Karolina Wanda OLSZOWSKA: Hagia Sophia i wielka konkwista Recepa Tayyipa Erdoğana

Hagia Sophia i wielka konkwista Recepa Tayyipa Erdoğana

Photo of Karolina Wanda OLSZOWSKA

Karolina Wanda OLSZOWSKA

Historyk, turkolog. Doktorantka na Wydziale Historycznym UJ oraz Wydziale Filologicznym UJ, koordynatorka Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Krakowie.

Turecki prezydent zaprosił na uroczystą piątkową modlitwę w Hagii Sophii przewódców państw muzułmańskich (co miałoby symbolizować jego rolę przywódczą w świecie islamu), jednak żaden z nich nie skorzystał z zaproszenia – pisze Karolina W. OLSZOWSKA

Gdy kilkanaście dni temu pisałam o Hagii Sophii (będącej jeszcze wtedy muzeum), było już prawie pewne, że zostanie ona przekształcona ponownie w meczet. Wówczas rodziło się wiele pytań dotyczących przyszłego wyglądu świątyni – czy mozaiki zostaną zasłonięte i budynek straci na swojej historycznej i kulturowej wartości – oraz tego, czy przekształcenie nastąpi 15 lipca, czyli w czwartą rocznicę nieudanego przewrotu wojskowego, po którym obecny prezydent Recep Tayyip Erdoğan umocnił swoją władzę. Teraz już znamy odpowiedź na część pytań, wiemy również, jak na zmianę zareagował świat. W końcu bez względu na poglądy dzień konwersji przeszedł do historii.

Miecz i wieczne potępienie dla tych, którzy zamienili meczet w muzeum

.Hagia Sophia została zbudowana w 537 roku przez cesarza Justyniana – przez 916 lat pełniła funkcję kościoła, przez kolejne 482 meczetu, przez ostatnie 85 muzeum.

10 lipca 2020 roku została ogłoszona decyzja Danıştayu (tureckiego odpowiednika Naczelnego Sądu Administracyjnego) anulująca dekret z 1934 roku, przekształcająca Hagię Sophię w muzeum. Co istotne, w późniejszych wystąpieniach sam prezydent często podkreślał, że to nie jego decyzja, lecz sądu – co zdejmuje z niego część odpowiedzialności i pozwala mu stanąć w lepszym świetle w kontekście międzynarodowym.

Pierwsza piątkowa modlitwa nie odbyła się (jak się spodziewano) 15 lipca, czyli w rocznicę nieudanego puczu, lecz tydzień później 24 lipca. To również nie była data przypadkowa, gdyż właśnie tego dnia w 1923 roku został podpisany traktat w Lozannie. Zakończył on wojnę turecko-grecką, zrewidował upokarzające dla Imperium Osmańskiego warunki traktatu z Sèvres. Do tego, jak podkreślali w tym czasie politycy z kemalistowskiej CHP, traktat lozański jest symbolem budowania tureckiej republiki, dlatego oni świętowali tę rocznicę, gdy konserwatyści podkreślali odzyskanie meczetu i Stambułu. Ma on jednak również inny, bardziej negatywny wydźwięk. To na jego mocy nastąpiły przesiedlenia ludności muzułmańskiej do Turcji i prawosławnej do Grecji.

Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Turcji Hami Aksoy zapewnił, że uniwersalne dziedzictwo Hagii Sophii zostanie zachowane. Poza godzinami modlitwy będzie ona otwarta dla zwiedzających (bez opłaty za bilety), a bizantyjskie mozaiki i freski będą zakryte podczas modlitwy. Specjaliści i konserwatorzy zabytków pracują nad specjalnym systemem świateł, który ma je zaciemniać, a nie zniszczyć. Jak zapewnił prezydent, proces przekształcenia potrwa pół roku, jednak osobiście doglądał wszelkich zmian, które zaszły w Hagii Sophii ze względu na piątkową modlitwę.

W modlitwie miało wziąć udział ok. 350 tys. osób, które miały być dowożone również autobusami. Surę Al-Fatiha wyrecytował prezydent Erdoğan, a dyrektor ds. wyznań Ali Erbaş, trzymając w lewej ręce osmański miecz (miało to być symbolem zaufania do przyjaciół), wygłosił kazanie, w którym potępił tych, którzy przekształcili meczet w muzeum. Po uroczystości prezydent udał się do grobu zdobywcy Konstantynopola Mehmeda II Zdobywcy.

Wewnętrzna sprawa Turcji, z relatywnie niewielkim rezonansem w świecie

.Bardzo interesujące było, że prezydent Władimir Putin jako jeden z pierwszych wypowiedział się na temat Hagii Sophii, podkreślając, że to wewnętrzna sprawa Turcji – wcześniej wydawało się, że jako obrońca prawosławia może być najbardziej zagorzałym obrońcą pozostawienia dawnego statusu budynku, jednak wspólne interesy choćby w Libii i Syrii sprawiają, że sojusz turecko-rosyjski jest ważniejszy niż status dawnej chrześcijańskiej świątyni. Papież Franciszek wyraził głębokie zmartwienie. W Stanach Zjednoczonych katolicy i prawosławni 24 lipca obchodzili ekumeniczny dzień żałoby i modlitwy, a w diecezji płockiej na znak żałoby zabiły dzwony. Departament Stanu USA wyraził rozczarowanie, Patriarchat Moskiewski Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zaprotestował. Najostrzejsze protesty miały miejsce w Grecji. W Salonikach spalono turecką flagę.

Te reakcje międzynarodowe nie były zbyt ostre i na niewiele się zdały. Wydaje się również, że w obliczu innych światowych problemów sprawa przekształcenia Hagii Sophii nie wpłynie znacznie na pozycję Turcji na arenie międzynarodowej. W samej Turcji często pojawiają się głosy, że to wewnętrzna sprawa kraju, co dzieje się z budynkiem znajdującym się na jego terytorium. Przypominane są przykłady meczetów przekształconych w kościoły, np. Wielki Meczet w Kordobie, Czarny Meczet w Sofii czy Stary Meczet w Salonikach.

Erdoğan i neoosmanizm

.Powodów, dla których do tej zmiany doszło, było wiele. Prezydent Erdoğan obiecał tę zmianę swoim wyborcom już dawno, teraz w obliczu słabnącego poparcia potrzebuje gestu, który przysporzy mu popularności w kraju i odwróci uwagę społeczeństwa od takich problemów, jak kryzys gospodarczy czy wciąż powracająca sprawa uchodźców.

Przekształcenie Hagii Sophii bez wątpienia jest symbolem neoosmanizmu – powrotu Turcji do dziedzictwa Imperium Osmańskiego. W końcu teraz Recep Tayyip Erdoğan przedstawiany jest jako następca Mehmeda II Zdobywcy oraz obrońca islamu, który przypomina, że Osmanowie zdobyli Konstantynopol w XV wieku.

Turecki prezydent zaprosił na uroczystą piątkową modlitwę przewódców państw muzułmańskich (co miałoby symbolizować jego rolę przywódczą w świecie islamu), jednak żaden z nich nie skorzystał z zaproszenia. Prezydent zaprosił nawet papieża Franciszka, jednak trudno sobie wyobrazić, aby przywódca Kościoła rzymskokatolickiego wziął w tym udział, biorąc pod uwagę, że byłby symbolicznie potraktowany jako strona pokonana.

Bez względu na opinię dotyczącą ponownego przekształcenia Hagii Sophii w meczet, dzień 24 lipca przejdzie do historii nie tylko Republiki Turcji. Wydaje się, że prezydent Erdoğan nie liczy się ze światowymi protestami (choć te nie były zbyt ostre). Tureccy komentatorzy oraz sam prezydent przypominający, że to była decyzja sądu, pokazują, że Erdoğan próbuje załagodzić ataki na niego na arenie międzynarodowej. Konwersja Hagii Sophii jest symbolem odwoływania się współczesnej Turcji do dziedzictwa Imperium Osmańskiego i przekreśla jednocześnie kemalistowskie dziedzictwo.

Recep Tayyip Erdoğan nie jest nowym Mustafą Kemalem, lecz nowym Mehmedem Zdobywcą, który zdobył Konstantynopol dla Osmanów i islamu. Chodzi jednak bardziej o potrzeby wewnętrzne, bo to sami Turcy mieli zobaczyć zmianę i docenić powrót do imperium i konserwatyzmu (cenne dla konserwatystów i nacjonalistów), lecz nawet Partia Sprawiedliwości i Rozwoju jest wewnętrznie podzielona co do słuszności tej decyzji.

.Już po kilku dniach wiemy, że świat islamu wcale nie zamierza uważać prezydenta Erdoğana za nowego kalifa i przewódce (pomimo tego, że te najbardziej konserwatywne tureckie kręgi proponowały taką funkcję). Wśród przywódców krajów muzułmańskich pojawiają się trzy trendy. Pierwszemu uległ emir emiratu Szardża – Sultan III ibn Muhammad al-Kasimi, który zażądał zwrócenia muzułmanom meczetu (a właściwie katedry) w Kordobie. W ten sposób chciał pokazać się jako obrońca sprawy muzułmańskiej. Zupełnie inne zachowanie można zaobserwować u Baszara al-Asada, który miał zapowiedzieć wybudowanie w Syrii (z pomocą rosyjską) mini Hagia Sophii, jako symbolu pokojowego dialogu międzyreligijnego. Bezsprzecznie jest to stawienie się po przeciwnej stronie niż Turcja (w końcu w wojnie domowej również stoją po przeciwnych stronach) ale też pokazanie się jako obrońcę chrześcijaństwa w Syrii i umocnienie sojuszu z Rosją. Trzeci trend w tym momencie najbardziej popularny to nie robienie nic, większość przywódców świata muzułmańskiego boryka się z własnymi problemami i nie zareagowało w żadne sposób na turecki gest.

Najbliższe tygodnie powinny przynieść odpowiedź, jak ostatecznie zostanie rozwiązana sprawa zasłonięcia mozaik oraz udostępnienia meczetu do zwiedzania. Przyniosą one także odpowiedź na dużo ważniejsze pytanie, czy prezydent Erdoğan poniesie konsekwencje na arenie międzynarodowej, czy przekształcenie zostanie po prostu przyjęte do wiadomości świata i wszyscy zajmą się własnymi problemami.

Karolina W. Olszowska

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 lipca 2020