Bułgaria osiągnie niezależność energetyczną od Rosji w ciągu dwóch lat
Z powodu inwazji Rosji na Ukrainę polityka energetyczna ma obecnie kluczowe znaczenie. Unia Europejska szuka sposobów, aby odciąć Rosję od swojego systemu dostaw energii – pisze Christopher TREMOGLIE
.Bułgaria, pod przewodnictwem premiera Kiriła Petkowa, wytycza nową ścieżkę. Kraj ten oparł się próbie zastraszenia Putina, gdy ten złamał postanowienia umowy na dostawę energii. Możliwe, że w ten sposób na zawsze zmienił dynamikę energetyczną w Europie.
– Prosiliśmy Rosję o wypełnienie zobowiązań umownych – powiedział Petkow podczas naszej rozmowy. – Nie zerwaliśmy rozmów, ale nie zaakceptowaliśmy jednostronnych żądań rosyjskich. Ponadto w planie odbudowy i zwiększania odporności Bułgarii uwzględniliśmy zakrojoną na ogromną skalę strategię zielonej transformacji, której celem jest zbudowanie jednego z największych na świecie magazynów energii o mocy 6000 MWh oraz zwiększenie wytwarzania energii słonecznej i znacząca wymiana źródeł pozyskiwania energii w ogóle. Kraje europejskie muszą pójść w ślady Bułgarii i znaleźć alternatywne rozwiązania.
Według doniesień bułgarski projekt budowy IGB, czyli 182-kilometrowego gazociągu dostarczającego gaz z Azerbejdżanu do Bułgarii przez Grecję, został ukończony w lipcu. Szacuje się, że IGB rozpocznie działalność w przyszłym miesiącu i będzie dostarczać od 3 do 5 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Pomoże to Bułgarii i Europie zaspokoić zapotrzebowanie na energię podczas tej zimy.
Rosyjska agresja skłoniła Bułgarię do przyspieszenia procesu odejścia od paliw kopalnych, co jest istotnym punktem unijnego Zielonego Ładu. Ten mały kraj Europy Wschodniej okazał się pionierem we wszystkich kwestiach związanych z energią, wyznaczając drogę pozostałym. – Jest to dla Bułgarii zarówno zielona transformacja, jak i niezależność energetyczna – powiedział Petkow.
– Zasadniczo cała Europa nie była na tę sytuację przygotowana – dodał. – Nikt z nas nie zakładał, że Rosja może wykorzystać zależność gazową jako broń. Nie byliśmy na to realnie przygotowani – powiedział Petkow. – Niemieckie zapasy gazu były uzależnione od Gazpromu. Podobna sytuacja była w wielu innych państwach. Wszyscy musieliśmy zmierzyć się z twardą rzeczywistością. Niektóre kraje zdecydowały się na łatwiejszą drogę i zaakceptowały warunki płatności poprzez prywatne firmy, inne zaś tak jak my zajęły zdecydowane stanowisko.
Petkow mówi również o tym, co jego zdaniem można było zrobić inaczej, biorąc pod uwagę okoliczności inwazji i program polityczny UE. Zasugerował, że Europa być może przegapiła niektóre możliwości stworzenia ważnych precedensów, zwłaszcza w obliczu putinowskiej agresywnej polityki wykorzystania energii jako broni.
– Myślę, że pod wieloma względami Europa straciła pewną szansę. Byłoby znacznie lepiej, gdybyśmy byli całkowicie zjednoczeni, a przez to silni wobec jednostronnego narzucania warunków umowy, z którym się teraz mierzymy – powiedział Petkow. – Jestem pewien, że w takim scenariuszu Rosja musiałaby zmienić strategię. Przy aktualnym obrocie spraw, gdy niektóre kraje próbowały modyfikować żądania, Rosja może nadal obstawać przy swoim stanowisku i wykorzystywać je jako groźbę.
.Decyzje Petkowa opłaciły się Bułgarii i zapewniły mu dodatkowe możliwości działania w świecie polityki energetycznej. Z optymizmem patrzy w przyszłość i uważa, że niezależność energetyczna od Rosji nastąpi dużo wcześniej, niż się powszechnie sądzi. – Myślę, że jeśli Rosja będzie kontynuować swoje działania, to za dwa lata nie będziemy już zależni od jej gazu – powiedział Petkow.
Christopher Tremoglie
Tekst został opublikowany na łamach The Washington Examiner [LINK].