Prof. Paolo BENANTI TOR, Francesco OCCHETTA SJ: Cyfrowi argonauci

Cyfrowi argonauci

Photo of Prof. Paolo BENANTI TOR

Prof. Paolo BENANTI TOR

Profesor nadzwyczajny etyki na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Photo of Francesco OCCHETTA SJ

Francesco OCCHETTA SJ

Członek rady redakcyjnej La Civiltà Cattolica.

Młodzież i poszukiwanie znaczenia. Cyfrowi argonauci, pokolenie, któremu za kompas służą smartfony, źródłem autorytetu są algorytmy i big data, traktowane jako święci przewodnicy na drodze do prawdy. Czy dataizm – ślepa wiara w technologię i zarządzanie własną tożsamością – może być odpowiedzią na poszukiwanie sensu przez młodych ludzi? – piszą prof. Paolo BENANTI TOR i Francesco OCCHETTA SJ

.Rzadko docenia się zdolność młodych ludzi do radzenia sobie z gwałtowną zmianą antropologiczną, która zachodzi na naszych oczach. Zmiana ta sprawia, że zaczynamy doświadczać czasu jako wiecznego „teraz”, a przestrzeni jako czegoś, co wymaga nawigacji – nie jest to już ścieżka, którą wyznaczają określone zasady.[1] Jednak cyfrowi argonauci[2] – przedstawiciele nowego pokolenia, dla których smartfon jest kompasem – wiedzą, jak żyć w erze wzajemnych połączeń i przekształcić pustynię możliwości w oazę. Są samoukami, uczą się języków, dorastają w wielokulturowych społeczeństwach i opowiadają historie za pomocą fotografii i krótkich wiadomości. Nowością jest doświadczanie sieci i relacji inaczej niż pokolenie ich rodziców.[3]

Od 1968 roku minęło przecież pół wieku. Ze strachu przed utratą tej odrobiny, którą udało się wywalczyć dla siebie, młodzi trzeciego tysiąclecia nie toczą wspólnych bojów o prawa obywatelskie. Nie są jednak bierni czy zniechęceni. Cierpią z powodu niedostatecznie płatnej pracy i wygórowanych kosztów najmu, ale ich milczenie jest formą obrony, podobną do ochronnej skorupy. Wobec tego cały system edukacyjny i społeczny powinien odpowiedzieć na następujące pytania: W jakim kierunku zmierzają ci młodzi ludzie? Jak im pomóc? Czy możliwy jest dialog?

Bogactwo pomysłów, zapału, nadziei i celów reprezentowane przez tę grupę wiekową niestety maleje – demografia jest nieubłagana. Spójrzmy na włoski przykład. W 1991 roku we Włoszech żyło 26,7 miliona młodych ludzi w wieku do 34 lat, co stanowiło 47,1 proc. populacji. W 2017 roku liczba ta spadła do 20,8 miliona, stanowiąc zaledwie 34,3 proc. populacji. Co się zmieniło? I w jakich kwestiach różne pokolenia mogą odkrywać się na nowo, aby wspólnie podróżować i przekazywać sobie pokoleniową pałeczkę?

Spojrzenia, które się spotykają – młodzież i dorośli

.Przede wszystkim należy zauważyć, że analiza sytuacji młodych ludzi dokonywana przez dorosłych jest na ogół stronnicza. Czy jest zatem możliwe, że młodzi ludzie padają ofiarą narracji napędzanej w większym stopniu strachem niż nadzieją i nastawionej głównie na wymuszanie, a nie na edukację?

Franco Nembrini[4] podczas konferencji w Centrum Kultury w Mediolanie w 2014 r. przywołał kilka poglądów na temat młodzieży ze świata starożytnego. Na przykład wypowiedź Sokratesa z 470 r. p.n.e.: „Nasza młodzież jest przywiązana do luksusów, źle wychowana, szydzi z autorytetów i nie ma szacunku dla starszych. Dzisiejsze dzieci są tyranami, nie wstają, gdy starszy wchodzi do pokoju, opryskliwie odnoszą się do rodziców. Jednym słowem, są złe”. Jeszcze wcześniej, w 720 r. p.n.e., Hezjod stwierdził: „Nie byłoby nadziei dla przyszłości naszego kraju, gdyby dzisiejsza młodzież miała jutro przejąć władzę. Ta młodzież jest bowiem nie do zniesienia, poza kontrolą i straszna”. Podobny wydźwięk ma inskrypcja na babilońskiej wazie: „Serca młodzieży są zepsute do głębi. Dzisiejsza młodzież jest złośliwa i leniwa; nigdy nie będzie taka jak młodzież z przeszłości i nie uda jej się utrzymać ciągłości naszej kultury”.
Teksty te ujawniają trudność w pogodzeniu się z przyszłością i postępem, rozdźwięk między rodzicami i nauczycielami oraz ograniczenia systemu edukacji, który przestaje być główną instytucją pedagogiczną poza rodziną. Zachęcają nas też, abyśmy nie ulegali stereotypom, ale zainwestowali w dynamikę edukacyjną – jedyną siłę zdolną do kształtowania społeczeństwa, które pozwoli młodym stać się dorosłymi i przygotować się do przyjęcia odpowiedzialności.

Kondycja młodzieży, różna w różnych okresach historycznych, stawia przed dorosłymi odwieczne pytanie o sens. François Gervais podkreśla to w eseju Il piccolo saggio. Parole per maturare, który jest swego rodzaju rachunkiem sumienia dorosłych: „Młodzi potrzebują rodziców, a my dajemy im gry wideo. Młodzi chcą się komunikować, a my dajemy im internet. Młodzi chcą się uczyć, a my dajemy im dyplomy. Młodzi nalegają na więcej wolności, a my dajemy im samochody. Młodzi szukają miłości, a my dajemy im prezerwatywy. Młodzi uwielbiają myśleć, a my dajemy im rozwiązania. Młodzi szukają nadziei, a my domagamy się osiągnięć. Młodzi pragną odnaleźć sens życia, a my oferujemy im kariery. Młodzi marzą o szczęściu, a my dajemy im rozkosze konsumpcjonizmu. Czy młodzi są skomplikowani? Jest to prawdą szczególnie wtedy, gdy przechodzą przez okres podkreślania swojej odmienności, pomagając nam nigdy nie zapomnieć o naszej własnej młodości, tym trudnym okresie, który nazywamy dorastaniem”.[5]

Stajemy się dorośli nie tylko z mocy prawa, ale i z wyboru. Aby to było możliwe, musimy odejść od indoktrynującej wizji nauczania (wciąż wyrażanej w etymologii włoskiego insegnante i francuskiego enseignant, które sugerują „wkładanie czegoś do środka”) i przejść do bycia wychowawcami, w szlachetnym sensie wydobywania zasobów, innowacji i wartości. Jest to wartość dodana dobrych praktyk edukacyjnych już istniejących w wielu rodzinach, szkołach i klubach młodzieżowych, które nie zmuszają młodych do dostosowania się, ale pozwalają im się rozwijać.

Istnieje jednak coś więcej, a odnosi się to do sfery społecznej. Formacja i praca mają decydujące znaczenie w życiu młodego człowieka; to skrzyżowanie tożsamości i kultury, konkretnych możliwości i rozwoju osobistego. Z jednej strony młodzi ludzie nie zawsze chcą wykonywać zawody cieszące się popytem na rynku, takie jak inżynier, księgowy, ślusarz, informatyk, spawacz, kucharz, pielęgniarka, ekspert ds. marketingu czy stolarz. Z drugiej strony płacą za martwe kierunki studiów i cierpią z powodu dewaluacji swoich dochodów. Problem bezrobocia wśród młodzieży nie ogranicza się do Włoch i wyjazdów do rejonów Europy o dużym zapotrzebowaniu na siłę roboczą. Potrzebna jest pomoc ze strony szkół, stypendia na prace doraźne czy programy typu Erasmus, pozwalające na pracę w UE. Należy również wziąć pod uwagę konsekwencje tego rodzaju wyborów – popyt na pracę w Europie zmieni strukturę demograficzną oraz pomoże ożywić produkcję i produktywność. Dlatego politycy powinni zapewnić elastyczność, zachęcać do wymiany umiejętności i umożliwić obywatelom łatwiejsze przemieszczanie się. W przeciwnym razie niepewny charakter pracy zmusi młodych ludzi do korzystania z form pracy nieregularnej, która może być pozbawiona ochrony, niepewna i słabo płatna, ale w wielu przypadkach stanowić dla nich jedyną szansę. W ubiegłym roku we Włoszech tak zwani NEETs – młodzież w wieku od 18 do 24 lat, która nie jest zatrudniona, nie kształci się i nie szkoli – stanowili 25,7 proc. ogółu, podczas gdy średnia europejska wynosi 14,3 proc. (Eurostat)[6].

Między pragnieniem a rzeczywistością

.Z badania kondycji młodych ludzi, przeprowadzonego przez Instytut Toniolo (La condizione giovanile in Italia. Rapporto giovani 2018), wyłania się profil młodzieży zainteresowanej wielkimi problemami społecznymi – takimi jak sprawiedliwość, nierówności, środowisko naturalne – i skłonnej do pracy na rzecz dobra, rozumianego raczej jako wspólne doświadczenie dzielone z innymi niż jako cel ich własnego indywidualnego wysiłku.[7] „Przeciętny młody człowiek” jest nieideologiczny, pojmuje siebie jako monadę, kocha samotność, chętnie pozostaje we własnym otoczeniu, woli grać samemu niż w zespole. Uważa, że sfera polityczna traktuje go jako widza, a nie uczestnika zdarzeń. Nieliczni, którzy decydują się zaangażować, robią to ze względu na doświadczenie wolontariatu, który pozostaje najzdrowszym sposobem wejścia do świata polityki.

Jednak większość młodych ludzi nie tylko jest rozczarowana, ale także nie wychowuje się w duchu politycznym; kwestie publiczne nie są już przedmiotem dyskusji i debat wśród młodych ludzi. Tylko 10 proc. młodzieży należy do związków zawodowych, a czterech młodych ludzi na dziesięciu nie czuje się reprezentowanych przez żadną partię. We Włoszech młodzi ludzie deklarują, że głosowali na Ruch Pięciu Gwiazd (32 proc.), centroprawicę (46 proc.) i Partię Demokratyczną (32 proc.). Ich apatia „wywołuje rodzaj demokratycznego zwarcia. Przywódcy polityczni mogą sądzić, że wolno im ignorować te kategorie potrzeb, wykorzystując młodych wyłącznie na użytek haseł wyborczych. Jednocześnie polityka traci potwierdzenie własnej legitymacji, ponieważ przestaje reprezentować te części społeczeństwa, które stanowią teraźniejszość kraju, a tym bardziej jego przyszłość” (La condizione…).[8]

Językiem politycznym, który przyjął się wśród młodzieży, jest język opowieści i narracji, a nie argumentacji. Opowiadanie historii – wykorzystujące zasady retoryki i oracji oraz język przyjęty przez świat marketingu w 2000 roku – jest uważane przez młodych za najbardziej przekonujące. „Yes we can”, „America first”, „Lo mejor está por venir”, „Le changement c’est maintenant” to nie tylko slogany, ale także incipity historii, które przyciągają miliony młodych ludzi. Hasła te bazują na przekonujących obrazach i słowach, w których zawarta jest egzystencjalna i poruszająca wizja życia.

Narracja oparta na skrajnych przypadkach i polemice niesie ryzyko polaryzacji debaty wokół złożonych tematów – bez rozwinięcia argumentacji czy zastanowienia się nad negocjowanymi rozwiązaniami. Jeśli narracja staje się jedynym narzędziem komunikacji, subiektywność grozi przeniesieniem kwestii politycznych i etycznych do sfery osobistej i prywatnej. Normatywna moralność może zostać odebrana jako autorytarna, podczas gdy narracje stają się prawdami utrudniającymi sumieniu poszukiwanie prawdy i dobra.[9] Wszechświat narracji jest skonfigurowany niczym eksperyment, w którym wszystko może się zdarzyć i w którym wszystko można powiedzieć, a prawda nie ma egzystencjalnego znaczenia. Również z tego powodu młodzi ludzie są wdzięczni za te ścieżki, które kształtują ich sumienia i wyposażają ich w narzędzia dekodujące, pozwalające im słuchać i oceniać dyskusje polityków, intelektualistów oraz ich rozmówców, manipulatorów opinii publicznej, zarówno w internecie, jak i poza nim.

.Życie etyczne opiera się na autentycznych doświadczeniach, a nie na eksperymentach. Doświadczenie zmienia i daje młodzieży klucze do interpretacji życia, podczas gdy eksperymenty z definicji mogą być tylko powielane, zawsze dokładnie w ten sam sposób. Dlatego zadaniem pokolenia dorosłych jest propagowanie doświadczeń. Tradycyjna formacja polityczna pozostaje pod tym względem daleko w tyle: obstaje – zbyt mocno – przy wyjaśnianiu świata politycznego, który już nie istnieje i któremu brakuje wymiaru empirycznego.

Sposób, w jaki młodzi ludzie komunikują się w przestrzeni politycznej, sam w sobie jest już formą politycznej komunikacji; formacja może przyjść tylko poprzez doświadczenie majeutyczne, a nie poprzez lekcje bezpośrednie. W przypadku dzieci internetu zaufanie rodzi się poprzez połączenia – jest jak graf złożony z wierzchołków i krawędzi, który wzbogaca się o wartość, gdy nas łączy. Stwierdza to również fizyk Carlo Rovelli: „Myślenie o świecie jako całości złożonej z obiektów wydaje się coraz mniej przydatne. Obiekt istnieje jako węzeł całości złożonej z interakcji, relacji”.[10]

Z tego powodu towarzyszenie młodzieży w tradycji franciszkańskiej i ignacjańskiej wymaga ciągłej, spersonalizowanej formacji, z pomocą lektury duchowej i wybranych nauk, czasami doświadczeń działania na rzecz ubogich – na przykład w kuchni dla bezdomnych lub w więzieniu – oraz kilku dni modlitwy i ciszy w ciągu roku, które pozwolą ponownie przyjrzeć się własnemu życiu.

Cyfrowa młodzież – między tubylcami a imigrantami

.Określenie „młodzież” nie jest też już jednoznaczne – konieczne jest odróżnienie tych, którzy urodzili się i żyją zanurzeni w morzu internetu, od tych, którzy musieli weń wejść i zacząć pływać, aby nie utonąć. Pierwsi z nich to cyfrowi tubylcy, którzy dorastali w otoczeniu technologii cyfrowych i zostali wykształceni przy ich użyciu – są to młodzi ludzie urodzeni po 1995 roku, w okresie masowego rozpowszechnienia komputerów z interfejsami graficznymi i przyjaznymi dla użytkownika systemami operacyjnymi. Drudzy są określani jako „cyfrowi imigranci”, ponieważ musieli nauczyć się korzystania z technologii. Rozróżnia się ich na podstawie mentalnego podejścia do nowinek technologicznych – dla przykładu, cyfrowy tubylec będzie mówił o nowym aparacie fotograficznym bez definiowania jego modelu, podczas gdy cyfrowy imigrant porówna go do tradycyjnego aparatu z filmem.

Jak stwierdza amerykański badacz mediów Marc Prensky, cyfrowi tubylcy są mocno zanurzeni w sieci – w ciągu pięciu lat spędzą 10 000 godzin, grając w gry wideo, wymienią 200 000 e-maili, spędzą 10 000 godzin na telefonach komórkowych, 20 000 godzin przed telewizorem, obejrzą co najmniej 500 000 reklam, a przy tym poświęcą tylko 5000 godzin na czytanie.[11] Ta „dieta medialna” wytworzyła, według Prensky’ego, nowy język, nowy sposób organizacji myśli, który modyfikuje strukturę mózgu cyfrowych tubylców. Wielozadaniowość, hipertekstualność i interaktywność są zdaniem Prensky’ego głównymi cechami dzisiejszej młodzieży, która może polegać na nowoczesnych cyfrowych usprawnieniach i działaniach poznawczych.[12]

Jaki jest rezultat tej zmiany? Młodzi mają lepsze zdolności poznawcze – technologia cyfrowa powinna uzupełnić ich pamięć o narzędzia do pozyskiwania, archiwizowania i wyszukiwania danych, podczas gdy cyfrowe ulepszenia w sferze poznawczej powinny uczynić ich bardziej konkurencyjnymi w dziedzinach takich jak prawo, medycyna i nauki humanistyczne.[13]

Należy pamiętać o jeszcze jednym elemencie antropologicznym – dla młodzieży źródłem autorytetu są obecnie algorytmy i big data, traktowane niczym świętości; to nowoczesne wyrocznie, z którymi młodzi konsultują się, aby poznać prawdę[14], jak zauważa Paolo Benanti w Oracoli. Tra algoretica e algocrazia. Dziś, kiedy algorytmy i sztuczna inteligencja regulują ludzkie relacje, trwa rewolucja, przede wszystkim w życiu młodych ludzi, wywracając do góry nogami ich rozumienie zasady autorytetu i autorytatywnych źródeł.

Guru zaawansowanych technologii są dla dzisiejszych młodych kapłanami. Mamy do czynienia z rodzajem pseudouniwersalnej religii, która legitymizuje nowe źródło autorytetu w Dolinie Krzemowej, przejawiając wszystkie elementy rytuałów religijnych: od ofiary po strach przed absolutem, a nawet poddanie się nowemu arystotelesowskiemu nieporuszonemu poruszycielowi, którego należy kochać, ale który nie kocha. Ten nowy religijny fundament, ślepa wiara w technologię, nazywany jest „dataizmem”.

Oto mit XXI wieku i najgłębsza dynamika przekształcająca życie młodych ludzi.

Powszechnie wiadomo, że w klasycznym świecie greckim i rzymskim to rodzice – a czasem wyrocznie – decydowali o przeznaczeniu, a nawet wyborach rodzinnych dzieci. Uczucia miały pierwszeństwo od czasów epoki humanistycznej. W „dataistycznym” społeczeństwie decydentem będzie cyfrowy asystent. Nietrudno sobie wyobrazić osobę kierującą do systemu sztucznej inteligencji następujące słowa: „Cześć, Marvin! Interesują się mną dwie dziewczyny, Asia i Marta. Lubię obie, ale każdą inaczej. Tak trudno się zdecydować! Masz moje wszystkie dane – co proponujesz?”. Sztuczna inteligencja odpowie: „Hm, znam cię od dnia twoich narodzin. Pamiętam twoje e-maile, dysponuję rejestrem twoich rozmów telefonicznych, obejrzanych przez ciebie filmów i twojego DNA, a także biometryczną historią twojego serca. Posiadam tabele informujące o twoim tętnie, ciśnieniu krwi i poziomie cukru podczas każdej randki z Asią i Martą. Na podstawie tych informacji, algorytmów i zebranych w ciągu ostatnich kilku lat statystyk dotyczących milionów par sugeruję, abyś wybrał Asię, ponieważ ten związek daje 87 proc. szans na większe spełnienie” (P. Benanti, Oracoli…).[15] Dataizm opiera się na tego rodzaju nowym zaufaniu i powierzeniu siebie.

Era cyfrowa zmienia cały leksykon religijny i generuje nowe wierzenia wśród cyfrowych argonautów. To właśnie owo science fiction – zwłaszcza wersja dystrybuowana przez wielkie międzynarodowe platformy streamingowe – w znacznej mierze przyjęło rolę mitu założycielskiego nowego wyznania. Religia cyfrowych argonautów nie wymaga żadnej historii, ponieważ opiera się na danych. Nie potrzebuje opatrzności, bo o wszystko dba algorytm. Nie prosi o miłość, bo obliczenia same wybiorą pokrewną duszę. W oczach tych nowych nawigatorów zmienia się również eschatologia. Istnieje bowiem ryzyko, że królestwo niebieskie zostanie pomylone z chmurą – (nowym) niebem, na które będą mogli wgrać swoje umysły (hipotetyczny proces przenoszenia lub kopiowania świadomego umysłu ze struktur mózgu do nieorganicznego substratu)[16] i w ten sposób przeżyć nieskończoną liczbę żyć.

Dbanie o relacje „onlife”

.Cyfrowi argonauci wydają się potomstwem nowej rewolucji kopernikańskiej. Według Luciana Floridiego, profesora filozofii i etyki informacji na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz dyrektora badań w Oxford Internet Institute, trzy rewolucje zmieniły naszą wizję świata i nasze rozumienie samych siebie: rewolucja kopernikańska, teoria doboru naturalnego Darwina i teoria podświadomości Freuda, który twierdził, że nasze codzienne działania są kontrolowane przez nieświadomy umysł.

Floridi uważa, że stoimy w obliczu czwartej rewolucji – to, co robimy online i offline, miesza się z naszym życiem fizycznym. W naszym społeczeństwie coraz częściej dochodzi do fuzji doświadczeń fizycznych i wirtualnych: zyskujemy „osobowość onlife”, mieszankę online i offline. Młodzi kroczą na czele tego procesu. Cyfrowi argonauci utrzymują relacje „onlife” za pośrednictwem smartfonów i innych urządzeń, które opracowują dane wytwarzane przez nich samych, użytkowników. Darmowy charakter mediów społecznościowych, wyszukiwarek i komunikatorów, z których korzystają młodzi, grozi przekształceniem ich w produkty dla rynku profilującego ich tak dalece, że jest w stanie przewidywać ich zachowania.

Począwszy od Sokratesa, wielka tradycja przeszłości zachęcała nas do „poznania siebie”. Dziś nowy Sokrates prosi, byśmy poznali dane, w które przekształcają nas cyfrowe gadżety: nasze tętno, ciśnienie krwi, nasze gusta i preferencje oraz inne dane opracowywane przez algorytmy, które profilują tożsamość i zachowania. W ślad za Yuvalem Noahem Hararim możemy zapytać: „Czy naprawdę organizmy to tylko algorytmy, a życie to naprawdę tylko przetwarzanie danych? Co jest więcej warte – inteligencja czy świadomość? Co się stanie ze społeczeństwem, polityką i codziennym życiem, kiedy pozbawione świadomości, ale niezwykle inteligentne algorytmy będą znały nas lepiej niż my sami?” (Y.N. Harari, Homo Deus. Krótka historia jutra)[17]. Należy jednak zacząć od innego radykalnego pytania: „Co to znaczy nie być niewolnikiem i żyć w wolności i odpowiedzialności wobec innych?”. Jest to zarazem pytanie najbardziej delikatne. Dotyczy ono duchowości i życia obywatelskiego, które są coraz bardziej uwarunkowane przez ochronę danych i ich własności.[18]

Synod Biskupów z 2018, którego temat brzmiał: „Młodzi, wiara i rozeznawanie powołania”, zmierzył się z tymi antropologicznymi zmianami, aby pomóc młodym ludziom w przeżywaniu ich powołania i relacji z Jezusem.[19] Kościół dostrzega zarówno ich tęsknotę za Bogiem, jak i ich krytycyzm wobec języków, znaków i obrzędów. Owszem, młodzi często określają się jako wątpiący, ale nie są polemiczni. Ci, którzy twierdzą, że są wierzący, ale ich wiara jest samotna i anonimowa, mają w zwyczaju kryć się z nią, choć pamiętają wspólnotę wiernych z dzieciństwa i modlitwy, które wtedy poznali. Są nieufni wobec instytucji Kościoła, ale zafascynowani tymi jego ludźmi, którzy budują pokój, działają na rzecz sprawiedliwości i środowiska, komunikują się w prosty sposób i dają nadzieję swoim czasom. „Kiedy nadchodzą chwile kryzysu, kiedy życie wymaga zajęcia stanowiska w obliczu wyzwań, wyławiają z własnego dziedzictwa religijnego to, co przydatne, i podejmują wybiórcze działania. To w końcu prowadzi do powstania subiektywnego, emocjonalnego i spontanicznego doświadczenia religijnego” (P. Bignardi, Giovani e comunità cristiana: ristabilire la comunicazione).[20]

Od Kościoła młodzi ludzie oczekują aktualizacji, która odpowie na ich poszukiwanie wiary, użyje ich języka i nowych praktyk oraz postawi przed nimi wyzwanie zbudowania poczucia przynależności do takiej wspólnoty, która będzie uwzględniać ich doświadczenia w sieci, ale nie będzie się do nich ograniczać. Rzeczywistość bowiem wcale się na nich nie kończy. „Musimy przyzwyczaić się do sposobów zbliżania się do wiary, które w porównaniu z metodami z przeszłości są coraz mniej standardowe i coraz bardziej wrażliwe na indywidualność każdej osoby”[21] – czytamy w dokumencie przygotowawczym Synodu poświęconego młodzieży. Instrumentum laboris potwierdza to w trzech kluczowych słowach: rozpoznawanie, interpretacja, wybór.[22]

Pierwszym wyzwaniem duszpasterskim jest towarzyszenie młodym ludziom w poszukiwaniu autonomii. Odsyła ono do prawa wewnętrznego i wezwania Boga, aby odróżniać się od „trzody ludzkiej”, do której należymy. Drugim wyzwaniem jest przedstawienie młodym argonautom – często zahipnotyzowanym siłą oddziaływania influencerów i followersów – innych autorytatywnych postaci, które będą im towarzyszyć i doprowadzą ich do stworzenia planu życiowego na nowo. Ścieżka ta wymaga przejścia od samotności żywiącej się polubieniami do realizacji osobistych i społecznych celów we wspólnocie z innymi. „Duszpasterstwo sensu” to szansa na przejście od religijnego przekazu do towarzyszenia innym i doświadczania Boga. Dotyczy to również wspólnot chrześcijańskich – aby przezwyciężyć nieporozumienia i lęki dorosłych związane z internetem, młodzi ludzie muszą nauczyć nas swojego nowego języka i sposobu odnoszenia się do innych.

.Według duchowości franciszkańskiej świat społeczny argonauty to fraternitas, miejsce, w którym doświadczenie Boga staje się komunią. Według duchowości ignacjańskiej jest to „kontemplacja w działaniu”, która pozwala odróżnić smak rzeczywistości – w tym dobrego życia w sieci – od wirtualnej bulimii.

To wyzwanie jest znane kościelnemu sumieniu – najpierw inkulturacja, a następnie ewangelizacja scyfryzowanej młodzieży, aby pomóc jej odróżniać środki od celów, pomóc jej zrozumieć, jak poruszać się po sieci w taki sposób, aby wzrastać jako podmiot, a nie jako przedmiot oraz wyjść poza technologię i odkryć odnowione człowieczeństwo w relacji z Chrystusem. To z cnoty nadziei rodzi się świadomość, że „mróz nie tknie korzeni głębokich”, nawet jeśli czasy zmieniają się bardzo szybko.

Paolo Benanti TOR
Francesco Occhetta SJ

[1] Zob. F. Occhetta, P. Benanti, La politica di fronte alle sfide del postumano, „La Civiltà Cattolica”,3954 (2015), s. 572-584. [2] W mitologii greckiej Argonauci to grupa bohaterów, którzy pod wodzą Jazona popłynęli okrętem Argo w kierunku Kolchidy, aby zdobyć złote runo zesłanego z nieba baranka. [3] Zob. A. Romeo, Posto, taggo, dunque sono? Nuovi rituali e appartenenze digitali, Sesto San Giovanni 2017; P. Bignardi, E. Marta, S. Alfieri, Generazione Z. Guardare il mondo con fiducia e speranza, Milan 2018. [4] F. Nembrini, Come è difficile essere padri, konferencja w Centrum Kultury w Mediolanie, 1 kwietnia 2014 r., www.centroculturaledimilano.it/. Zob. tamże., Di padre in figlio. Conversazioni sul rischio di educare, Mediolan 2017. [5] F. Gervais, Il piccolo saggio. Parole per maturare, Cinisello Balsamo 2014, b.s. [6] Źródło: Eurostat. [7] Zob. Istituto Giuseppe Toniolo, La condizione giovanile in Italia. Rapporto Giovani 2018, Bolonia 2018. [8] Tamże, b.s. [9] Zob. F. Occhetta, A Time of Post-Truth or Post-Conscience? „La CiviltàCattolica”, wydanie angielskie,lipiec 2017. [10] C. Rovelli, Ogni cosa è informata,Il Sole 24 Ore 20.03.2014, https://st.ilsole24ore.com/art/cultura/2014-04-01/ogni-cosa-e-informata-085339.shtml?refresh_ce=1, dostęp 03.01.2024. Zob. także L. Floridi, La rivoluzione dell’informazione, Turyn 2012. [11] Zob. M. Prensky, Digital Natives, Digital Immigrants, „On the Horizon” 2001. t. 9, nr 5, s. 1-6, https://www.marcprensky.com/writing/Prensky%20-%20Digital%20Natives,%20Digital%20Immigrants%20-%20Part1.pdf, dostęp 04.01.2024; oraz: M. Prensky, Digital Natives, Digital Immigrants, Part 2: Do They Really Think Differently?, „On the Horizon” 2001. t. 9, nr 6, s. 1-6,https://www.marcprensky.com/writing/Prensky%20-%20Digital%20Natives,%20Digital%20Immigrants%20-%20Part2.pdf, dostęp 04.01.2024. [12] Zob. M. Prensky, H. Sapiens Digital: From Digital Immigrants and Digital Natives to Digital Wisdom, „Innovate” 2009, t. 5, nr 3, https://nsuworks.nova.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1020&context=innovate, dostęp 04.01.2024. [13] Prensky woli mówić o „cyfrowym ulepszeniu” niż o „technologicznym ulepszeniu” z trzech powodów. Przede wszystkim dlatego, że nowoczesna technologia jest prawie w całości cyfrowa i wspierana przez instrumenty cyfrowe. Po drugie, ponieważ technologia cyfrowa różni się od innych rodzajów technologii tym, że jest programowalna, zdolna do robienia dokładnie tego, co chcemy, w coraz bardziej precyzyjnym stopniu. Po trzecie, ponieważ technologia cyfrowa nieustannie inwestuje w coraz mniejsze wersje mikroprocesorów, które stanowią jądro dużej części technologii zdolnej do wzmocnienia poznania. [14] P. Benanti, Oracoli. Tra algoretica e algocrazia, Rzym 2018, s. 48-53. [15] Tamże, 52f. [16] Transfer umysłu, wgranie umysłu (ang. mind-uploading) lub symulacja mózgu to hipotetyczny proces przenoszenia lub kopiowania świadomego umysłu ze struktur mózgu do nieorganicznego substratu. [17] Y. N. Harari, Homo Deus. Krótka historia jutra, przeł. M. Romanek, Kraków 2018, rozdz. „Religia danych”. [18] W tym temacie: M. Kelly, P. Twomey, Big Data and Ethical Challenges, „La Civiltà Cattolica”, wydanie angielskie, lipiec 2018. [19] Aby pogłębić temat, zob.: D. Fares, „I am a Mission”: Toward the Synod on Young People, „La Civiltà Cattolica”,wydanie angielskie,maj 2018; oraz: J. Mesa, Catholic Education, Faith and Vocational Discernment, tamże, lipiec 2018. Włoskie wydanie czasopisma zawiera wiele najnowszych artykułów o podobnej tematyce, publikowanych w serii „Accènti” w tomie pt. Giovani i jest dostępny na stronie www.laciviltacattolica.it/prodotto/giovanni/. [20] P. Bignardi, Giovani e comunità cristiana: ristabilire la comunicazione, „Avvenire”, 26.05.2016, https://www.avvenire.it/opinioni/pagine/giovani-e-comunit-cristiana-ristabilire-la-comunicazione-, dostęp 04.01.2024. Zob. P. Bignardi, Giovani tra incredulità e nuovo fascino della fede, „Avvenire”, 24.05.2016, https://www.avvenire.it/opinioni/pagine/i-giovani-tra-incredulit-e-nuovo-fascino-della-fede-, dostęp 04.01.2024. [21] Synod of Bishops, XV Ordinary General Assembly, Young People, the Faith and Vocational Discernment: Preparatory Document (XV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, Młodzi, wiara i rozeznawanie powołania. Dokument przygotowawczy), The Holy See, https://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20170113_documento-preparatorio-xv_en.html, dostęp 04.01.2024. [22] Synod of Bishops, XV Ordinary General Assembly, Young People, the Faith and Vocational Discernment: Instrumentum laboris (XV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, Młodzi, wiara i rozeznawanie powołania. Instrumentum laboris), Vatican City 2018, https://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20180508_instrumentum-xvassemblea-giovani_en.html, dostęp 04.01.2024.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 stycznia 2024