
Ignacy Jan Paderewski. Symbol, który może nas zjednoczyć
Ignacy Jan Paderewski był artystą i politykiem. W obu sferach myślał i działał jak mąż stanu. Wychodząc na scenę, zakładał płaszcz dyplomaty, a w zakulisowych rozmowach z klasą polityczną występował jako światowej sławy wirtuoz. Nigdy nie przestawał być ambasadorem spraw polskich. Zarówno za pomocą słów, jak i dźwięków fortepianu opowiadał Polskę światu. Opowieść ta pomogła sprowadzić kraj z powrotem na mapę Europy – pisze Patryk PALKA
Ignacy Jan Paderewski – wirtuoz, polityk i ambasador spraw polskich
.„Żadnej roli politycznej odgrywać nie myślę. Nie mam do tego ani ochoty, ani przygotowania, ani też temperamentu. Władza mnie nie nęci, powaga ojca narodu nie pociąga, pośledniejsze stanowisko pożytecznego syna Ojczyzny najzupełniej mi wystarcza”[1] – pisał Ignacy Jan Paderewski w liście do Romana Dmowskiego w październiku 1910 r. Historia miała wobec kompozytora inne plany. W kolejnych latach odegrał tak znaczącą rolę polityczną, że dziś przypisujemy mu miano Ojca Niepodległości. Mimo to, zarówno jako światowej sławy muzyk, który bryluje na salonach i lobbuje na rzecz sprawy polskiej, jak i polityk stojący na czele polskiego rządu, Paderewski nie przestał myśleć o sobie jako „pożytecznym synu Ojczyzny”. Między innymi dlatego na poszczególnych polach swojej aktywności osiągnął tak znaczące sukcesy.
W 1910 r. kompozytor nie wiedział jeszcze, że za 8 lat jego płomienne przemówienie będzie iskrą, która wznieci zwycięskie Powstanie Wielkopolskie (grudzień 1918 r.), a nieznacznie później właśnie on zostanie premierem niepodległej Polski i jej reprezentantem na konferencji pokojowej w Paryżu, gdzie ważyć się będą losy granic odrodzonego państwa (od stycznia 1919 r.). Nim do tego dojdzie, Paderewski wykona szereg kroków, które pomogą Polsce ponownie znaleźć się na mapie. Najważniejszym z nich będzie pozyskanie wpływów w administracji Thomasa Woodrow Wilsona, dzięki czemu kompozytor spotka się osobiście z prezydentem Stanów Zjednoczonych i dotrze do niego z przesłaniem, że niepodległa Polska z dostępem do morza musi powstać, by zabezpieczyć pokój w sercu Europy.
Kluczem do skuteczności Ignacego Jana Paderewskiego jako ambasadora spraw polskich był jego talent muzyczny. W tym przypadku mowa o kimś znacznie bardziej znaczącym niż „znany i ceniony artysta” czy „szczególnie uzdolniony kompozytor”. Paderewski w świecie muzyki klasycznej był jednym z największych XX wieku. Żaden Polak żyjący w jego czasach nie cieszył się porównywalną sławą i rozpoznawalnością. Paradoksalnie aureola Ojca Niepodległości sprawia, że jego karierze muzycznej poświęca się dziś mniej uwagi, niż na to zasługuje. Tymczasem Paderewskiego honorowano owacjami na stojąco na najwspanialszych scenach świata. Występował m.in. w Wiedniu, Paryżu, Londynie, a także przed samą królową Wiktorią. Gościł również na scenach Australii oraz Afryki Południowej. We wczesnych latach 90. XIX w. odbył pierwsze tournée po USA, które okazało się gigantycznym sukcesem. Z czasem postanowił osiąść w Stanach Zjednoczonych. Jego „Manru” do dziś pozostaje jedyną polską operą, którą wystawiono w nowojorskiej Metropolitan Opera (premiera w 1901 r.).
Działalność na polu dyplomatycznym i moralnym
.W 1910 r. Ignacy Jan Paderewski ujawnił swój potencjał jako postać mogąca odegrać istotną rolę polityczną. W tamtym czasie poczuwał się już do odpowiedzialności wejścia w rolę swoistego trybuna ludowego. Z okazji przypadającej na lipiec tego roku 500. rocznicy bitwy pod Grunwaldem postanowił ufundować pomnik, którego rekonstrukcja do dziś stoi na placu Jana Matejki w Krakowie (oryginał zniszczyli Niemcy na przełomie 1939–1940 r.). W uroczystości odsłonięcia monumentu uczestniczyło ok. 150 tys. osób. Wtedy też po raz pierwszy publicznie odśpiewano Rotę Marii Konopnickiej, a Ignacy Jan Paderewski wygłosił jedno ze swych pierwszych przemówień, które zapisały się w historii. Wzywał, by „każdy Polak i Litwin, każdy z dawnych dzielnic Ojczyzny, czy zza oceanu, spoglądając na ten pomnik, jako znak wspólnej przeszłości, świadectwo wspólnej chwały, zapowiedź lepszych czasów, jako na cząstkę własnej, wiarą silnej duszy, zachętę odczuł do wspólnej owocnej pracy”.
To właśnie działalność Paderewskiego na polu moralnym, polegająca na wzmacnianiu woli narodu do walki o samostanowienie, tuż obok aktywności dyplomatycznej, stała się jego znakiem rozpoznawczym i odegrała niemożliwą do przecenienia rolę w procesie odbudowy niepodległej Polski. Co ważne, Paderewski swoje słowa poparł czynem. Nie tylko mobilizował innych do pracy, ale sam ciężko pracował. Nadarzające się okazje, jak kolejne rocznice, koncerty, spotkania z prasą i prominentnymi przyjaciółmi, wykorzystywał do lobbowania na rzecz Polski. Wychodził z założenia, że „sprawa narodu to nie interes, z którego wycofać się należy, gdy zamiast zysku straty przynosi. Sprawa narodu to praca ciągła, praca stała, wytrwałość, niezłomność, ofiarność nieprzerwana z pokolenia na pokolenia. Zaniechać jej nie wolno, a łożyć na nią, w miarę możliwości, zawsze się powinno” (fragment korespondencji prywatnej z 1910 r.).
.Im bardziej Paderewski angażował się w działalność na rzecz sprawy polskiej, tym większy był jego autorytet wśród Polaków. Jednocześnie nie przestawał koncertować. Odwiedzał kolejne kraje i kontynenty. Promował Polskę za pomocą fortepianu, a także zachęcał do zainteresowania się jej losem w zakulisowych rozmowach. Swe wysiłki wzmógł po wybuchu I wojny światowej. Doskonale rozumiał, że to moment przełomowy – że tu i teraz ważą się losy ówczesnego oraz przyszłych pokoleń.
W 1915 r. wspólnie z Henrykiem Sienkiewiczem i innymi działaczami emigracyjnymi założył w Szwajcarii Komitet Generalny Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, który nie tylko doraźnie wspierał ofiary światowego konfliktu, ale też pełnił rolę symbolu mobilizującego Polaków wokół wspólnej sprawy. Gdy Piłsudski walczył na froncie, a Dmowski budował polityczne przedstawicielstwo Polski u boku mocarstw, Paderewski szukał sprzymierzeńców wśród zagranicznych polityków i finansjery oraz jednoczył polskie środowiska polityczne na emigracji, przede wszystkim Polonię amerykańską. Z czasem porozumiał się z Dmowskim i wszedł w skład Komitetu Narodowego Polskiego – organizacji politycznej uznanej przez Francję, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone i Włochy za oficjalne przedstawicielstwo odradzającego się państwa polskiego. Dzięki temu KNP mógł swobodnie prowadzić politykę zagraniczną oraz budować Armię Polską we Francji (nazywaną także Błękitną Armią lub Armią Hallera). Ignacy Jan Paderewski był przedstawicielem Komitetu w USA, gdzie zbierał środki finansowe oraz pozyskiwał rekrutów gotowych współtworzyć nowe polskie siły zbrojne. To właśnie Polacy ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady, którzy odpowiedzieli na apel Paderewskiego, stanowili jeden z filarów Błękitnej Armii. Gotowość do walki w Europie na rzecz sprawy polskiej zgłosiło ponad 20 tys. osób.
W 1916 r. Ignacy Jan Paderewski po raz pierwszy spotkał się z prezydentem USA Thomasem Woodrow Wilsonem. W „Memoriale”, który mu przedstawił, kompozytor pisał: „W interesie ludzkości, w imię wolności i sprawiedliwych zasad, sprawa polska winna być rozwiązana poprzez odbudowanie bytu państwowego całego Narodu polskiego. Jeśli Polska ma żyć i zasiąść wśród narodów Europy, to musi ona się stać taką, do czego ma prawo: państwem silnym i niepodległym. Jeśli Polska ma istnieć jako wolne państwo, a bez żadnej wątpliwości będzie istnieć jako takie, gdyż taka jest wola 25 milionów jej ludności i tego wymagają warunki zabezpieczenia trwałego pokoju w Europie, postęp demokracji, humanitaryzmu i cywilizacji – to Państwo polskie nie może być pozbawione Gdańska. Racje wynikające z warunków naturalnych, historycznych, geopolitycznych i gospodarczych przemawiają za tym, aby Gdańsk należał do Polski”.
Postulaty wysunięte przez Paderewskiego w dużej mierze odpowiadają temu, co prezydent Wilson zawarł w słynnych „Czternastu punktach”, będących wyrazem jego planu pokojowego dla Europy (1918 r.). Punkt trzynasty głosi, że: „Powinno powstać niepodległe państwo polskie obejmujące ziemie zamieszkałe przez ludność bezspornie polską, z gwarancją wolnego i bezpiecznego dostępu do morza, którego niezawisłość polityczna i gospodarcza oraz integralność terytorialna będą zagwarantowane układem międzynarodowym”.
W listopadzie 1918 r. Polska odzyskała niepodległość, a jej obecność na powojennej mapie Europy popierały najważniejsze mocarstwa. Odradzające się państwo musiało jeszcze zabezpieczyć swoje granice. Także w tej sprawie Ignacy Jan Paderewski prowadził rozmowy z partnerami w Stanach Zjednoczonych, zanim jeszcze ruszyły negocjacje podczas paryskiej konferencji pokojowej (1919 r.).
„Stronnictwo musi być jedno – Naród Polski”. Ignacy Jan Paderewski jako premier RP i mąż stanu
.Gdy w grudniu 1918 r. Paderewski powrócił do Polski, był już postacią pomnikową. Jego krótki pobyt w Poznaniu wyzwolił energię, która drzemała w mieszkańcach Wielkopolski i czekała na uwolnienie. W przemówieniu z 26 grudnia padły znamienne słowa: „Po długich latach niewoli Ojczyzna się odradza. Odbudować się musi na tych samych podstawach, na których tu pierwsza budowa poczęta została. Żadne, najmędrzej zorganizowane stronnictwo Ojczyzny odbudować nie zdoła. Do tego dzieła trzeba jedności i zgody wszystkich, miłości i siły, wiary i zaparcia się samego siebie, do tego dzieła potrzeba wszystkich sił i wszystkich serc zespołu. Odbuduje Polskę przede wszystkim chłop polski i robotnik polski z niego powstały i my wszyscy, o ile pójdziemy z ludem. W tej nadziei dziękuję Wam, wobec Boga i Ojczyzny równym, zarówno sercu bliskim i drogim. Niech żyje Polska, zgoda, jedność, a Ojczyzna nasza wolna, zjednoczona naszym polskim wybrzeżem żyć będzie po wsze czasy”. Dzień później, w reakcji na wystąpienie Paderewskiego, wybuchło powstanie, dzięki któremu większość Wielkopolski znalazła się w granicach państwa polskiego.
W styczniu 1919 r. kompozytor przybył do Warszawy z takim samym przesłaniem: „Stronnictwo musi być jedno: Naród Polski i temu jedynemu służyć będę do śmierci. Żadne stronnictwo z osobna nie odbuduje Ojczyzny – odbudują ją wszyscy Polacy”. Jego pozycja międzynarodowa oraz autorytet wśród wszystkich liczących się środowisk politycznych w Polsce sprawiły, że Naczelnik Państwa Józef Piłsudski zaproponował mu stanowisko premiera. Paderewskiemu nie zależało na władzy. Nie był stworzony do partyjnych rozgrywek ani do rządzenia. Przyjął jednak powierzoną mu misję, ponieważ w tamtym momencie kraj potrzebował ponadpartyjnej zgody. W 1919 r. nie było lepszego kandydata na szefa polskiego rządu niż on.
.Równocześnie z funkcją premiera Ignacy Jan Paderewski pełnił rolę ministra spraw zagranicznych. Wspólnie z Romanem Dmowskim udał się na konferencję pokojową w Paryżu, gdzie prowadził negocjacje w sprawie polskich granic. W czerwcu 1919 r. złożył podpis pod traktatem wersalskim. Na tym nie kończyła się jednak jego rola, ponieważ w tamtym czasie trwała już wojna polsko-sowiecka, od której zależało dalsze istnienie odrodzonej Polski. Paderewski znów uruchomił więc kontakty w Stanach Zjednoczonych. Raz jeszcze mobilizował Polonię amerykańską do wspierania niepodległości ojczyzny. O zaopatrzenie dla polskiej armii starał się również w Wielkiej Brytanii, korespondując m.in. z ówczesnym ministrem wojny Winstonem Churchillem. W grudniu 1919 r. złożył dymisję ze stanowiska premiera i ministra spraw zagranicznych. Wiedział, że jego rząd ma charakter przejściowy. Uznał, że nadszedł odpowiedni moment.
Paderewski wyraził przy tym gotowość dalszego służenia Polsce jako dyplomata. W lipcu 1920 r. został przedstawicielem rządu RP przy Lidze Narodów i pozostał nim do maja 1921 r. Był to moment wyjątkowo trudny, jeszcze przed Bitwą Warszawską i pokojem ryskim, a także przed rozstrzygnięciem arbitrażu międzynarodowego w sprawie Śląska Cieszyńskiego oraz plebiscytu na Górnym Śląsku. Wkrótce na skutek buntu Żeligowskiego zaogniły się również stosunki Polski z Litwą. Z każdym z tych problemów Ignacy Jan Paderewski zmagał się na forum Ligi Narodów, lobbując na rzecz polskiego interesu.
Po 1921 r. Ignacy Jan Paderewski odsunął się od polityki i poświęcał czas głównie muzyce. Wrócił do Stanów Zjednoczonych, lecz bacznie obserwował sytuację w Europie. Wypowiadał się publicznie i na łamach prasy na temat rosnącego zagrożenia ze strony hitlerowskich Niemiec. Po śmierci Józefa Piłsudskiego w 1935 r. kompozytor zaangażował się w działalność opozycyjną wobec sanacji, współtworząc z gen. Władysławem Sikorskim Front Morges. Po wybuchu II wojny światowej wspierał rząd polski na uchodźstwie i pozostawał niezwykle aktywny na polu dyplomatycznym oraz publicystycznym. Robił to, co potrafił najlepiej – pełnił rolę ambasadora spraw polskich wszędzie tam, gdzie zdołał dotrzeć. Zmarł 29 czerwca 1941 r. z powodu złego stanu zdrowia. Miał wówczas blisko 81 lat (ur. 18 listopada 1860 r.).
Punkt odniesienia w trudnych czasach
.Ignacy Jan Paderewski bez wątpienia był postacią wyjątkową. Nie każdy odegra w życiu rolę wybitnego artysty o międzynarodowej sławie, a zarazem premiera i dyplomaty, którego głos będzie słyszalny w Białym Domu. Dziedzictwo Paderewskiego wykracza jednak poza najwspanialsze sale koncertowe świata i Gabinet Owalny. Sięga rejonów, które może zagospodarować każdy, komu leży na sercu dobro własnego kraju. Za Paderewskim kompozytorem i Paderewskim politykiem stoi bowiem Paderewski obywatel.
To etos obywatela zaangażowanego w sprawy wspólnoty, gotowego, by poświęcać jej czas i brać za nią odpowiedzialność, skłonił gwiazdę sceny muzycznej do wejścia w rolę ambasadora spraw polskich. Również ten etos pchnął kompozytora i pianistę do zaangażowania się w politykę. By przyjąć podobną postawę, nie trzeba występować w Metropolitan Opera ani negocjować w Paryżu z możnymi tego świata. Wystarczy tu i teraz sumiennie wykonywać własną pracę i wykorzystywać swoje talenty z myślą o wspólnocie wartości większej niż „ja”. Paradoksalnie wyjątkowość postaci Paderewskiego jako nośnika idei tkwi w uniwersalnym przesłaniu jego życiorysu, do którego może odwołać się każdy.
.Ignacy Jan Paderewski zajmuje ponadto szczególne miejsce w poczcie Ojców Niepodległości. W odróżnieniu od Józefa Piłsudskiego czy Romana Dmowskiego nie miał w swojej biografii plamy, która odpychałaby od niego pewne części społeczeństwa. Nie był też związany ściśle z żadnym ugrupowaniem politycznym, jak Ignacy Daszyński, Wincenty Witos czy Wojciech Korfanty. Każdy – niezależnie od poglądów – może wziąć Paderewskiego na sztandary i nie wstydzić się tego przed własnym środowiskiem. To czyni z niego symbol, mogący łączyć ponad podziałami politycznymi. Niewiele nam ich pozostało, a dziś potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek po 1989 r.
[1] Ten i pozostałe cytaty pochodzą ze zbioru Sprawa polska w wystąpieniach Ignacego Jana Paderewskiego (lata 1910-1941) autorstwa Jana Konopki (2013).