Igor JANKE: Szkoła Rycerska. Rzecz o Szkole Przywództwa Instytutu Wolności

Szkoła Rycerska.
Rzecz o Szkole Przywództwa Instytutu Wolności

Photo of Igor JANKE

Igor JANKE

Prezes Instytutu Wolności. Publicysta, twórca podcastu i kanału na YouTube "Układ Otwarty".

Chcecie poznać przyszłych ministrów i premierów? Zapraszam do Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności – pisze Igor JANKE

.Polska ma wielką szansę, by dogonić Zachód szybciej, niż nam się wydaje. Aby to się stało, trzeba nam jednak wielkiej determinacji i lepszych elit. Te nowe elity właśnie się tworzą. Od trzech lat setka młodych ludzi opuszcza latem Szkołę Przywództwa Instytutu Wolności. Właśnie rozpoczyna się rekrutacja chętnych do kolejnej edycji.

Przez 28 lat od upadku komunizmu udało nam się wiele osiągnąć. Moglibyśmy więcej, gdyby nie historia, gdyby nie obciążenia, gdyby nie jakość. W ostatnim stuleciu najeźdźcy ze wschodu i zachodu niszczyli nasze elity niezwykle skutecznie. Do pełnej odbudowy elit potrzeba w naturalnym procesie kilku pokoleń. Nas nie stać na to. Musimy to zrobić szybciej.

Kiedy w 2012 roku razem z Janem Ołdakowskim i Dariuszem Gawinem zakładaliśmy Instytut Wolności, naszą diagnozą był brak myślenia strategicznego przez polskie elity i ich niska jakość. Krok po kroku próbujemy działać na rzecz zmiany tej sytuacji. Od trzech lat przez pół roku zapraszamy do Warszawy setkę młodych ludzi z całej Polski. Ludzi, którzy wyróżniają się w swoich środowiskach, którzy robią kariery czy to w samorządach, czy wielkich przedsiębiorstwach, czy też zakładają własne firmy. Głównym kryterium doboru jest chęć rozwijania się, zaangażowanie w życie wspólnoty i chęć budowy sprawnego i silnego państwa. Szukamy ambitnych patriotów, którzy nie chcą opuszczać Polski, ale ją budować, realizując w niej własne kariery. Szukamy ludzi, którzy wierzą we własny potencjał i wierzą w potencjał naszej Ojczyzny. Ludzi, którzy pragną sukcesu, ale którzy pamiętają o tym, że sami mogą być bezpieczni i zamożni, jeśli będą funkcjonować w silnym i sprawnie zarządzanym państwie. A stanie się to wtedy, gdy każdy z nas dołoży do tego swoją cegiełkę. Tych ludzi zapraszamy do Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności.

Szkoła, poziom jej wykładowców i, co najważniejsze, słuchaczy przerosły moje marzenia.

Jeśli takie będą przyszłe elity, to jestem spokojny, że dogonimy Zachód szybciej niż za 15-20 lat.

Ci ludzie nie mają historycznych obciążeń, choć nieźle rozumieją historię i mają zakorzenione przekonanie, że Polska wymaga wspólnego zaangażowania.

Chcą żyć i pracować w Polsce, ale często mają już międzynarodowe doświadczenia, pną się po szczeblach kariery w międzynarodowych koncernach, mówią znakomicie w obcych językach i rozumieją, że we współczesnym świecie potrzebna jest i przedsiębiorczość, i zdolność do współpracy, ale też pamięć o przeszłości oraz budowanie siły i obronności. Wiedzą dobrze, że Polska nie jest samotną wyspą, że musi pamiętać o swojej tożsamości i budować swoją podmiotowość.

Rozmawiając z tymi plus minus trzydziestolatkami, przekonałem się, że mają wiele zalet swoich starszych kolegów, którzy dziś tworzą politykę, ale mają znacznie mniej ich wad. Nie mają kompleksów i poczucia niższości. Nie szukają wrogów wokół siebie, choć dobrze rozumieją zagrożenia.

Założeniem Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności jest przygotowanie zaangażowanych obywateli do odnoszenia sukcesów w pracy zawodowej i do pracy na rzecz wspólnoty. Przez dziewięć weekendów setka słuchaczy z całej Polski, z małych i dużych miast, będzie spotykać się z najlepszymi praktykami biznesu, ludźmi, którzy stworzyli największe polskie firmy, ze znakomitymi trenerami miękkich umiejętności, z wybitnymi ekspertami z różnych dziedzin, wreszcie z ludźmi, którzy zarządzają państwem.

Jednym z pierwszych wykładowców Szkoły Przywództwa był ówczesny prezes BZWBK Mateusz Morawiecki. O Europie i świecie przez ostatnie trzy lata mówili tacy politycy, jak Jarosław Gowin, Konrad Szymański, Jadwiga Emilewicz, Piotr Naimski, ale też politycy związani z innym obozem politycznym, jak Tomasz Siemoniak czy Jacek Saryusz-Wolski, kiedy był jeszcze politykiem Platformy Obywatelskiej. Słuchacze szkoły słuchali twórców, właścicieli i prezesów takich polskich firm, jak PESA, PKO BP, PZU, BGK, Selvita, Maspex, Atlantic, SMG/KRC czy Work Service. Warsztaty prowadzą redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” i twórcy DDB – jednej z największych agencji reklamowych działających w Polsce.

Słuchacze spotykali się z ekspertami z zagranicy: cykl wykładów o bezpieczeństwie prowadził amerykański ekspert prof. Andrew Michta, a warsztaty z występów publicznych słynny były brytyjski dyplomata Charles Crawford. Ekspertami prowadzącymi własne zajęcia są m.in. Paweł Kowal, Przemysław Żurawski vel Grajewski, Jacek Bartosiak czy Radosław Pyffel. Wymieniłem tylko niewielką część z nich.

Wszystkie zajęcia podlegają szczegółowej ocenie przez słuchaczy. Organizatorzy mają z tym przyjemny problem – oceny w większości są bardzo wysokie, choć oczywiście nie brakuje krytycznych komentarzy. Trudno wybrać kolejny skład wykładowców…

Związek słuchaczy z Instytutem Wolności nie kończy się wraz z zakończeniem zajęć. Wzorem najlepszych szkół na świecie stworzyliśmy Klub Absolwenta, do którego trafiło już ok. 370 osób. Wiele z nich angażuje się obecnie w projekty realizowane przez Instytut Wolności, staje się ekspertami Instytutu, wspólnie z nami opracowują plany działania i przede wszystkim – pomagają nam opracować plany kolejnych edycji. Ich zaangażowanie jest fantastyczne, wielu absolwentów już trafia do administracji państwa, a inni robią jeszcze szybsze kariery w swoich organizacjach biznesowych i społecznych.

Muszę przyznać, że pośród pozytywnych zaskoczeń związanych ze Szkołą Przywództwa najbardziej sympatyczne jest właśnie to, że tak liczni absolwenci związują się z Instytutem. Obecnie pracujemy nad specjalnym programem dla najbardziej aktywnych i najbardziej rokujących absolwentów. Przygotowujemy swoistą „Superszkołę” dla najlepszych.

To wszystko nie udałoby się, gdyby nie zaangażowanie przedsiębiorców i menedżerów firm, które nas wspierają. Wielton, PESA, Master Card, PKOBP, BGK, PZU – szefowie tych firm czy związanych z nimi fundacji zdecydowali, żeby wesprzeć szkołę finansowo, ale co istotne, także merytorycznie. Jestem im niebywale wdzięczny. Mam też przekonanie, że to znakomicie zainwestowane pieniądze. Dziękuję, Panie Prezes i Panowie Prezesi.

Szkoła rośnie, rozwija się, ale razem z nią rosną nasze marzenia. Gdzie chcemy dojść?

Chciałbym, aby Szkoła Przywództwa Instytutu Wolności stała się nowoczesną, pozarządową, współczesną Szkołą Rycerską.

Chciałbym, aby była szkołą dla tych, którzy będą zarządzać administracją państwa i największymi polskimi instytucjami, ale też prywatnymi firmami. Nie dzielimy słuchaczy na tych, którzy chcą zostać albo już są politykami, menedżerami czy przedsiębiorcami. Ci ludzie muszą ze sobą współpracować. Przyszły wiceminister, samorządowiec, twórca start-upu czy zarządzający dużą firmą menedżer – wszyscy oni muszą rozumieć, co znaczy cyberbezpieczeństwo czy bezpieczeństwo energetyczne, na czym polegają współczesne zagrożenia porządku europejskiego, jak działa Unia Europejska. Ale muszą też umieć budować zespoły, tworzyć projekty, występować publicznie czy wiedzieć, jak działają współczesne media. Przede wszystkim jednak muszą wiedzieć i rozumieć, że warto być uczciwym i angażować się działania na rzecz dobra wspólnego.

Brzmi interesująco? Jeśli ktoś z Czytelników tego tekstu ma mniej niż 35 lat, serdecznie zapraszam do aplikowania. Właśnie rozpoczęliśmy proces rekrutacji do IV edycji szkoły. Nie jest łatwo się dostać, ale warto próbować. Powodzenia!

A obecnych menedżerów i przedsiębiorców zapraszam równie serdecznie do kontaktu. Szkoła potrzebuje Waszego wsparcia. Na zajęcia przychodzą przyszli ministrowie i premierzy. Warto poznać ich już dziś.

Igor Janke

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 października 2017
Fot.Shutterstock