Szymon SZYNKOWSKI vel SĘK, Jan DZIEDZICZAK, Jan CYTOWSKI, Eryk MISTEWICZ. 20 milionów ambasadorów Polski na świecie. Debata Forum w Karpaczu

Szymon SZYNKOWSKI vel SĘK, Jan DZIEDZICZAK, Jan CYTOWSKI, Eryk MISTEWICZ. 20 milionów ambasadorów Polski na świecie. Debata Forum w Karpaczu

Photo of Jan CYTOWSKI

Jan CYTOWSKI

Były Przewodniczący Rady Polonii Świata

Photo of Jan DZIEDZICZAK

Jan DZIEDZICZAK

W latach 2015–2018 sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, od 2019 sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Pełnomocnik Rządu do Spraw Polonii i Polaków za Granicą.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Photo of Szymon SZYNKOWSKI vel SĘK

Szymon SZYNKOWSKI vel SĘK

Polityk, działacz partyjny i samorządowiec, poseł na Sejm VIII kadencji, od 2018 sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Photo of Eryk MISTEWICZ

Eryk MISTEWICZ

Prezes Instytutu Nowych Mediów, wydawcy "Wszystko co Najważniejsze".  www.erykmistewicz.pl

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Zapis dyskusji, która miała miejsce 9 września 2020 r. na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. W debacie wzięli udział: min. Szymon SZYNKOWSKI vel SĘK, Jan CYTOWSKI i Eryk MISTEWICZ. Debatę animował min. Jan DZIEDZICZAK.

Jan DZIEDZICZAK: – W Polsce toczy się dyskusja na temat obrony dobrego imienia naszego kraju oraz walki o prawdę historyczną. Dyskutujemy o potencjale, który tkwi w 20 milionach Polonii. Jej siła objawia się w działalności instytucjonalnej organizacji polonijnych oraz w indywidualnych historiach. Jak ten potencjał możemy wykorzystać i jak to robimy? Co możemy lub powinniśmy zmienić?

Czy Polska posiada współcześnie wizję łączenia działań Polonii z polityką naszego państwa?

Szymon SZYNKOWSKI vel SĘK: – Temat zaproponowany do dyskusji uważam za niezwykle ważny i rzadko podejmowany. Często zajmujemy się tematyką polonijną, formułując ją w postaci rodzaju oferty kulturalnej lub edukacyjnej. Organizujemy wystawy, koncerty, spotkania, przedkładamy Polonii propozycje projektowe, kooperacyjne, zapominając często o jej roli w ramach struktury dyplomacji publicznej. Temat dzisiejszej debaty proponuje połączenie tych dwóch obszarów.

Zachęcenie 20 milionów Polaków poza granicami Polski do kreowania jej wizerunku jest konieczne. Paradoksalnie najczęściej mówimy nie o budowaniu wizerunku, ale jego obronie. Dzisiaj jednak mamy ambicje, aby nie tylko być w defensywie i reagować, kiedy dobre imię Polski bywa szargane. Choć powinniśmy posiadać sprawny mechanizm obrony przed polityką falsyfikowania historii, także polskiej, coraz częściej powinniśmy też przechodzić do ofensywy. Dzisiaj konieczne jest opowiadanie o Polsce współczesnej; o jej sukcesach, przewagach i szansach. To robi zespół pana Eryka Mistewicza w Instytucie Nowych Mediów w zakresie dyplomacji publicznej, bardzo skutecznie, i jako Ministerstwo Spraw Zagranicznych współpracujemy przy tych działaniach. Ale to także jest wielkie zadanie dla Polaków poza granicami kraju.

Dzisiaj polityka polonijna zgodnie z decyzją dotyczącą podziału administracyjnego rządu jest rozdzielona między ministra, sekretarza stanu w KPRM Jana Dziedziczaka oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Niektóre komponenty, np. edukacyjne, są w gestii innych resortów. Ważną rolę odgrywa także Senat. Jednak dwa główne ośrodki koordynacyjne to Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Przy takim podziale kompetencyjnym można mieć pewne obawy, że będą powstawać napięcia czy nieprozumienia. Jednak moja współpraca z ministrem Janem Dziedziczakiem stanowi doskonały przykład tego, jak można się uzupełniać w swojej działalności, unikając niemal jakichkolwiek napięć.

W aspekcie szczególnego znaczenia dyplomacji publicznej dostrzegamy rolę Polonii, Polaków za granicą, którzy powinni i chcą być ambasadorami polskości na świecie.

Z perspektywy Polski nasza praca skupia się na czterech obszarach: edukacji, aktywizacji, koordynacji i promocji. Polska potrzebuje dzisiaj Polonii skutecznej, zaufanej, będącej sprawdzonym partnerem w zadaniu opowiadaniu o Polsce. Polonia z kolei jest gotowa wspierać polską dyplomację w konkretnych działaniach, ale oczekuje inspiracji, konkretnego wsparcia, koordynacji i promocji jej działań. Dlatego wspieramy jako MSZ edukację Polonii od najmłodszych lat, przybliżamy Polskę, także na odległość, co w czasach pandemii było szczególnie konieczne. Czynimy polskość atrakcyjną i bliską.

Tymon Markowski / MSZ

Należy pamiętać o zmieniającej się roli Polonii. Ona ciągle ewoluuje, a my musimy być elastyczni, dostosowywać się do zapotrzebowań, do szans, które daje ta zmieniająca się struktura. W przeszłości Polonia koncentrowała się na realizacji swoich elementarnych potrzeb: przetrwania, mieszkania, usytuowania swojego życia za granicą, budowania podstaw dobrobytu życiowego; często ta Polonia nie miała czasu na poświęcanie się innym działaniom. Współcześnie Polacy poszukują szans, by móc o polskości pamiętać i opowiadać. Poza realizacją zawodową rezerwują sobie czas na działania pro publico bono, angażując się w działalność na rzecz promocji Polski. Musimy potrafić to wykorzystywać, a nasze działania można zilustrować przykładami.

Pierwsza akcja, którą wspieramy od pewnego czasu, związana jest z pandemią. Kiedy w marcu stało się jasne, że pandemia koronawirusa przybierze wymiar ogólnoświatowy, popularne stały się oddolne i solidarnościowe akcje polonijne. Polonia zaczęła zgłaszać się do naszych ambasad i konsulatów, prosząc o wsparcie w akcjach, np. rozdawania maseczek lub zanoszenia zakupów osobom starszym, wsparcia prawnego, psychologicznego. Tych pomysłów było całkiem sporo. Postanowiliśmy te działania skoordynować, wesprzeć i wypromować, tak żeby ta akcja miała globalny wymiar. Nazwaliśmy ją „Polonia for Neighbours”. Nasze placówki dostały jasny sygnał, aby po weryfikacji propozycji składanych przez organizacje polonijne udzielać wsparcia, także finansowego, ale przede wszystkim organizacyjnego. Do dzisiaj te działania zaowocowały 163 akcjami w 31 krajach. W mediach społecznościowych mamy potężne zasięgi promocyjne. Nasze działania z jednej strony pozwoliły na realną pomoc drugiemu człowiekowi, ale z drugiej przypomniały także światu, że w 40-lecie „Solidarności” gen pomocy drugiemu człowiekowi jest w nas ciągle żywy.

Druga akcja to inicjatywa wychodząca wprost z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, „Polska w Twoim Domu”. Kiedy dowiedzieliśmy się, że z uwagi na pandemię COVID-19 połączenia komunikacyjne będą zawieszone, a Polacy w żaden sposób nie dotrą do kraju i do swoich rodzin, a jednocześnie potrzebują kontaktu z polskością, zbudowaliśmy ofertę wirtualnego zwiedzania Polski. Uznaliśmy, że skoro Polonia nie może przyjechać do Polski, to Polska powinna zawitać w jej domach. Odnotowaliśmy 43 tys. wejść na stronę tejże akcji.

Wreszcie zorganizowaliśmy akcję „Polska Światu”. To cykl wystaw, wydawnictw, eventów okolicznościowych, przypominających środowiskom polonijnym o Polakach, którzy swoją działalnością zapisali się w historii świata. W 2019 r. wydaliśmy publikacje, przypominając czterdziestu nieco mniej znanych naszych rodaków, którzy na różnych polach zasłużyli się światu. Jest wśród nich między innymi podróżnik Kazimierz Nowak. Druga publikacja dotyczy polskich architektów, którzy zaprojektowali budynki, rzeźby, konstrukcje; którzy polską myśl architektoniczną pozostawili poza granicami naszego kraju. Trzecia publikacja opowiada historie losów rodzin, które dzisiaj posiadają kartę Polaka.

Jan DZIEDZICZAK: – Dziękujemy. Jak to wygląda z punktu widzenia Polonii?

Jan CYTOWSKI: – Dyskusja na temat Polonii poza granicami kraju przewija się niemal na każdym forum i spotkaniu organizacji polonijnych. Dyskutujemy o obronie dobrego imienia Polski, choć naszym najważniejszym zadaniem nie jest obrona, lecz propagowanie prawdziwego wizerunku Polski i Polaków. W Polonii kanadyjskiej staramy się to robić już od bardzo wielu lat. W odpowiedzi na sformułowania falsyfikujące historię, które przed rokiem 1989 pojawiały się w prasie kanadyjskiej, powołaliśmy Komitet Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków. Zorganizowaliśmy wówczas demonstrację pod największym kanadyjskim dziennikiem.

Zdecydowana mobilizacja Polonii kanadyjskiej, w liczbie kilku tysięcy osób, skutecznie oddziałała na redaktorów i kanadyjskich dziennikarzy. Zwroty takie jak „polskie obozy koncentracyjne”, wcześniej powszechne, po tym wydarzeniu przestały być powielane.

Obrona dobrego imienia Polski to przede wszystkim propagowanie osiągnięć Polski i Polaków, szczególnie cywilizacyjnych. Jako naród osiągnęliśmy wiele w sferze kultury, nauki, inżynierii i polityki, o czym warto opowiadać. Drugim elementem koniecznym do artykułowania jest historia. Czasy przeszłe, szczególnie te dotyczące II wojny światowej, coraz częściej są opowiadane na nowo, szczególnie przez siły Polsce nieprzyjazne. Na Zachodzie popularny jest pogląd, że II wojna światowa rozpoczęła się od Pearl Harbour. W tym zakresie ciągle pozostaje nam wiele do zrobienia.

Celem polonijnych organizacji na emigracji jest przede wszystkim zachowanie polskości: kultury, języka, wiary. Te wszystkie wyznaczniki polskości sprowadzają się do tego, jak kształtujemy wizerunek Polski i Polaków poza jej granicami. Był okres w Radzie Polonii Świata, kiedy promowałem silnie stanowisko domagające się bardziej aktywnej roli Rady Polonii Świata w realizowaniu zadań de facto ambasadora Polski poza granicami kraju. To miałoby być ciało polityczne reagujące na przekłamania oraz niepochlebne opinie o Polsce; nie tylko na temat przeszłości, ale i teraźniejszości. Takie podejście wśród niektórych grup mogło okazać się kontrowersyjne. Instytucje polonijne zawsze starają się podkreślać apolityczność Polonii, abstrahując od doczesnej polityki. Tylko co to znaczy „apolityczność”? Tak naprawdę takie pojęcie nie istnieje. Już samo pozycjonowanie się jako siła apolityczna jest wyrazem polityczności. Nie zważając na semantykę, naszym jedynym i najważniejszym odnośnikiem działań winna być polska racja stanu. To w jej obronie i jej imię występujemy.

Eryk MISTEWICZ: – Równo 10 lat temu napisałem książkę pt. Marketing narracyjny, która z czasem stała się rodzajem biblii dla naszego zespołu, ale też dla wszystkich opowiadających Polskę poza granicami naszego kraju. Systematyzuje teorie i proponuje rozwiązania praktyczne. Bowiem świat łaknie dobrych opowieści. Opowieść jest naszą bronią, naszym elementem komunikacyjnym i środkiem przebijania się do świata, rywalizując z blisko 200 krajami. Jeśli chcemy opowiedzieć Polskę światu, musimy nawiązać z każdym z tych narodów kontakt, zaglądając w ich kulturę, rozmawiając z ich elitami, dekodując ich myśli, sposób pracy i potrzeby mediów. Czego chcą usłyszeć od nas redakcje zagraniczne? Czego chce Polonia? Na jakie narzędzia w opowiadaniu Polskę oczekują polscy misjonarze?

Opowiadając Polskę światu, bezwzględnie powinniśmy zrozumieć kod kulturowy, w który wpisujemy się z naszymi opowieściami. Jeśli tego nie zrobimy, odbiją się one od ściany, trafią w pustkę. Pod tym względem w ostatnim czasie udało się zrobić bardzo dużo.

Z punktu widzenia Instytutu Nowych Mediów wreszcie mamy partnera. Na polskiej scenie eksperckiej i administracyjnej pojawili się ludzie, którzy rozumieją mechanizmy marketingu narracyjnego, tu szczególnie podziękowania ku pracownikom departamentów dyplomacji publicznej i kulturalnej, a więc duże podziękowania dla min. Szymona Szynkowskiego vel Sęk. Ludzie, dla których to oczywiste, że synergia działań jest ważniejsza niż osobiste ambicje. Dla których najważniejszy jest projekt; niezależnie od tego, od kogo wychodzi; ważne, że trafia do ludzi, a Polonia otrzymuje narzędzia do opowiadania Polski.

Podczas ostatniej akcji promocji polskiej historii w związku z Bitwą Warszawską udało nam się opublikować artykuł w 36 krajach, w tym nawet w największym medium nawet w Timorze Wschodnim. Odbieraliśmy niejednokrotnie telefony z miejsc, gdzie wówczas panowała pora nocna. Osoby, które się z nami kontaktowały, były zdeterminowane, żeby projekt odniósł sukces, i nie przejmowały się godzinami pracy. To byłoby niemożliwe, gdyby nie ludzie, którzy codziennie kierują polską dyplomacją publiczną i kulturą. Jeśli korzystając z zebranych doświadczeń, uda się także wyposażyć polską Polonię w narzędzia oraz ideę stojącą za tym sukcesem, myślę, że otwarte są przed nami wielkie możliwości. Ale do tych projektów potrzebne są synergia i współpraca. Podróżując po świecie, obserwuję środowiska polonijne, które są niezwykle podzielone. Tymczasem współpraca i synergia to rodzaj filozofii – warto, aby te społeczności ją przyjęły. Jeśli model działania oparty na kooperacji i kolaboracji uda się przyjąć wśród wszystkich sił opowiadających Polskę światu, nie mam wątpliwości, że uda się odnieść zdecydowany sukces.

Tymon Markowski / MSZ

Wielokrotnie słyszę od rodaków, że mamy fascynujące historie, lecz ich nie opowiadamy. Z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej Instytut Nowych Mediów przeprowadził akcję „Opowiadamy Polskę światu” w największych tytułach prasowych na świecie. Pisaliśmy, że to nie Pearl Harbour ani nie atak Niemiec na Rosję, ale właśnie 1 września był początkiem II wojny światowej. Zorganizowana przez Instytut Nowych Mediów akcja marketingu narracyjnego objęła „Le Figaro”, „The Washington Post”, „El Mundo”, „Chicago Tribune”, „Die Welt”, „Le Soir”, a jej zasięg wyniósł 436 milionów odbiorców. Kilka miesięcy później broniliśmy polskiego imienia poza granicami kraju w związku z wyzwoleniem obozu w Auschwitz, także w największych tytułach prasowych: „The Washington Post”, „Le Figaro”, „Die Welt”… W 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej o polskiej historii opowiadaliśmy na łamach największych mediów 36 krajów, osiągając tym razem zasięg 554 milionów odbiorców. Tekst profesora Andrzeja Nowaka wygenerował w samej Rosji i w języku rosyjskim blisko 8,4 miliona zasięgu. Wreszcie w 40-lecie „Solidarności” opowiadaliśmy Polskę światu piórami 19 autorów w 36 krajach. To m.in. słowa prof. Timothy’ego Snydera, Mateusza Morawieckiego, prof. Wojciecha Roszkowskiego czy Pawła Jabłońskiego ukazały się w światowej prasie. Zasięg w trzech językach przekroczył już 800 milionów odbiorców, a ciągle liczone są kolejne realizacje.

Nasze dwie ostatnie akcje zorganizowane w 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej i 40-lecie „Solidarności” zostały przeprowadzone bez reklam. Wystarczył skromny budżet, zapał i energia fascynujących ludzi, których udało się w ciągu ostatnich dwóch lat zaprosić do naszych projektów. Kluczowe natomiast pozostały współpraca i synergia.

Między innymi z tych powodów i dzięki tym sukcesom podchodzę z takim optymizmem do wizerunku Polski za granicą. Okazało się, że potrafimy współpracować, pozbawiając się egoizmów. Osiągnęliśmy zarówno ciągłość, jak i globalną skalę działań. Udało się stworzyć konkretne narzędzia, materiały, z których korzystać mogą instytucje polonijne, instytuty polskie, środowiska polonijne, redakcje zagraniczne i parafie. Osiągnęliśmy poziom opowiadania o Polsce nieporównywalny ze stanem sprzed 5–10 lat, kiedy choć prowadzany był szereg inicjatyw, to w żadnej z nich nie było historii. Nie było opowieści. Tymczasem dzisiaj dzięki relacjom i współpracy udało nam się zaprosić do naszych projektów nie tylko polskich autorów, ale i zagranicznych. Roger Moorhouse, Allen Paul, prof. Timothy Snyder, Jochen Böhler – to tylko niektórzy z wybitnych intelektualistów, którzy publikowali na łamach światowych mediów i opowiadali Polskę światu.

.Świat łaknie fascynujących opowieści. Zróbmy wszystko, żeby wychodziły one z Polski.

Oprac. Mateusz Krawczyk

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 września 2020
Tymon Markowski / MSZ