Jan DZIEDZICZAK: Polskim patriotą można być wszędzie

Polskim patriotą można być wszędzie

Photo of Jan DZIEDZICZAK

Jan DZIEDZICZAK

W latach 2015–2018 sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, od 2019 sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Pełnomocnik Rządu do Spraw Polonii i Polaków za Granicą.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Polskim patriotą można być wszędzie. Wystarczy mieć Polskę w sercu i w imię miłości do ojczyzny aktywnie działać na polu krzewienia jej dobrego imienia. W istocie każdy rodak za granicą jest ambasadorem Polski – pisze Jan DZIEDZICZAK

.Maj jest dla Polaków miesiącem szczególnym. Trzeci Maja to święto konstytucji uchwalonej w 1791 roku – święty dzień dla każdego, kto jest dumny z polskości. Dokument ten był najnowocześniejszym tego typu aktem w ówczesnej Europie, dziełem demokratycznym, ostatnią próbą ratowania naszej ojczyzny. Rzeczpospolita nie przetrwała naporu sąsiednich agresorów, lecz nadzieja na odrodzenie państwa polskiego nigdy nie umarła. Święto Trzeciego Maja było w okresie zaborów powodem do spotkań wszystkich tych, którzy nie przestali wierzyć w odzyskanie wolności i niepodległości.

Przez ostatnie dwieście lat na całym świecie wszyscy walczący o wolność Polski rodacy – wszyscy, dla których ojczyzna była najważniejsza – spotykali się właśnie w tym dniu, niezależnie od tego, czy był on oficjalnym świętem państwowym, jak w okresie II Rzeczypospolitej i dziś, czy też dniem zakazanym, jak podczas okupacji hitlerowskiej i stalinowskiej oraz w czasach PRL-u. Nieprzypadkowo dwadzieścia lat temu polski parlament ustanowił Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Polonii i Polaków za Granicą 2 maja – w wigilię święta konstytucji. To okazja do spotkań dla naszych rodaków poza granicami kraju oraz krzewienia pamięci o Polonii w Polsce; powód do tego, byśmy mówili głośno o dwudziestu milionach Polaków mieszkających poza ojczyzną, społeczności stanowiącej 1/3 naszej wspólnoty narodowej, grupie aktywnej i zaangażowanej w sprawy polskie, z której jesteśmy dumni.

Polskim patriotą można być wszędzie. Wystarczy mieć Polskę w sercu i w związku z miłością do ojczyzny aktywnie działać na polu krzewienia jej dobrego imienia. Państwo polskie dysponuje oficjalnym korpusem dyplomatycznym, lecz w istocie każdy rodak za granicą jest ambasadorem Polski. W związku z tym powinien mieć świadomość, że to na podstawie jego zachowania inni wyrabiają sobie opinię o Polsce. Ważne jest, byśmy żyli tak, a także kształtowali następne pokolenia w taki sposób, aby ci, którzy obserwują nasze poczynania, mówili, że Polacy to przyzwoici, uczciwi i pracowici ludzie. Bycie ambasadorem Polski to także sprawianie, by osoby, które z nami przebywają, stawały się przyjaciółmi naszej ojczyzny; opowiadanie o naszej historii, kulturze i tradycji, pokazywanie prawdy o nich – to kwestie niezwykle istotne. Musimy również reagować, gdy ktoś powiela nieprawdę na temat Polski, szkodząc tym samym jej dobremu imieniu. Przykładem kłamstwa, które należy zwalczać, jest choćby haniebne sformułowanie „polskie obozy śmierci”.

Drugim zadaniem, które stoi przed nami, jest tworzenie propolskiego lobby. Wszędzie tam, gdzie jesteśmy, w każdym kraju, powinniśmy działać wspólnie, by lokalne władze liczyły się z Polakami, by zabiegały o polskie głosy, by starały się pozyskać Polaków. Działając razem, będąc odpowiednio zorganizowanymi, możemy dzięki systemowi demokratycznemu budować swoją pozycję w poszczególnych krajach, a także uwrażliwiać lokalnych polityków i społeczeństwa na problemy, z którymi mierzą się Polonia oraz państwo polskie. Propolskie lobby można budować także poprzez rozmowy z przedstawicielami świata biznesu, który nie pozostaje obojętny na opinie konsumentów, szczególnie kiedy mowa o licznej i dobrze zorganizowanej grupie. Współpracując ze sobą nawzajem, mamy więc szanse skutecznie pozyskiwać sojuszników na rzecz sprawy polskiej.

Zadaniem niezwykle istotnym jest również kwestia przekazania polskości następnemu pokoleniu. To bardzo ważne dla każdego patrioty na obczyźnie, miara tego, czy to, co robimy dla Polski, co otrzymaliśmy w spadku po przodkach, nie zostanie utracone. Kluczowe jest, żeby nasze dzieci i wnuki wychować po polsku, by polskość nie skończyła się na nas – to podstawa naszych wszelkich działań. W tym kontekście istotne jest konsekwentne rozmawianie z dziećmi w języku polskim, korzystanie z szerokiej oferty, jaką proponują polskie szkoły i duszpasterstwo za granicą. Ważne jest, byśmy nasze dzieci i wnuki wychowali w miłości do Polski oraz nauczyli je współodpowiedzialności za Polskę. Byśmy przekazali im polską kulturę, tradycję – wszystko to, co składa się na polskość. Bez odpowiedniego kształtowania przyszłych generacji nie znajdziemy ludzi zdolnych do podołania roli ambasadora Polski.

Dziś ważnym zadaniem każdego Polaka w kraju i za granicą jest także zaangażowanie w pomoc Ukrainie, mierzącej się ze zbrodniczą agresją Rosji. Imperialna polityka Kremla jest wielkim wyzwaniem oraz niebezpieczeństwem dla naszej ojczyzny. Gdyby Rosjanie nie ugrzęźli na Ukrainie, co stało się faktem dzięki heroicznej postawie walczących oraz pomocy międzynarodowej, Polska byłaby dziś fizycznie zagrożona. Naszym zadaniem jest w obliczu zaistniałej sytuacji przekonywać społeczność międzynarodową – choćby na drugim krańcu kontynentu – że unikanie problemów nigdy nie jest rozwiązaniem; że cały wolny świat musi być zaangażowany w przeciwstawienie się zbrodniczej polityce Rosji nawet za cenę własnego komfortu. Dla Polaków, którzy wiele wycierpieli ze strony reżimów totalitarnych, nie jest to postulat szokujący, ale dla części świata zachodniego, który nie ma podobnych doświadczeń, obniżenie komfortu życia jest niezrozumiałym wyrzeczeniem. Musimy uświadamiać i motywować naszych sojuszników. To gra o Polskę, o bezpieczeństwo naszej ukochanej ojczyzny. Potrzebujemy mobilizacji. Musimy mówić o prawdziwym obliczu Rosji, o tym, że Putin nie jest demokratycznym przywódcą, z którym można rozmawiać jak z partnerem, ale pułkownikiem KGB i zbrodniarzem mającym krew na rękach. Europa nie może powtórzyć błędu bierności popełnionego w latach 30. XX w., którego ceną były dziesiątki milionów istnień ludzkich. Hitlera można było zatrzymać, jednak brakowało do tego międzynarodowej determinacji.

.Bądźmy zdeterminowani, by doprowadzić do rosyjskiej porażki na Ukrainie i wymusić na Rosji zaprzestanie agresywnej polityki wobec sąsiednich krajów. Będąc narodem świadomym zagrożenia, uwrażliwiajmy na nie całą Europę i resztę świata. To nasze zadanie.

Jan Dziedziczak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 maja 2023
Fot. Łukasz Dejnarowicz / Forum