Cool Pics (153). Syberyjski barok w wydaniu irkuckim
Zimowa podróż nad jezioro Bajkał od wielu lat była moim marzeniem. Skute lodem, nieskazitelne wody najgłębszego na świecie jeziora, lodowe groty, piękno, które trudno znaleźć gdziekolwiek indziej na świecie i wreszcie sam kraj – Rosja – zwykle kojarzący się z zimnem, nieprzystępnością, zagrożeniem. Wszystko to zapowiadało jedyną w swoim rodzaju przygodę.
Nie da się dostać nad jezioro Bajkał, nie spędziwszy chociaż jednego dnia w Irkucku. Położone nad rzeką Angarą (jedyną rzeką, która ma swój początek w jeziorze Bajkał) miasto jest obowiązkowym przystankiem przed każdą wyprawą, przede wszystkim ze względu na komunikację. Niewielu podróżników zatrzymuje się w Irkucku na dłużej niż dwa dni, a szkoda, bo zdecydowanie warto.
Irkuck zaskakuje. Ci, którzy spodziewają się zobaczyć, smutne, szare i ubogie syberyjskie miasto, mogą przecierać oczy ze zdumienia. Wieczorami miasto tętni życiem, znaleźć możemy duży wybór rozmaitych barów i pubów. Owszem, chodniki są dziurawe, a sporo budynków dosłownie się rozpada, ale równie wiele jest na bieżąco remontowanych i odnawianych. Natomiast te spośród budynków, które zostały odnowione lub są w dobrym stanie, zachwycają swoją unikatową, drewnianą, architekturą i kolorami. Barwne okiennice i misternie powycinane w drewnie, wyglądające niczym delikatna koronka detale architektoniczne – syberyjski barok w wydaniu irkuckim to istna skarbnica perełek.
Joanna Lemańska