Jan OŁDAKOWSKI: Polska 1944, Ukraina 2022

Polska 1944, Ukraina 2022

Photo of Jan OŁDAKOWSKI

Jan OŁDAKOWSKI

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

W czasie Powstania Warszawskiego złu przeciwstawiali się Polacy. Dziś robią to Ukraińcy – pisze Jan OŁDAKOWSKI

„Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać” – tak brzmi motto nad drzwiami wejściowymi na ekspozycję Muzeum Powstania Warszawskiego. Dziś to właśnie idea wolności łączy Polskę i Ukrainę. Bohaterska wojna toczona z Rosją pokazuje bowiem wagę historii. Wolność przecież, zwłaszcza dla młodych ludzi, jest jak powietrze: nie widzą jej, dopóki nie poczują jej braku. Tymczasem rosyjska inwazja udowadnia, że wolność może się w każdej chwili gwałtownie skończyć, także w Europie. Młodzi ludzie, którzy dotychczas wolność utożsamiali głównie z dostępem do internetu, uświadomili sobie, być może oglądając w mediach społecznościowych materiały filmowe i relacje o rosyjskich zbrodniach, że tej wolności może zabraknąć, jeśli nie będziemy jej bronić. Dla Polaków, którzy o bohaterskiej walce w Powstaniu Warszawskim dowiadują się dzięki zbiorowej pamięci zapisanej na kartach historii i uwiecznionej w relacjach przodków, wojna o wolność Ukrainy z rosyjskim agresorem jest gorzkim przypomnieniem, że to, co znamy z przeszłości, i to, co dzieje się teraz za wschodnią granicą, może zostać stałą częścią naszej rzeczywistości.

Warto przy okazji odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego pamięć o Powstaniu Warszawskim jest dla nas tak ważna?”. Dlaczego jest istotna ze współczesnej perspektywy? Odpowiedź może okazać się zaskakująco prosta. Powstanie Warszawskie jest dziś tak intensywnie przeżywane, ponieważ to ostatni tak duży ruch obywatelski w dziejach naszej państwowości. Czym innym jest Bitwa Warszawska, kolejne istotne wydarzenie w naszej XX-wiecznej historii. Choć to ogromny sukces i wspaniałe zwycięstwo polskiego oręża, to jednak była to bitwa, starcie zbrojne dwóch armii.

Powstanie Warszawskie zaś to wydarzenie, w którym totalitarnemu złu przeciwstawia się młodzież stolicy. Przeciwstawiają się mu ludzie, którzy nie chcą być zawodowymi żołnierzami, ale pragną żyć w wolnej Polsce. Tymczasem nagle i z wyroku historii muszą walczyć z bronią w ręku, bo tylko w ten sposób mogą wolną Polskę odzyskać i stworzyć. Fenomenem Powstania Warszawskiego jest idea obywatelskości, czyli zbiorowego ruchu młodych ludzi, którzy zasilili narodową armię, Szare Szeregi, harcerstwo i postanowili powiedzieć „nie” totalitarnemu złu.

Opowiadanie tej historii jest dzisiaj szczególnie ważne. Obecnie, gdy goście z zagranicy pytają mnie o II wojnę światową i słuchają opowieści o Holokauście, nierzadko okazuje się, że swoją wiedzę czerpią jedynie z kilku filmów fabularnych. I kiedy są skonfrontowani z losami prawdziwych ludzi, zaczynają pytać: „Dlaczego ktoś do tego dopuścił?”. To nie jest zarzut wobec Polski. To zarzut wobec aliantów i wszystkich tych, którzy pozwolili, aby dwa powstania w stolicy naszego kraju, które były powiedzeniem „nie” totalitarnemu imperium zła, czyli Powstanie w Getcie Warszawskim i Powstanie Warszawskie, walczyły osamotnione.

Przypominam wtedy, że w powstaniach tych brali udział ludzie chcący zakończyć tu, w Warszawie, zbrodniczą okupację niemiecką. Celem było położenie kresu machinie zagłady i przemocy, która pozbawiała ich godności. Pamiętajmy o tym w kontekście Ukrainy. Przykład tego kraju jest bardzo ważny, bo pokazał coś, o czym my, Polacy, wiedzieliśmy już w czasie II wojny światowej, a z czego szczególnie zdawali sobie sprawę ci, którzy żyli pod okupacją niemiecką, a mianowicie, że szansę na przetrwanie mają tylko ci, którzy pasują do wzorca narzucanego przez okupanta. A zatem jeśli ktoś w takiej sytuacji chce przetrwać, nie powinien pozostawać bierny, bo jest wielce prawdopodobne, że do określonego wzorca nie będzie pasować. Jak pokazało powstanie w getcie warszawskim, czasem ucieczką przed ludobójczym planem może być tylko wybór godnej śmierci, niekiedy jednak jest możliwy fizyczny i realny sprzeciw wobec zła. W czasie Powstania Warszawskiego złu przeciwstawiali się Polacy. Dziś robią to Ukraińcy.

.Byłem zszokowany, gdy dowiedziałem się, że na Ukrainie zabito dwie kobiety tylko dlatego, że miały mężów walczących z Rosjanami w Azowstalu. Byłem przerażony, gdy słuchałem opowieści o ofiarach, które rosyjscy okupanci rozebrali, bo szukali na ich ciałach tatuaży, wskazujących, że ktoś walczył przeciwko nim w 2014 roku. W konfrontacji z takim złem walka nie jest tylko wyborem, próbą ratowania życia czy nawet aktem samobójczym. Jest próbą i przejawem samostanowienia, zarówno narodu, jak i jednostki. Ludzie mają bowiem prawo decydować o tym, jak żyją, niezależnie od tego, co myślał Hitler w 1943 oraz 1944 roku, i od tego, co dziś myśli Putin. Powstanie Warszawskie i wojna Ukrainy z Rosją dowodzą, że czasem nie ma wyboru.

Jan Ołdakowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 lipca 2022
Fot. Robert Neumann / FORUM