponad powierzchnią rzeczywistości. I należy przyznać, że w recepcji tej Józef Piłsudski jest niezwykle konsekwentny. Można wręcz powiedzieć, że determinowała spojrzenie na jego rolę w Polsce i rolę Polski w świecie. Zadaniem, jakie stoi przed wielkimi Polakami, jest sprawienie, aby lawa mogła się wydobyć na powierzchnię. Szczególną erupcją polskości są czyny zbrojne.
„Powstanie wybuchło, lawa z wulkanu trysnęła na ziemię, jesteśmy w obozie jednego z wielkich – Langiewicza. Przyjeżdżają do niego Polacy i ofiarują pieniądze, żeby tylko rozpuścił obóz do domu, żeby dał spokój szaleńczemu dziełu. A gdy Langiewicz odpycha tę propozycję, idą do władz moskiewskich, dają znać o rozkładzie obozu, o jego sile. Gdzie jesteś, łzawa „treuga Dei”?[vi]”
Lawa jest wiecznym potencjałem, który przebija się przez struktury świata.
Istnieje zatem coś nieredukowalnego, wiecznego, co tętni pod powierzchnią dziejów i co może w każdej chwili się wybić. Lawa jest nieokiełznana, nie może nie wybuchnąć. I te cechy znacząco wpływają na położenie całego narodu polskiego. Tkwi w nim zawsze potencjał anarchizmu. Rzecz niebezpieczna. Dla środowisk Realpolitik, które hołdują mieszczańskim tradycjom, jest ona wręcz ogniem w składzie prochu. Jest groźbą dla zaborców, dla których może stać się potencjalnym początkiem końca. Impulsem, który rozsadzi imperia.
Czym jest Polska?
.Skoro wiadomo, jaki charakter ma Polska, należy zadać sobie pytanie: czym jest Polska i kim jest Polak? Oba terminy w przypadku rekonstrukcji myśli Piłsudskiego stwarzają problem, od XVI stulecia bowiem termin Polak występuje w dwojakim znaczeniu. Po pierwsze, jako określenie członka narodu polskiego, jednego z członów Rzeczpospolitej Obojga Narodów, po drugie, jako członka wolnego narodu politycznego, przedstawiciela elit. Każdy szlachcic był zatem wpierw Polakiem (w sensie politycznym), a następnie należał do danej grupy etnicznej. Pozwalało to na zaistnienie paradoksu w postaci Litwinów piszących po polsku, że nie czują się Polakami.
Część spośród pisarzy romantyzmu, a za nimi ich następcy, którzy nie chcieli przystawać na modernistyczną definicję narodu, rozumieli Polaka jako człowieka wolnego. Kiedy Mochnacki, Libelt, Mickiewicz i Słowacki pisali o potrzebie polskiej filozofii, różnej od filozofii niemieckiej, mieli na myśli właśnie filozofię regionu – filozofię pansłowiańską. Piłsudski, sam wywodzący się przecież z litewskiej szlachty, rozumiał polskość właśnie jako formę cywilizacyjną, a nie naród etniczny. Wizję tę najlepiej oddają trzy cytaty, zresztą bardzo chętnie podawane przez współpracowników Piłsudskiego.
Pierwszy to cytat ze Słowackiego, przytaczany między innymi przez Adama Skwarczyńskiego, jednego z ideologów obozu piłsudczyków: Słowacki (w „Liście do księcia A. C.”) na postawione pytanie: „jaka jest idea Polski”? odpowiada „ze spuszczonemi oczyma… obejrzawszy się na trudność syntetyczną idei”. Widzi ją w tradycyjnej polskiej wolności, a „wolność ta – mówi – była duchowa, a stąd pozbawiona tej obrzydliwości, która na dzisiejsze cielesne komunizmy i purpurowe demokracje upada. Szło tam o rząd, w którymby duch wyższy nie służył niższemu, – nie zaś o postawienie cielesne wszystkich pod jedną miarą… Na taką to przyszłego porządku rzeczy Rodzicę (t. j. Polskę) szedł ze wschodu Mongolizm, a z Zachodu straszniejsza odeń Forma, przez Rzym dawny, pogański na Chrystjanizm włożona… pozbawiona ruchu, mająca za hasło: Stój! za naukę: nie buduj, ale poprawiaj”![vii]
Drugi to słowa Norwida pochodzące z Memoriału o młodej emigracji:
„[…] „ojczyzna to wielki – zbiorowy – obowiązek”, a obywatele dzielą się „na 1) służących ojczyźnie przez siebie, przez człowieka swojego, i na 2) służących człowiekowi, przez ojczyznę”. Obowiązki tej służby widzi konkretnie i żąda utworzenia „Towarzystwa przyjaciół pracy”, któreby urządzało „konkursy w przedmiotach pracy wszelakiej”, a więc np. „konkurs na sprawozdanie o kopalniach kamienia ciosowego”… – „konkurs na rozwiązanie natury budynków gospodarskich – domu wiejskiego, spichlerza, karczmy zajezdnej”, „konkurs na elementarz praktyczny – postaciowy ułatwiający rozwinięcie chłopskiego rozumu w obowiązujących go kierunkach”, „konkurs na elementarną mechanikę z chłopskiego rozumu i tradycyjnej praktyczności ludu wywiniętą”, „konkurs na żywota świętych polskich”. Pracy tej, systematycznie pomyślanej, niemałe wyznaczał Norwid cele, skoro gdzieindziej, rozważając syntetyczne obrazy dziejów, uczuwa „jakoby zajęk płaczu, iż nie było jeszcze właściwych narodów, lecz stygmata tylko, a krwi taka szaruga po szarudze, i tyle krzykliwych złudzeń”[viii]
I wreszcie Mochnacki:
Wszystko się w duchu wszczyna, dzieje mocą ducha, i do ducha zmierza. […] Kto nie jest obywatelem kraju, czyli innemi słowy: kto będąc osobą, jednostką, nie pojmuje się zarazem w pospolitej rzeczy, w związku społecznym, tego uznanie we własnym jestestwie ani godziwe, ani doskonałe bydź nie może.”[ix]
Piłsudski, zdający się tutaj jednoznacznie zwolennikiem drogi logosu, mówi o istnieniu idei Polski. Idea ta ma charakter absolutny, przekracza wszystko i góruje ponad wszystkim. Ba, można by było mówić, tak jak to miało miejsce w przypadku części teologów protestanckich, o idei idolatrii, w której to państwo staje się bogiem, gdyby nie praktyczny brak wymiaru boskiego w przypadku tekstów Piłsudskiego. Chyba żeby potraktować samą Polskę jako byt boski.
Polska nie jest konstruktem, lecz realnym bytem, tak jak postrzegali ją polscy romantycy. Bytem nieśmiertelnym, bo bytem należącym do świata idei. Konsekwencją tego jest daleko idący optymizm. I w przeciwieństwie do Dmowskiego Piłsudski patrzy na dzieje ze stanowiska politycznego pozytywizmu, a nie pesymizmu. Skoro Polska należy do świata idei, jest przez to nienaruszalna i nie grozi jej śmierć. Nie znaczy to jeszcze, że pewność istnienia idealnego bytu, jakim jest Polska, przekłada się na jego zaistnienie w świecie rzeczywistym. O to toczy się przecież najbardziej zajadła walka. Romantyczny pogląd Piłsudskiego pozwala jedynie na niemożliwość przyjęcia ostatecznego zniknięcia Polski z metafizycznej mapy świata.
Paweł Rzewuski
Fragment książki „Filozofia Piłsudskiego”. POLECAMY: [LINK]
[i] Pożegnalny Rozkaz Nacz. Wodza do żołnierzy Polaków z Ameryki, w: Józef Piłsudski do swoich żołnierzy, Warszawa 1920, s. 58. [ii] Por. B. Urbankowski, Filozofia czynu. Światopogląd Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1988, s. 54. [iii] W wygłoszonym przemówieniu cytował wtedy Wacława Słowackiego: „Miłość ojczyzny – o! to słońce świetne / Dla serc, co dumne, sieroce, szlachetne, / Całe się czystym miłościom oddadzą. / Jako żurawie, co łańcuch prowadzą, / Świetniejsze serca wylatują przodem; / Umrą – ich duchy lecą przed narodem” (J. Słowacki, Wacław, w: tegoż, Liryki i powieści poetyckie, oprac. J. Krzyżanowski, Wrocław 1983, s. 315). Wersy te mogłyby wręcz uchodzić za deklarację poglądów Piłsudskiego na Polskę. [iv] J. Piłsudski, Rok 1863, w: tegoż, Pisma zbiorowe, t. 6, Warszawa 1937, s. 159. [v] A. Mickiewicz, Dziady, cz. 3, w: tegoż, Dzieła, t. 3, Utwory dramatyczne, Warszawa 1955, s. 210. [vi] J. Piłsudski, Rok 1863, s. 157. [vii] A. Skwarczyński, Myśli o nowej Polsce, Warszawa 1934, s. 103. [viii] Tamże, s. 104. Por. C. Norwid, Memoriał o młodej emigracji, w: tegoż, Pisma wszystkie, t. 7, Proza, cz. 2, Warszawa 1973, s. 109–111. [ix] M. Mochnacki, Dzieła, t. 5, O literaturze polskiej [w wieku dziewiętnastym], Poznań 1863, s. 47, 50.